Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 26 lipca 2025 14:59
Reklama
Reklama

Chiny/Wietnam - No to fru...

- Nigdy w życiu nie czułem się aż tak bogaty. I to pracując po kilka godzin - powiedział mi Goeff - Amerykanin, którego poznałem w miejscowości Mong Cai, oddzielonej tylko rzeką od chińskiego krańca prowincji Guangxi.

 

Reklama

Faktycznie, w Chinach, przy obecnym stosunku zarobków do cen, czułem się jak bogacz. Pracując dużo mniej niż w Polsce, stać mnie było na wiele więcej. W tej chwili, Chiny są wręcz idealnym miejscem, by ułożyć sobie spokojne, bezpieczne życie na poziomie. Przyszedł jednak czas opuszczenia ciepłego gniazdka i pożegnania się z sielanką. Muszę przyznać, że szykując się do dalszej drogi, czułem się jakby proste do tej pory zadanie mnie lekko przerastało. Zupełnie, jakbym był małym dzieckiem, pierwszy raz wychodzącym po bułkę do sklepu znajdującego się aż..... za rogiem. Przez kilka miesięcy, nie musiałem robić nic samemu. Wystarczyło, że przypadkowo wspomniałem, ze coś potrzebuję i już to miałem. Jeszcze trochę czasu w Państwie Środka, a groziłoby mi zwapnienie.

 

Kilka zimnych dni przed wyjazdem, zamiast robić listę rzeczy, które bym potrzebował, spędziłem w SPA razem z Panem Whyettem, jego żoną i ich wspólną znajomą, która przyjechała do nich w odwiedziny w najgorszym do podróżowania po Chinach okresie. Miejsce było jak żywcem wyjęte z bajki i nieco trudne do ogarnięcia. Wielkie, eleganckie, misternie wykończone, nowowybudowane SPA na obrzeżach Yangchun oferowało gościom wszystko, czego dusza zapragnie przez 24 godziny na dobę. Pakiet podstawowy obejmował dostęp do basenów, hydromasażu, suchej sauny, pokoju parowego, bufetu czynnego całą dobę, sali kinowej, pokoju internetowego, siłowni, oraz publicznych sal z wielkimi łożami ustawionymi obok siebie, w których można było, albo obejrzeć telewizję, albo, po prostu się zdrzemnąć. Do tego, przy cenie 58 juanów (ok. 10 dolarów) za dobę, dochodziła, donosząca cały czas czyste ręczniki i herbatę obsługa. Dla porównania, najtańszy hotel, który udało mi się w tym miasteczku znaleźć to wydatek 35 juanów. Wychodziło na to, że za 10 dolarów można było przez cały dzień, nie tylko się zakwaterować, ale jeszcze wyleczyć przeziębienia, wyżywić się i zrelaksować.

 

Z przygotowań na drogę, jak na prawdziwego hipohondryka przystało, uzupełniłem sobie jedynie apteczkę. Przez wypaloną w kostcę dziurę w lipcu i dwa przeziębienia po drodzę, skończyła mi się większość leków pierwszej potrzeby. Nie wiedząc jak wygląda zaopatrzenie aptek po drugiej stronie granicy, wolałem sobie zrobić zapas w miejscu, w którym znałem mniej więcej rynek. W dniu wyjazdu, o dziwo, udało mi się obudzić przed 9. Zjadłem szybkie śniadanie i dopakowałem plecak. Rano, przyjechała do mnie Laura z dwiema uczennicami. Przywiozła mi drugie śniadanie, upewniła się czy na pewno wszystko spakowałem i czy na pewno rzeczy, które zostawiam nie będą mi potrzebne. W istocie, zastanawiałem się przez chwilę czy nie zabrać 6-filiżankowego, 12-elementowego, porcelanowego serwisu do herbaty, ale i z tym dałem sobie spokój. Przed przekroczeniem progu domu, Laura, przypomniała mi o niebezpieczeństwach czających się za rogiem, pouczyła by uważać na wszystko, by ciepło się ubierać oraz..... by nie jeść więcej niż 10 pomarańczy w ciągu dnia bo można uszkodzić żołądek.

 

Laura odwiozła mnie na właściwą drogę, zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i poszedłem sobie w moją stronę. Po niecałych 5 minutach, zatrzymało się pierwsze auto. Kierowca wywiózł mnie do wjazdu na autostradę. Później, również poszło gładko. Zatrzymał się Pan Cheng, który przed wpuszczeniem mnie do samochodu, sprawdził mi paszport. Co prawda, zdarzyło mi się to po praz pierwszy, ale wszystko odbyło się w bardzo miłej atmosferze. Oddając mi książeczkę, Pan Cheng, wykrzyknął.

 

- Polska! Poznań? Wrocław? Warszawa?
- Warszawa, odpowiedziałem, uśmiechając się. Skąd Pan wie?
- Byłem niedawno w Poznaniu na konferencji naukowej.

 

Pan Cheng pracował na uniwersytecie w ZhanJiang i tam też jechał. W ekspresowym więc tempie, rozmawiając, trochę po chińsku, trochę po angielsku, pokonaliśmy razem kolejne 150 kilometrów. Wykładowca, okazał się być tak miły, że przejechał swój zjazd i odstawił mnie za węzeł autostradowy tak, bym dalej łapał stopa we właściwym kierunku.

 

 

 

 

W poniedziałek, planowałem jedynie przejechać granicę prowincji Guangdong. Miałem jednak bardzo dużo szczęścia do kierowców i, jeszcze przed zachodem słońca, okazało się, że przejechałem pół Kantonu i całe Guangxi. Mało tego - okazało się, że mój chiński, wcale nie jest taki zły. Bez problemu potrafiłem zagadać o głupotkach, podłapać od kierowców nieznających angielskiego nowe słowa, wytłumaczyć co to jest autostop i gdzie chciałbym wysiąść, jak i wypowiedzieć moje nieśmiertelne zdanie "Dzisiaj nie pada", które jak mi powiedziano, nauczyłem się wymawiać do perfekcji tak, że nie było w nim cienia obcego akcentu.

 

 

30 kilometrów od przejścia Dong Xing-Mong Cai, znajduje się duży port handlowy. Pomimo małych rozmiarów miasteczka Fang Cheng Chang, atmosfera jest bardzo międzynarodowa.

 

 

Pod wieczór, znalazłem się w dziwnej miejscowości Fang Cheng Chang. Na mapie, jest ona malutką kropeczką. W istocie, przejście jej na piechotę wymaga nieco czasu. Fang Cheng Chang, to kilka rozrzuconych w promieniu kilkunastu kilometrów malutkich i kameralnych dzielnic. Wiele z tych dzielnic, było dopiero budowane. Oprócz tego jest to bardzo ważny, międzynarodowy port. Przez to, że wyrobiłem plan w czasie dwa razy krótszym niż przewidywałem czekały mnie dwa dni wizowej kwarantanny (moja wiza wietnamska zaczynała się 1 lutego, a był dopiero 30 stycznia). Musiałem więc znaleźć tanie miejsce na nocleg. Wszyscy ludzie pytani po drodzę, pokazywali...... sklep. Wszedłem do środka, w którym na bujanym foteliku siedziała Sophie. Na początku, nieco mnie przeraził jej sposób mówienia i wygląd podchodzący nieco pod haitański. Brakowało jedynie laleczek voodoo i tajemniczych naparów. Znów przekonałem się, że mam świetną wyobraźnię. Po kilkudziesięciu minutach rozmowy (Sophie to typowa chińska kobieta w średnim wieku - jak się ją włączy to ciężko wyłączyć), zatrzymała dla mnie rikszę i poprosiła kierowcę o pokazanie mi kilku tanich hotelików. Na pytanie, ile będę musiał mu zapłacić, kierowca powiedział:

 

- 30
- Ileeeeeee????!??? Nie potrafiłem ukryć zdziwienia - 30 to cena, którą chciałem przeznaczyć na nocleg.
- 25
- Nie ma mowy
- 20?
- Słuchaj, dam Ci dychę - to i tak jest wygórowana cena. Pogodziłem się z koniecznością przepłacenia - w końcu znajdowałem się w bardzo międzynarodowym miejscu, gdzie wszyscy zdają sobie doskonale sprawę, że bladopośladkowców można kroić jak się chce.
- OK

 

Pojeździliśmy po kilku hotelikach. Większość była zamkniętych. W końcu, riksiarz zawiózł mnie do świeżo otwartego dwugwiazdkowca. Wszedłem do środka - ceny na tablicy z kosmosu, ale pani w recepcji rzuciła 50. Po kilku minutach, udało mi się utargować cenę za bardzo dobrej klasy pokój do 30 juanów. Również ten hotel był dopiero wykańczany więc wada była taka, że do późnego wieczoru, po schodach latały ekipy remontowe, chwaląc się kto ma głośniejszą wiertarkę. Na szczęście, mój pokój, poza niedomykającym się oknem był gotowy. Miałem nawet jednego współlokatora, ale kiedy poczęstowałem go herbatą, jego pancerzyk nie wytrzymał ciężaru kubka.

 

Gdyby nie to, że jest środek zimy, popływałbym sobie w morzu.

 

Fang Cheng Chang, różnił się zdecydowanie od reszty Chin. Było bardzo cicho, wszędzie dookoła znajdowały się sklepy oferujące towary z całego świata, a po ulicach szwędali się marynarze. Udało mi się poznać również Polaka pływającego pod filipińską banderą. Miło było, sącząc Carlsberga, porozmawiać przez chwilę we własnym języku.

 

Po dwóch dniach, moja wiza uzyskała już ważność. Wyszedłem na drogę i zatrzymałem stopa do przygranicznego Dong Xing. Po ostatnim posiłku po stronie chińskiej, udałem się na most, na który oddziela Chiny od Wietnamu. Wybór mniejszego przejścia okazał się idealny. Kolejka była bardzo krótka i wszystkie formalności, łącznie z przeszukaniem plecaka odbyły się w ekspresowym tempie. Przyjezdnych witają nawet takie fajne, interesujące i kolorowe ulotki poświęcone malarii, HIV, niebezpiecznym zwierzętom, itd. Jedyne, co mi się nie podobało to konieczność kupienia biletu za wejście na most, który kosztował 10 juanów. Cena do zniesienia poza jednym małym szczegółem - dla Wietnamczyków, cena była dwa razy niższa. Za to mój bilet, był jednocześnie pocztówką.

 

Po drugiej stronie mostu, czułem się trochę jakbym wyjechał na wycieczkę do czeskiego Cieszyna - w sumie to wszystko wyglądało tak samo, tylko ludzie inaczej mówili.

 

Bliźniacze Mong Cai, nie różni się niczym od chińskiego Dong Xing. Po krótkiej rozmowie z Goeffem z US i A, wymianie kilku juanów na Dongi, po kursie, który tylko pazerna bestia by targowała, doszedłem do głównej drogi i, od razu, zatrzymałem ciężarówkę. Uśmiechnięty kierowca, obiecał mnie zabrać do miejscowości Cam Pha. Starałem się z nim jakoś zagadać. Jak na Wietnamczyka przystało, nie mówił po chińsku ani po angielsku. "Przecież Wietnam to była kolonia Francuska", pomyślałem.


- Parlez-vous francais?
- Eeeeee?

 

I stało się jasne, że od tego dnia będę uczył się wietnamskiego. Od chińskiego wydaje się być on o tyle łatwiejszy, że do zapisu wyrazów, stosuje się tutaj alfabet łaciński.
Znów jechałem z planem A i B - łatwiejszym - do stolicy kraju, gdzie prowadzą wszystkie drogi i nieco trudniejszym - wzdłuż wybrzeża. Jadąc jednopasmową, główną trasą północ-południe, przecinającą niewielkie wioski i olbrzymie, gęste, wiecznie zielone lasy, przeszła mi przez głowę dziwna myśl. Już wiem, dlaczego Chiny chcą kontrolować populację - gdyby liczba ludności stale rosła, biorąc ich styl budowy infrastruktury i miast, musięliby zalać wszystko betonem. W Wietnamie, wszystko wydaje się być bardziej naturalne.

 

W Wietnamie jest bardziej zielono i naturalnie niż w Chinach.

 

Wieczorem dojechałem do Hai Phong i, po kupnie i rejestracji karty sim, skontaktowałem się z Phuong - wietnamką, która zgodziła się być moim pierwszym przewodnikiem po obyczajach i kulturze pierwszego kraju cypelka, znajdującego się na mojej trasie. 1 lutego, zakończyłem etap Polska Chiny i rozpocząłem nowy - Azja Południowo-Wschodnia.

 

Nareszcie - kawa, kawa, mocna kawa; nieimportowana, z lokalnych plantacji. 

 

Jedna z bocznych uliczek Hai Phong.

 

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama

Na SOR-ach w wakacje więcej pacjentów pijanych i pod wpływem narkotyków

Do szpitalnych oddziałów ratunkowych w wakacje często trafiają pacjenci pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Może to wpływać na komfort innych hospitalizowanych, ale też na pracę personelu. W Wejherowie pijany pacjent skakał po szpitalnym łóżku i zdemolował część podwieszanego sufitu.Data dodania artykułu: 26.07.2025 09:05Liczba komentarzy artykułu: 1
Na SOR-ach w wakacje więcej pacjentów pijanych i pod wpływem narkotyków

Podaż nowych mieszkań spada, ale oferta rynkowa rośnie

W czerwcu, podobnie jak w całym drugim kwartale br., spadła sprzedaż nowych mieszkań w większości największych miast - wynika z raportu portalu RynekPierwotny.pl. Zmniejszyła się również aktywność inwestycyjna firm deweloperskich, co jednak nie zatrzymało wzrostu liczby mieszkań w ofercie.Data dodania artykułu: 24.07.2025 11:37
Podaż nowych mieszkań spada, ale oferta rynkowa rośnie

Producent „Lalki”: podziękowałem TVP za ofertę, ale postanowiłem jej nie przyjmować

Podziękowałem TVP za ofertę i po przeanalizowaniu postanowiłem jej nie przyjmować. Motywacja była wyłącznie biznesowa, myślę, że dostarczę do projektu koproducenta lub koproducentów na lepszych warunkach - wyjaśnił producent i scenarzysta nowej filmowej adaptacji „Lalki” Radosław Drabik.Data dodania artykułu: 22.07.2025 21:05
Producent „Lalki”: podziękowałem TVP za ofertę, ale postanowiłem jej nie przyjmować

W Parlamencie Europejskim słychać głosy krytyki wobec nowego budżetu UE

Propozycja Komisji Europejskiej dotycząca nowego budżetu na lata 2028-34 spotkała się z krytyką ze strony przedstawicieli największych frakcji w PE. Europosłowie Siegfried Muresan (EPL) i Carla Tavares (S&D) zarzucili KE marginalizowanie roli Parlamentu oraz próbę osłabienia kluczowych polityk unijnych - spójności i rolnictwa.Data dodania artykułu: 21.07.2025 14:27
W Parlamencie Europejskim słychać głosy krytyki wobec nowego budżetu UE

Łódzkie/ 21 zabytków z dofinansowaniem na renowację

Ponad 20 zabytków z woj. łódzkiego, w tym głównie kościoły i klasztory, ma przejść remonty i konserwacje przy wsparciu środków z programu „Ochrona zabytków” resortu kultury. Na ten cel w regonie rozdysponowano w sumie przeszło 6 mln zł.Data dodania artykułu: 21.07.2025 13:44
Łódzkie/ 21 zabytków z dofinansowaniem na renowację

Gawkowski: rekonstrukcja rządu w środę i czwartek - powstaną dwa duże resorty; jeden odpowiedzialny za gospodarkę, drugi za energetykę

W środę i czwartek nastąpi rekonstrukcja rządu, powstaną dwa nowe duże resorty: jeden odpowiedzialny za gospodarkę, drugi za energetykę - poinformował w poniedziałek wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Jeszcze dziś ma się odbyć spotkanie liderów ugrupowań koalicyjnych.Data dodania artykułu: 21.07.2025 13:20
Gawkowski: rekonstrukcja rządu w środę i czwartek - powstaną dwa duże resorty; jeden odpowiedzialny za gospodarkę, drugi za energetykę

Kaczyński o Braunie: uderza w nasze najbardziej elementarne interesy

Negowanie Holokaustu to haniebne kłamstwo historyczne - powiedział w niedzielę w Lublinie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem to, co robi Grzegorz Braun jest uderzeniem w nasze najbardziej elementarne interesy, niszczy nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi.Data dodania artykułu: 20.07.2025 17:22
Kaczyński o Braunie: uderza w nasze najbardziej elementarne interesy

Szefowa MRPiPS: będzie ustawa zakazująca bezpłatnych staży

Rozpoczynamy prace nad ustawą, która wprowadzi zakaz bezpłatnych staży - powiedziała na konferencji prasowej we Wrocławiu ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Mają na tym skorzystać młodzi pracownicy - dodała.Data dodania artykułu: 20.07.2025 17:20
Szefowa MRPiPS: będzie ustawa zakazująca bezpłatnych staży
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Polecane

Parada Oszustów. Jak się w Tomaszowie "kiwa" nie tylko wyborców

Parada Oszustów. Jak się w Tomaszowie "kiwa" nie tylko wyborców

Chyba jestem jedyną osobą w naszym mieście, która potrafi bez ogródek pokazywać kulisty lokalnej polityki. Przyjaciół mi to nie przysparza, a fakty które opisuję często demaskują ludzi, którzy na co dzień starają się budować swój własny obraz na bazie kłamstw. Tytuł felietonu zaczerpnąłem z serialu, jaki powstał w czasach słusznie minionych, którego opowiadającym historię słynnych oszustw narratorem, był Piotr Fronczewski, Tym razem jednak nie będzie o eleganckich i luksusowych limuzynach, kosztownej biżuterii, czy partiach szachów, rozgrywanych za pomocą listów poleconych. Chociaż z szachami może i ta historia mieć co nieco wspólnego. Z tym, że większość występujących na szachownicy figur, to niestety warte zbicia pionki.Data dodania artykułu: Dzisiaj, 11:24
Podpisano umowę na budowę Branżowego Centrum Umiejętności

Podpisano umowę na budowę Branżowego Centrum Umiejętności

W czwartek, 24 lipca 2025 roku, w sali konferencyjnej Starostwa Powiatowego w Tomaszowie Mazowieckim, podpisano umowę na budowę Branżowego Centrum Umiejętności (BCU) przy Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 3 im. Jana Pawła II, czyli popularnej samochodówce. Całkowita wartość inwestycji to 23 886 600 złotych, z czego 9 111 197 zł pochodzi z dofinansowania w ramach Krajowego Planu Odbudowy. W wyniku przeprowadzonego przetargu wykonawcą prac została firma LK Inwest z Wrocławia. Pomimo krótkiego terminu realizacji – do końca 2025 roku – prezes firmy, Krzysztof Łuksza, zapewnił, że inwestycja zostanie ukończona w terminie. Powstanie Branżowego Centrum Umiejętności to jedno z najważniejszych przedsięwzięć oświatowych w naszym regionie.Data dodania artykułu: Wczoraj, 17:48
Parada Oszustów. Jak się w Tomaszowie "kiwa" nie tylko wyborców„Utrata równowagi”  w ramach cyklu Kultura DostępnaPrzystań, rzeka, saksofon i.., Dave Bo...Szukają lekarzy... na gwałtTeatr na Zamku zaprasza w najbliższa niedzielęPodpisano umowę na budowę Branżowego Centrum UmiejętnościKorekta rozkładu MZK, trasy objazdowe autobusów w związku z zamknięciem mostu na rzece PilicyZapraszamy na uroczystość 81. Rocznicy Wybuchu Powstania WarszawskiegoRafał Pacześ - ProkuraTOUR'a  w Helios na Scenie24 lipca Policja obchodzi swoje święto; kim jest statystyczny funkcjonariusz?„Szlak Mazovii” – Galeria Tomaszów ożywia historięNie ma wrażeń bez obrażeń – niepokojący trend w sieci
Reklama
Reklama
Reklama
Mieszkańcy skarżą się na uciążliwy hałas z firmy "Mordaka". Co na to przedsiębiorca?

Mieszkańcy skarżą się na uciążliwy hałas z firmy "Mordaka". Co na to przedsiębiorca?

Mieszkańcy Wąwału od dłuższego czasu skarżą się na uciążliwość działających tam firm. Piszą skargi do różnych instytucji, władz gminy wiejskiej Tomaszów. Nie ukrywają też, że czują się bezsilni, bo nikt na nie właściwie nie reaguje. Urzędy twierdzą, że nie mają odpowiednich narzędzi kontrolnych. Władze gminy pozostają właściwie bierne, a to na nich spoczywa główna odpowiedzialność. Trudno bowiem obwiniać przedsiębiorcę, że prowadzi działalność, zatrudnia ludzi, płaci podatki, zarówno te lokalne, jak i krajowe. Gmina ma w nich także swój udział. Z tym, że ta sama gmina równocześnie zezwala na budowę kolejnych budynków mieszkalnych, przekształca tereny rolne w osiedla mieszkaniowe, Zapomina przy tym, że ludziom, którzy się tu osiedlają powinno się zapewnić właściwą jakość życia. Wyjaśnienia, że każdy kupuje działkę i inwestuje na własne ryzyko są nie do przyjęcia. Dotyczy to zresztą nie tylko uciążliwości związanych z działalnością gospodarczą, ale też dostępności do mediów, dróg itd. Wśród firm na które najbardziej uskarżają się obecnie mieszkańcy, należy betoniarnia pana Mordaki. Jednak ich niepokój budzą także plany budowy kolejnych firm, w tym przetwórstwa mięsnego.
Zapraszamy do Kina Konesera: Prosta historia

Zapraszamy do Kina Konesera: Prosta historia

Filmy prezentowane w ramach Kina Konesera to najczęściej niszowe dzieła z niebanalną fabułą i inteligentnym humorem. Wyświetlane historie mają na celu nie tylko uprzyjemnić widzowi spędzony czas w naszym kinie, ale również wzbogacić go o nowe wartości, przeżycia i walory wizualne! Filmy Kina Konesera to często dzieła uhonorowane licznymi nagrodami na festiwalach filmowych.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: Zwykły pacjentTreść komentarza: Koniecznie otworzyć Izbę Wytrzeźwień i centralny rejestr takich osób -takich pacjentów należy izolować od normalnych ludzi bo za chwilę nie będzie miał kto nas leczyć .Źródło komentarza: Na SOR-ach w wakacje więcej pacjentów pijanych i pod wpływem narkotykówAutor komentarza: o'kej toTreść komentarza: "Przykre, że w tomaszowskim samorządzie są tacy radni, którzy czerpią radość z rujnowania innych. Włażą z buciorami w prywatne życie, szukają haków, wymyślają kłamstwa, szerzą pomówienia" Zupełnie jakby autor o sobie...Źródło komentarza: Mieszkańcy skarżą się na uciążliwy hałas z firmy "Mordaka". Co na to przedsiębiorca?Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Masz rację. Pisiory, rządzące obecnie szpitalem, są tacy sami denni, jak ten Twój ulubiony ryży donek, rządzący całą Polską. Ten ryżowaty tylko dlatego rządzi Polską, aby na polecenie jego ukochanych potomków hitlera, ten nasz kraj maksymalnie maksymalnie zniszczyć. W tej polityce niszczenia Polski jest również zabieranie kasy dla całej służby zdrowia, w tym i dla szpitala w Tomaszowie. I żeby tym szpitalem zarządzał ekonomiczny geniusz, z niemieckim donkiem i tak przegra, jak jemu zabiorą kasę. Pozdrowienia od starego czekisty.Źródło komentarza: Usługi szpitala się kurczą. Nie będzie chirurgii twarzowo - szczękowejAutor komentarza: PasażerTreść komentarza: Dlaczego 40tka nie jedzie objazdem przez ul. Mazowiecka? Większość przystanków byłoby zachowanych, a tak ludzie nie zdążą do szkoły i pracy.Źródło komentarza: Korekta rozkładu MZK, trasy objazdowe autobusów w związku z zamknięciem mostu na rzece PilicyAutor komentarza: TMTreść komentarza: Tylko ryżu daje kasę albo nie daje;(Źródło komentarza: Usługi szpitala się kurczą. Nie będzie chirurgii twarzowo - szczękowejAutor komentarza: CzlowiekTreść komentarza: Tak się składa że obecny prezes i dyrektorzy TCZ to kolesie Twojego idola Antoniego a nie Donalda. TO ON ICH TU WSADZIŁ mimo że nie nadają się nawet do pasania gesi. Piszesz bzdury jak zwykle.Źródło komentarza: Usługi szpitala się kurczą. Nie będzie chirurgii twarzowo - szczękowej
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama