Święto Niepodległości rozpoczynamy o godz. 9:30 uroczystą mszą świętą w intencji Ojczyzny w kościele pw. NMP Królowej Polski przy ul. Słowackiego 13/19. Po nabożeństwie nastąpi złożenie kwiatów przy Grobie Nieznanego Żołnierza oraz pod tablicą marszałka Józefa Piłsudskiego na terenie kościoła. Tę część – podobnie jak kolejną – organizuje Urząd Miasta. Zgranie programu nie będzie proste, bo już o godz. 11:10 na placu Kościuszki ma rozpocząć się defilada wojskowa z udziałem żołnierzy 25 Brygady Kawalerii Powietrznej, Apel Pamięci, wręczenie odznaczeń i złożenie kwiatów pod Pomnikiem Poległych Legionistów Piłsudskiego.
Zapewne pojawią się też przemówienia okolicznościowe. W praktyce oznacza to, że ostatni uczestnicy ceremonii przy kościele mogą dotrzeć na plac Kościuszki w pośpiechu. Oby bez deszczu – na śliskich chodnikach łatwo o upadek. Nie podano, jak długo potrwa część na placu, ale powinna zakończyć się przed godz. 12:30, bo wtedy startuje 20. Bieg Niepodległości (zbiórka uczestników: 11:30–12:15).
Nie zapominajmy jednak o obchodach organizowanych przez starostę. Odbędą się – co budzi zdziwienie – 7 listopada. O godz. 12:00 zaplanowano mszę świętą w kościele pw. św. Jadwigi Królowej. Działacze polityczni, którzy chcieliby „być” w obu miejscach, będą więc mieli ku temu okazję. O godz. 13:45 ma zostać zamknięte skrzyżowanie, by umożliwić złożenie kwiatów pod pomnikiem.
Zamiast wspólnej, ogólnomiejskiej uroczystości w jednym terminie mieszkańcy otrzymują dwie odrębne propozycje — efekt braku porozumienia między starostą Węgrzynowskim a prezydentem Witko. Dla wielu oznacza to konieczność wyboru. W dniu, który powinien łączyć, taki podział mnoży dylematy i wprowadza zamęt. Co gorsza, uczestnictwo w jednym z wydarzeń bywa odczytywane jako opowiedzenie się po stronie jego organizatora, co wpływa na frekwencję, atmosferę i odbiór przekazu.
Dla tomaszowian najważniejsze są chwile wspólnej refleksji i oddania szacunku historii. Rozbicie programu osłabia ten efekt: publiczność się rozprasza, delegacje muszą wybierać, a zwykły uczestnik zastanawia się, gdzie pójść i które miejsce uznać za „właściwe”.
W dniu, który ma pokazywać jedność, lokalne spory łatwo przyćmiewają sens obchodów. Pytanie na teraz jest proste: czy uda się ocalić to, co w Święcie Niepodległości najważniejsze — poczucie wspólnoty i pamięć o przeszłości? Dla tych, którzy rano przyjdą do kościoła na Słowackiego, dzień zacznie się tradycyjnie: mszą i złożeniem kwiatów. Dla miasta jako całości rozdzielenie uroczystości pozostaje testem, czy potrafimy świętować razem, czy też utrwalimy zwyczaj, że nawet w najważniejsze dni trzeba wybierać.
PS. Przepraszamy za pomylenie dat w pierwotnej wersji.
































































Napisz komentarz
Komentarze