Orzeczenie ma istotne znaczenie, ponieważ powszechną dotąd praktyką w samorządach oraz instytucjach administracji państwowej była odmowa udzielenia informacji u której podstaw leżeć miały zapisy ustawy o ochronie danych osobowych. Z odmową spotykali się nawet dociekliwi radni, również ci działający w ramach komisji rewizyjnych.
Okazuje się, że wysokość wynagrodzenia, w tym nagród, premii, ekwiwalentów za niewykorzystany urlop i innych świadczeń pobieranych przez pracownika urzędu gminy lub starostwa powiatowego są danymi o charakterze publicznym. Wyrok wywołał spore dyskusje. Nic dziwnego, nikt przecież nie lubi, kiedy zagląda mu się do kieszeni.
Zanim sprawa trafiła do Sądu zajmowało się nią Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Przypomniało, że informacją publiczną są wszelkie dane odnoszące się do szeroko rozumianych władz publicznych, a także innych podmiotów wykonujących funkcje publiczne, w zakresie wykonywania przez nie zadań władzy publicznej i gospodarowania mieniem komunalnym lub mieniem Skarbu Państwa. Oznacza to, że stosując tę wykładnię prawa informacjami publicznymi są także informacje dotyczące samorządowych spółek oraz zakładów komunalnych.
Według SKO wynagrodzeniu pracownika urzędu gminy, należy uznać za wypłacane z zasobów publicznych środki finansowe na rzecz osoby pełniącej funkcję publiczną. Tym samym karty wynagrodzeń pracowników samorządowych w części, w jakiej zawierają informacje o wysokości zarobków brutto, netto, kwoty nagród oraz premii, mieszczą się w pojęciu informacji publicznej w rozumieniu ustawy o informacji publicznej.
- Wniosek o udostępnienie informacji o wysokości średnich zarobków urzędników nie dotyczy bowiem danych osobistych pracownika, lecz jest pytaniem o dysponowanie publicznymi środkami, przez co podlega udostępnieniu zgodnie z zasadą jawności finansów sektora publicznego - uzasadniało kolegium.
WSA potwierdził stanowisko SKO.






















































Napisz komentarz
Komentarze