Niemniej to Hołdys z Czechowic-Dziedzic przed laty uruchomił „lawinę” pod nazwą SKTC, która do dziś (od roku 1997 już bez jego udziału w składzie) nadal „schodzi” z głośnym łomotem z gór. Natomiast „gadających głów” jest u nas dosyć, stąd także i „głowa” Zbigniewa Hołdysa wypowiadająca swoje opinie na tematy powszechnie znane, ale przez dziesiątki lat w żaden sposób nie rozwiązane, zlewa się w medialnym szumie wraz z innymi podobnie teoretyzującymi głosami.
Zaś na „Herezjach” mamy konkret. „Jaki był syf kiedyś, taki sam jest teraz!”. To zdanie obok nieokiełznanego czadu to kwintesencja ich muzycznego przekazu. „Nie tworzymy w tekstach jakiejś fikcyjnej rzeczywistości, nie czerpiemy z legend, mitologii, raczej patrzymy na rzeczywistość krytycznym okiem, ogołacamy ją z jej pozornego blichtru i świętości. Dla nas muzyka nie jest rozrywką - to coś znacznie więcej…” – tak mówią o nim sami zainteresowani. I podpierają się „zwalcowanym” crossover’em (w miejscowości, z której się wywodzą działa podobno walcownia), a nawet metalem, i w ten sposób „zbrojni” zapodają słuchaczom swoje gorzkie przemyślenia na temat współczesności. Wystarczy wsłuchać się w mocno thrashowe „Kropla do kropli” i „ Życie dokopie”, żeby poczuć jak kręgosłup łamie nam przejeżdżający po nas ciągnik artyleryjski. Miażdżące brzmienie, odpowiednia motoryka wsparta wykrzykiwanymi przez wokalistę zaangażowanymi tekstami, tworzą wytrzymały i „twardy” podkład pod granie w kolorze „metalik”. Jednak przez cały czas należy pamiętać, że to jednak „core” drąży muzyczne serca załogi pod nazwą SKTC. „Robotnicy”, „Strzeż nas od złego”, „Zegar” to oczywisty dowód, który z gatunków muzycznych jest miłością ich życia.
W „Heretyku”, „W ogniu”, czy w „Nas nie ma” można doszukiwać się wpływów: tych lekko nu metalowych, także „dezerterowych”, lecz „ubranych” w klimat specyficznej brzmieniowej „wściekłości” („Wolność to syf”). Pisanie wyłącznie o „czadzie” byłoby mocno krzywdzące dla tego, co SKTC ma nam do przekazania. Wystarczy zapoznać się z prowokacyjnym tekstem tego ostatniego utworu: „Będę Żydem, komunistą i pedałem / Tylko po to byście mnie nienawidzili/ Nie zależy mi na waszej akceptacji/ I tęsknocie za Hitlerem dla debili..”. Prawda, że taki komunikat słowny może nas skłonić do pewnych przemyśleń na temat ksenofobii i nietolerancji, chyba bardziej niż „okazjonalny” autorytet z telewizyjnego studia? Choćby dlatego, że to głos „z ulicy”, z głębi polskiego „undergroundu” muzycznego. Zdaje się, ze z moją opinią zgadzają się także i sami muzycy: „Moich snów już dzisiaj nikt nie spełni/ Na smutnej twarzy zostały ślady łez/ Zbędne są wszystkie mędrców komentarze/ Mądrość się przegląda w szklanym dnie…” („Kropla do kropli”). „Dla nas teksty są niezmiernie istotnie i gdybyś mieli grać super muzykę, kochaną przez narody, a śpiewalibyśmy o bzdetach to lepiej byłoby już w polu orać” – dodają (tym razem już nie w tekście piosenki, a w jednym z wywiadów).
Skład ludzi odpowiedzialnych za „Herezje” stanowią: Owski - wokal, Grooby perkusja- , Jaco – gitara i Baciar – bas, plus zaproszeni goście - „gitarnicy”. Za muzykę, aranżację i produkcję odpowiedzialny jest cały zespół. Za przekaz mentalny w większości Owski, Grooby (za dwa kawałki) i Jaco (za kolejne dwa). Dwa utwory („Kropla po kropli” i „Robotnicy”) pochodzą z jednej ze starszych płyt, a mianowicie z „Pochodni”. Wyżej wymienieni „wspierają wszystkich tych, którzy ich wspierają pod warunkiem, że nie muszą się wstydzić za wspierających”. Po wysłuchaniu wszystkich trzynastu „Herezji” zarejestrowanych na płycie i nie rozpadnięciu się przy tym na kawałki, wierzę w to szczerze!
SKTC, „Herezje”. Spook Records
Dla naszych czytelników mamy do rozlosowania trzy egzemplarze płyt grupy SKTC. Zapewniamy, że ich siła i moc zmiażdży wasz sposób postrzegania otaczającego świata. Co zrobić aby otrzymać jedną z nich? To proste, wystarczy wysłać do nas meil z odpowiedzią na pytanie:
Ile płyt mają na swoim koncie SKTC?
Odpowiedź znajdziecie na ich stronie internetowej.


























































Napisz komentarz
Komentarze