Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 14 lipca 2025 02:39
Reklama
Reklama

Nie potrafię traktować otaczającej mnie rzeczywistości śmiertelnie poważnie

Rozmowa z Joanną Chojnacką, autorką powieści Szpagat

[reklama2]

Reklama

Szpagat to opowieść o Aleksandrze Biernackim, wyrachowanym profesorze anglistyki, który po latach spędzonych na emigracji nie potrafi odnaleźć swojego miejsca. Samotność, zdrada, odrzucenie to tematy, które podejmuje Pani w swojej powieści. Bardzo ambitne, zważywszy, że jest to Pani literacki debiut. Dlaczego je Pani wybrała?

Nie chciałabym dzielić tematów na ambitne i błahe. Jako autor, buduję swoje powieści wokół emocji. To one są dla mnie motywem przewodnim. Poświęcam dużo czasu kreacji bohatera. Samotność, zdrada i odrzucenie są wpisane w życie Aleksandra, nie mogłam ich pominąć. Tak naprawdę, dopóki nie ukończę pracy nad książką, staram się unikać określania tematów i tworzenia schematów. Lubię być zaskakiwana przez swoich bohaterów, ale żeby uzyskać ten efekt zaskoczenia, muszę wiedzieć, jakie motywacje nimi kierują.

 

Jarosław Czechowicz pisał, że Pani powieść wręcz „hipnotyzuje swoim fatalizmem”. Czy zgadza się Pani z tym stwierdzeniem?

Pragnę uniknąć wydawania sądów o własnej książce. Niech ocenią to moi czytelnicy.

 

Czy podczas pisania czerpała Pani inspiracje z życiowego doświadczenia, na przykład przy portretowaniu środowiska akademickiego lub konstrukcji bohaterów?

Staram się unikać portretowania własnego środowiska. Uniwersytet, który przedstawiam w Szpagacie, nie ma nic wspólnego ze studenckimi doświadczeniami. To, że Aleksander wykłada literaturę związane jest z moimi osobistymi zainteresowaniami naukowymi. Konstruując bohaterów wymyślam ich od zera. Raczej nie szukam inspiracji wśród znajomych, choć mimo moich usilnych starań, zawsze przemycam trochę z życia. Czasem fascynuje mnie czyjeś zachowanie, pewne cechy charakteru, nie chciałabym jednak wkładać w usta postaci słów ludzi, których znam.

 

Ma Pani swoich literackich mistrzów? Narracja powieści Szpagat przypomina nieco prozę Myśliwskiego, a pewne cechy głównego bohatera przywodzą na myśl twórczość Rimbauda.

Poezja Rimbauda zaczęła mnie fascynować jeszcze w szkole średniej, ale na studiach zwróciłam się raczej w kierunku francuskiego naturalizmu XIX wieku. Dla własnej przyjemności czytam raczej Hłaskę i Singera. To są moi wielcy mistrzowie, których podziwiam, ale nie staram się ich kopiować. Kiedy intensywnie piszę, właściwie rzadko oddaję się lekturze, żeby nie wypaść z mojego własnego rytmu.

 

W Szpagacie odmalowuje Pani obraz skomplikowanej relacji między ojcem a córką. Momentami wydaje się wręcz, że ojciec ma obsesję na punkcie swojej córki. Problematyka rodzicielstwa jest dla Pani ważna?

Mam bardzo dobre kontakty z rodzicami. Wspierają mnie i kochają. Problem rodzicielstwa był dla mnie o tyle ważny, o ile kształtuje każdego z nas. Wierzę, że pewne schematy zachowania wynosimy z domu. Stąd biorą się nasze problemy lub strategie radzenia sobie z nimi, dlatego bez tego tła bohater zawsze będzie trochę niekompletny.

 

Aleksander Biernacki nie wzbudza sympatii. Cyniczny, skupiony na uwodzeniu kobiet, kreuje się na „poetę wyklętego”. Skąd pomysł na takiego bohatera?

Pragnęłam stworzyć postać, która próbuje się sama kreować. Od początku wiedziałam, że głównym bohaterem powinien być mężczyzna, który jest przekonany o swojej wartości. Ktoś, kto potrafi pięknie opowiadać o sobie i o swoich przygodach. W gruncie rzeczy, gdybyśmy zmienili perspektywę, Aleksander nie wydawałby się cyniczny. Uchodziłby za dobrego mówcę, który z gracją kradnie kobiece serca. Z pewnością nie nazwałabym go „poetą wyklętym”, raczej wolałabym słowo Szpagat. W gwarze warszawskiej to pogardliwe określenie na inteligenta. Taki właśnie jest Biernacki. Przeintelektualizowany.

Akcja powieści toczy się w Warszawie w latach pięćdziesiątych. Jest Pani młodą osobą, należącą do pokolenia urodzonego po wydarzeniach w Magdalence, dlaczego więc wybrała pani właśnie wczesny PRL jako tło dla swojej powieści?

Nie potrafię traktować otaczającej mnie rzeczywistości śmiertelnie poważnie. Emocje w czasach Internetu sprowadzają się do emotikonek, dlatego szukałam przestrzeni czasowej, która byłaby od tego wolna. Wczesny PRL jest takim okresem, o którym mimo wszystko my, jako młode pokolenie, niewiele wiemy, dlatego próba wejścia w tę epokę okazała się fascynującą przygodą.

 

Nie bała się Pani oskarżeń z tytułu Pani młodego wieku?

Każdy z nas ma inną wrażliwość. Znam ludzi, którzy już jako nastolatkowie byli niezwykle dojrzali emocjonalnie oraz takich, którzy nigdy takiej dojrzałości nie osiągnęli. Jeżeli mój wiek jest dla kogoś problemem, współczuję mu. Czytając książki, nigdy nie sprawdzam metryki autora.

 

Jak wyglądała Pani praca nad powieścią?

Bardzo ważne było dla mnie pierwsze zdanie. Wpadło mi do głowy pewnego wieczora, gdy siedziałam z moją przyjaciółką. Zapisałam je i nagle poczułam, że muszę pisać dalej. Gdy oderwałam się od komputera, wiedziałam, że to jest to. Pokazałam jej ten fragment i podzieliłam się z nią moim pomysłem. Zachęcała mnie do dalszej pracy, więc wciąż pisałam. Początkowo historia Aleksandra miała wyglądać zupełnie inaczej, ale kiedy w układance brakowało mi jakiegoś elementu, zmieniałam koncepcję. Nie chciałam się koncentrować na zakończeniu, ponieważ zepsułabym sobie zabawę. Czasami pisałam fragmenty pomiędzy zajęciami na studiach. Gdy o tym myślę, wydaje mi się, że moja doba miała więcej niż dwadzieścia cztery godziny. Praca nad każdą książką to dla mnie życie w dwóch światach: realnym i tym z kart powieści. Każda scena jest dla mnie jak kadr z filmu. Każdy bohater musi mieć charakterystyczne cechy. Zwracam uwagę słownictwo, którego używają. Bardzo szybko okazuje się, że mają swoje wtręty językowe, które dodają do niemal każdej wypowiedzi. Gdy wpadam na nowy pomysł, lubię go konsultować z przyjaciółmi. Praca twórcza nie jest, z pewnością, pracą od-do. Nie jestem w stanie przewidzieć, ile czasu zajmie mi napisanie rozdziału ani jakiej będzie długości.  

 

Czy miała Pani momenty zmagania się ze słowem, chwile, w których chciała porzucić swoich bohaterów?

Nie, właściwie nie zdarzyła mi się taka sytuacja.

 

Ma Pani w planach wydanie kolejnej powieści?

Tak, kończę obecnie pracę nad książką, która miałaby być kontynuacją losów bohaterów i mam już nowe pomysły.

 

[reklama2]

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Igor MatuszewskiIgor Matuszewski

Radni Koalicji Obywatelskiej oceniają ludzi przez pryzmat własnego... Ja. Tropią, donoszą i robią dużo szumu wokół samych siebie. Często poniżają inne osoby w internecie, podważają zaufanie, naruszają dobra osobiste

Donos jaki, złożyli na prezydenta Marcina Witko, radni tomaszowskiej Koalicji Obywatelskiej, żyje od kilku miesięcy, niejako własnym życiem. Postępowanie wyjaśniające, jak już wcześniej informowaliśmy, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Siedlcach. Śledczy wciąż proszą o dosyłanie nowych dokumentów, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że albo brak im podstawowej wiedzy, albo też przepisują literalnie fragmenty doniesienia. W dokumentach i pismach mylą firmy, a nawet województwa. Trudno się dziwić, bo gołym okiem widać, że "afera" nakręcana jest politycznie. Problem jest bardzo poważny, bo nie dotyczy tylko Prezydenta Marcina Witko. Okazuje się bowiem, że grupka lokalnych działaczy, w akcie politycznej lub osobistej zemsty, może jechać do współpracowników Ministra Bodnara, którzy następnie zarządzą "śledztwa" na zlecenie swoich partyjnych kolegów, w stosunku do dowolnej osoby. W ten sposób można rozpocząć pogoń za królikiem. Reszty dokonają zaprzyjaźnione media. Za kilka lat, sprawa zostanie zapewne umorzona, ale komuś zostanie zniszczone życie. I to w sensie bardzo dosłownym. W ten sposób potraktowano wcześniej Grzegorza Haraśnego, oraz Tadeusza Adamusa. Obaj politycy Platformy, zostali zaszczuci przez swoich kolegów i "dziennikarzy". Zarówno dla jednego, jak i drugiego zakończyło się to śmiercią.
Mariusz StrzępekMariusz Strzępek

Pan radny Kazimierz Mordaka w niespełna rok samorządowej kadencji stał się czołowym hejterem tomaszowskiej Platformy Obywatelskiej. W pełnych pogardy wpisach poddaje krytyce każdego, kto tylko mu się z jakichś powodów nie podoba. Tymczasem radnemu brakuje podstawowej wiedzy, niezbędnej do sprawowania mandatu

Bohaterowie literaccy, komiksowi, historyczni często posiadają własne konie. Słynny ostatnio Zorro jeździł na Tornado, Don Kichot dosiada Rosynanta, Aleksander Wielki, z kolei Bucefała. Miał Kasztankę, marszałek Piłsudski. A i Napoleon był dumny ze swego Marengo. Tymczasem tomaszowscy samorządowcy mogą zasłynąć co najwyżej tym, że z własnymi końmi na rozumy się zamienili. Trochę złośliwy wstęp, ale jest odpowiedzią na złośliwości kierowane w moim kierunku, wypada więc odpłacić końskim dowcipem, bo bardziej subtelnego adresat mógłby nie zrozumieć. Tomaszowscy radni Koalicji Obywatelskiej z Rady Powiatu Tomaszowskiego takie wrażenie niestety robią. Brak wiedzy merytorycznej próbują nadrabiać internetowym hejtem. Ludzie ci oporni są na wiedze nie tylko wynikającą z lektury książek, aktów prawnych, obowiązującego orzecznictwa, ale też z doświadczenia. Można wybaczyć takie zachowanie panu Kazimierzowi Mordace, który w telewizji chwali własnego wnuczka, który nie lubi się uczyć, ale za to nauczył się jeździć ciągnikiem, ale pozostałym już chyba nie. Wszak uważają się lepszy gatunek ludzki, z pogarda traktujący otoczenie oraz każdego, kto myśli inaczej. O co chodzi? Już wyjaśniam
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Politycy PiS: po wyborach parlamentarnych w 2023 r. w PiS nastąpiła ewolucyjna zmiana pokoleniowa

Po wyborach parlamentarnych w 2023 r. zarówno w partii jak i w strukturze klubu PiS nastąpiła zmiana pokoleniowa, która odbywa się w sposób spokojny, ewolucyjny, nie na zasadzie „szarpanin” w ugrupowaniu - podkreślają w rozmowie z PAP politycy Prawa i Sprawiedliwości.Data dodania artykułu: 13.07.2025 12:21
Politycy PiS: po wyborach parlamentarnych w 2023 r. w PiS nastąpiła ewolucyjna zmiana pokoleniowa

Psychologia znów najpopularniejszym kierunkiem na Uniwersytecie Łódzkim - 15 chętnych na miejsce

Psychologia znów była najpopularniejszym kierunkiem wybieranym przez przyszłych studentów podczas tegorocznej rekrutacji na Uniwersytecie Łódzkim. O jedno miejsce na tym kierunku ubiegało się blisko 15 osób. Popularne były też biologia kryminalistyczna i filologia angielska.Data dodania artykułu: 12.07.2025 15:42
Psychologia znów najpopularniejszym kierunkiem na Uniwersytecie Łódzkim - 15 chętnych na miejsce

Minister kultury: Obława Augustowska największą masową zbrodnią na cywilach w Europie po II wojnie światowej

Dokonana 80. lata temu przez sowietów na Polakach tzw. Obława Augustowska, w której zginęło ponad 600 działaczy podziemia niepodległościowego, była największą masową zbrodnią na cywilach w Europie po II wojnie światowej - oceniła minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska.Data dodania artykułu: 12.07.2025 15:38
Minister kultury: Obława Augustowska największą masową zbrodnią na cywilach w Europie po II wojnie światowej

NFOŚiGW: w nowym „Czystym Powietrzu” zawarto umowy na 100 mln zł

Od startu nowej edycji programu „Czyste Powietrze” zawarto umowy na 100 mln zł - podał PAP wiceszef NFOŚiGW Robert Gajda. W ciągu trzech miesięcy złożono 14 tys. kompletnych wniosków o dotacje; do prokuratury i policji trafiło prawie 300 zgłoszeń ws. potencjalnych nadużyć wobec beneficjentów programu - dodał.Data dodania artykułu: 12.07.2025 10:26
NFOŚiGW: w nowym „Czystym Powietrzu” zawarto umowy na 100 mln zł

Sondaż CBOS: KO - 28 proc., PiS - 27 proc., Konfederacja - 12 proc.

W lipcu największym poparciem cieszy się KO - 28 proc., na drugim miejscu znalazło się PiS z poparciem 27 proc., a na trzecim - Konfederacja, na którą głos chce oddać 12 proc. badanych - wynika z sondażu CBOS.Data dodania artykułu: 11.07.2025 21:31Liczba komentarzy artykułu: 1
Sondaż CBOS: KO - 28 proc., PiS - 27 proc., Konfederacja - 12 proc.

Umowa z krajami Mercosur coraz bliżej. W. Buda: Polska nie wykorzystała swojej prezydencji do jej zablokowania

– Polska podczas prezydencji w Radzie UE nie wykorzystała szansy na obronę swoich interesów w sprawie umowy z krajami Mercosur – ocenia europoseł PiS Waldemar Buda. W jego ocenie polski rząd, mimo sprzeciwu wobec zapisów umowy, nie zbudował w UE sojuszy niezbędnych do jej odrzucenia. Porozumienie o wolnym handlu spotyka się przede wszystkim z protestami europejskich rolników, którzy obawiają się zalania wspólnego rynku tańszą żywnością z krajów Ameryki Południowej. Według europosła wszystko może się rozegrać w najbliższych tygodniach.Data dodania artykułu: 11.07.2025 09:04
Umowa z krajami Mercosur coraz bliżej. W. Buda: Polska nie wykorzystała swojej prezydencji do jej zablokowania

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej finansuje instytucje specjalizujące się w opiece nad najmłodszymi dziećmi

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przeznaczyło dodatkowe 45 mln zł ze środków Funduszu Pracy na tworzenie punktów opieki dziennej nad dziećmi do trzeciego roku życia w gminach, w których nie funkcjonuje żłobek, klub dziecięcy czy instytucja opiekuna dziennego. Wnioski w ramach resortowego programu „Aktywny dzienny opiekun w gminie 2025 - edycja uzupełniająca” można składać do 21 lipca br.Data dodania artykułu: 10.07.2025 14:47
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej finansuje instytucje specjalizujące się w opiece nad najmłodszymi dziećmi

Centrum Zdrowia Matki Polki wśród ośmiu szpitali leczących endometriozę

Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi znalazł się wśród ośmiu ośrodków leczenia zaawansowanej endometriozy w Polsce. Pacjentki mogą się zgłaszać do sekretariatu kliniki, tel. 42-271-11-64, gdzie otrzymają informacje o procedurach diagnozowania i leczenia tej choroby.Data dodania artykułu: 09.07.2025 16:46
Centrum Zdrowia Matki Polki wśród ośmiu szpitali leczących endometriozę
Reklama

Polecane

Słodka Niedziela w SkansenieRusza remont betonowego odcinka trasy S8 – od poniedziałku utrudnienia34. pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze pod hasłem „Jesteśmy nadzieją”Dietetyczka: w wakacje łatwiej zadbać o zdrowie i sylwetkęMinister kultury: Obława Augustowska największą masową zbrodnią na cywilach w Europie po II wojnie światowejKamil Cyran odchodzi z LechiiGrad bramek na NowowiejskiejKoncert zespołu Arete - Letnia Scena ArtystycznaSondaż CBOS: KO - 28 proc., PiS - 27 proc., Konfederacja - 12 proc.Zapraszamy na zajęcia do szkoły rodzeniaPrzewodnik po włoskich winach – najważniejsze regiony„Pętla taktyczna” w 9 Łódzkiej Brygadzie Obrony Terytorialnej – sprawdzian gotowości kandydatów na żołnierzy WOT
Reklama
Reklama
Reklama
Radni KO mają tylko jeden cel polityczny. Dopaść Marcina Witko

Radni KO mają tylko jeden cel polityczny. Dopaść Marcina Witko

Donos jaki, złożyli na prezydenta Marcina Witko, radni tomaszowskiej Koalicji Obywatelskiej, żyje od kilku miesięcy, niejako własnym życiem. Postępowanie wyjaśniające, jak już wcześniej informowaliśmy, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Siedlcach. Śledczy wciąż proszą o dosyłanie nowych dokumentów, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że albo brak im podstawowej wiedzy, albo też przepisują literalnie fragmenty doniesienia. W dokumentach i pismach mylą firmy, a nawet województwa. Trudno się dziwić, bo gołym okiem widać, że "afera" nakręcana jest politycznie. Problem jest bardzo poważny, bo nie dotyczy tylko Prezydenta Marcina Witko. Okazuje się bowiem, że grupka lokalnych działaczy, w akcie politycznej lub osobistej zemsty, może jechać do współpracowników Ministra Bodnara, którzy następnie zarządzą "śledztwa" na zlecenie swoich partyjnych kolegów, w stosunku do dowolnej osoby. W ten sposób można rozpocząć pogoń za królikiem. Reszty dokonają zaprzyjaźnione media. Za kilka lat, sprawa zostanie zapewne umorzona, ale komuś zostanie zniszczone życie. I to w sensie bardzo dosłownym. W ten sposób potraktowano wcześniej Grzegorza Haraśnego, oraz Tadeusza Adamusa. Obaj politycy Platformy, zostali zaszczuci przez swoich kolegów i "dziennikarzy". Zarówno dla jednego, jak i drugiego zakończyło się to śmiercią.
Kamil Cyran odchodzi z Lechii

Kamil Cyran odchodzi z Lechii

To koniec pewnej ery. Po niemal 15 latach w zielono-czerwonych barwach z Lechią Tomaszów Mazowiecki żegna się Kamil Cyran – zawodnik, który przez lata był symbolem wierności, oddania i piłkarskiej pasji. Jego historia to coś więcej niż statystyki – to serce, charakter i tysiące minut walki dla tomaszowskiego klubu.
Reklama
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama