Podopieczni Bartłomiej Rezbdy nie rozpoczęli tego meczu wysoką formą. Wspierani przez kibiców gospodarze szybko osiągnęli czteropunktową przewagę której nie byliśmy w stanie zniwelować (4:8)
Mało solidna gra w ataku i błędy własne Tomaszowian zaowocowała możliwością wyprowadzenia kontrataku przez miejscowych siatkarzy, czego konsekwencją była powiększająca się przewagą przeciwników (20:13).
W końcowym fragmentach gry Lechia potrafiła jeszcze zminimalizować straty, ale przeciwnik miał już na tyle bezpieczną przewagę że mógł być raczej spokojny o wygraną w secie. Ostatecznie pierwsza partia meczu zakończyła się wynikiem 25:21.
W secie numer nasi siatkarze zaprezentowali się znacznie lepiej. Nysa zdołała jednak dotrzymywać kroku Tomaszowianom i przez większość część początkowej fazy tej części gry byliśmy świadkami gry punkt za punkt, oraz wyniku oscylującego w granicach remisu. Gospodarze nie zamierzali jednak czekać na rozwój sytuacji i z biegiem gry włączyli wyższy bieg wychodząc na trzypunktowe prowadzenie (13:10).
Na całe szczęście Tomaszowianie przetrwali zryw rywala i dzięki skutecznej grze nie tylko doprowadzili do remisu, ale także zachowali spokój na końcowe fragmenty tej odsłony, którą wygrali 25:23. Po dwóch setach na tablicy wyników widniał remis 1:1.
Trzecia partia potoczyła się podobnie jak pierwsza. Słaby początek w naszym wykonaniu zaowocował kilkupunktową przewagą rywali, którą z piłki na piłkę była co raz wyższa. Przegrywamy trzeci set 18:25.
To co się stało na początku czwartego seta, ciężko nawet opisać. Po dwunastu rozegranych piłkach nasza strata do rywala wynosiła sześć „oczek” (3:9). Skuteczna ofensywa Stali w postaci dobrej zagrywki i silnego ataku, w połączeniu ze skutecznym blokiem była dla tomaszowskich siatkarzy przeszkodą nie do pokonania.
Lechiści się jednak nie poddali i z minuty na minutę mozolnie, ale co najważniejsze skutecznie odrabiali straty (16:17). Mocne tempo ponownie lepiej wytrzymali siatkarze Nysy i choć Lechia przy stanie 20:24 zdołała jeszcze złapać kontakt 23:24 to ostatecznie cały mecz skutecznym atakiem z prawego skrzydła zakończył Łukasz Kaczorowski.
Przegrywamy pucharowi mecz 1:3 (21:25; 25:23; 18:25; 23:25) i to trzeci zespół tabeli pierwszej ligi w ćwierćfinale rozgrywek Pucharu Polski zmierzy się z zespołem OMNICO Warszawa, którego reprezentantem jest m.in. Bartosz Kurek.

























































Napisz komentarz
Komentarze