Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 19 czerwca 2025 13:10
Reklama

Laos (Pakxe) - Głębokie zanurzenie

Przez pierwsze 1.5 dnia w nowym kraju, którego nazwa nic mi wcześniej nie mówiła, skonfrontowałem się z podanym mi na tacy stereotypem, próbowałem samodzielnie znaleźć jakieś podobieństwa do miejsc, które znam, zrobiłem wstępne zakupy i poznałem rąbek systemu..... opieki zdrowotnej.
Reklama


Zaraz po przyjeździe na miejsce, przeszedłem rynek i stoiska z motocyklami używanymi. Tak jak się spodziewałem - nic nie znalazłem. Byłem jednak w mieście, w którym, jak mi się wydawało, nie ma nic ciekawego - poza tym, że jest miastem w Laosie. Chciałem, co prawda w Pakxe spędzić noc, ale większą motywację miałem do wzięcia nóg za pas i zobaczenia okolic.

Reklama

 

Nie zdejmując plecaka z ramion, zamiast szukać noclegu, zacząłem porównywać ceny motocykli na wynajem. Na pierwszy rzut poszło biuro turystyczne z rządkiem ponumerowanych skuterków na podjeździe. Pani w środku pokręciła coś nosem, że za miasto to się one nie nadają i, że z ceny 7 dolarów ciężko mi będzie zejść.

 

Zanim skończyliśmy rozmowę, z góry zeszło dwóch Anglików. Jeden z nich opowiedział mi trochę o układzie ulic w Pakxe i czego gdzie szukać. Przy okazji powiedział, że znalazłem się nie tylko w agencji oferującej wycieczki i skuterki do pyrkania sobie po małej mieścinie, ale i w nowootwartym pensjonacie, w którym pokój kosztuje..... tyle ile kosztuje. Bo chociaż w katalogu, podana była cena 50.000 kipów za noc (6,25 dolara), uśmiechnięty właściciel rzucił 30.000 (3,75 dolara), na co ja odpowiedziałem "20?". Zaakceptował bez żadnego targowania. Wyglądało to trochę jak licytacja w dół. Zresztą, biorąc pod uwagę wifi i klimatyzację w pokoju, zapłaciłbym nawet i te 30. Tak jakoś mi się, po prostu, to 20 wymsknęło.

 

O Pakxe wiedziałem tyle, że jest po prostu miastem. O dziwo, jednym z największych w Laosie. Bardziej ciągnęły mnie okolice.

 

Pierwszy dzień w Laosie, okazał się być podwójnie komiczny. Kiedy właściciel pokazał mi pokój, okazało się, że "jedynka" nie jest skończona. To była odseparowana szybami część dużego przedpokoju. Niby wszystko było wporządku - nawet okno wychodzące na zewnątrz było we właściwym miejscu. Brakowało tylko jakichś..... zasłonek. Z drugiej strony, mogliby to tak zostawić i "single room" przemianować w katalogu na "peep-show room". Poprosiłem o inne miejsce. Bez problemu zostałem ulokowany w pokoju 3-osobowym.

 

Wyszedłem na zewnątrz, rozejrzeć się za jakąś kawą. Nie zdążyłem dojść do rogu ulicy jak spotkałem dwóch innych Anglików taszczących wielkie walizy, którzy zapytali się mnie o jakiś hotel. Niby byliśmy na ulicy hotelowej, ale poleciłem im mój Sout Chai i powiedziałem, że mogą się zatrzymać w moim pokoju. W ten sposób, dostałem za swoje. Panowie postanowili sobie zrobić imprezę do białego rana. Nie chciało im się szukać przy tym innego lokalu. Zamiast tego, musiałem zasypiać w towarzystwie dwóch pijanych jegomości o nieznanej mi orientacji seksuologicznej skaczących po łóżkach, próbujących znaleźć alternatywne drogi dostania się na dach i wydobywających opary marijuany ze swoich jam ustnych.

 

Przed przekroczeniem granicy Laos kojarzył mi się z.... pół godziny bym się zastanawiał i nie mógłbym dać żadnej odpowiedzi. Jeden z niewielu stereotypów podała mi Basia z Siem Reap: "Super natura i Anglicy robiący, najprościej mówiąc, siarę". Nie chciałbym generalizować, ale już pierwszego dnia wydało mi się, że Basia miała rację.

 

Z pensjonatu, wyprowadziłem się rano. Ze względu na niezbyt dobrze przespaną noc, poszedłem poprosić mnichów o nocleg w jednej ze świątyń. Najzwyczajniej w świecie, szukając śniadania, wszedłem na teren pierwszej pagody, na którą się natknąłem i dosiadłem się do ubranych w szafranowe szaty chłopaków siedzących przy stoliku. Po krótkiej rozmowie, zapytali się gdzie śpię i czy nie chcę się zatrzymać u nich. Nie miałem najmniejszej ochoty odmawiać. Zrzuciłem plecak i postanowiłem rozejrzeć się po mieście.

 

Mimo, że udało mi się znaleźć pensjonat ze świetnymi warunkami i za przyzwoitą cenę, znów poprosiłem mnichów o nocleg.

 

Jakoś tak, przechadzając się ulicami małego, stutysięcznego miasta, które o dziwo jest stolicą prowincji Champasack i jednym z największych skupisk ludności w Laosie, miałem wrażenie wyobcowania. Chyba, próbując zasnąć podczas imprezy, paliłem, nie zaciągając się :-). Wszystko wydawało mi się jakieś takie znajome.

 

Chodząc po ulicach miasta, miałem wrażenie, że już to gdzieś widziałem.

 

Mój tok myślenia wyglądał mniej więcej tak:  Jak Polska w maju? Ale tak ze 20 lat temu. A może to gdzieś na wschodzie Europy już widziałem? Ten celnik po rosyjsku mówił..... No i ten beton i socjalistyczne budynki w centrum..... jakaś była republika radziecka? Nie no, Związek Radziecki w Azji Południowo-Wschodniej? Toż to kolonia francuska była.... tylko te skośne daszki....

 

Ale tuk-tuki w sumie jakoś tak jak w Indiach wyglądają.... a ludzie jakoś tak po chińsku.... W sumie, to Indochiny są. Chociaż zaraz.... ludzie.... Szwajcaria? No jak żesz nie? Szwajcaria. I te skośne daszki pasują i ten spokój i ta zieleń! Jestem w azjatyckiej Szwajcarii.

 

Ludzie, których spotkałem, wydali mi się sympatyczni, ale bardzo zdystansowani.

 

Ludzie, których udało mi się spotkać byli zaciekawieni, ale bardzo zdystansowani. Mili i otwarci, ale to do mnie należało nawiązanie pierwszego kontaktu. Uliczni sprzedawcy nie podchodzili do mnie by sprzedać mi swój towar. Nikt z taksówkarzy z tuktuków, nie zapytał się ani razu czy nie potrzebuję jego usługi. Nawet fryzjer, widząc to co mam na głowie mnie olał. Do tego, zauważyłem, że na ulicy światło czerwone wywołuje jakąś dziwną, zbiorową hipnozę wśród kierowców. Wszyscy stają i.... nie wiem co tam w tych samochodach robią. Ci na skuterkach, po prostu się w ten semafor gapią. W każdym razie, na czerwonym, korek się robi. Nikt nie próbuje wjeżdżać pod prąd, nikt nie przejeżdża po chodniku. A klakson? Jaki klakson? Tak jakby nie wiedzieli do czego służy. Zaraz.... przecież tak się w Europie właśnie jeździ. A najgrzeczniej i najbardziej zachowawczo to.... w Skandynawii. Do Skandynawii mi jakoś obrazki nie pasowały. Moje pierwsze porównanie Laosu, mimo że był kiedyś częścią Indochin Francuskich, wyszło więc najbardziej w stronę Szwajcarii.

 

W Wietnamie, to taksówkarze łapią klientów - dosłownie i, czasem na siłę; w Kambodży też - tyle, że mniej nachalnie a tutaj.... pełna olewka.

 

 

 

 

Po śniadaniu złożonym z kawy..... espresso (w większości lokali, do których trafiłem był albo ekspres, albo mocca, a nie były to jakieś specjalnie drogie lokale) i małej paczki ciasteczek, wypytałem o kartę SIM. Powiedzieli mi, że najlepiej uderzyć w Unitel. Musiałem znaleźć przedstawicielstwo firmy, które okazało się mieścić w jednej z nudlowych restauracyjek. Kartę dostałem z ręki, bez żadnej rejestracji. Po prostu, pani pokazała mi kilka numerów i za 15.000 kipów (1.85 usd), stałem się posiadaczem jednego z nich. Do tego, miałem 5.000 kipów do wykorzystania na koncie. Niestety, nie udało mi się dowiedzieć jakie są terminy doładowań, itp. Cóż, wyjdzie w praniu. (Jakby ktoś chciał do mnie zadzwonić to mój laotański numer to 00856 20 992 73560).

 

Kiedy mój telefon zaczął już działać, przyszła kolej na uzupełnienie apteczki. Skończyły mi się odstraszacze krwiopijców, które jeszcze w Ratanakkiri nie dawały mi spać. Będąc nad rozlewiskiem rzek Mekong i Xedone, wolałem się zabezpieczyć. Tylko gdzie? Nowy kraj, nowe zasady, nowe miejsca. Zdecydowałem pójść na łatwiznę i wszedłem do supermarketu. Spacerując między półkami na stoisku aptecznym, usłyszałem piiiiiissssk i porządne ukłucie w palec. Pod jedną z nich, siedział sobie pies. Nie wiem tylko, dlaczego "wykładowcy" ustawili go akurat w tym dziale i, akurat, pod półką a nie na niej.

 

Gdzie rzeki i jeziora, tam i komary. 

 

Do deetu, dołączyłem więc jodynę i plaster. Kasjer, widząc co się stało, nie nabił nawet antyseptyku ani opatrunku. Po odnalezieniu wifi, dowiedziałem się że ran po ugryzieniu psa nie odkaża się jodyną tylko przemywa obficie wodą z mydłem, leje wodą utlenioną i zakleja.  Do tego, wyczytałem, że w Azji Płd-Wsch nie ma zwyczaju szczepienia psów ani innych zwierząt a wścieklizna jest czymś tak powszechnym jak grypa. Super. Przez cały dzień zastanawiałem się czy iść do szpitala czy nie.

 

Pomoc przyszła wieczorem, w postaci pary Belgów którą poznałem już wcześniej, w Ratanakkiri. Spotkaliśmy się przypadkiem na ulicy i tak się złożyło, że podobnie jak ja, szukali jadłodalni. A, że narzekali na swój hotel, zaprowadziłem ich najpierw do tego, w którym spałem poprzedniej nocy, mówiąc:

 

- Super warunki, rodzinne miejsce, fajne pokoje, z wifi, klimą, kawa za darmo - rozpuszczalna ale jest. Dwie tylko wady, że sąsiedzi mogą wam się nie spodobać i, że łazienki są wspólne - ale za to są cztery
- Bierzemy, ale jeszcze tutaj mamy znajomych to ich też weźmiemy, co? Odpowiedzieli.

 

I tak, wróciłem do "mojego" pensjonatu z grupą siedmiu (!) osób. Po uregulowaniu rachunku, zapytałem dla żartu gdzie moja działka. Właściciel odpowiedział: "room free". Powiedziałem, że kiedy indziej, podziękowałem i wróciliśmy na ulicę jadłodajną. Uderzyliśmy w knajpę hinduską. W gwarze europejskiej Wierzy Babel, mój mózg zaczął wychwytywać i dekodować bardzo znajome mi dźwięki.

 

- Cześć, Wy też z Polski? Zapytałem
- No, a Ty?
- Ja też. Mogę się dosiąść?

[.... blablablabla o drzewkach, krzewkach, ptaszkach i pszczółkach....]
- A w Laosie? Spodoba ci się. Na pewno. Dla mnie byłoby idealnie gdyby nie ten cholerny pies. Powiedział Kuba.
- Pies? To co? Pogryzł Cię pies?
- No pogryzł i teraz muszę zastrzyki brać. Niby na wszelki wypadek, ale wiesz, jak już masz objawy to jest za późno na cokolwiek.

 

Później, z wiadomych przyczyn, przez hinduską knajpę przeszła fala głośnego śmiechu. Kuba powiedział, że ma zastrzyk na 7 rano i, jak się spotkamy następnego dnia, pokaże mi gdzie jest szpital. Dobrze, że spałem z mnichami - dzięki temu, mogłem obudzić się o 5. Poszedłem wynająć skuterek i chwilę przed 7 podjechałem pod hotel Kuby. Przejechaliśmy do szpitala. W środku było nawet czysto i schludnie. Obsługa też była przemiła, tyle że.... nikt nie mówił na tyle po angielsku żeby mi pomóc w taki sposób jaki chciałem. Powiedzieli żebym poczekał.

 

Po godzinie przytulania pośladków do plastikowego krzesełka kameralnej poczekalni dosiadła się do mnie miła, wysoka pani. Poinformowała mnie, że nie ma konieczności brania zastrzyków jeśli pies przez 10 dni będzie żył. 10 dni? To ja już wolę te zastrzyki wziąć. Nie widziało mi się siedzieć w miejscu i jego bliskiej okolicy aż tyle czasu. Pani pokierowała mnie do biurka, pomogła przy wypisaniu recepty i realizacji jej w aptecę i zaprowadziła do pokoju, w którym siedział już pan.

 

- To Pani nie jest lekarzem?
- Nie, ja pracuje w dziale informatycznym. Tyle, że mówię po angielsku to czasem mnie wykorzystują jako tłumacza.


Super kompetentna osoba mi się trafiła do diagnozowania. Z drugiej strony, biały fartuch i narzędzia lekarskie wywołują u mnie poczucie zagrożenia, stres, obfite pocenie i stany lękowe. Nie mam nic przeciwko otarciom, zdartym paznokciom, oparzeniom, itp. Ale jakoś tak mam, że jak już ma się pojawić jakaś igła w moim ciele to ono mówi stanowcze nie. Tutaj, jak już zdążyłem nabierać zaufania, dowiedziałem się, że muszę znów przekonywać się do innego fartucha.

 

Pan wyciągnął strzykawkę, pokazał na ramię i widząc moją odwróconą o 90 stopni głowę zatrzymał się, wyszedł i zawołał innych - chyba mieli albo mnie albo jego dopingować bo właściwie tylko stali i się patrzyli. Po wszystkim otworzyłem oczy, wziąłem rachunek, podziękowałem za usługę i.... poszedłem znowu do feralnego supermarketu.

 

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc - zapytał dobrym angielskim, jak się okazało, właściciel sklepu.
- Potrzebuję trochę ryżu
- O tam
- I olej
- Tam
- No i psa
- Psa? Widziałem konsternację na twarzy. Nie mogłem jakoś pozbyć się mojego dziwnego poczucia humoru.
- No ma Pan psa, prawda?
- Mam
- Takiego małego, pomarańczowego z ostrymi ząbkami?
- Tak
- Wczoraj na tamtej półce stał.... właściwie to leżał i nie na półcę tylko pod półką. Już ktoś go kupił?
- On nie jest na sprzedaż
- Ale ja głodny jestem i mam ochotę na psa
- To Pan jada psy?
- Nie, nie jadam - to nie jest zbyt zdrowe mięso
- To po co Panu pies?
- Bo ten mnie dziabnął. Uciąłem w tym momencie prowadzącą do nikąd rozmowę i pokazałem rachunek ze szpitala.

 

Nie mogłem wyjść ze zdziwienia jak zobaczyłem, że właściciel sklepu dał mi równiutkie 120.000 kipów. Po tym jak powiedziałem, że muszę wziąć 3 zastrzyki, dorzucił resztę. Bez targowania, bez wykłócania się o swoje. Mogłem powiedzieć, że muszę mieć 5 - z tylu składa się pełna seria. Trzy to absolutne minimum. Poszedłem ot tak sobie, spróbować czy mi się uda coś zdziałać z założeniem, że nie i tutaj, dostałem pełną kwotę na wszystkie obowiązkowe zastrzyki, które do najtańszych nie należą. Pozostał tylko problem szukania szpitali i tej konkretnej szczepionki w kolejnych miejscach. Pojechałem  z powrotem do mnichów odebrać plecak i udałem się na kilkudniową wycieczkę za miasto.

Zastrzyki na wściekliznę wcale do tanich nie należą 120.000 kipów to 15 dolarów. Do tego, dochodzi jeszcze zaśmiecenie portfela papierkami - kartą szczepień, ulotką z nazwą preparatu i składem by, ewentualnie, dopasować substytut, kartką ze wskazaniami lekrza i przestrzeganie terminów: dzień 0, 3, 7,(21 i 28).

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

TSUE: bank nie może żądać zwrotu całego kredytu po unieważnieniu umowy frankowej

Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł w czwartek, że po unieważnieniu umowy kredytu frankowego bank nie może domagać się od konsumenta zwrotu całej nominalnej kwoty kredytu, jeśli wcześniej kredytobiorca spłacił już część należności.Data dodania artykułu: 19.06.2025 12:17
TSUE: bank nie może żądać zwrotu całego kredytu po unieważnieniu umowy frankowej

Program Czyste Powietrze w nowej odsłonie Nareszcie ciepły, zdrowy dom na lata

Nowy program Czyste Powietrze skierowany jest do rodzin o niższych dochodach, dając im możliwość realizacji z dofinansowaniem nawet całej inwestycji termomodernizacyjnej.Data dodania artykułu: 18.06.2025 12:10
Program Czyste Powietrze w nowej odsłonie  Nareszcie ciepły, zdrowy dom na lata

Wizerunek Marty Nawrockiej: krytyka, hejt ale też rosnące poparcie

Wizerunek Marty Nawrockiej to jeden z najczęściej komentowanych tematów w polskim internecie – wynika z raportu Res Futury. Większość opinii to krytyka jej wyglądu oraz publicznych gestów. Autorzy raportu przewidują, że mimo ataków, w ciągu 6 miesięcy może wzrosnąć społeczne poparcie dla żony prezydenta elekta.Data dodania artykułu: 17.06.2025 18:00
Wizerunek Marty Nawrockiej: krytyka, hejt ale też rosnące poparcie

XII Kongres PIU: wartość wykrytych przestępstw ubezpieczeniowych wzrosła o prawie 50 procent

W minionym roku zakłady ubezpieczeń ujawniły 32 tys. przestępstw ubezpieczeniowych o wartości 675 mln złotych. Dzięki współpracy całego sektora i innowacyjnym narzędziom analitycznym oraz AI, skuteczność w wykrywaniu fraudów jest coraz większa. Jednak wciąż spotkać się można z cichym przyzwoleniem na wyłudzanie odszkodowań, za które ostatecznie płacą uczciwi klienci - przekonywali goście tegorocznej edycji Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) w Sopocie.Data dodania artykułu: 17.06.2025 17:53
XII Kongres PIU: wartość wykrytych przestępstw ubezpieczeniowych wzrosła o prawie 50 procent

Nowatorski pomysł na atrakcyjną edukację: za wiedzę ekologiczną rabat na spektakl

Wykaż się wiedzą ekologiczną, zgarnij podwójny rabat na bilety i spędź Dzień Ojca w cyrkowym namiocie na muzycznej sztuce o piratach - taka nietypowa promocja czeka na widzów warszawskiego Teatru Bohema House.Data dodania artykułu: 16.06.2025 21:00
Nowatorski pomysł na atrakcyjną edukację: za wiedzę ekologiczną rabat na spektakl

Przedsiębiorco, złóż do Enei informację o pomocy publicznej lub de minimis

Kończy się czas (do 30 czerwca 2025 r.) na złożenie u sprzedawcy energii elektrycznej, z którym przedsiębiorca posiadał umowę w II półroczu 2024 r., informacji o pomocy publicznej lub pomocy de minimis. Enea, w trosce o swoich klientów przypomina, że dzięki temu mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP) zachowają uprawnienia do korzystnej ceny maksymalnej w II półroczu 2024 r.Data dodania artykułu: 16.06.2025 20:07
Przedsiębiorco, złóż do Enei informację o pomocy publicznej lub de minimis

Sondaż: Polacy nie myślą o szkoleniu wojskowym

52,7 proc. badanych nie weźmie udziału w zapowiadanych przez MON dobrowolnych szkoleniach wojskowych, zaś taką chęć prezentuje 41,2 proc. badanych - podała w poniedziałek "Rzeczpospolita", która powołała się w tej sprawie na sondaż IBRiS.Data dodania artykułu: 16.06.2025 11:03
Sondaż: Polacy nie myślą o szkoleniu wojskowym

ZUS zakończył wysyłkę listów w sprawie trzynastek i waloryzacji emerytur

Zakład Ubezpieczeń Społecznych zakończył coroczną wysyłkę listów do emerytów i rencistów. W kopercie są dwie decyzje: o marcowej waloryzacji i o trzynastej emeryturze – przekazał Grzegorz Dyjak z biura prasowego ZUS.Data dodania artykułu: 13.06.2025 09:15
ZUS zakończył wysyłkę listów w sprawie trzynastek i waloryzacji emerytur
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Spotkanie z pisarką Małgorzatą Król

Spotkanie z pisarką Małgorzatą Król

Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Mościckiego 6 zaprasza 25 czerwca o godz. 17.00 na spotkanie z pisarką Małgorzatą Król, autorką bestsellerowych książek o charakterze popularnonaukowym głównie o tematyce historycznej i religijnej.Pasją autorki jest popularyzowanie historii w sposób przystępny i ciekawy. Jej zainteresowania koncentrują się wokół literatury biograficznej i hagiograficznej.Jak mówi, każda kolejna książka to wyzwanie, by oddać „ducha” dawnych epok, by czytelnik wyobraźnią mógł przenieść się w minione czasy, aczkolwiek Małgorzata Król podejmuje to wyzwanie w myśl zasady pochodzącej z powieści „Lord Jim” Josepha Conrada, iż „jedyna właściwa droga” to „iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze, aż do końca”.Dotychczas wydane publikacje to między innymi: „Chłopcy malowani. Najsłynniejsi polscy kawalerzyści”, „Zwyczajne, święte kobiety” czy „Niezwykłe władczynie Wschodu”.Podczas spotkania w tomaszowskiej książnicy skupimy się na najnowszej książce autorki pt.: . "Żony wielkich Polaków. Od Kochanowskiego do Moniuszki". W 2-gim tomie swój udział ma tomaszowianka, Prezes Fundacji Pasaże Pamięci dr Justyna Biernat, która wspierała autorkę w poszukiwaniu śladów, dokumentów odnoszących się do życia Stefanii Marchew, żony Juliana Tuwima.Justyna Biernat poprowadzi spotkanie z autorką książki, pokazując między innymi jaką wnikliwą pracę musi wykonać autor przy pisaniu powieści biograficznej.Na spotkaniu autorskim będzie możliwość zakupu książek z autografem pisarki.Zapraszamy! Wstęp wolny.Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.06.2025

Polecane

Mariusz Węgrzynowski z absolutorium i wotum zaufania

Mariusz Węgrzynowski z absolutorium i wotum zaufania

Mariusz Węgrzynowski oraz Zarząd Powiatu Tomaszowskiego uzyskali wczoraj "skwitowanie" z działalności w roku 2024. Tym samym groźba głosowania nad ich odwołaniem w wyniku negatywnych uchwał oddaliła się o ponad rok. Radnym, którzy mieliby takie plany nie pozostaje nic innego, jak złożenie odpowiedniego wniosku, jednak do jego przegłosowania potrzebnych jest 14 głosów. Tymczasem piątka radnych z Koalicji Obywatelskiej nie jest w stanie zbudować takiej większości. Wszelkie prowadzone w tej sprawie rozmowy były przez rok torpedowane. Większość samorządowców nie wątpliwości, że jest to wynik "cichej" współpracy Starosty z posłem Adrianem Witczakiem. Radni PiS potwierdzają to jednak już wprost, twierdząc, że mają nawet zakaz krytykowania parlamentarzysty Platformy w Internecie. I rzeczywiście niezwykle trudno znaleźć negatywny wpis nawet najbardziej aktywnych w sieci działaczy. Zabawa w tego rodzaju politykę nie ma oczywiście nic wspólnego z walką o sprawy mieszkańców.Data dodania artykułu: Wczoraj, 21:25 Liczba komentarzy: 6 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 2
Można wziąć udział w dyskusji na temat miasta

Można wziąć udział w dyskusji na temat miasta

Po absolutoryjnej sesji w powiecie oraz samorządzie województwa łódzkiego (absolutorium i wotum zaufania udzielono wczoraj) czekają nas obrady miejskiego samorządu w tej sprawie sprawie. Sesję zwołano niemalże na ostatnią chwilę, czyli na 27 czerwca. Powodem jest opieszałość przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej, Piotra Kucharskiego, który (jak twierdzą radni) z premedytacją odwlekał wydanie opinii. To nie pierwsze tego rodzaju obstrukcyjne działanie tego radnego. Warto przypomnieć w tym miejscu, że od kilku lat także mieszkańcy mogą brać udział w debatach na temat stanu miasta. Aby wystąpić przed radnymi wystarczy zgłosić chęć i zebrać 50 podpisów. Zgłoszenie składa się najpóźniej w dniu poprzedzającym (26.06 godz. 15:30) dzień, na który zwołana została sesja, podczas której ma być przedstawiany raport o stanie gminy.Data dodania artykułu: Wczoraj, 15:06 Liczba komentarzy: 1 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 1
Tomaszowskie Centrum Zdrowia na samorządowej tapecie

Tomaszowskie Centrum Zdrowia na samorządowej tapecie

Kolejnym tematem, jaki zdominował wczorajsze obrady Rady Powiatu Tomaszowskiego, była informacja na temat funkcjonowania szpitala w roku ubiegłym oraz w pierwszych czterech miesiącach roku bieżącego. Prezes szpitala przygotował prezentację w której chwalił się osiągnięciami spółki w tym okresie. Wszystkie były zasługą poprzedniego kierownictwa, o którym wspominano niewiele, poza tym, że wskazywano osoby te, jako winne utracie środków na budowę nowego bloku operacyjnego. Radni Koalicji Obywatelskiej krytykowali fakt wypłacenia premii pracownikom szpitala z zysku za ubiegły rok. Wiesławowi Chudzikowi udało się uzyskać dodatni wynik finansowy na poziomie 7 milionów złotych, nie uwzględniając nawet wypłaconych nagród. Radni Adriana Witczaka z panią Alicją Zwolak na czele, negatywnie oceniają wypracowywanie zysku, równocześnie domagając się inwestycji spółki w ramach wypracowanych środków własnych. Rzecz w tym, że pochodzą one właśnie z... zysku.Data dodania artykułu: Wczoraj, 13:52 Liczba komentarzy: 3 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 2
Borki zostają przejęte przez wojsko!W Kościele katolickim w czwartek przypada uroczystość Bożego CiałaMariusz Węgrzynowski z absolutorium i wotum zaufaniaZ miłości do zdrowiaIdealny strój kąpielowy na egzotyczne wakacje – co spakować?Można wziąć udział w dyskusji na temat miastaTomaszowskie Centrum Zdrowia na samorządowej tapecieW związku z długim weekendem na drogach więcej policji; będą kontrole prędkości i trzeźwościPrawdziwa klasyka dla KoneserówSpotkanie z o. Adamem Szustakiem OPNowa Nadzieja zaprasza na spotkanie otwarte!Lechia z licencją na nowy sezon
Reklama
Reklama
Mariusz Węgrzynowski z absolutorium i wotum zaufania

Mariusz Węgrzynowski z absolutorium i wotum zaufania

Mariusz Węgrzynowski oraz Zarząd Powiatu Tomaszowskiego uzyskali wczoraj "skwitowanie" z działalności w roku 2024. Tym samym groźba głosowania nad ich odwołaniem w wyniku negatywnych uchwał oddaliła się o ponad rok. Radnym, którzy mieliby takie plany nie pozostaje nic innego, jak złożenie odpowiedniego wniosku, jednak do jego przegłosowania potrzebnych jest 14 głosów. Tymczasem piątka radnych z Koalicji Obywatelskiej nie jest w stanie zbudować takiej większości. Wszelkie prowadzone w tej sprawie rozmowy były przez rok torpedowane. Większość samorządowców nie wątpliwości, że jest to wynik "cichej" współpracy Starosty z posłem Adrianem Witczakiem. Radni PiS potwierdzają to jednak już wprost, twierdząc, że mają nawet zakaz krytykowania parlamentarzysty Platformy w Internecie. I rzeczywiście niezwykle trudno znaleźć negatywny wpis nawet najbardziej aktywnych w sieci działaczy. Zabawa w tego rodzaju politykę nie ma oczywiście nic wspólnego z walką o sprawy mieszkańców.
Tomaszowskie Centrum Zdrowia na samorządowej tapecie

Tomaszowskie Centrum Zdrowia na samorządowej tapecie

Kolejnym tematem, jaki zdominował wczorajsze obrady Rady Powiatu Tomaszowskiego, była informacja na temat funkcjonowania szpitala w roku ubiegłym oraz w pierwszych czterech miesiącach roku bieżącego. Prezes szpitala przygotował prezentację w której chwalił się osiągnięciami spółki w tym okresie. Wszystkie były zasługą poprzedniego kierownictwa, o którym wspominano niewiele, poza tym, że wskazywano osoby te, jako winne utracie środków na budowę nowego bloku operacyjnego. Radni Koalicji Obywatelskiej krytykowali fakt wypłacenia premii pracownikom szpitala z zysku za ubiegły rok. Wiesławowi Chudzikowi udało się uzyskać dodatni wynik finansowy na poziomie 7 milionów złotych, nie uwzględniając nawet wypłaconych nagród. Radni Adriana Witczaka z panią Alicją Zwolak na czele, negatywnie oceniają wypracowywanie zysku, równocześnie domagając się inwestycji spółki w ramach wypracowanych środków własnych. Rzecz w tym, że pochodzą one właśnie z... zysku.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: Człowiek.Treść komentarza: Po PISiorach można się spodziewać wszystkiego najgorszego, w tym oszustwa wyborczego. Mnie to wcale nie dziwi. Pokazywali na co ich stać przez 8 lat- klamstwa, złodzejstwo i tępota umysłową.Źródło komentarza: Mariusz Węgrzynowski z absolutorium i wotum zaufaniaAutor komentarza: CiekawskaTreść komentarza: Pielęgniarki otrzymały pieniądze ??? Kiedy ??? Pielęgniarki odcinkowe nie dostały nic.Źródło komentarza: Tomaszowskie Centrum Zdrowia na samorządowej tapecieAutor komentarza: rrrTreść komentarza: To jest sprawa układów i wzajemnych powiązań. Ciągle ci sami ludzie czerpiący osobiste korzyści dla siebie i swoich i do póki tak będzie nic się nie zmieni. Aby cokolwiek zmienić trzeba wybierać i dawać szansę innym...Źródło komentarza: Mariusz Węgrzynowski z absolutorium i wotum zaufaniaAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Bardzo dobra inicjatywa. Ladnie i tak jakis relaksowo.Źródło komentarza: Park Różany powstał na ul. Zagajnikowej i AkacjowejAutor komentarza: TomaszówTreść komentarza: Przebierancy z ko,PSL i Hołowni ;)weźcie się za robotę !bo tylko PiS zły Witko zły!a sami nie robicie nic pożytecznego dla miasta szkodniki!!!Źródło komentarza: Można wziąć udział w dyskusji na temat miastaAutor komentarza: TMTreść komentarza: Kabaret to robi na cały świat koalicja 13 grudnia!twierdzac że wybory były oszukane bo oni nie wygrali!!! litości przebierańcy!Źródło komentarza: Mariusz Węgrzynowski z absolutorium i wotum zaufania
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama