Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:05
Reklama Sklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama

Czy nauczyciel koniecznie musi mówić tym samym językiem co uczniowie?

Odpowiedź na to pytanie brzmi: i tak i nie. Zdecydowanie, trzeba z uczniami nadawać na tych samych lub podobnych falach. To, co dla osoby dorosłej będzie rzeczą oczywistą, niekoniecznie musi takie być dla 6-latka i na odwrót.

 

Podejść do nauczania języka obcego jest tyle ilu jest nauczycieli. Większoć współczesnych podręczników do metodyki, jednak, kładzie nacisk na ograniczenie do minimum użycia pierwszego języka podczas zajęć. Dlaczego?

 

Po pierwsze, posługiwanie się językiem jest nie tyle odtwórczą wiedzą, co praktyczną umiejętnością. Umiejętność ta odnosi się do szybkiego odszukania w pokręconych zwojach mózgowej szarej treści wyrazów, osadzenia ich w odpowiednim schemacie i kontekście - połączenia ich ze znaczeniami, czyli obrazami, dźwiękami, emocjami, jak i wyrazami pokrewnymi i innymi wyrazami należącymi do danej dziedziny i połączenia całej tej zagmatwanej układanki w całość. Do tego, dochodzi nam produkcja, czyli szybkie i, w miarę precyzyjne, wyartykułowanie, ewentualnie napisanie, co nam w głowie akurat siedzi i odbiór, czyli możliwie bezbłędne przetworzenie jak największej ilości informacji, które do nas trafiają. W skrócie, język jest narzędziem komunikacji. O ile świadoma znajomosć reguł gramatycznych, stylistycznych, czy ortograficznych jest niezmiernie przydatna przy pisaniu (Rzeby, pszez pżypadek nie wyjźć na analfabetę lub analfabetkę) , o tyle zupełnie nie jest ona potrzebna przy mówieniu lub rozkodowywaniu wiadomości - czy ustnej, czy pisemnej. Dlaczego? Otóż, najzwyczajniej w świecie, nie mamy czasu by zastanawiać się co akurat użyć. Redagowanie jakiegokolwiek tekstu, to tzw. wyższa szkoła jazdy. Oprócz samej znajomości języka, musimy zdawać sobie sprawę gdzie postawić przecinek, kiedy rozpocząć nowy akapit, itp. Poza tym, pisząc, mamy czas na zastanowienie się lub sięgnięcie do odpowiednich źródeł. Ile osób jeżdżących na codzień samochodem jest w stanie rozrysować układ biegów w ich własnym pojeździe, bez mechanicznego pomagania sobie ręką?

 

Jeśli przyjrzeć się małym dzieciom, które zaczynają od punktu ZERO, języka uczą się one przy okazji - jako produktu ubocznego przy okazji poznawania otaczającego ich świata. Taka mała tabula rasa, razem z nowymi pojęciami, poznaje również ich nazwy. Nikt tych nazw im nie tłumaczy na język noworodków. Nikt również nie rozmawia z nimi o fizyce kwantowej. Tematy poruszane z dzieckiem, odnoszą się do otaczającego ich świata i ciągną się codziennie, przez kilka godzin. Najpierw młodzi zwyczajnie reagują. W miarę upływu czasu, pokracznie zaczynają wypowiadać pojedyncze wyrazy - nie wykute na blachę słówka i regułki. Ich mózgi filtrują treści przydatne i niosące znaczenie od treści "śmieci". Kto bowiem słyszał słowo "polityka" od dwuletniego dziecka. Oczywiście - jest ono je w stanie powtórzyć, ale czy je zapamięta? Stopniowo, zaczynają je łączyć w coraz bardziej skomplikowaną całość. Robią przy tym masę byków, które, czasem przesadnie są przez rodziców poprawiane. W każdym razie, wcześniej, czy później, kopiując i powtarzając, wykształcają sobie swój własny język - idiolekt, oparty na wzorcach, które najbardziej im odpowiadały. Ten idiolekt, będzie jeszcze przez całe życie zmieniany - świadomie lub nie - w taki sposób, by odpowiadał nie tylko użytkownikowi, ale jeszcze pasował do jego otoczenia.

 

W jakim języku mówi się do noworodków?

 

W społeczeństwach, gdzie na codzień posługuje się językiem urzędowym i regionalnymi dialektami (czasem dialekty mogą mieć zupełnie inną niż język oficjalny składnię, fonetykę, gramatykę), dziecko poznaje język urzędowy z mediów lub w szkole. Również w tym miejscu, nie ma  miejsca na tłumaczenie na rodzimy dialekt.

 

Główna różnica pomiędzy mózgiem dziecka a mózgiem osoby dorosłej polega na tym, że dorosły ma już swoją wizję otaczającego go świata, która przez zbyt rozwinięte ego jest mniej plastyczna. Punkt dla maluchów. Do tego, znika nam już ciekawość bo przez doświadczenie, więcej rzeczy wydaje się być nam oczywistych. Nie mniej jednak, zdecydowanie łatwiej będzie przyswoić sobie najbardziej skomplikowany nawet wyraz mając do dyspozycji przedmiot, który on przedstawia lub znając się na dziedzinie, do której należy. Możliwość organoleptycznego poznania przedmiotu, zdecydowanie ułatwia zadanie. Trudniej przychodzi nauczenie się go tłumacząc z języka A, na język B. Myślenie w dwóch językach na raz jest umiejętnością, którą tak samo jak bezwzrokowe pisanie na klawiaturze trzeba u siebie wyćwiczyć.

 

Idę o zakład, że na głodno, słowo "chleb", w jakimkolwiek języku, zapamięta się po, jednym, góra dwóch powtórzeniach.

 

Pozostaje więc kwestia celu nauki - czy chcemy się nauczyć posługiwania się językiem czy chcemy poznać arkana fukcjonowania tegoż języka? Jeśli wybieramy to pierwsze, przykro mi, ale musimy zapomnieć o języku, którym w danym momencie posługujemy się jako pierwszy. Poczynając od pierwszych lekcji, musimy ukierunkować nasz tok myślenia na język, którego chcemy się nauczyć. Na bok trzeba odsunąc zadawane sobie pytanie "jak to było....." w pierwszym języku. Każde ćwiczenie trzeba powtórzyć tyle razy, żeby efektywnie je zapamiętać. Co jeśli nie potrafimy go zapamiętać? Odzywa się brak motywacji i pozytywnego nastawienia. Jeśli na naszych synapsach nie mamy złogów konopnego THC ani nie jesteśmy pod wpływem żadnego innego środka odurzającego, a nadal mamy problem z zapamiętywaniem, nasz mózg podświadomie uznaje, że informacja ta nam się nie przyda.


 

Ucząc się, lub rozmawiając w innym języku, trzeba zapomnieć na chwilę o własnym. Próby myślenia w dwóch językach na raz mogą przynieść różne rezultaty.

 

W idealnych warunkach, jeśli obie strony wykazują chęć, nauczyciel powinien być fonetycznym i strukturalnym wzorem do kopiowania, oraz możliwością przećwiczenia swoich umiejętności komunikacyjnych. Przy prezentacji nowego materiału, tłumaczenie na pierwszy język uczniów to, najprościej mówiąc, ucieczka. W takim przypadku, podawane są im puste słowa, luźno powiązane ze znaczeniem; ściślej z odpowiednikiem w innym języku, któremu to znaczenie jest przypisane. Pomiędzy językiem wyrazem w języku nauczanym, a znaczeniem stoi zatem bufor w postaci języka ojczystego. Przy takim podejściu, można by się uczyć kilku języków na raz (po co tłumaczyć wyraz na jeden język, skoro można od razu 3,4 jeszcze do tego dodać? W końcu, języki należące do jednej grupy są do siebie podobne).

 

Zdecydowanie lepiej znaleźć sposób na wyłożenie kawa na ławę tego co belfer ma na myśli wykorzystując wszystko co ma pod ręką - nawet jakby na kilka prostych słówek przeznaczyć całą lekcję. Taka zabawa w tłumaczenie i próbę wyciągnięcia od uczniów, czy udało im się zrozumieć, jest sama w sobie dobrym ćwiczeniem komunikacyjnym. Podczas 45-minutowej lekcji, nie ma czasu na inny język niż język mówiony. A tak bardzo podkreślana przez środowisko nauczycielskie gramatyka? Przyznam, jest świetnym sposobem na zagięcie podopiecznych na kartkówkach i klasówkach. W życiu codziennym, schodzi jednak na dalszy plan. Jeśli koniecznie chce się ją w idealnym stopniu opanować to...... trening czyni mistrza. Podczas lekcji, idealnie sprawdzają się tzw. drille, czyli powtarzanie w kółko jednej struktury i podstawianie innych elementów. Ale lekcja trwa tylko 45 minut - nie jest to wystarczający czas by wiedzę utrwalić.
Świetnym i bezbolesnym sposobem na wyćwiczenie gramatyki, wzbogacenie słownictwa czy ortografii jest..... czytanie. I to nie czytanie, podkreślając to, czego się nie wie, tylko czytanie w sposób iście królewski - rozpostarty na kanapie z nogami na żyrandolu - ot tak, dla zabicia nudów. Gramatyka, bowiem, jest systemem zamkniętym i ograniczonym. Świadomie lub podświadomie zauważając powtarzające się schematy, wkrótcę, zupełnie przypadkiem ją rozkodujemy. Jeśli chodzi o język angielski, istnieje wiele publikacji dostosowanych do odpowiednich poziomów. Te dla poziomów początkujących mają do bólu uproszczone zdania, słownictwo i gramatykę. Warto przyjrzeć się choćby książkom z serii Penguin Readers wydawnictwa Longman. Wspomniałem, że przy okazji można zmienić sobie język w telefonie/komputerze/GPSie? W ten sposób, prowokujemy jak największą ilość sytuacji, w której języka uczymy się jako produktu ubocznego, przy wykonywaniu innych czynności - zupełnie jak dziecko.

 

Gdyby nie wszechobecne tłumaczenia w przedmiotach codziennego użytku, wiele rzeczy, utkwiłoby nam w pamięci przez przypadek.

 

Z nauczycielami stykamy się przez kilkanaście pierwszych lat życia, na różnych etapach - lecz zdecydowanie na zbyt mało czasu by przez godzinę lekcyjną wypadającą niekoniecznie w dogodnym dla nas czasie, nauczyć się w stopniu idealnie bezbłędnym jakiegokolwiek przedmiotu. Te potwory przychodzą i odchodzą. Na koreperycjach i w szkołach prywatnych, można i z diabłem pracować - kurs można dopasować do wymogów małej grupy. Dodatkowo, dysponując czasem, uczniów można tak przesuwać, by tworzyć grupki "idealne", czyli skupiające uczniów na podobnym poziomie, z podobnymi celami i podobnym poziomem motywacji. Tam, jednak, przychodzą osoby zmotywowane - czyli ciekawe świata  dzieci, albo dokonująca świadomego wyboru młodzież i dorośli. Jeśli nie chcą się uczyć, drzwi nie są zamknięte na kłódkę. Rolą nauczyciela nie jest doprowadzenie do perfekcji, ale, umożliwienie przećwiczenia materiału, wyciągnięcie talentów, fachowa ocena i poddanie pomysłów jak perfekcję osiągnąć samemu. 


Nie od nauczyciela zależy, bowiem, ostateczny efekt nauki, ale od nas samych. Może się okazać, że nie mamy kompletnie talentu do języków. Co w takim przypadku? Nic! Pozostaje zdać sobie z tego sprawę i zabrać się za coś innego. Sięgając pamięcią w moje czasy gimnazjum i szkoły średniej, które jeszcze nie tak dawno były moim chlebem powszednim - miałem dość dobrych nauczycieli fizyki - i co? Dwója, za dwóją. Widziałem, że dobrze tłumaczą i sam się starałem. Przez dwie klasy, wziąłem się ostro do roboty - dało się te oceny przerobić na piątki, ale co z tego, jak wynikało to z hedonicznego umysłowego samogwałtu? Fizyki w ogóle nie czułem, fizykiem nie jestem i dobrze mi z tym.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kelahiran baru 05.09.2017 14:40
polecam publikowaną na singlenomad.pl ksiązkę Michała pt. "W poszukiwaniu perskiego diabła". Publikowana jest w odcinkach od końca kwietnia

Ciekawy 04.09.2017 09:38
Co sie stalo z tym chlopakiem? Dlaczego zginął ? Ktos wie ?

ultras widzew fan 19.01.2012 22:51
Mike, nic dodać nic ująć.

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś jest czwartek, trzysta trzydziesty ósmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.24, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Barbara, Bernard, Chrystian, Filip, Hieronim, Jan, Klemens i Krystian.Data dodania artykułu: 04.12.2025 11:01
Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Dziś jest środa, trzysta trzydziesty siódmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.23, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Emma, Franciszek, Kasjan, Kryspin, Ksawery i Łucjusz.Data dodania artykułu: 03.12.2025 08:45
Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS

Himmler uznał, że rezerwuarem dla jego prywatnej armii - bo tak w gruncie rzeczy traktował Waffen-SS – mogą być ziemie podbite przez III Rzeszę. Także te polskie – mówi w rozmowie z PAP dr Tomasz E. Bielecki, autor książki „Polacy w Waffen-SS. Polskie Pomorze”.Data dodania artykułu: 30.11.2025 19:30
Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS
Reklama
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 16 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymaćKonkurs na dyrektora PCPR. Jedna kandydatura, zmiana władzy i sporo znaków zapytaniaS12 coraz bliżej Radomia. Rusza przetarg na odcinek Wieniawa – Radom Południe
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 4°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: EwaTreść komentarza: Asystent prezesa czy sam prezes komentuje wysysanie szpitalnych pieniędzy.Źródło komentarza: Telefon za tysiąc, mieszkanie na koszt spółki. Złoty kontrakt prezesa TCZAutor komentarza: 325Treść komentarza: Kują, nie kłują. Telefon wstawia inaczej.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?Autor komentarza: MacherTreść komentarza: Tylko do tej pory to między innymi Witczak pozwalał staroście trwać na stanowisku. To nie jego ludzie z KO dążyli najbardziej do odwołania Węgrzynowskiego. Ja też nie przepadam za Witko, ale on jeszcze czasem potrafi dogadać się z innymi dla dobra sprawy. Witczak tego nie potrafi i przejawem tego jest forsowanie Zwolak-Plichty na starostę, chociaż radni Witko nigdy jej nie zaakceptują.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: JaTreść komentarza: To wybór starosty dopiero po 17.12 ? Jak będzie przyjęty budżet miasta wtedy będzie można się domyślać kto zostanie starostą.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Chce kontroli i nadzoru, bo tam, gdzie pieniadze, tam trzeba patrzec na rece. Po prostu tak mamy. A nowy zawod w tym obrebie to hejter albo bardziej po polsku hejtownik. I tak trzeba mowc, jestem hejtownikiem, bo chce dozoru, kontroli i patrzenia na rece antyhejtownikom.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: zbychTreść komentarza: Wolę Witczaka od macierewicza. A o Witko świadczy Arena Lodowa (sprawdz dlaczego powstała) i kolejny "genialny" dla dobra mieszkańców pomysł z filharmoniąŹródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama