Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 czerwca 2025 01:34
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

710 lat temu spalono Jakuba de Molay'a, ostatniego wielkiego mistrza templariuszy

18 marca 1314 roku w Paryżu spalono na stosie Jakuba de Molay'a, ostatniego wielkiego mistrza templariuszy - zakonu owianego legendami o świętym Graalu i skarbach, którego tajemnice do dziś są wyzwaniem dla twórców popkultury.
Reklama

Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona - czyli templariuszy - został powołany do walki z muzułmanami o Ziemię Świętą, ale zasłynął nie tylko z tego powodu. Templariusze wielokrotnie ratowali władców Francji, gdy ci wpadali w finansowe tarapaty.

Reklama

Po raz pierwszy w roli pożyczkodawcy wykorzystał ich na dużą skalę Ludwik VII, gdy zbierał fundusze na II wyprawę krzyżową. Ponad sto lat później w trakcie jednej z kolejnych krucjat jego prawnuk, Ludwik IX, dzięki pieniądzom templariuszy został wykupiony z niewoli muzułmanów.

Zakon pożyczył też „ogromną sumę pieniędzy”, jak to zapisano w kronikach Baldwinowi II, łacińskiemu cesarzowi w Konstantynopolu. Zabezpieczeniem była oddana templariuszom w zastaw bezcenna relikwia, czyli odnaleziony w IV wieku w Jerozolimie przez Świętą Helenę Prawdziwy Krzyż.

Z pomocy templariuszy w latach 1213-15 kilka razy korzystał Jan bez Ziemi, król Anglii, który do historii wszedł jako autor (wydanej pod presją) Wielkiej Karty Swobód. Tysiąc marek srebra od templariuszy w tym samym czasie pożyczył opat słynnego opactwa w Cluny.

Zakon stał się potężną siłą na europejskich rynkach finansowych. Dzięki otrzymywanym od templariuszy kredytom - ale też ich wiedzy - dochody skarbu Francji za czasów króla Filipa II Augusta (panował od 1180 do 1223 roku) zwiększyły się o 120 procent, a skarbnik zakonu był jednym z najbliższych doradców monarchy. Podobną rolę na dworze kolejnych Kapetyngów pełnili też późniejsi skarbnicy templariuszy. Ostatniego z nich, brata Jana z Tours nie uratowało to przed podzieleniem losu innych zakonników, aresztowanych w 1307 roku i uwięzionych.

Z doświadczenia templariuszy w prowadzeniu operacji finansowych korzystali również papieże. Nie przestał tego robić papież Klemens V - nawet gdy już usankcjonował aresztowanie templariuszy we Francji. Pracujący dla niego templariusze w Poitiers zachowali wolność, gdyż znajdowali się bezpośrednio pod jego władzą.

Reputacja bankierska zakonników była tak wielka, że z ich usług korzystali nawet skłóceni z sobą królowie Francji i Anglii. Jedni i drudzy wiedzieli, że w sprawie pieniędzy templariusze byli bezkompromisowi: członkowi zakonu, przy którym po śmierci znajdowano pieniądze niewiadomego pochodzenia, odmawiano chrześcijańskiego pogrzebu, bo uznawano, że zostały skradzione. Kierowali się zasadą, że „duchowny, który miedziaki posiada, niewart jest pół grosza”.

Zakon templariuszy był integralnym elementem systemu politycznego Europy, niezastąpionym w walce z niewiernymi, w prowadzeniu krucjat oraz finansowaniu działalności monarchów i papieży. „Lwy w boju, łagodni jak baranki w domu, w polu srodzy rycerze, w kościele niby eremici lub mnisi, nieustępliwi i okrutni dla nieprzyjaciół Chrystusa, łaskawi i łagodni dla chrześcijan” - tak ich opisał na początku XIII wieku biskup Akki. W tym samym czasie niemiecki poeta Wolfram von Eschenbach w poemacie „Parsifal” (na podstawie którego Ryszard Wagner kilka wieków później napisze jedną ze swoich najlepszych oper) przedstawił templariuszy jako rycerzy bez skazy i opiekunów świętego Graala.

Kluczowym momentem, który zadecydował o tragedii templariuszy był upadek Akki w 1291 roku, co oznaczało fiasko dwuwiekowych wypraw krzyżowych. W Europie winę za to przypisywano głównie zakonom rycerskim, nie tylko templariuszom, ale też krzyżakom i joannitom.

Tym pierwszym dodatkowo jednak zaszkodziła potęga finansowa - poniesiona przez templariuszy w Ziemi Świętej klęska militarna ośmieliła w Europie tych, którzy z zazdrością obserwowali bogactwo i polityczne wpływy zakonu. Historyk Malcolm Barber, autor najlepszego opracowania poświęconego dziejom templariuszy, podkreśla, że „przyczyn ich nagłego upadku należy jednak szukać przede wszystkim w motywach działania króla Francji i jego ministrów”. Najważniejszym z tych motywów była chęć zdobycia należącego do templariuszy majątku - król Filip IV Piękny przez cały okres swojego panowania borykał się bowiem z olbrzymimi długami. Jako pretekstu do ataku na templariuszy użyto jednak oskarżeń o herezję i zepsucie moralne.

Dowodem na potwierdzenie tych zarzutów był donos pewnego wydalonego z zakonu mnicha. Donosiciel, niejaki Esquin de Floyran napisał o tym, że nowo przyjmowani zakonnicy zmuszani są do zapierania się Boga oraz plucia na krzyż, a także różnych homoseksualnych praktyk. Król Aragonii, który był adresatem donosu, nie dał tym rewelacjom wiary, więc de Floyran udał się na dwór francuski, gdzie go wysłuchał zausznik Filipa IV – Wilhelm de Nogaret. Te zarzuty nie brzmiały jednak wiarygodnie nawet w uszach tych, którzy nie lubili templariuszy - zwracali uwagę, że Filip IV jeszcze tuż przed wydaniem rozkazu aresztowania przywódców zakonu utrzymywał z nimi bliskie kontakty, a papież omawiał z wielkim mistrzem plany nowej krucjaty. Nie robiliby wszak tego, gdyby mieli choć drobne zastrzeżenia wobec ich postawy.

Akcja przeciwko templariuszom w Paryżu odbyła się w piątek 13 października 1307 roku (To od tego wydarzenia pochodzi ponoć przesąd o pechowym trzynastym dniu miesiąca). Templariusze, przynajmniej ci w Paryżu, nie stawili oporu: nie nosili przy sobie broni, a większość z nich była już w podeszłym wieku (sam Jakub de Molay, wielki mistrz zakonu, miał w momencie aresztowania 64 lata). Prawdopodobnie początkowo Filip IV nie zamierzał niszczyć zakonu, chciał się ograniczyć tylko do ataku na jego przywódców. Zmienił jednak plany w momencie, kiedy de Molay pomimo tortur odwołał przyznanie się do zarzucanych mu przestępstw.

Los templariuszy przypieczętowała postawa papieża. Klemens V, choć formalnie templariusze podlegali wyłącznie jemu, najpierw pogodził się z bezprawnym w gruncie rzeczy ich uwięzieniem we Francji, a następnie wydał bullę o kasacie zakonu. Pod presją papieża kroki przeciwko templariuszom podjęli też władcy innych krajów. W odróżnieniu od Francji, gdzie zeznania wymuszano torturami, sędziowie w tych krajach kierowali się prawem. W rezultacie procesy przeważnie kończyły się rehabilitacją i uwolnieniem oskarżonych.

W tym samym czasie de Molay wciąż był uwięziony - kilka razy przenoszono go z miejsca na miejsce. Jego proces odbył się 18 marca 1314 roku, w poniedziałek po św. Grzegorzu (w niektórych opracowaniach można się spotkać z datą 11 marca). Przed wejściem do katedry Notre Dame w Paryżu sądzeni byli razem z wielkim mistrzem jeszcze trzej inni dygnitarze rozwiązanego zakonu. Gdy zostali skazani na dożywotnie więzienie, de Molay i Geoffroy de Charnay, mistrz Normandii odwołali swoje zeznania.

Prowadząca sprawę komisja w tym momencie chciała dostać dodatkowy czas na podjęcie decyzji, ale Filip IV czekać nie zamierzał i nakazał wielkiego mistrza i de Charnay`a spalić na stosie, co stało się jeszcze tego samego dnia. „Widziano ich gotowych do zniesienia ognia w spokoju ducha, tak że u wszystkich świadków wzbudzili oni wielki podziw i zdumienie” – zanotował kronikarz.

W późniejszych przekazach tę scenę opisano jednak inaczej. De Molay z płonącego stosu miał wezwać króla oraz papieża przed Sąd Boży. Nie wiadomo, czy ta wersja jest prawdziwa, ale papież Klemens V zmarł zaledwie kilka tygodni później (20 kwietnia), a Filip IV po kilku miesiącach - 29 listopada.

Do dziś historia templariuszy zawiera wiele tajemnic. Niewątpliwie największy sekret dotyczy legendarnych skarbów, jakie mieli zgromadzić i które rzekomo zdołali ukryć przed chciwym królem Filipem IV. W filmie „Skarb narodów” (2004) z Nicolasem Cagem w roli głównej, fortuna templariuszy zostaje odnaleziona na terenie Stanów Zjednoczonych, zaś w książce Zbigniewa Nienackiego pt. „Pan Samochodzik i templariusze” (1966) - w Polsce.

Z kolei do wersji Wolframa von Eschenbacha o templariuszach – opiekunach świętego Graala nawiązali twórcy filmów „Indiana Jones i ostatnia krucjata” oraz - w pewnym stopniu - „Kod da Vinci” (2006). Jako przewrotnych i pozbawionych rycerskich zasad przedstawił templariuszy Ridley Scott w filmie „Królestwo niebieskie” (2005), zaś autorzy serialu „Knightfall” (2017), w polskiej wersji „Templariusze”) zajęli się historią ich upadku.

Tajemnice skasowanego siedem wieków temu zakonu wciąż nie dają spokoju twórcom popkultury. Od lipca 2023 r. widzowie platformy Netflix mogą oglądać kolejny serial pt. „Pan Samochodzik i templariusze”. „To nijakie kino akcji, które niepotrzebnie podrasowano pod kątem politycznej poprawności” - napisał krytyk Wirtualnej Polski Kamil Dachnij. „Mówiąc wprost, kino obrobione na nowoczesną modłę, nastawione na akcję, właściwie pozbawione ducha powieści” - ocenił.

Skarby templariuszy wciąż czekają na swego odkrywcę.(PAP)

Obraz Daniel z Pixabay

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Mariusz StrzępekMariusz Strzępek

Pan radny Kazimierz Mordaka w niespełna rok samorządowej kadencji stał się czołowym hejterem tomaszowskiej Platformy Obywatelskiej. W pełnych pogardy wpisach poddaje krytyce każdego, kto tylko mu się z jakichś powodów nie podoba. Tymczasem radnemu brakuje podstawowej wiedzy, niezbędnej do sprawowania mandatu

Bohaterowie literaccy, komiksowi, historyczni często posiadają własne konie. Słynny ostatnio Zorro jeździł na Tornado, Don Kichot dosiada Rosynanta, Aleksander Wielki, z kolei Bucefała. Miał Kasztankę, marszałek Piłsudski. A i Napoleon był dumny ze swego Marengo. Tymczasem tomaszowscy samorządowcy mogą zasłynąć co najwyżej tym, że z własnymi końmi na rozumy się zamienili. Trochę złośliwy wstęp, ale jest odpowiedzią na złośliwości kierowane w moim kierunku, wypada więc odpłacić końskim dowcipem, bo bardziej subtelnego adresat mógłby nie zrozumieć. Tomaszowscy radni Koalicji Obywatelskiej z Rady Powiatu Tomaszowskiego takie wrażenie niestety robią. Brak wiedzy merytorycznej próbują nadrabiać internetowym hejtem. Ludzie ci oporni są na wiedze nie tylko wynikającą z lektury książek, aktów prawnych, obowiązującego orzecznictwa, ale też z doświadczenia. Można wybaczyć takie zachowanie panu Kazimierzowi Mordace, który w telewizji chwali własnego wnuczka, który nie lubi się uczyć, ale za to nauczył się jeździć ciągnikiem, ale pozostałym już chyba nie. Wszak uważają się lepszy gatunek ludzki, z pogarda traktujący otoczenie oraz każdego, kto myśli inaczej. O co chodzi? Już wyjaśniam
Reklama

MEN: uczeń pełnoletni może sam usprawiedliwiać nieobecności

Uczeń pełnoletni ma możliwość samodzielnego usprawiedliwienia nieobecności - poinformowała wiceszefowa MEN Katarzyna Lubnauer. Dodała jednak, że dyrektor szkoły ma prawo do ustalania szczegółowych rozwiązań, a resort nie planuje przepisów na poziomie centralnym.Data dodania artykułu: 21.06.2025 15:26
MEN: uczeń pełnoletni może sam usprawiedliwiać nieobecności

Maj rekordowo ciepły na świecie, w Polsce ekstremalnie chłodny

Tegoroczny maj był drugim najcieplejszym majem na świecie, ale w Polsce był ekstremalnie chłodny. Zimne maje zdarzają się coraz rzadziej; to chwila wytchnienia od zmian klimatu - powiedział PAP profesor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu Bogdan Chojnicki.Data dodania artykułu: 21.06.2025 15:18
Maj rekordowo ciepły na świecie, w Polsce ekstremalnie chłodny

Eksperci: większość samorządów nie dba o cyberbezpieczeństwo

Większość samorządów nie dba wystarczająco o cyberbezpieczeństwo; nie szkoli mieszkańców w tym zakresie, co jest sprzeczne z prawem - ocenili eksperci Krajowego Instytutu Cyberbezpieczeństwa w rozmowie z PAP. Źródłem problemów jest brak zaangażowania osób decyzyjnych - zaznaczyli.Data dodania artykułu: 21.06.2025 10:30
Eksperci: większość samorządów nie dba o cyberbezpieczeństwo

W sobotę o świcie rozpoczęło się astronomiczne lato

W sobotę o godz. 4.42 rozpoczęło się astronomiczne lato, które potrwa do 22 września. Wśród najciekawszych zjawisk do obserwacji na letnim niebie będą roje meteorów, w tym chętnie oglądane w sierpniu Perseidy, a także zaćmienie Księżyca, które przypadnie 7 września.Data dodania artykułu: 21.06.2025 09:27
W sobotę o świcie rozpoczęło się astronomiczne lato
Reklama
Spotkanie z pisarką Małgorzatą Król

Spotkanie z pisarką Małgorzatą Król

Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Mościckiego 6 zaprasza 25 czerwca o godz. 17.00 na spotkanie z pisarką Małgorzatą Król, autorką bestsellerowych książek o charakterze popularnonaukowym głównie o tematyce historycznej i religijnej.Pasją autorki jest popularyzowanie historii w sposób przystępny i ciekawy. Jej zainteresowania koncentrują się wokół literatury biograficznej i hagiograficznej.Jak mówi, każda kolejna książka to wyzwanie, by oddać „ducha” dawnych epok, by czytelnik wyobraźnią mógł przenieść się w minione czasy, aczkolwiek Małgorzata Król podejmuje to wyzwanie w myśl zasady pochodzącej z powieści „Lord Jim” Josepha Conrada, iż „jedyna właściwa droga” to „iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze, aż do końca”.Dotychczas wydane publikacje to między innymi: „Chłopcy malowani. Najsłynniejsi polscy kawalerzyści”, „Zwyczajne, święte kobiety” czy „Niezwykłe władczynie Wschodu”.Podczas spotkania w tomaszowskiej książnicy skupimy się na najnowszej książce autorki pt.: . "Żony wielkich Polaków. Od Kochanowskiego do Moniuszki". W 2-gim tomie swój udział ma tomaszowianka, Prezes Fundacji Pasaże Pamięci dr Justyna Biernat, która wspierała autorkę w poszukiwaniu śladów, dokumentów odnoszących się do życia Stefanii Marchew, żony Juliana Tuwima.Justyna Biernat poprowadzi spotkanie z autorką książki, pokazując między innymi jaką wnikliwą pracę musi wykonać autor przy pisaniu powieści biograficznej.Na spotkaniu autorskim będzie możliwość zakupu książek z autografem pisarki.Zapraszamy! Wstęp wolny.Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.06.2025

Polecane

Na naukę nigdy nie jest za późno. Także dla pana Mordaki

Na naukę nigdy nie jest za późno. Także dla pana Mordaki

Bohaterowie literaccy, komiksowi, historyczni często posiadają własne konie. Słynny ostatnio Zorro jeździł na Tornado, Don Kichot dosiada Rosynanta, Aleksander Wielki, z kolei Bucefała. Miał Kasztankę, marszałek Piłsudski. A i Napoleon był dumny ze swego Marengo. Tymczasem tomaszowscy samorządowcy mogą zasłynąć co najwyżej tym, że z własnymi końmi na rozumy się zamienili. Trochę złośliwy wstęp, ale jest odpowiedzią na złośliwości kierowane w moim kierunku, wypada więc odpłacić końskim dowcipem, bo bardziej subtelnego adresat mógłby nie zrozumieć. Tomaszowscy radni Koalicji Obywatelskiej z Rady Powiatu Tomaszowskiego takie wrażenie niestety robią. Brak wiedzy merytorycznej próbują nadrabiać internetowym hejtem. Ludzie ci oporni są na wiedze nie tylko wynikającą z lektury książek, aktów prawnych, obowiązującego orzecznictwa, ale też z doświadczenia. Można wybaczyć takie zachowanie panu Kazimierzowi Mordace, który w telewizji chwali własnego wnuczka, który nie lubi się uczyć, ale za to nauczył się jeździć ciągnikiem, ale pozostałym już chyba nie. Wszak uważają się lepszy gatunek ludzki, z pogarda traktujący otoczenie oraz każdego, kto myśli inaczej. O co chodzi? Już wyjaśniamData dodania artykułu: 20.06.2025 11:17 Liczba komentarzy: 6 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
Boisko zamknięte przez wandali. Czeka na naprawęSzpital w ogniu krytyki. Wielomiesięczne kolejki. Brak specjalistów.Zaproszenie na obchody Narodowego Dnia Powstań ŚląskichDni Tomaszowskiej Rodziny – dwudniowy piknik na tomaszowskich błoniachLokalne rękodzieło łączy pokolenia i inspiruje – start projektuPopołudnie z Teatrem za nami!Przedstawiciele Tomaszowskiej Rady Seniorów na Forum Rad Seniorów województwa łódzkiegoKolor, wrażliwość i twórcza energia – wernisaż malarstwa „KWIATY” w MCK BrowarnaPosłanka Matysiak interweniuje. Także w sprawie TomaszowaNa naukę nigdy nie jest za późno. Także dla pana MordakiZapraszamy na 2️⃣ Niebrów Blues Festiwal,Święto tomaszowskiego wojska
Reklama
Reklama
Reklama
Posłanka Matysiak interweniuje. Także w sprawie Tomaszowa

Posłanka Matysiak interweniuje. Także w sprawie Tomaszowa

Posłanka Paulina Matusiak interweniuje do marszałek województwa łódzkie w sprawie wkluczenia komunikacyjnego dziesiątek miejscowości w tym także leżących na terenie powiatu tomaszowskiego.
Na naukę nigdy nie jest za późno. Także dla pana Mordaki

Na naukę nigdy nie jest za późno. Także dla pana Mordaki

Bohaterowie literaccy, komiksowi, historyczni często posiadają własne konie. Słynny ostatnio Zorro jeździł na Tornado, Don Kichot dosiada Rosynanta, Aleksander Wielki, z kolei Bucefała. Miał Kasztankę, marszałek Piłsudski. A i Napoleon był dumny ze swego Marengo. Tymczasem tomaszowscy samorządowcy mogą zasłynąć co najwyżej tym, że z własnymi końmi na rozumy się zamienili. Trochę złośliwy wstęp, ale jest odpowiedzią na złośliwości kierowane w moim kierunku, wypada więc odpłacić końskim dowcipem, bo bardziej subtelnego adresat mógłby nie zrozumieć. Tomaszowscy radni Koalicji Obywatelskiej z Rady Powiatu Tomaszowskiego takie wrażenie niestety robią. Brak wiedzy merytorycznej próbują nadrabiać internetowym hejtem. Ludzie ci oporni są na wiedze nie tylko wynikającą z lektury książek, aktów prawnych, obowiązującego orzecznictwa, ale też z doświadczenia. Można wybaczyć takie zachowanie panu Kazimierzowi Mordace, który w telewizji chwali własnego wnuczka, który nie lubi się uczyć, ale za to nauczył się jeździć ciągnikiem, ale pozostałym już chyba nie. Wszak uważają się lepszy gatunek ludzki, z pogarda traktujący otoczenie oraz każdego, kto myśli inaczej. O co chodzi? Już wyjaśniam
Szpital w ogniu krytyki. Wielomiesięczne kolejki. Brak specjalistów.

Szpital w ogniu krytyki. Wielomiesięczne kolejki. Brak specjalistów.

- Może ktoś by się tym zainteresował bo widzę że radni przed wyborami pięknie mówią, a teraz cisza aby kasę brać. Szpital został z jednym kardiologiem, który nie przyjmuje nowych pacjentów .W rejestracji dostałam kartkę z numerem telefonu żeby dzwonić do rzecznika praw pacjenta to może ktoś się zainteresuje. W tym momencie nie mogę się zapisać do lekarza bo jego brak. To żart, kto jest odpowiedzialny za szpital w Tomaszowie? - czytamy kolejną opinię na temat tomaszowskiego szpitala na profilu Spotted Info Tomaszów Mazowiecki.
Mariusz Węgrzynowski z absolutorium i wotum zaufania

Mariusz Węgrzynowski z absolutorium i wotum zaufania

Mariusz Węgrzynowski oraz Zarząd Powiatu Tomaszowskiego uzyskali wczoraj "skwitowanie" z działalności w roku 2024. Tym samym groźba głosowania nad ich odwołaniem w wyniku negatywnych uchwał oddaliła się o ponad rok. Radnym, którzy mieliby takie plany nie pozostaje nic innego, jak złożenie odpowiedniego wniosku, jednak do jego przegłosowania potrzebnych jest 14 głosów. Tymczasem piątka radnych z Koalicji Obywatelskiej nie jest w stanie zbudować takiej większości. Wszelkie prowadzone w tej sprawie rozmowy były przez rok torpedowane. Większość samorządowców nie wątpliwości, że jest to wynik "cichej" współpracy Starosty z posłem Adrianem Witczakiem. Radni PiS potwierdzają to jednak już wprost, twierdząc, że mają nawet zakaz krytykowania parlamentarzysty Platformy w Internecie. I rzeczywiście niezwykle trudno znaleźć negatywny wpis nawet najbardziej aktywnych w sieci działaczy. Zabawa w tego rodzaju politykę nie ma oczywiście nic wspólnego z walką o sprawy mieszkańców.
Reklama
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama