Do władz policyjnych w Tomaszowie zgłosił się niejaki Florjan Zając, meldując o niezwykłej kradzieży. Oto, gdy bawił na jakiejś uczcie u znajomych, zmuszony był na chwilę wyjąć sztuczną szczękę. Odwrócił się na chwilę i szczęka znikła ze stołu. Nikt z obecnych nie chciał przyznać się do kradzieży. Pan Zając ocenia swa stratę
na 200 złotych.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze