W niedzielę, 17 grudnia 2017 roku, na Plac Kościuszki przyjechała jedna z wielu ciężarówek Coca-Coli. Wydawać by się mogło, że gdyby nie ona wiele osób nie wiedziałoby, że zbliżają się Święta. Nawet przepiękna szopka przygotowana przez Stowarzyszenie Abstynenckie "Azyl" nie cieszyła się takim zainteresowaniem i nie wywoływała takiego entuzjazmu, jak czerwony potwór na kołach. A to ci była atrakcja... tłumy kolejki i selfiki.
Świat zwariował i rodzice najmłodszych dzieciaków chyba odrobinę też. To nie przypadek, że jeden z największych koncernów świata chce kojarzyć się rodzinnie i świątecznie. Święta to zazwyczaj czas miłych wspomnień, a więc czemu nie miałyby się one kojarzyć z Coca-Colą? Może dlatego, że nie jest to najzdrowszy z dostępnych na rynku napoi. Wręcz przeciwnie, od lat mówi się o jego wątpliwych walorach. Tymczasem zabierając dzieci na tego rodzaju imprezy pokazujemy im, że właśnie ten napój jest cool. Marketigowcy oddziaływują na nas w sposób podprogowy. Oczywiście i w Tomaszowie najwięcej było rodzin z małymi dziećmi, które były fotografowane przy ciężarówce.
Duże zainteresowanie wzbudziły też iluminacje, które tomaszowski magistrat zamontował na Placu Kościuszki. Pojawiły się choinka, sanie z reniferem i bombka. Przy każdym z tych poddświetlanych obiektów ustawiała się kolejka chętnych na pamiątkowe zdjęcie. Nic jednak oczywiście nie było w stanie przebić popularności ciężarówki. Tu dopiero były kolejki. Nie tylko do zdjęcia ale i do darmowej puszki napoju z wydrukowanym na niej własnym imieniem.
Nieco normalności i prawdziwie świątecznej atmosfery wniosły lokalne stragany z najróżniejszymi Bożonarodzeniowymi akcesoriami.























































Napisz komentarz
Komentarze