Przeciwnicy Lechii w tym sezonie rozegrali dwa mecze. Pierwsze przegrali 0:3, drugi 2:3. Tomaszowianie z kolei po zaciętym boju również ponieśli dwie porażki - z BKS Visłą Proline i AZS AGH 2:3. Do kolejnego starcia podopieczni Mateusza Mielnika podeszli mocno skoncentrowani.- Do każdego meczu podchodzimy z takim samym nastawieniem. W tej lidze nie można nikogo lekceważyć, gdyż historia pokazała, że nawet niżej notowany zespół może wygrać z liderem - powiedział Adrian Markiewicz, środkowy Lechii.
Początek pierwszej partii był wyrównany 6:6. Jednak z akcji na akcję coraz skuteczniejszy byli białostoczanie. Ręki w polu serwisowym nie zwalniał Adrian Kacperkiewicz 10:7. Tomaszowianie nie potrafili znaleźć żadnego sposobu, aby zatrzymać rywali 17:10. W polu serwisowym równych sobie nie miał Karol Rawiak. W ataku punktował Jędrzej Goss 20:14. Zespół beniaminka utrzymał koncentrację do końca i pewnie wygrał do 17. W ostatniej akcji błąd podwójnego odbicia popełnił Bartosz Dzierżyński.
Set numer dwa był wyrównany. W pierwszej jego fazie na niewielkie prowadzenie wysunęli się podopieczni Krzysztofa Andrzejewskiego 8:6. Lechia nie miała zamiaru się poddać. Drużynę do walki próbował poderwać Dawid Sokołowski 8:10. Jednak swoją przewagę powiększyli siatkarze BAS-u 15:11. Tomaszowianie mieli problem z utrzymaniem dobrego przyjęcia, a w konsekwencji wyprowadzeniem skutecznego ataku. Należało ich jednak pochwalić za świetną postawę w końcówce. Bardzo dobrze spisywał się Mateusz Piotrowski 20:20, który poprowadził swoją drużynę do wygranej w tej partii. Ostatecznie grę na przewagi na swoją stronę rozstrzygnęli siatkarze Lechii 30:28.
Podopieczni Mateusza Mielnika poszli za ciosem. W secie numer trzy wyszli na prowadzenie 7:1. Nie do zatrzymania był Piotrowski. BAS starał się odrabiać straty. Punktował Goss 6:10. W dalszej części przyjezdni do końca już tej partii utrzymywali wypracowaną bezpieczną przewagę 18:14 i 22:17. Ostatni punkt w tej części zdobył Marcel Hendzelewski 25:22.
W kolejnej odsłonie kilka akcji zespoły grały równo 6:6. Następnie kilka oczek zdobyli tomaszowianie, wychodząc na prowadzenie 13:8. na zagrywce dobrze spisywał się Hendzelewski. Wydawało się, że Lechia Tomaszów pewnie zmierza po wygraną 17:11. Białostoczanie walczyli jednak do końca. Zmniejszyli w końcówce dystans do jednego oczka 20:21. Ostatecznie nerwy na wodzy utrzymali nasi siatkarze 25:22.
Napisz komentarz
Komentarze