Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 lipca 2025 14:56
Reklama
Reklama

Wrześniowi obrońcy miasta

1 września przeciętnemu Polakowi kojarzy się z dwiema rzeczami: rozpoczęciem nowego roku szkolnego oraz kolejną rocznicą wybuchu II Wojny Światowej. Działania wojenne, rozgrywające się w Polsce w pierwszym jej okresie nie ominęły również i Tomaszowa. W nocy z 6 na 7 września na ulicach naszego miasta rozegrała się bitwa pomiędzy oddziałami wojsk hitlerowskich a 45. Pułkiem Piechoty Strzelców Kresowych, który wchodził w skład 13. Dywizji Piechoty. Warto przypominać tę nierówną walkę z hitlerowskim najeźdźcą prowadzoną w imię Ojczyzny i Honoru.

 

Reklama

13. Dywizja Piechoty (a co za tym idzie również i wchodzący w jej skład 45. pp) stacjonowała na co dzień w Równem na Wołyniu. Jednostka ta była przewidziana do ewentualnej walki z ZSRS, a od początku lat 20. funkcjonowała na etacie pokojowym.

 

Po dojściu do władzy w Niemczech Adolfa Hitlera w 1933 roku nasiliły się pretensje zachodniego sąsiada do Wolnego Miasta Gdańska. Wobec coraz gwałtowniejszego wzrostu tychże w 1939 roku władze polskie planowały demonstrację zbrojną w Gdańsku. W przypadku, gdyby tutejszy Senat podjął decyzję o przyłączeniu miasta do III Rzeszy miano przeprowadzić akcję wojskową. Jej wykonaniem zająć się miał Korpus Interwencyjny, w składzie którego znalazła się 13. DP. O tym, iż dywizja ma uczestniczyć w jego ramach, dowództwo dowiedziało się 5 sierpnia 1939 roku. Rozkaz dotyczący mobilizacji wydano 13 sierpnia, a do 45. pp dotarł on dzień później o godzinie 22:00. 16 sierpnia pułk rozpoczął załadunek kolejowy, jeszcze tego samego dnia popołudniu koleją odjechał pierwszy ze składów, w ramach którego znalazło się pułkowe dowództwo oraz oddziały specjalne.

 

Wobec zmiany sytuacji i pewności co do tego, iż wojna jest nieunikniona, 31 sierpnia marszałek Rydz-Śmigły podjął decyzję o likwidacji Korpusu. Na jego decyzję wpłynęła również ewentualna utrata wojsk wchodzących w jego skład. 13. Dywizję Piechoty przydzielono do Armii „Prusy”. Oddziały dywizji transportami kolejowymi przerzucano już 1 września, do celu podróży miały dotrzeć po 48 godzinach.

 

W trakcie przewozu pociągi były wielokrotnie bombardowane (m.in. w Kutnie czy Łowiczu) i do swojego miejsca docelowego, czyli do Koluszek, docierały do 5 września.

 

W dalszej części tekstu zajmę się już walkami w samym mieście, nie chcę bowiem wdawać się zanadto w szczegóły, dotyczące lokowania pułku w okolicy Tomaszowa etc. (być może opiszę je w którymś z kolejnych tekstów).

 

W północno-wschodniej części miasta (m.in. po obu stronach Piasecznicy, na wschodnim skraju Niebrowa i Komorowa) Niemcy stworzyli punkty oporu, wykorzystując do tego grupy drzew, krzewów i zabudowań. Ich podstawą były czołgi oraz w minimalnym stopniu zmotoryzowana piechota.  

 

Zgodnie z rozkazem 45. pp miał się wycofać do Lubochni, w związku z atakami bombowymi na pozycje pułku koło Zawady. Dowódca dywizji, płk Kaliński, 6 września, ok. 20:30 go potwierdził. Doręczeniem zajęli się dwaj oficerowie sztabu dywizji, których dowódca wysłał samochodem. Zastali oni dowódcę pułku płk. Hojnowskiego w trakcie nadzoru nad przygotowaniami do jego wycofania. Dowódca 45. pp przekazał im informację, iż zgodnie z poczynionymi wcześniej ustaleniami po godzinie 22 wycofa pułk. Nie dotarły już do niego nowe rozkazy na temat wycofania dywizji przez Spałę za Pilicę (brak łączności radiowej).

 

Płk. Hojnowski podjął decyzję o wycofaniu swojej jednostki wyznaczoną poprzednio trasą - przez Tomaszów. Sformowano kolumnę marszową i maszerując (co nie było łatwe, bowiem część miasta płonęła po nalotach, a także wśród lokalnej ludności niemieckiej znajdowało się wielu dywersantów) ul. Piłsudskiego wkroczono na pl. Kościuszki. Tu nastąpił postój oraz uzgodnienie dalszej trasy przemarszu. Skierowano się ul. Warszawską ku mostowi na Piasecznicy. Ul. Warszawska zabudowana była od pl. Kościuszki do ul. Szerokiej zwartym szeregiem kamienic. Z kolei od torów w Starzycach po cmentarz teren tworzył kotlinę, świetnie nadającą się do ostrzału. Co ciekawe i warte zaakcentowania, gdy Wojsko Polskie kroczyło początkową częścią ul. Warszawskiej, do chroniących się w piwnicy domu znajdującego się pod numerem 52 Polaków, weszli Niemcy, którzy również zamieszkiwali pod tym adresem. Ostrzegali oni, aby pod żadnym pozorem nie opuszczać tej piwnicy, bowiem na ulicy będzie niebezpiecznie.

 

Na czele kolumny samochodem jechał dowódca pułku obok straży przedniej. O 23:30 szpica wraz z płk. Hojnowskim, zbliżała się do ul. Zawadzkiej. Wyjechała ona zza szkoły, gdzie dostała się pod ogień czołgów wroga. Zginął zarówno dowódca jak i jego adiutant (kpt. Józef Rzeczkowski). Straż przednia próbowała walczyć, wspierały ją działka przeciwpancerne strzelające do celów, które były jednak słabo widoczne. Broń ppanc. została zniszczona przez czołgi niemieckie. Kilkukrotnie próbowano jeszcze atakować przeprawę przez Piasecznicę, jednak nie udało się już odblokować przejścia.

 

Główna część pułku jednak znajdowała się w okolicy skrzyżowania ulic Warszawskiej, Szerokiej i Piernackiego (dziś Grota-Roweckiego). Została ona nieoczekiwanie ostrzelana z karabinów oraz obrzucona granatami przez dywersantów. Wywołało to, w połączeniu z informacją o śmierci płk. Hojnowskiego, panikę w pododdziałach. Żołnierze cofali się i stopniowo rozpraszali. W tej sytuacji szybko wymieszały się poszczególne pododdziały. Wokół panowała ciemność, gdzieniegdzie rozświetlana łuną pożarów. Ogarniający pułk chaos potęgowały galopujące w bezładzie konie wraz z wozami oraz dezorientacja żołnierzy.

 

Sytuację próbowali ratować niektórzy oficerowie, jednak powiodło się to tylko w części. Dywersanci nadal atakowali, walczono często o poszczególne domy. Wobec braku możliwości przebicia się przez zaporę niemiecką, zebrane doraźnie pododdziały poczęły się kierować w kierunku ul. Spalskiej. Jednak na ulicy Piernackiego doszło do ponownego ostrzału polskich żołnierzy przez V kolumnę. Część ocalałych próbowała przebijać się równoległą ulicą Projektową (dzisiejsza J.U.Niemcewicza). Gniazda dywersanckie próbowano unieszkodliwiać jak najszybciej, toteż spontanicznie rozbierano płoty, celem dostania się na tyły budynków, gdzie lokowali się przeciwnicy. Szczególnie ciężkie walki toczono o posesje 42/44, 46 i 48 przy Projektowej. Na całej długości tej ulicy leżały trupy dywersantów i polskich żołnierzy. Walki trwały do świtu. W ich wyniku 45. pułk piechoty przestał istnieć jako zorganizowana jednostka. Poległo co najmniej 110 żołnierzy pułku (czyli co najmniej tylu, ilu jest pochowanych na tomaszowskim cmentarzu). Saperzy zdążyli jeszcze wysadzić mosty na Pilicy, a nieznający sytuacji w mieście Niemcy wkroczyli do niego dopiero o 10:00 w dniu 7 września. Wygasały powoli pojedyncze punkty oporu…

 

Dywersantami zaś były zapewne osoby przeszkolone przed wojną przez Abwehrę, jednak ich uzbrojenie pozostawiało wiele do życzenia. Ich głównym uzbrojeniem były pistolety i materiały wybuchowe. Intensywność ostrzału żołnierzy polskich wskazuje więc, iż nie sami lokalni Niemcy w nim uczestniczyli. Prawdopodobnie wsparli ich współrodacy z 1. DPanc., która to dywizja zajmowała powoli 6 września północną część miasta, a jej patrole dostarczały dywersantom broń.

 

Warto pamiętać o poświęceniu żołnierzy 45. pp, gdyż przez wiele lat byli oni w Tomaszowie zapomniani. Do lat 80. nie obchodzono w żaden sposób rocznicy bitwy o nasze miasto. Powoli zaczyna się to zmieniać, choćby poprzez fakt nadania III Liceum Ogólnokształcącemu przy ul. Nadrzecznej w dniu 6 września 2000 (w 61. rocznicę śmierci) imienia pułkownika Stanisława Hajnowskiego. Każdy młody człowiek powinien pamiętać o tych w dużej części bezimiennych bohaterach, którzy potrafili w imię pewnej idei oddać swoje życie, czyli coś najcenniejszego. W dzisiejszych czasach na taki gest stać by pewnie było niewielu.  

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

heniek 10.06.2013 21:31
to było chyba ostatnie pokolenie prawdziwych polskich patriotów, dzisiaj najeżdżca byłby przyjęty z ukłonami i honorami poddaństwa

Reklama
blokers 10.06.2013 16:42
dzisiaj sojusznicy nas obronią a my w necie obejrzymy przebieg ofenzywy

Reńka 19.06.2013 10:13
blokersie odmóżdżony, co będziesz ofenzywę wroga oglądał w necie, sojusznicy palcem nie kiwną a ty z braku wody i jedzenia jak również prądu zmusisz mózg do myślenia, i spytasz dlaczego???

Z życzliwą oceną 10.06.2013 14:32
Po szumnych zapowiedziach, wykonanie tematu chudziutkie. Wszystko już było, znane i oklepane. Tyle, co powyżej wydobyli już uczniowie Pana Profesora Kawki, opracowując w 1963 roku monografię miasta. Liczyć teraz należało na dotarcie do archiwaliów oraz do relacji bezpośrednich świadków, wciąż przeciez żyjących i możliwych do odszukania w niedużym mieście. Starszemu pokoleniu znane są również postaci tomaszowskich Niemców, z danych osobowych i niechlubnych (a czasem - wręcz przeciwnie - wysoce humanitarnych) wyczynów. Takie szczegóły uczyniłyby temat gotowym do publikacji. Jeśli Autor jest lokalnym historykiem, ma jeszcze znaczne pole do popisu. Niech się nie poddaje i walczy dalej. Życzę powodzenia!

Marek Stefański 10.06.2013 17:15
Może i informacje są oklepane etc., jednak możliwe iż nie wszystkim są one znane... Historykiem jestem, aczkolwiek jeszcze nie dyplomowanym, a historię lokalną traktuję jako jedną z dziedzin zainteresowań... Liczę na dotarcie z tymi faktami "pod strzechy", bo dziś nie każdy wie o rzeczach przeze mnie opisanych... Co do archiwaliów... Poza tym co jest w Polsce i jest znane nikt więcej do niczego nie dotarł, nawet autorzy monografii 45. pp czy 13. Dywizji Piechoty... Pozdrawiam! :)

Jerzy Golowkin 19.06.2013 08:30
Z szacunkiem i podziękowaniem za ten felieton, Panie Marku. Nigdy "za dużo" o tym wspanialym pokoleniu Polakow, szczególnie w czasie gdy się z małpią zawzietością próbuje odmóżdżyć młodych polaków.

TM 10.06.2013 09:14
Wiem,z opowieści ojca, że dużo naszych poległo w Starzycach róg Ujeskiej i Warszawskiej,a 1945r.ruscy w tym miejscu natłukli szfabów.

z Krycha... 10.06.2013 09:33
bo Starzyce to było siedlisko folksdojczów, w starzyckich willach fabrykanckich odbywały się wystawne bale dla hitlerowskich oficjeli, moja babka była tam pokojówką i niejedno widziała, a liczne, ,, potomstwo" dojrzewało już w wyzwolonej Polsce ku chwale walecznych!

starzyczanka 10.06.2013 11:12
czy to > liczne potomstwo<, jest rasy nordyckiej- zmieszanej z tubylcami? ciekawy temat nawet na doktorat.

Anita 10.06.2013 07:20
a kto tym się dzisiaj interesuje w dobie rządów z Brukseli, tylko fryce w Bawarii przy ulubionym piwie nie mogą się nadziwić że to ,,co nie udało się Adolfowi teraz idzie nam jak po maśle"

kiki 09.06.2013 19:29
W tym czerwonym grajdole żydokomuny czczono szczególnie oprawców z Gwardii Ludowej Jaśka Krasickiego i jego bandę,skazując w zapomnienie pradziwych obrońców Tomaszowa kampani wrześniowej Wojska Polskiego. A i zdrajców było tu od groma: szfaby,mośki i kacapy. Polacy krwawili,boleli i gineli. Cześć pamięci poległych w imię: BÓG HONOR I OCZYZNA.

Reklama

Opinie

Mariusz StrzępekMariusz Strzępek

Pan radny Kazimierz Mordaka w niespełna rok samorządowej kadencji stał się czołowym hejterem tomaszowskiej Platformy Obywatelskiej. W pełnych pogardy wpisach poddaje krytyce każdego, kto tylko mu się z jakichś powodów nie podoba. Tymczasem radnemu brakuje podstawowej wiedzy, niezbędnej do sprawowania mandatu

Bohaterowie literaccy, komiksowi, historyczni często posiadają własne konie. Słynny ostatnio Zorro jeździł na Tornado, Don Kichot dosiada Rosynanta, Aleksander Wielki, z kolei Bucefała. Miał Kasztankę, marszałek Piłsudski. A i Napoleon był dumny ze swego Marengo. Tymczasem tomaszowscy samorządowcy mogą zasłynąć co najwyżej tym, że z własnymi końmi na rozumy się zamienili. Trochę złośliwy wstęp, ale jest odpowiedzią na złośliwości kierowane w moim kierunku, wypada więc odpłacić końskim dowcipem, bo bardziej subtelnego adresat mógłby nie zrozumieć. Tomaszowscy radni Koalicji Obywatelskiej z Rady Powiatu Tomaszowskiego takie wrażenie niestety robią. Brak wiedzy merytorycznej próbują nadrabiać internetowym hejtem. Ludzie ci oporni są na wiedze nie tylko wynikającą z lektury książek, aktów prawnych, obowiązującego orzecznictwa, ale też z doświadczenia. Można wybaczyć takie zachowanie panu Kazimierzowi Mordace, który w telewizji chwali własnego wnuczka, który nie lubi się uczyć, ale za to nauczył się jeździć ciągnikiem, ale pozostałym już chyba nie. Wszak uważają się lepszy gatunek ludzki, z pogarda traktujący otoczenie oraz każdego, kto myśli inaczej. O co chodzi? Już wyjaśniam
Reklama

Rzeszowskie miejscówki dla fanów sportowych wyzwań

Siłownie prywatne i parki aktywności dla mieszkańców Rzeszowa i okolic. Gdzie mogą ćwiczyć rzeszowianie i co miasto oferuje swoim mieszkańcom.Data dodania artykułu: 04.07.2025 19:20
Rzeszowskie miejscówki dla fanów sportowych wyzwań

Grupa 14 państw UE zaapelowała do KE o zachowanie funduszy spójności w obecnej formie

Czternaście państw Unii Europejskiej zaapelowało do Komisji Europejskiej o utrzymanie funduszy spójności jako niezależnego instrumentu wsparcia rozwoju regionów. Apel pojawił się w związku z propozycją nowego budżetu UE po 2027 roku, którą KE ma przedstawić 16 lipca.Data dodania artykułu: 04.07.2025 18:46
Grupa 14 państw UE zaapelowała do KE o zachowanie funduszy spójności w obecnej formie

Nawrocki: Sławomir Cenckiewicz będzie szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego będzie prof. Sławomir Cenckiewicz, jego zastępcami generałowie Andrzej Kowalski i Mirosław Bryś - poinformował prezydent elekt Karol Nawrocki. Chcę, by Pałac Prezydencki był ośrodkiem kształtującym polską politykę bezpieczeństwa w zakresie wojskowym, cywilnym, operacyjnym - mówił.Data dodania artykułu: 03.07.2025 14:38
Nawrocki: Sławomir Cenckiewicz będzie szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Co ósma spółka z o.o jest wpisana do Krajowego Rejestru Długów. Mają one do oddania łącznie 3,8 mld zł

Do Krajowego Rejestru Długów wpisanych jest blisko 72 tys. spółek z ograniczoną odpowiedzialnością; oznacza to, że co ósma spółka z o.o jest zadłużona - wynika z danych KRD. Mają one do oddania łącznie 3,8 mld zł.Data dodania artykułu: 01.07.2025 21:25
Co ósma spółka z o.o jest wpisana do Krajowego Rejestru Długów. Mają one do oddania łącznie 3,8 mld zł
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Polecane

Zaginiony Arkadiusz ŚwiderekZaginął 46-letni Sebastian Majewski z Tomaszowa MazowieckiegoBędą protestować przeciwko emigrantom.Letnia Scena Artystyczna 2025 wystartowałaOd 5 lipca nowe zakazy dotyczące sprzedaży e-papierosów i paleniaLudzie listy piszą.  Dwie czy jedna? Może jednak dać ludziom wybór?Tomaszowscy siatkarze wystartują 13 wrześniaGmina Tomaszów apeluje do mieszkańców o racjonalne gospodarowanie wodąCzy warto inwestować w mieszkania w mniejszych miastach?Tragiczny finał poszukiwań nastolatka nad Zalewem. Nie żyje też 33-latekPiórnik Stitch – praktyczny i kolorowy dodatek dla fanów DisneyaZgłoś się do pikniku LOKALNI NIEBANALNI
Reklama
Reklama
Reklama
Mordaka Patrol w pogoni za Hospicjum

Mordaka Patrol w pogoni za Hospicjum

Po spektakularnym śledztwie dotyczącym domu, należącego do Prezydenta Marcina Witko, jaki pobudował sobie w Wiśle, przyszła kolej na następne. Tym razem dotyczy funkcjonowania hospicjum im Św. Filipa Neri, które prowadzi Fundacja Dwa Skrzydła, firmowana przez księdza Grzegorza Chirka. Inwestycja oddana w tym roku do użytku, na którą dofinansowanie udało się miastu pozyskać jeszcze w czasach rządów PiS, przyjmuje już pierwszych podopiecznych. Fundacja jednak działalność rozpoczęła wcześniej, prowadząc usługi hospicjum domowego. Radny Michał Kucharski postanowił w tej sprawie złożyć interpelację, w której stawia pytania, na które odpowiedź można uzyskać w 5 minut, telefonując do któregoś z wiceprezydentów lub urzędników, nigdy nie uchylających się od odpowiedzi. Tylko co pokazałoby się na Facebooku? Zdjęcie Iphona? Jeśli więc w okolicach ulicy Kępa, zobaczycie różowego trabanta, możecie być pewni, że w pobliżu czają się wywiadowcy, którzy sprawdzają źródło pochodzenia kostki brukowej, wykorzystanej do wyłożenia podjazdów i ciągów komunikacyjnych.
Lekarz chorego nie zrozumie....

Lekarz chorego nie zrozumie....

Jak pogodzić wodę z ogniem? Czy jest to w ogóle możliwe. Miniony weekend, to dwie przeprowadzone przeze mnie rozmowy, internetowe oraz telefoniczno internetowe. Obie dotyczyły szpitala, a jakby obejmowały dwa różne światy. Okazuje się, że rzeczywistość lekarza nie jest tą samą, która obejmuję percepcję pacjenta.
Reklama
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama