Pierwszy dzień rajdu rozpoczął się o 18:00. Na starcie stanęły 34 załogi, które ścigały się w kilku klasach. Najszybsza była klasa V (pojemność silnika powyżej 2000 cm³).
Również klasa I, w której liczebnie dominowały Fiaty 126p, pokazała wyjątkowe możliwości tych małych, z pozoru nieszybkich maszyn (tu sprawdza się powiedzenie „Pozory mylą”).
Wszystkie załogi musiały wykazać się sporymi umiejętnościami z zakresu techniki jazdy. Rywalizacja toczyła się w utrudnionych warunkach, przy ograniczonej widoczności po zapadnięciu zmroku. Niezbędne było włączenie świateł drogowych („długich”), które pozwalały bezbłędnie pokonywać wyznaczoną trasę.
Dzięki doświadczeniu Automobilklubu Tomaszowskiego w organizacji podobnych imprez, rajd przebiegał bardzo sprawnie.
Zawodnicy dwukrotnie pokonywali trasę, a wszystkie załogi dojechały do mety bez większych problemów. Czasy przejazdów 2:00–2:30.
Pierwszy dzień rajdu zakończył się wręczeniem pucharów dla najlepszych załóg.
Drugi etap rozpoczął się w niedzielę tuż po 10:00. Pogoda sprzyjała organizatorom i zawodnikom. Próby sprawnościowe rozłożono na obrzeżach Tomaszowa, m.in. przy tamie na Zalewie Sulejowskim.
Niestety, z uwagi na stan techniczny pojazdów, nie wszystkie załogi, które jechały poprzedniego dnia w Kryterium Nocnym na ul. PCK, wystartowały.
Wszystkie odcinki asfaltowe. Te mini OS-y były nie tylko bardzo szybkie, ale też wymagały wysokich umiejętności.
W klasyfikacji ogólnej uwzględniono wyłącznie załogi klas najwyższych — to zrozumiałe, bo szybkie, mocne samochody nadrabiały na długich prostych.
Mniejsze rajdówki rywalizowały między sobą w klasyfikacjach klasowych. Każda załoga musiała dwukrotnie przejechać wszystkie odcinki; niestety nie wszystkie samochody dojechały do mety z powodu awarii.
Drugi dzień zmagań zakończył się rozdaniem nagród dla najlepszych zawodników poszczególnych klas oraz zwycięzców klasyfikacji ogólnej.

























































Napisz komentarz
Komentarze