Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 14:55
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Ekspert: dziś kliktywizm zastąpił aktywizm

Dla wielu ludzi już samo komentowanie postów, wpłacanie pieniędzy za pośrednictwem linków na stronach pomocowych, jest satysfakcjonującą aktywnością społeczną – powiedział PAP dr Jarosław Kulbat, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS. Nazwał to zjawisko "kliktywizmem".

PAP: Z najnowszego badania CBOS pt. "Relacje sąsiedzkie" wynika, że częstsze niż kiedykolwiek wcześniej, są wśród sąsiadów kontakty o charakterze towarzyskim – odwiedzają się w domach, zapraszają na uroczystości etc.

W porównaniu z poprzednim badaniem z 2017 roku odsetek Polaków, którzy utrzymują tego typu zażyłe kontakty z sąsiadami, wzrósł aż o 20 punktów procentowych, co autorzy badania przypisują temu, że kontakty sąsiedzkie zacieśniły się podczas pandemii.

Jarosław Kulbat: Zapewne tak było, choć, moim zdaniem, to zbytnie uproszczenie. Zwróciłbym raczej uwagę na to, że spora część badanych to ludzie młodzi. Można się zatem domyślać, że założyli rodziny i kupili mieszkania na nowych osiedlach, gdzie mieszkają osoby do nich podobne, zarówno pod względem majątkowym, jak i kulturowym. Nie jest więc niczym nadzwyczajnym, że szukają towarzystwa wśród rówieśników, że razem spędzają czas. Zwłaszcza, że mają nieco inne podejście do sąsiedztwa i sąsiadów, niż osoby, powiedzmy, bardzo dojrzałe.

PAP: Co ciekawe, podobnie intensywne kontakty sąsiedzkie, jak mieszkańcy wielkich aglomeracji, utrzymują respondenci wywodzący się ze wsi, gdzie te wspólnoty są zazwyczaj okrzepłe. Być może ci "miastowi" są przyjezdnymi z prowincji, którzy w obcym miejscu usiłują zbudować sobie swoją własną grupę, a jako, że są młodzi, na razie po prostu wspólnie imprezują.

J.K.: Są w zbliżonym wieku, ich dzieci chodzą do tych samych przedszkoli i szkół. Wprawdzie z badania wynika, że tradycyjnie rozumiana samopomoc sąsiedzka się zmniejsza, lecz na to, żeby np. poprosić kogoś, żeby zamiast nas odebrał dziecko ze szkoły, potrzeba dużego zaufania, a to się buduje przez kilka lat w trakcie codziennych relacji.

Akulturacja, czyli wejście w rytm życia jakiegoś miasta, często właśnie oznacza nawiązywanie nowych znajomości, a te najłatwiej nawiązać w pracy, na uczelni, ale też wśród sąsiadów, ludzi zwykle podobnych do nas.

Taki anegdotyczny przykład – nie bez powodu w dzielnicach willowych czy ekskluzywnych osiedlach mieszka wielu polityków, często z różnych opcji. To jest taka naturalna selekcja, w skład której wchodzą nie tylko ceny apartamentów. Są różne płaszczyzny, na których można nawiązywać relacje - oparte na podobieństwie poglądów, statusu, interesów, jak np. ochrona naszego luksusowego, grodzonego osiedla.

Oczywiście, czym innym są relacje sąsiedzkie na wsi, gdzie zazwyczaj ludzie mieszkają od pokoleń i to sąsiedztwo często pokrywa się z pokrewieństwem – tam było wiele dziesięcioleci, żeby budować wspólną historię i zaufanie.

PAP: Ciekawa jestem, jak pan zinterpretuje dane świadczące o coraz bliższych relacjach sąsiedzkich, które jednak nieco rozjeżdżają się z tymi mówiącymi o systematycznym spadku samopomocy w odniesieniu do ludzi, którzy mieszkają blisko siebie.

J.K.: Może zacznijmy od tego, że dziś raczej nikt nie wpada do sąsiada vis a vis, żeby pożyczyć trochę soli albo cukru. Czasy się zmieniły, nie tkwimy w gospodarce niedoboru, poza tym "Żabka" albo inne stworzenie jest za każdym rogiem.

Warto także spojrzeć na demograficzną metryczkę respondentów: znów wśród tych niepomagających i niewymagających pomocy dominują młodzi, z dużą dozą prawdopodobieństwa są to osoby wynajmujące jakieś lokum, więc nie mają interesu, żeby inwestować w bliższe stosunki sąsiedzkie, bo za chwilę mogą mieszkać już gdzieś indziej.

PAP: Ale przecież to nic nie kosztuje, wystarczy ciut dobrej woli.

J.K.: Niby tak, ale nie do końca. Zacznijmy od tego, że jako społeczeństwo jesteśmy dość nieufni, co po wielokroć wychodziło w różnych badaniach. Żeby zaufać, potrzeba czasu, a w takich sytuacjach, jak tymczasowy wynajem, zazwyczaj go po prostu nie ma. Być może wpływ na tę nieufność wciąż mają czasy słusznie minione, gdzie sąsiad mógł się okazać donosicielem

Ale nie tylko o to chodzi. Ważne jest także to, że ludzie niechętnie przyznają się do tego, że potrzebują pomocy, ukrywają swoje problemy, gdyż, w ich mniemaniu, wyciągnięcie ręki po pomoc oznacza przyznanie się do tego, że jest się, przepraszam za to słowo, "przegrywem". Obserwuję to przy każdej edycji akcji "Szlachetnej paczki", kiedy obdarowani zarzekają się, że nigdy nikogo o nic nie prosili.

Są jeszcze bardziej ewidentne przykłady tego naszego "nie potrzebuję od nikogo niczego", kiedy ludzie, którzy zbankrutowali, stracili cały majątek, usiłują zachować pozory dostatku, bo im wstyd, że sobie nie poradzili.

Myślę więc, że w relacjach sąsiedzkich może wyglądać to podobnie: nie będę prosił o przysługi, bo to mnie pogrąża w oczach innych ludzi. W tym sąsiadów.

PAP: Inna sprawa, że zmieniają się wzorce pomagania. Łatwiej wpłacić jakąś, choćby drobną kwotę, pod linkiem na jakimś portalu zrzutkowym, niż zrobić zakupy starszej sąsiadce.

J.K.: Ja to zjawisko nazywam kliktywizmem - dla wielu ludzi, użytkowników mediów społecznościowych, już samo komentowanie postów, wpłacanie pieniędzy za pośrednictwem linków prowadzących na strony pomocowe, czy podpisywanie petycji zamieszczanych w sieci, jest satysfakcjonującą aktywnością społeczną.

To widać zresztą w tym badaniu CBOS – najczęściej użytkowanie tego rodzaju stron internetowych sprowadza się do biernego uczestnictwa: przeglądania informacji czy wpisów innych osób, co zresztą dotyczy młodszych osób (do 45 r.ż. i lepiej wykształconych, a także w miarę zamożnych), a także komentowania zamieszczonych przez innych wpisów.

Ważne także, moim zdaniem, jest to, że CBOS zrozumiał, iż relacje Polaków w dużej mierze mają także charakter cyfrowy i zaczął to badać. Jest jasne bowiem, iż relacje sąsiedzkie, ale także w ogóle – społeczne – mają inny charakter, jeśli odniesiemy się do wieku respondentów, ich wykształcenia i statusu społecznego. Np. u osób starszych naturalną relacją będzie zaproszenie sąsiadów na kawę, a u młodszych wrzucenie postu typu "Hej, a może wieczorem zrobimy imprezę/pójdziemy na spacer z psami".

PAP: Ludzie są różni, mają różne potrzeby. Jeden biega z sercem na dłoni, chce nawiązywać stosunki ze światem, a inny, niczym jeż, kuli się w swoim posłaniu.

J.K.: Należałoby także wziąć pod uwagę, że jedną czwartą gospodarstw domowych stanowią te jednoosobowe, co nie oznacza tylko wdowców i rozwodników, ale także te osoby, które mają partnerów, tylko mieszkają oddzielnie. W ich przypadku zazwyczaj chęć do wchodzenia w bliższe relacje społeczne może być mniejsza niż w przypadku innych osób.

Ludzie mają naturalną skłonność do tworzenia relacji interpersonalnych. Ale nie zawsze tak to działa. Wyobraźmy sobie, że wprowadzamy się do mieszkania kupionego na rynku wtórnym i dołączamy do pewnej wspólnoty mieszkaniowej, która funkcjonowała od wielu, wielu lat. I jako nowy lokator (wraz z innymi nowymi lokatorami) możemy zostać zakwalifikowani do grupy "oni", podczas, gdy "my" stanowią starzy lokatorzy.

To naturalny podział - my versus oni – i z perspektywy psychologii społecznej jedną z konsekwencji tego różnicowania może być faworyzowanie grupy własnej, co może prowadzić do pojawienia się niechęci w relacjach między grupami.

PAP: Interesujące w tym badaniu jest również to, że ściślejsze i lepsze relacje z sąsiadami mają osoby nie tyle religijne, co praktykujące.

J.K.: Mnie to nie zaskakuje. Mieszkam w sąsiedztwie szlaku do kościoła, którym w niedzielę przemieszczają się grupy starszych osób - takich po 70. – do i z świątyni. Ci ludzie mieszkają na jednym osiedlu, które powstało jeszcze w latach sześćdziesiątych, więc mieli czas i przestrzeń, żeby się poznać i zaprzyjaźnić.

Ale takie relacje powstają także na innym gruncie, na przykład kłaniamy się ekspedientkom z najbliższego sklepu spożywczego, choć nie znamy ich po imieniu i nazwisku. Witamy się z psiarzami, gdy wyprowadzamy swojego pupila, ale nie zwracamy na nich uwagi, gdy idą bez swoich podopiecznych.

Stanley Milgram, psycholog społeczny, wprowadził do naszej rzeczywistości kategorię "znajomych z widzenia", których spotykamy na przystanku autobusowym, dworcu kolejowym albo w lokalnym sklepie. I mijamy się po prostu, choć nie jesteśmy sąsiadami, nie mieszkamy drzwi w drzwi.

PAP: W badaniu CBOS zabrakło mi pytania o to, czy ci nasi sąsiedzi są Polakami, czy może obcokrajowcami.

J.K.: Zgadzam się z panią, to są bardzo delikatne kwestie. Stosunek wobec osób pochodzących z innych kultur jest odzwierciedleniem historii naszego kraju, ale i osobistych doświadczeń.

Po drugiej wojnie światowej napływ imigrantów był ograniczony, nie było także okazji do tego, żeby się pewne stereotypy ukształtowały czy umocniły. Oczywiście nie do końca, gdyż z badań wynika, że w Polsce na szczycie sympatii są Amerykanie, a na końcu listy sympatii Rosjanie.

PAP: Pana to jakoś szczególnie dziwi?

J.K.: Absolutnie nie. Na sympatię sąsiadów trzeba sobie zasłużyć.

Rozmawiała: Mira Suchodolska (PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ajdejano 13.01.2025 12:05
Żeby przetłumaczyć ten materiał powyżej po ludzku, to ten materiał powyżej, to jest wywiad redaktora z PAP-u z doktorkiem (czyli zwariowanym naukowcem) o tym, że kiedyś (u nas np. za komuny, pies trącał tę komunę) było całkiem swobodne życie towarzyskie, sąsiedzkie. Ludzie mieli czas, aby się spotkać, posiedzieć, cokolwiek wypić i zjeść oraz pogadać. Pogadać nie o istocie świata, nie o "naszej ukochanej partii pzpr", ale o zwykłych, codziennych sprawach. Owszem, wtedy, wśród tych codziennych spraw też były te kartki na żywność i inne upierdliwości, ale najważniejsze: ludzie mieli czas spotkać się i pogadać. Dzisiejszy świat to świat: ciągle śpieszących się ludzi, ludzi odwalających wszystko na rympał, ludzi znerwicowanych, niemalże psycholi. Ci zwariowani ludzie często nie kumają, co się do nich mówi. Tak mają nasrane w tych swoich pecynach.

Opinie

Reklama

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)
Reklama
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze

O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze

Dawno nic nie wzbudzało takich emocji jak odwoływanie i powoływanie Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Źle się dzieje w państwie duńskim - zawołał by zapewne Hamlet, a zrozpaczona Ofelia... sami wiecie co zrobiła... Ujmując to w nieco mniej szekspirowskim stylu nic złego się nie stało, a informacje, jakie pojawiają się w internecie są albo niekompletne, albo mocno jednostronne. Większość dnia wczoraj spędziłem na rozmowach z radnymi i czytaniu internetowych wpisów i komentarzy. Przeciętnemu odbiorcy trudno to jednak ułożyć w spójną całość. Bo wszyscy mają tu rację, ale równocześnie nikt jej tu nie ma. Niemożliwe? No to sprawdźmy. Proszę jedynie o to, by nikt nie poczuł się dotknięty. nie zamierzam nikogo obrażać. Opisuję jedynie to, co usłyszałem i co miałem możliwość obserwować.Data dodania artykułu: Dzisiaj, 13:22
W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 20 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzePŚ w łyżwiarstwie szybkim: Polacy w Heerenveen walczą o igrzyska w MediolanieW najbliższą niedzielę sklepy będą otwarteCo ChatGPT ma do powiedzenia na temat wyboru nowego Starosty? Sprawdziliśmy„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z Mistrzem
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 7°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: oburzonaTreść komentarza: Sala koncertowa to świetny pomysł - będzie też z niej z pewnością korzystać szkola muzyczna - dlaczego dzieci z naszego miasta muszą uciekać, żeby móc się rozwijać artystycznie? Chodzę z dziećmi regularnie do Areny - pamiętam co bylo kiedyś - ale jak widać dla was najlepiej byłoby gdyby nie było niczego - bo przecież żadne miasto na takich rzeczach nie zarabia - ale wtedy trzeba byloby do Warszawy i Lodzi jezdzić i podbijac kase rzadzacym z PO, o to chodzi?Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: LeonTreść komentarza: We wcześniejszym artykule dotyczącym tej sprawy postawione były pytania o wręcz bardzo drastyczne poczynania i zaniedbania, czy coś więcej ustalono. Patrząc z obiektywnego punktu to dlaczego Pani dyrektor wypowiedzenie złożyła wypowiedzenie właśnie akurat po tamtym nagłośnieniu sprawy- przypadek ? Jak ktoś jest nie winien to nie powinien uciekać. W naszym kraju stało się modne krzyczeć, że jak komuś nie po drodze to krzyczy ,że to nagonka polityczna albo hejt, przykre to jest i żałosne.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: DDTreść komentarza: Prosze napisać o kieszonkowymŹródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: KaktusTreść komentarza: Jeśli dyrektor nie daje sobie rady z hejtem i merutoryczną krytyką to znaczy tylko, że wybrano złego dyrektoraŹródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Ło jejku! Jejku!! Po prostu strach się bać!!! Koniom dupę zawracają. Szkoda tylko, że helikopterów z Glinnika nie zaangażowali oraz dronów, wozów bojowych, a także policyjnych psów. Sprawdza się stare polskie przysłowie: mądry Polak po szkodzie. A po następnym ataku terrorystycznym każdy sowiet lub Ukrainiec spokojnie opuści granicę Polski bez najmniejszych problemów. I np. Ukraina będzie się tłumaczyła, że te ich drony nad Polską, to była pomyłka ich służb. Parodia, to jest mało....Źródło komentarza: Operacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: 100 % racji, ale tylko w Wilkowyjach z serialu "Ranczo". A może i tam też by się nie załapał, bo jest zbyt durnowaty.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama