„DYWAN” – tak Służba Bezpieczeństwa kryptonimowała sprawę operacyjnego sprawdzenia założoną po wybuchu strajku w Fabryce Dywanów „Weltom” w Tomaszowie Mazowieckim. Na podstawie dokumentów IPN (meldunki i notatki Wydz. III KW MO w Piotrkowie Trybunalskim) odtwarzamy przebieg akcji i katalog środków zastosowanych wobec protestujących.
Iskra: 8 września 1980, „Weltom”
Według meldunku SB, 8 września 1980 r. ok. godz. 13:00 przerwała pracę załoga tkalni (w trzech zmianach – ok. 180 osób). „Pracownicy pierwszej zmiany pozostali w zakładzie, dołączyła druga, ogłoszono strajk okupacyjny” – odnotowano w notatce. Spośród zatrudnionych powołano 25-osobowy komitet strajkowy, którego przewodniczącym został Eugeniusz Ciesielski (tkacz, bezpartyjny). Delegacja „Weltomu” pojechała do trwającego już wcześniej strajku w ZPW „Tomtex”, by zapoznać się z doświadczeniami i postulatami.
21 postulatów i „cicha podwyżka”
W czasie rozmów z dyrekcją i przedstawicielami władz lokalnych Ciesielski przedstawił 21 postulatów i wniosków. Z dokumentów wynika, że główne żądania dotyczyły:
- podwyżki płac (wniosek o +800 zł miesięcznie dla każdego pracownika),
- poprawy warunków pracy i socjalno-bytowych,
- lepszego zaopatrzenia w podstawowe artykuły spożywcze,
- ograniczenia „cen komercyjnych” i rezygnacji z represji wobec uczestników strajku.
SB zanotowała również bezpośrednią przyczynę wybuchu protestu: ujawnioną przez załogę „cichą podwyżkę” przyznaną w lipcu wybranym pracownikom. Informacja ta „spowodowała krytyczną sytuację w zakładzie”.

Jak działała SB w operacji „Dywan”
Po meldunku o strajku założono sprawę operacyjnego sprawdzenia krypt. „DYWAN”. Z dostępnych w IPN pism wynika, że aparat bezpieczeństwa i czynniki partyjne uruchomiły równolegle kilka ścieżek:
- identyfikacja liderów i „osób najbardziej aktywnych” – z zamiarem „rozpoznania i neutralizacji”; już w pierwszych kartach pojawiają się personalia i krótkie charakterystyki m.in. Eugeniusza Ciesielskiego, Edwarda Strzępka i Mariana Malarza (w dokumentach przypisano im role w komitecie i formułowaniu postulatów),
- organizacyjne zabezpieczenie zakładu – powołanie 20-osobowej „służby porządkowej” z dowódcą w celu wsparcia ochrony; równolegle SB „zabezpieczyła łączność” (radiotelefony) i utrzymywała stały nasłuch meldunków z dyrekcją,
- presja polityczna i rozmowy „neutralizujące” – polecenie dla działaczy PZPR, by prowadzili rozmowy z pracownikami w celu wygaszania emocji i zniechęcania do strajku,
- gromadzenie materiałów osobowych – do akt włączano dane biograficzne, oceny zachowania („zachowanie niegodne aktywisty…”, „bezpartyjny”) i wzmianki o dawnych przewinieniach sądowych; te noty miały charakter kompromitujący i mogły służyć późniejszym szykanom.
- blokowanie wpływu na „S” – wprost zapisano zamiar uniemożliwienia tym osobom wejścia do komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” w trakcie kampanii wyborczej.
- współpraca z kontaktami operacyjnymi - wśród znaleźli się przedstawiciele dyrekcji Zakładu.
- technika i agentura – w sprawie posługiwano się „osobowymi źródłami informacji” i środkami techniki operacyjnej; obiekt („Weltom”) objęto też sprawą obiektową.
W meldunkach podkreślano, że w czasie akcji nie odnotowano niszczenia mienia, a przewodniczący komitetu wzywał do „spokoju, porządku i ochrony mienia społecznego”.

Co SB zapisała o liderach strajku
W teczce dokumentującej operację "Dywan" znajdują się ręcznie wypełniane formularze i oceny operacyjne sporządzone przez oficera SB Mariana Karczemskiego. Nazwiska pojawiające się wprost w kartach tej partii akt to w szczególności: Eugeniusz Ciesielski (przewodniczący komitetu strajkowego), Edward Strzępek, Marian Malarz – wszyscy przypisani do tkalni „Weltomu” i opisani jako organizatorzy/autorzy postulatów. Czytamy w nich niemalże identyczne notatki na ich temat:
- „Inspirator strajku okupacyjnego wśród pracowników tkalni” – agitował za podtrzymaniem strajku, domagał się zmiany Rady Zakładowej, posiada cechy przywódcze i „w sprzyjających warunkach może pociągnąć załogę do negatywnych wystąpień”.
- „Główny twórca postulatów w przedsiębiorstwie” – postulaty „adresowane do ówczesnego układu władzy”; oceniono, że cieszy się zaufaniem współpracowników, ma łatwość w kontaktach,
- wpisano drobiazgi typu: znajomość języka rosyjskiego, zainteresowania („turystyka”).
- W niektórych kartach przypominano dawne wyroki (np. z lat 60.), co miało dyskredytować i budować dźwignię nacisku na figuranta („skazany na dwa lata pozbawienia wolności…”).
- W aktach pojawiają się typowe dla praktyki SB etykiety dyskredytujące – to element presji i możliwych przyszłych szykan (np. rozmowy ostrzegawcze, wnioski dyscyplinarne, weryfikacje).

Finał strajku i efekt płacowy
Po serii rozmów – najpierw bez rezultatu – w późnych godzinach 8 września doszło do porozumienia: 650 zł podwyżki dla wszystkich pracowników (z wyrównaniem od 1 września 1980 r.). Strajk okupacyjny trwał w sumie ok. 14 godzin; 9 września o 6:00 załoga wróciła do pracy. SB zapowiedziała kontynuację „Dywanu”, by ustalić i ewidencjonować osoby najbardziej aktywne oraz monitorować realizację pozostałych postulatów.
Dlaczego „Dywan” jest ważny w lokalnej historii
„Dywan” to podręcznikowy przykład, jak SB łączeniem działań operacyjnych, politycznych i administracyjnych próbowała kontrolować oddolne wystąpienia w 1980 r. – jeszcze przed narodzinami „Solidarności” w zakładzie. W Tomaszowie Mazowieckim protest w „Weltomie” wyrósł na fali Tomtexu i szybko zakończył się wymiernym efektem płacowym, ale zarazem uruchomił trwały nadzór nad pracownikami, którzy kilka tygodni później współtworzyli struktury związku.
Akcja prowadzona przez SB to nie tylko próba „wygaszenia” protestu, ale planowa, personalna neutralizacja. Ludzi, którzy – jak Ciesielski, Strzępek, Malarz – potrafili artykułować postulaty i mobilizować załogę, oznaczano, katalogowano i blokowano im wpływ na kształt rodzącej się komisji „S”. To modelowe działanie SB w końcówce 1980 roku: po krótkim zwycięstwie płacowym następował długi ogon inwigilacji.
Gdy – jak zapisano – „zagrożenie zneutralizowano”, sprawę „DYWAN” formalnie zakończono, a materiały złożono w archiwum Wydz. „C”. figuranci pozostawali jednak w rejestrach i pod obserwacją, a aparat partyjno-administracyjny pilnował, by nie uzyskali realnego wpływu na komisję zakładową „S”.
























































Napisz komentarz
Komentarze