Mieszkanki Łodzi chcą ratować miejsce, w którym mogą rodzić w normalnych i ludzkich warunkach, czyli takich, które w krajach zachodnich są standardem. Jak podkreślają pacjentki, poród to wyjątkowy moment dla każdej kobiety. Ich zdaniem skoro każdy płaci składki na ubezpieczenie zdrowotne, to powinien mieć możliwość wyboru placówki, a NFZ nie ma prawa odmawiać finansowania porodów. Zaangażowanie i desperacja zderza się z brakiem współpracy ze strony urzędników, dlatego strajkiem okupacyjnym matki chcą powiedzieć „NIE” obojętności.
Oddolna chęć pomocy
Dramatyczna sytuacja łódzkiego Szpitala Pro-Familia wynika z faktu, że placówka nie dostała od NFZ ani grosza za należne jej wynagrodzenia z tytułu wykonywanych przez wiele miesięcy porodów nagłych. Teraz szpitalowi grozi upadek. To wywołało ogromne poruszenie wśród mieszkańców Łodzi. Błyskawicznie powstał oddolny ruch społeczny mający pomóc placówce. Jego profil na Facebooku zebrał już prawie 5000 polubień.
Zaangażowanie nie wygasło
Pacjentki już we wrześniu zorganizowały pikietę pod siedzibą łódzkiego NFZ, nie zgadzając się na dążenie do likwidacji najlepszego ich zdaniem szpitala w Łodzi. Wydarzenie zgromadziło dziesiątki kobiet, które z rodzinami aktywnie pokazały swoje niezadowolenie z destruktywnych działań urzędników ŁOW NFZ.
Oprócz organizacji pikiet pacjentki równie aktywnie działają w internecie. Wysyłają listy do urzędników, przedstawicieli samorządu lokalnego i rządu z prośbą o pomoc. Stworzyły internetową petycję, którą do tej pory podpisało 3 149 osób. Podpisy zbierane są również na ulicach łodzi.
























































Napisz komentarz
Komentarze