Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 10 grudnia 2025 18:24
Reklama
Reklama

80 lat temu urodził się Marek Grechuta, piosenkarz, poeta i kompozytor

Kulturą twórczą i wykonawczą rzucał estetyczne wyzwanie estradowej tandecie i artystycznej bylejakości - 10 grudnia 1945 r. urodził się w Zamościu Marek Grechuta - piosenkarz, poeta i kompozytor, wykonawca takich piosenek jak „Dni, których nie znamy”, „Będziesz moją panią”, „Niepewność” czy „Hop, szklankę piwa”.

- Kulturą twórczą i wykonawczą Marek Grechuta rzucał estetyczne wyzwanie estradowej tandecie i artystycznej bylejakości – mówi PAP Janusz R. Kowalczyk autor książki pt. „Wracając do moich Baranów” (2012). - Udało mu się coś w praktyce niewykonalnego: tworzył piosenki, które trafiały zarówno do elit, jak i do mniej przygotowanych słuchaczy. Na jego koncerty przychodzili ludzie szukający chwili zadumy, refleksji, dobrej poezji oprawionej odpowiednią do tych wierszy muzyką – wyjaśnił.

„Artysta, który zatrzymał ulotny świat poezji i potrafił uczynić z niego potęgę” – mówił o nim przyjaciel Jan Kanty Pawluśkiewicz, kompozytor, współzałożyciel grupy Anawa.

„Grechuta jawi się jako jeden z najbardziej oryginalnych artystów polskiej muzyki popularnej” – napisał Maciej Sienkiewicz („culture.pl”, 2010). „Interpretował zarówno własne teksty, jak i wiersze polskich poetów od przełomu poprzednich wieków do współczesności, współpracował z wieloma wybitnymi instrumentalistami. Łączył elementy rocka progresywnego i nowoczesnego jazzu z elementami muzyki etnicznej czy klasycznej. Wpisał się do największych indywidualności polskiej sceny muzycznej, pozostając jednak zawsze poza jej głównym nurtem” - wyjaśnił.

„Złotowłosy chłopak nieruchomo stojący przed mikrofonem” pojawił się w drugiej połowie lat 60, kiedy w muzyce pop królowało mocne uderzenie. „Utwory zespołu Anawa szły zdecydowanie pod prąd, na przekór hałaśliwej modzie i nadekspresji w stylu Karin Stanek” – podkreślił Janusz R. Kowalczyk.

„Trzymał ręce nieruchomo wzdłuż ciała i śpiewał. Ani kroku w lewo czy w prawo. Koledzy mówili mu: facet, teraz jest modny bigbit, a ty tak stoisz, idź na zajęcia z choreografii” – wspominał Zbigniew Wodecki, cytowany w artykule Katarzyny Kachel pt. „Jaki był Marek Grechuta?” („Gazeta Krakowska”, 2006).

„Próba nadinterpretacji poezji poprzez jakieś ruchy byłaby niewłaściwa” – Grechuta wyjaśniał swoją postawę przy mikrofonie potrzebą skupienia. „Poezja jest sferą wyobrażeń. Skoro publiczność stara się siedzieć w skupieniu, żeby wysłuchać piosenki, podobnie powinien zachowywać się wykonawca” - mówił.

„W natłoku agresywnych melodii, w przeważającej mierze anglosaskich, ale i rodzimych, Markowi Grechucie udało się utrzymać własną linię artystyczną przez ponad trzy dziesięciolecia. O dziwo, liryczne teksty, perlista muzyka i rozpoznawalny głos lidera grupy szybko znalazły zwolenników i – prawem kontrastu? – dostały się na listy przebojów” - czytamy we „Wracając do moich Baranów”.

„Zawsze jest zapotrzebowanie na piosenkę wartościową, której tekst jest piękny w formie i treści, mówi zaś o sprawach czasami zwykłych w sposób niezwykły, wzniosły” – mówił Grechuta. Jego zdaniem, piosenka poetycka „przeżyła różne mody i zawsze będzie mieć swoje miejsce i swoją publiczność”.

„Ubierał się w nieco staroświeckim stylu. Gdy chłopcy z zespołu Anawa nosili spodnie dzwony lub zdobywane za granicą wojskowe zielone kurtki, on chodził w trenczu a la Humphrey Bogart w filmie» Casablanca«. Marek był w dobrym tonie i ten dobry ton został doceniony w Krakowie” - przypomniała Marta Sztokfisz, autorka biografii Marka Grechuty pt. „Chwile, których nie znamy” (2013).

Był synem Zygmunta i Wandy z domu Stryjek – rodzice rozwiedli się, gdy miał 12 lat. „Pełen niepewności, braku we własne siły i możliwości. Taki już będzie zawsze” – zapisała zatroskana matka w swoim pamiętniku, z którego cytat ten wyjęła Marta Sztokfisz.

Był jednak szkolnym prymusem chłopcem spokojnym, nie dostarczającym swymi wyczynami – w odróżnieniu od innych rówieśników – chwil grozy rodzicielce. „Na wagary nigdy jednak nie udało nam się go wyciągnąć. Zawsze przygotowany, świetny z łaciny, uwielbiany przez profesorów” – powiedział Katarzynie Kachel szkolny kolega Grechuty Jerzy Słupecki. „Ale nie mogę powiedzieć, jak trzeba było, to dał ściągnąć” – podkreślił.

„Wiedział po co się uczy” – napisała Marta Sztokfisz. Jedyną praktycznie jego niesubordynacją, były potajemne kontakty z ojcem, już po rozwodzie – jawnych matka zabraniała. Nie był szkolnym sportowcem, ale zagorzałym kibicem piłki nożnej. Miał w pamięci wyniki meczów, nazwiska strzelców bramek i składy drużyn nawet najniższych klas rozrywkowych – Górnika Bochnia czy Kmity Zabierzów. Już w Krakowie kibicował Wiśle – ale to Korona Kielce za uznała jego „Dni, których jeszcze nie znamy” za swój hymn, śpiewany przez kibiców.

Do Krakowa trafił na studia architektoniczne – promotorem jego pracy dyplomowej był prof. Wiktor Zin, który wcześniej, jeszcze w Zamościu, obejrzał rysunki licealisty Grechuty. „Były dobre” – ocenił. Dlaczego jednak muzykujący od najmłodszych Marek wybrał architekturę? „Dziwni się ludzie zgromadzili wtedy na tych studiach: Demarczyk, Kanty Pawluśkiewicz, Grechuta, Mleczko” – powiedział prof. Zin Katarzynie Kachel w 2006 roku.

Właśnie z Janem Kantym Pawluśkiewiczem na przełomie lat 1966/67 Grechuta założył wraz „Kabaret Architektów Anawa”.

„Kabaret powstał przypadkowo. Zainspirowani pierwszymi próbami Kantora, robiliśmy happeningi” – wyjaśnił Grechuta cytowany w książce Janusza R. Kowalczyka. „Z tej grupy utworzył się kabaret jako ciekawe dopełnienie artystyczne. Była w nim muzyka, plastyka, zabawa literacka, czyli przedsięwzięcie towarzyskie z ambicjami. Nazwa, z francuskiego »en avant!«, miała określać naszą stylistykę muzyczną. Jak mawiał konferansjer Tadeusz Kalinowski: »Najsamprzód do przodu, a potem… zobaczymy«. Ta nazwa zobowiązywała” – podkreślił Gechuta.

Zadebiutowali w 1967 r. na VI Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie, odnosząc podwójny sukces. Anawa została wyróżniona I nagrodą za aranżację, natomiast sam Grechuta dostał II nagrodę w kategorii wokalistów, ustępując tylko studentce warszawskiej AWF - Maryli Rodowicz.

Kabaret wkrótce przekształcił się w zespół muzyczny towarzyszący Grechucie. „Po debiucie na Festiwalu Piosenki Studenckiej posypały się propozycje koncertów. Człowiek wpadł w rytm tworzenia utworów, w rytm występów. Wtedy zrozumiałem, że architektem nie zostanę, a innej drogi, poza artystyczną, nie widziałem” - wspominał Grechuta.

Największe sukcesy miał w Opolu. Już w 1968 r. za „Serce” otrzymał nagrodę dziennikarzy. Rok później dostał nagrodę Telewizji Polskiej za piosenkę „Wesele”. Dwukrotnie wyśpiewał tam Nagrody Główne - za „Korowód” w 1971 r. i za „Hop, szklankę piwa” w 1977 roku.

Na tym samym festiwalu w 1977 r. Krystyna Janda niezwykle ekspresyjnie wykonała „Gumę do żucia” – tekst napisał Grechuta.

„Od dawna byłam wielbicielką talentu Marka Grechuty” – powiedziała Janda w książce „Wracając do moich Baranów”. „Aż tu nagle, u progu mego życia zawodowego, stał się dla mnie nadzwyczajną postacią. Sprawił, że spojrzałam na siebie w inny sposób. Byłam już po pierwszych kontaktach z Andrzejem Wajdą, kolegami w teatrze. Wszystko wokół było agresywnym parciem do przodu. Poza Markiem. Przy nim odnalazłam zamyślenie, oddech, spokój, ciszę. Była to zupełnie inna, bardzo ważna strona tego, co robiłam. Każde spotkanie z nim było dla mnie świętem. Jego śpiewanie zawsze kojarzy mi się z najwspanialszymi chwilami w życiu. Bardzo dużo mu zawdzięczam” – dodała.

Piosenka „Hop, szklankę piwa” pochodziła z musicalu „Szalona lokomotywa” napisanego wraz z Krzysztofem Jasińskim i Pawluśkiewiczem na podstawie tragifarsy Witkacego. Musical był wielkim sukcesem Teatru STU – Grechuta śpiewał tam wspólnie z Rodowicz.

Na początku lat 70. artysta prowadził zespół WIEM – nazwa nie była żadnym samochwalstwem tylko skrótem hasła „W Innej Epoce Muzycznej”, stanowiącego chyba artystyczne credo Grechuty. Nagrali dwa albumy - „Droga za widnokres” (1972) i Magia obłoków” (1974). Grupa rozpadła się w 1975 roku. Grechuta rozpoczął współpracę z Piwnicą pod Baranami.

„Akces Grechuty do kabaretu Piotra Skrzyneckiego mógł budzić zdziwienie. Transfer artystów odbywał się zazwyczaj w przeciwną stronę. Soliści tylko czekali, aż ich nazwiska wypłyną poza krąg piwniczny, żeby rozpocząć karierę w wielkim świecie rozrywki. Tymczasem popularność Grechuty – ugruntowana setkami występów, wieloma płytami, laurami festiwalowymi – była oczywista. Dołączył do zespołu jako gwiazda” – napisał Janusz R. Kowalczyk, który wówczas poznał go osobiście. A pierwszy raz zobaczył go w tramwaju. „Wyraźnie przypominam sobie nagłą gonitwę myśli: on czy nie on? Nie mieściło mi się w głowie, żeby tak znany artysta mógł się przemieszczać publicznym środkiem lokomocji. Kiedy trafiłem do Piwnicy, doznałem kolejnego wstrząsu poznawczego: Grechuta dopiero wtedy, już po sukcesie Szalonej lokomotywy w Teatrze STU, robił prawo jazdy” - wspominał.

Śpiewał najczęściej własne teksty, do własnej muzyki. Korzystał też z kompozycji Jana Kantego Pawluśkiewicza, do wierszy m.in. Leszka Aleksandra Moczulskiego, Juliana Tuwima, Adama Mickiewicza, Bolesława Leśmiana. Koncertował w Europie, Ameryce i Australii. W grudniu 2001 r. dostał pierwszą Złotą Płytę za album „Dni, których nie znamy”, wydany w serii Złota Kolekcja, sprzedany w liczbie 50 tys. egzemplarzy.

Ostatnia płyta Grechuty, zatytułowana „Niezwykłe miejsca”, ukazała się w 2003 r. W tym samym roku nagrał też z zespołem Myslowitz piosenkę „Kraków”.

Praktycznie przez całe dorosłe życie cierpiał na chorobę afektywną dwubiegunową. „Od stanów euforii przechodził bardzo łatwo do stanu skrajnej depresji. To rujnowało jego życie rodzinne i artystyczne. Widzom czasem mogło się wydawać, że Marek jest nietrzeźwy, a on w tym czasie przeżywał atak choroby” – powiedziała Marta Sztokfisz w radiowej Dwójce (2013).

Podczas 43. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki „Opole 2006” Marek Grechuta dostał Grand Prix za całokształt twórczości, a jego piosenki zaprezentowane zostały podczas koncertu „Świat w obłokach”. W Alei Gwiazd Polskiej Piosenki na opolskim Rynku wmurowano gwiazdę Marka Grechuty, którą odsłonił kompozytor największych przebojów artysty Jan Kanty Pawluśkiewicz. Choroba nie pozwoliła artyście przyjechać do Opola.

Marek Grechuta zmarł 9 października 2006 r. w Krakowie. (PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama

Zarządzanie miastem w czasie wojny. Burmistrz Mikołajowa: kluczowe zapewnienie dostaw wody i prądu

O zarządzaniu miastem w warunkach trwającej wojny oraz o tym, czego polskie samorządy mogą się nauczyć od ukraińskich w dziedzinie zarządzania kryzysowego, obrony cywilnej i ochrony ludności opowiedział Serwisowi Samorządowemu PAP burmistrz ukraińskiego Mikołajowa Ołeksandr Sienkiewycz.Data dodania artykułu: 10.12.2025 18:19
Zarządzanie miastem w czasie wojny. Burmistrz Mikołajowa: kluczowe zapewnienie dostaw wody i prądu

Dziś w kraju i na świecie (środa, 10 grudnia)

Dziś jest środa, trzysta czterdziesty czwarty dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.33, zachód słońca 15.23. Imieniny obchodzą: Julia, Maria, Andrzej, Bogdan, Daniel, Judyta, Nikoleta, Brajan, Donat, Grzegorz i Menas.Data dodania artykułu: 10.12.2025 08:50
Dziś w kraju i na świecie (środa, 10 grudnia)

Dzień Bota co roku obchodzimy 10 grudnia. W 2025 roku przypada w środę

Coraz więcej spraw załatwiamy dziś z pomocą niewidzialnych cyfrowych pomocników: rozmawiamy z asystentami głosowymi, korzystamy z chatbotów na stronach urzędów i sklepów, pozwalamy aplikacjom pilnować terminów rachunków i przypomnień. W tle naszych telefonów i komputerów pracują programy, które sprawdzają pogodę, filtrują spam, porządkują wiadomości i podpowiadają trasy dojazdu. Nic dziwnego, że w kalendarzu pojawia się symboliczna data poświęcona właśnie im.Data dodania artykułu: 10.12.2025 00:00
Dzień Bota co roku obchodzimy 10 grudnia. W 2025 roku przypada w środę

Dzień Praw Człowieka – dlaczego 10 grudnia wciąż powinien nas obchodzić

Co roku 10 grudnia, a w 2025 roku wyjątkowo w środę, świat obchodzi Dzień Praw Człowieka. To data nieprzypadkowa – upamiętnia przyjęcie w 1948 roku Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Dokument, który liczy zaledwie 30 artykułów, stał się jednym z filarów współczesnego porządku międzynarodowego i punktem odniesienia dla ustawodawstw na całym świecie.Data dodania artykułu: 10.12.2025 00:00
Dzień Praw Człowieka – dlaczego 10 grudnia wciąż powinien nas obchodzić
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Gwiazdy europejskiego łyżwiarstwa szybkiego w Tomaszowie Mazowieckim powalczą o medale mistrzostw EuropyTo będzie jeden z najważniejszych sprawdzianów przed igrzyskami olimpijskimi w Mediolanie! Na początku stycznia, niespełna miesiąc przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy sportowej czterolecia, w Tomaszowie Mazowieckim odbędą się Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim.Tomaszów Mazowiecki kolejny raz będzie gościł czołowych panczenistów Europy a Polacy będą startować w najmocniejszym składzie, z wszystkimi gwiazdami polskich panczenów, m.in. Kają Ziomek-Nogal, Andżeliką Wójcik, Damianem Żurkiem, Markiem Kanią, Piotrem Michalskim, czy Władymirem Semirunnijem na czele.Mistrzostwa Europy w tomaszowskiej Arenie Lodowej rozpoczną się w piątek, 9 stycznia, wieczorem. Już pierwszego dnia o medale zawodnicy powalczą w czterech konkurencjach – sprincie drużynowym kobiet, drużynie mężczyzn oraz na 3000 metrów kobiet i 1000 metrów mężczyzn. Dzień później zmagania rozpoczną się o godz. 14, a w programie są sprint drużynowy mężczyzn, 500 metrów kobiet, 5000 metrów mężczyzn i 1500 metrów kobiet. Mistrzostwa zakończą się w niedzielę, 11 stycznia, a tego dnia w Arenie Lodowej zostaną rozdane medale na dystansach 1000 metrów kobiet, 500 i 1500 metrów mężczyzn oraz w rywalizacji drużynowej mężczyzn i w biegach ze startu masowego.Organizatorzy jak zawsze przygotowali dla kibiców jak zawsze dużo dobrej zabawy, emocji a całość uświetni piątkowy pokaz świateł.09-11 stycznia 2026 r.Arena Lodowa w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.01.2026
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

Moc nowości na ekranach kin HeliosDziś w kraju i na świecie (środa, 10 grudnia)Grajmy PanuPiąty triumf tomaszowskich nauczycielek w ogólnopolskim turnieju siatkówkiPożar altany w Luboszewach. Strażacy walczyli z ogniem późnym wieczoremTurniej Mikołajkowy Lechia 2025 w Tomaszowie Mazowieckim – młodzi piłkarze, sportowe emocje i rodzinna atmosferaNiebieski Mikołaj 2025 – Tomaszów Mazowiecki znów pomaga dzieciom i seniorom„Otyłość, Zdrowie, Zrównoważony Rozwój” - pierwsze w Polsce interdyscyplinarne kompendium wiedzy o otyłościChoinki z polskich lasów – dlaczego warto wybrać drzewko prosto z nadleśnictwaRadny, firma i gminne zlecenie. Podręcznikowy przykład utraty mandatuZjazd "Strzelca" w Tomaszowie„Mikołaj na dachu” – kiedy magia świąt zjeżdża na linach prosto do szpitalnego okna
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 8°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama