Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 13 grudnia 2025 19:12
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Żył krótko, a wszyscy byli odwróceni - 90 lat temu urodził się Marek Hłasko

90 lat temu, 14 stycznia 1934 r., w Warszawie urodził się Marek Hłasko. "Był właściwie najważniejszym z młodych pisarzy okresu przełomu Października ’56, a dzięki zbiorowi opowiadań "Pierwszy krok w chmurach" stał się głośnym i kojarzonym nazwiskiem - mówi PAP prof. Anna Nasiłowska z IBL PAN.

Marek Hłasko dzieciństwo spędził w Warszawie. Legenda rodzinna głosi, że w czasie chrztu przyszły pisarz - wówczas dwuletni - na pytanie "czy wyrzekasz się złego ducha", odpowiedzieć miał "nie", co przytaczano później jako dowód, że jego trudny charakter objawił się już w bardzo młodym wieku. Powstanie Warszawskie przetrwali wraz z matką w stolicy. Przeżycia wojenne odcisnęły na przyszłym pisarzu głębokie piętno. Pisał później: "dla mnie jest oczywiste, że stanowię produkt czasu wojny, głodu i terroru. Stąd bierze się nędza intelektualna moich opowiadań; ja po prostu nie potrafię wymyślić opowiadania, które nie kończyłoby się śmiercią, katastrofą, samobójstwem czy też więzieniem. Nie ma w tym żadnej pozy na silnego człowieka, o co posądzają mnie niektórzy".

Po wojnie rodzina - Hłasko, jego matka i surowy ojczym - osiadła we Wrocławiu. Jak pisze w jego biografii "Piękny dwudziestoletni" brat cioteczny pisarza, Andrzej Czyżewski, przez cały czas szkolny Hłasko był jednym z najmłodszych w klasie, na domiar złego miał bardzo dziecięcy wygląd. Nadrabiał to zadziornością, również w stosunku do nauczycieli. Licea zmieniał często, z ostatniego z nich został w 1950 r. usunięty za "wywieranie demoralizującego wpływu na kolegów". Jako 16-latek Hłasko ukończył kurs prawa jazdy i zaczął pracować jako kierowca ciężarówki m.in. w Bazie Transportowej w Bystrzycy Kłodzkiej. Doświadczenie zdobyte w tym miejscu stało się po latach inspiracją do napisania powieści "Następny do raju".

Gdy rodzina przeniosła się do Warszawy, Hłasko często zmieniał miejsce zatrudnienia. Myślał już o tym, by zostać literatem. Pisać zaczął w 1951 r. – na ten rok sam datował swoje pierwsze opowiadanie "Bazę Sokołowską". W czasie pracy w Metrobudowie został korespondentem terenowym "Trybuny Ludu". W 1952 r. nawiązał kontakt ze Związkiem Literatów Polskich, gdzie przedstawił się jako niewykształcony szofer, który w wolnych chwilach po pracy próbuje opisać swoje życie.

W kwietniu 1953 r. otrzymał trzymiesięczne stypendium twórcze ZLP, ostatecznie porzucił pracę kierowcy i wyjechał do Wrocławia, aby pracować nad "Sonatą marymoncką". Od lipca do września 1954 r. opublikował trzy opowiadania: "Złotą jesień", "Szkołę" i "Noc nad piękną rzeką". Szybko zyskał sławę najzdolniejszego pisarza młodego pokolenia, status symbolu nonkonformizmu. "Stał się naszym głosem, naszym Jamesem Deanem, Elvisem Presleyem – nikt nie miał takiego wpływu na młodzież. Chwytaliśmy za pióra, każdy chciał być Hłaską" - wspominał Henryk Grynberg. Jerzy Andrzejewski spotkanie z młodym skandalistą polskiej literatury wspomina tak: "...okazał się wysokim, rosłym chłopcem, jasnowłosym i niebieskookim. Nie wiem, czy był piękny. Jego bardzo słowiańska uroda promieniowała uwodzącym blaskiem, cała postać – gwałtowną siłą witalną, w głosie z natury niskim pobrzmiewały akcenty czułe i kuszące. Jeśli powiem, że mnie oczarował i zachwycił, nie powiem wszystkiego".

"Marek Hłasko był właściwie najważniejszym z młodych pisarzy okresu przełomu Października ’56, a dzięki zbiorowi opowiadań +Pierwszy krok w chmurach+ stał się głośnym i kojarzonym nazwiskiem, a jego tom miał dwa wydania, oba błyskawicznie zniknęły z rynku" –powiedziała PAP prof. Anna Nasiłowska, pisarka, poetka i literaturoznawczyni z Instytutu Badań Literackich PAN.

Zaznaczyła, że "Hłaskę wyróżniał realizm, językowy słuch, a także łatwość oddawania pewnych sytuacji z życia". "Te cechy twórczości pisarza sprawiły, że szybko zaczęli się nim interesować twórcy filmowi. Co prawda nie powstało tyle filmów na podstawie Hłaski, ile było przez twórców planowanych, jednak warto wspomnieć o trzech najważniejszych, czyli +Baza ludzi umarłych+ Czesława Petelskiego, +Ósmy dzień tygodnia+ Aleksandra Forda oraz +Pętla+ Wojciecha Jerzego Hasa. Zanosiło się, że polska szkoła filmowa, która powstawała na fali przemian październikowych, będzie właśnie oparta na wzorach literackich Hłaski, co zbiegało się z inspiracjami włoskim neorealizmem (np. +Złodzieje rowerów+ Vittorio de Sica). Wyjazd Hłaski z Polski w 1958 roku położył jednak kres tym nadziejom" – powiedziała literaturoznawczyni.

Mało znaną a wartą przypominania ekranizacją prozy Hłaski jest półgodzinny dyplomowy film Stanisława Jędryki pt. "Zbieg" (1960) - adaptacja krótkiego opowiadania napisanego w 1956 roku. Historia ujęcia zbiegłego więźnia, który podczas ucieczki zabił strażnika, opowiedziana w chandlerowskim stylu, opatrzona kojarzącą się z filmowymi kompozycjami Nino Roty muzyką Włodzimierza Kotońskiego - do tego dochodzi aktorska kreacja Emila Karewicza jako kapitana milicji - jest dobitnym przykładem "filmowości" Hłaskowej prozy.

"Sceneria, dramatyzm akcji zwięzłość psychologicznego rysunku postaci, znakomite dialogi; jej wyczulenie na obyczajowy detal, wigor obserwacyjny i dar podsłuchiwania języka ulicy; wreszcie umiejętności wiązania ze sobą wątków z różnych poziomów artyzmu. Te cechy są najczęściej wymieniane w kontekście Hłaski, jako +wspaniałego pisarza filmowego+" - napisał Piotr Wasilewski w książce "Śladami Marka Hłaski" (1994).

Marek Hłasko miał reputację pijaka i awanturnika, pasującą do przyjętej przez niego kreacji "pisarza przeklętego" – w typie amerykańskich bitników – którą do pewnego stopnia sam budował. "Już sam jego wyjazd czy ucieczka z Polski była wyrazem buntu, ale i desperacji. Hłasko od dawna marzył o Ameryce, trochę to trwało zanim to marzenie się spełniło. Ale wyjechał zupełnie nieprzygotowany do życia w innym kraju, nie znał języka, był zupełnie uzależniony od pomocy innych osób" – powiedziała prof. Anna Nasiłowska. "Zresztą chyba nigdy w życiu nie zaznał stabilizacji. Kiedy wyłaniała się szansa na pewną normalizację, w jego życiu działo się coś dramatycznego – wypadek, rozstanie z kobietą, etc. Hłasko miał też wiele ciemnych stron, ale nie dawał innym ludziom sobie pomóc" – zaznaczyła.

Pisanie wcale nie przychodziło mu łatwo, każda strona była wielokrotnie przepisywana, redagowana i zmieniana. Hłasko, który skończył tylko szkołę podstawową, traktował pisanie szalenie serio. Była to dla niego desperacka próba zrobienia czegoś ze swoim życiem, ucieczka przed ciężarami egzystencji prostego robotnika. Jako pisarz był samoukiem, wszystko zawdzięczał wyłącznie ciężkiej pracy nad sobą i tekstem, i robił to z reguły na trzeźwo - pisze Czyżewski, podkreślając, że autor "Pierwszego kroku w chmurach" miał zaledwie dwuletnią przerwę w pisaniu, a właściwie co roku wydawał nową książkę. Jeżeli wszystkie opowieści o hulaszczym trybie życia byłyby prawdziwe, nie miałby czasu na pisanie.

W lutym 1958 r. Hłasko wyjechał do Paryża, a w październiku, po kilkakrotnym odmówieniu mu wizy powrotnej, postanowił pozostać za granicą – w Berlinie Zachodnim. Stamtąd wyjechał do Izraela. Do Europy wrócił w 1961 roku. Wtedy zaczął ogłaszać swoje opowiadania w paryskiej "Kulturze". Opublikowano tam m.in. jego słynną autobiografię "Piękni dwudziestoletni" - zapis lat warszawskich i życia na emigracji. Po jej wydaniu polskie władze komunistyczne wydały zakaz drukowania jego utworów w kraju.

Nie mogąc wrócić do Polski imał się różnych, często najprostszych fizycznych prac – aklimatyzację utrudniał mu brak talentu do języków obcych. W 1966 r. postanowił spróbować szczęścia w USA, jednak z planów zaistnienia w tamtejszym środowisku filmowym nic nie wyszło.

W październiku 1968 r. w domu Krzysztofa Komedy w Los Angeles odbyło się przyjęcie, które wpłynęło na losy polskiej muzyki i literatury. Przez wiele lat nie wiedzieliśmy dokładnie, jaki był przebieg wydarzeń, który doprowadził do śmierci Komedy, a Marka Hłaskę skłonił do zmagania się z wyrzutami sumienia. Wiemy na pewno, że Komeda spadł ze skarpy niedaleko domu i doznał urazu głowy, który, kilka miesięcy później, stał się przyczyną jego śmierci. Najbardziej znana wersja wydarzeń tamtego wieczora pochodzi właśnie od Marka Hłaski. Podobno spacerowali razem w nocy po wzgórzach za domem, obaj pijani. W pewnym momencie Hłasko lekko pchnął Komedę, ten stoczył się ze skarpy. Pisarz próbował go wnieść na górę, ale znów spadli, tym razem obaj. Hłasko zapewniał Zofię Komedową, że chodził z nieprzytomnym Krzysztofem od domu do domu, żeby zadzwonić po karetkę, ale nikt ich nie wpuszczał. W końcu udało im się wezwać pogotowie, Komeda ocknął się w szpitalu.

Magdalena Grzebałkowska, autorka biografii Krzysztofa Komedy, dotarła do innego uczestnika feralnego przyjęcia – Andrzeja Krakowskiego. Wedle jego relacji wszystko rozegrało się za dnia, kiedy w gronie przyjaciół świętowano Columbus Day. W pewnym momencie Hłasko i Wojciech Frykowski wdali się w kłótnię, zaczęli się bić. Komeda, który nie znosił agresji, oddalił się od towarzystwa, Hłasko pobiegł za nim i próbował go objąć. W zamieszaniu Komeda spadł ze skarpy, pisarz go wyciągał, ale obaj spadli po raz drugi, a Hłasko wylądował na głowie przyjaciela. Komeda stracił na chwilę przytomność, ale bardzo szybko doszedł do siebie. Śmiał się z tego wypadku. Wizja lokalna przeprowadzona przez Grzebałkowską w okolicach domu Komedy w Los Angeles pokazuje, że wersja Krakowskiego jest bliższa prawdy – w okolicy nie ma możliwości spacerowania po wzgórzach za domem. Gdy Hłasko opowiadał Zofii Komedowej o tych wydarzeniach, przemawiało przez niego wielkie poczucie winy, które ciążyło mu do końca życia, może dlatego dodał informację o wezwaniu pogotowia. Przez pewien czas Komeda czuł się normalnie, choć pojawiały się silne bóle głowy. W grudniu trafił do szpitala, gdzie okazało się, że ma krwiaka mózgu. Lekarze podczas operacji usunęli krwiak, ale pacjent nie odzyskał już przytomności. Zmarł 23 kwietnia 1969 roku.

W czerwcu 1969 r. Hłasko wyjechał do Europy, potem do Izraela, gdzie powstały "Drugie zabicie psa", "Nawrócony w Jaffie", "Wszyscy byli odwróceni".

W książkach i artykułach o Hłasce często demonizowana jest rola, jaką w jego życiu odegrała jedyna żona, Sonja Ziemann, którą poznał na planie "Ósmego dnia tygodnia" w reżyserii Aleksandra Forda w 1958 r. Ziemann zagrała Agnieszkę, dziewczynę Piotra (Zbigniew Cybulski), a film – zatrzymany przez cenzurę – wszedł na ekrany kin po ćwierćwieczu, w 1983 r. Tymczasem Andrzej Czyżewski podkreśla, że to Sonja finansowała ich wspólne życie, ratowała Hłaskę, kiedy przeżywał w 1963 r. załamanie nerwowe i znalazł się w klinice psychiatrycznej. To wreszcie Sonja w ostatnim roku życia pisarza ściągnęła go ze Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował m.in. jako sprzedawca w sklepie, doprowadziła do ekranizacji jego kolejnego utworu "Wszyscy byli odwróceni". Stworzyła mu perspektywę znośnej egzystencji w Europie i zniosła spokojnie jego romans z dużo młodszą i piękną izraelską dziewczyną Esther Steinbach.

Czyżewski zauważa także, że być może Sonja przeceniała zagrożenie, jakie w życiu Hłaski stanowił alkohol, nie doceniając natomiast niebezpieczeństwa uzależnienia od środków uspokajających i nasennych. W swojej walce o trzeźwość męża, w najlepszej wierze i za radą lekarzy, usiłowała pomóc Hłasce, podsuwając mu barbiturany. Wiedza o tym, że tworzą one z alkoholem śmiertelną mieszankę, nie była wówczas tak powszechna jak obecnie. To właśnie połączenie leków ze stosunkowo niewielką, jak wynika z przeprowadzonej przez Czyżewskiego analizy ostatniego dnia życia Hłaski, dawką alkoholu, stało się przyczyną śmierci pisarza.

W ostatnich dniach życia Hłasko czuł się dobrze i planował powrót do wspólnego życia z Sonją. Wiosną pisarz wyjechał na krótko do niemieckiego Wiesbaden, gdzie 14 czerwca, prawdopodobnie z powodu przedawkowania środków nasennych, zmarł. Jego prochy sprowadzono do Polski w 1975 r. Na nagrobku literat, aktor i kamieniarz Jan Himilsbach wykuł napis, który zasugerowała matka Hłaski: "Żył krótko, a wszyscy byli odwróceni"

W 1984 roku, w Olsztynie, podczas zorganizowanego przez krytyka Konrada Lenkiewicza seminarium pt. "Marek Hłasko - legenda i rzeczywistość" Maria Hłasko opowiedziała historię znad grobu syna. Kiedyś na cmentarzu podeszła do niej nieznajoma kobieta i, objąwszy ją serdecznie, powiedziała: "to nieprawda pani Mario, nie wszyscy byli odwróceni".

Sejm RP ustanowił rok 2024 Rokiem Marka Hłaski.(PAP)

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Repertuar kina Helios

Repertuar kina Helios

W najbliższym tygodniu Helios zaskoczy kinomanów nie tylko mnogością propozycji filmowych, lecz także projektów specjalnych dla widzów o rozmaitych zainteresowaniach. W repertuarze znajdzie się najnowsza animacja „Magiczna gwiazdka zwierzaków”, japoński hit „Jujutsu Kaisen: Execution” oraz projekcje muzyczne i tematyczne cykle.Od piątku, 12 grudnia w repertuarze zagości nowość w klimacie nadchodzących Świąt – animacja „Magiczna gwiazdka zwierzaków”. Podczas gdy dzieci wypatrują Świętego Mikołaja, on sam rozbija się na lodowej wyspie, z której musi wydostać się jak najszybciej. Jednocześnie maleńkie pisklę musi uratować przyjęcie w kurniku, dziewczynka, której mama wciąż jest bardzo zajęta, szuka choinki na własną rękę, mały jenot zgubił się w lesie, a ryś próbuje dotrzeć na czas na magiczny spektakl. Różnorodne historie przypomną kinomanom, dlaczego co roku nie możemy doczekać się Gwiazdki!Na ekranach Heliosa znajdą się też inne gwiazdkowe produkcje. „Mikołaj i ekipa” to historia Świętego Mikołaja, który po niefortunnym wypadku zaczyna uważać się za superbohatera i znika tuż przed Wigilią… Elf Leo oraz odważna 11-letnia Billie wyruszają na wielkie poszukiwania, a po drodze odkrywają spisek bezwzględnego producenta zabawek, chcącego zniszczyć świąteczną tradycję i przejąć kontrolę nad prezentami… Inną propozycją na rodzinny seans jest zabawny tytuł „Mysz-masz na Święta”. Mysia rodzina szykuje się do wspólnego spędzania Świąt. Jednak wszystko się zmienia, kiedy w ich domu pojawiają się… ludzie. Myszy nie chcą dzielić się przestrzenią i rozpoczynają realizację planu, który mają na celu wyproszenie nieproszonych gości! Wśród filmów dla widzów w każdym wieku ogromną popularnością cieszy się animacja Disneya „Zwierzogród 2”. Opowiada ona o ambitnej króliczej policjantce, Judy Hops oraz przebiegłym lisie, Nicku Bajerze. Duet detektywów tym razem rusza tropem tajemniczego gada, który nagle pojawia się w Zwierzogrodzie. Helios zaprasza na inne filmowe hity, do których należy kontynuacja horroru na podstawie kultowych gier – „Pięć koszmarnych nocy 2”. Akcja filmu toczy się rok po traumatycznych wydarzeniach w pizzerii Freddy’ego Fazbeara. Mike Schmidt i policjantka Vanessa Shelly próbują chronić młodszą siostrę Mike’a, Abby, jednak dziewczynka zaczyna potajemnie wracać do pizzerii, a w tle ponownie pojawia się postać tajemniczego Williama Aftona. Nadal na ekranach sieci dostępny jest też szeroko komentowany „Dom dobry” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Obraz przedstawia toksyczny związek Gośki i Grześka, w którym dochodzi do coraz bardziej niebezpiecznych sytuacji, a przemoc staje się codziennością… W głównych rolach wystąpili Agata Turkot i Tomasz SchuchardtSieć przygotowała również seanse dla fanów japońskiej animacji w ramach cyklu Helios Anime. W dniach 12-18 grudnia we wszystkich kinach odbędą się projekcje tytułu „Jujutsu Kaisen: Execution Shibuya Incident x The Culling Game Begins”. Kulminacją filmu, który podsumowuje dotychczasowe wydarzenia z serialu, jest dramatyczny pojedynek dwóch ulubionych uczniów Gojō. To wstęp do trzeciego sezonu anime, prezentowany przedpremierowo w kinach! Na piątek, 12 grudnia zaplanowano wydarzenie z cyklu Nocne Maratony Filmowe – tym razem będzie to Maraton Strachów. O godzinie 23:00 rozpoczną się projekcje aż czterech horrorów, w tym porywającej nowości „Cicha noc, śmierci noc”. To nie koniec projektów specjalnych odbywających się w najbliższym tygodniu! Swój czas w repertuarze będzie miał słynny maestro i jego orkiestra. „André Rieu. Wesołych Świąt!” to koncert z najpiękniejszymi kolędami i przebojami na radosny czas wyczekiwania Gwiazdki. Widowisko będzie dostępne w piątek i sobotę, 12 i 13 grudnia, a następnie 17 i 18 grudnia. Ponadto w niedzielę, 14 grudnia w wybranych kinach sieci odbędzie się wyjątkowa transmisja baletu „Dziadek do orzechów” wprost z Londynu! Widowisko urzeka niezwykłą choreografią i magiczną scenografią, nawiązującą do świątecznej aury.W poniedziałek, 15 grudnia do wybranych lokalizacji zawita cykl Kino Konesera z tajwańskim kandydatem do Oscara – „Left-Handed Girl. To była ręka… diabła!”. Samotna matka i jej dwie córki powracają do Tajpej po kilku latach życia na wsi, aby otworzyć stoisko na tętniącym życiem nocnym targu. W czwartkowe popołudnie, 18 grudnia we wszystkich kinach zagości cykl Kultura Dostępna i komedia „LARP. Miłość, trolle i inne questy”. Sergiusz, nastolatek zakochany w fantastyce i LARP-ach, zmaga się z prześladowaniami w szkole i swoim uczuciem do Helen. Gdy odkrywa jej tajemnicę, zyskuje szansę na niezwykłą przygodę!Bilety na grudniowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Obecnie dysponuje 53 kinami, które mają łącznie 300 ekranów i ponad 54 tysiące miejsc. Spółka skupia swoją działalność głównie w miastach małej i średniej wielkości, ale jej kina są również obecne w największych aglomeracjach Polski, m.in. w Łodzi, Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. Helios S.A. jest częścią Grupy Agora, jednej z największych grup medialnych w Polsce, działającej m.in. w segmencie prasy (wydawca m.in. „Gazety Wyborczej”), reklamy zewnętrznej (lider rynku - AMS), internetu (portal Gazeta.pl) oraz radia (9 stacji radiowych z portfolio Grupy Eurozet).Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.12.2025
Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Gwiazdy europejskiego łyżwiarstwa szybkiego w Tomaszowie Mazowieckim powalczą o medale mistrzostw EuropyTo będzie jeden z najważniejszych sprawdzianów przed igrzyskami olimpijskimi w Mediolanie! Na początku stycznia, niespełna miesiąc przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy sportowej czterolecia, w Tomaszowie Mazowieckim odbędą się Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim.Tomaszów Mazowiecki kolejny raz będzie gościł czołowych panczenistów Europy a Polacy będą startować w najmocniejszym składzie, z wszystkimi gwiazdami polskich panczenów, m.in. Kają Ziomek-Nogal, Andżeliką Wójcik, Damianem Żurkiem, Markiem Kanią, Piotrem Michalskim, czy Władymirem Semirunnijem na czele.Mistrzostwa Europy w tomaszowskiej Arenie Lodowej rozpoczną się w piątek, 9 stycznia, wieczorem. Już pierwszego dnia o medale zawodnicy powalczą w czterech konkurencjach – sprincie drużynowym kobiet, drużynie mężczyzn oraz na 3000 metrów kobiet i 1000 metrów mężczyzn. Dzień później zmagania rozpoczną się o godz. 14, a w programie są sprint drużynowy mężczyzn, 500 metrów kobiet, 5000 metrów mężczyzn i 1500 metrów kobiet. Mistrzostwa zakończą się w niedzielę, 11 stycznia, a tego dnia w Arenie Lodowej zostaną rozdane medale na dystansach 1000 metrów kobiet, 500 i 1500 metrów mężczyzn oraz w rywalizacji drużynowej mężczyzn i w biegach ze startu masowego.Organizatorzy jak zawsze przygotowali dla kibiców jak zawsze dużo dobrej zabawy, emocji a całość uświetni piątkowy pokaz świateł.09-11 stycznia 2026 r.Arena Lodowa w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.01.2026
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

Morawiecki w Tomaszowie Mazowieckim. Najpierw hospicjum, potem rozmowa z mieszkańcamiPŚ w łyżwiarstwie szybkim - drugie miejsce Żurka na 1000 m w HamarTwarda kontra dla kurczaków. Mieszkańcy: „To już nie wieś rolnicza, tylko domy ludzi”Ogień w JaninowieStrażacy szybko opanowali ogieńFILMOWY SYLWESTER w kinie Helios!Śledztwo w Tomaszowie: Norbert C. aresztowany na 2 miesiącePŚ w łyżwiarstwie szybkim - Żurek trzeci na 500 m w HamarDach i wsparcie na start: w powiecie tomaszowskim rusza 3‑letni program mieszkań treningowychLechia zagra o spokój w tabeli. Do Tomaszowa przyjeżdża wyjazdowa SpartaDzień Pamięci Ofiar Stanu Wojennego – tomaszowianie pamiętająPełnomocnik od Klapsów? Nowa „dyscyplina” w Tomaszowskim Centrum Zdrowia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: GrażynaTreść komentarza: No przecież,po kurczaki pojadą do Tomaszowa !Źródło komentarza: Twarda kontra dla kurczaków. Mieszkańcy: „To już nie wieś rolnicza, tylko domy ludzi”Autor komentarza: BetiTreść komentarza: Racja dziewictwo nie tylko można stracić przez partnera ale odebrać sobie w zaciszu, nieskromne myśli i chęć spełnienia, własnoręcznie. A to nie jest już dziewictwo!Źródło komentarza: Dzień Dziewic – święto, które istnieje naprawdę (i wcale nie musi być obciachowe)Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Ta car dobry tylko urzędnicy niedobrzy! Dobrze Pan to ujął był a teraz razem w PiS z byłymi komuchami ręka w rękę w jednej ławie.Źródło komentarza: Dwa miesiące na kilka prostych pytań. Tomaszowskie Centrum Zdrowia testuje granice jawnościAutor komentarza: Schlomo UbermannTreść komentarza: Wytrwałości dla NIepokalanej Aneczki z Mazur z okazji Dnia Dziewic.Źródło komentarza: Dzień Dziewic – święto, które istnieje naprawdę (i wcale nie musi być obciachowe)Autor komentarza: CzłowiekTreść komentarza: Bezczelny typ z tego pułkownika. Na wylocie, a jeszcze podskakuje jak pchła na grzebieniu. Dyscyplinę owszem, proponowałabym zastosować ale może wobec tego Pana - rzemienną, i to ze sto razy !!!Źródło komentarza: Pełnomocnik od Klapsów? Nowa „dyscyplina” w Tomaszowskim Centrum ZdrowiaAutor komentarza: Naczelny PielęgniażTreść komentarza: Można by jeszcze "Oddział kremacji" utworzyć. Po co wozić zwłoki do Łodzi albo Bełchatowa? Zaoszczędzimy paliwo, damy niższe ceny i szpital poszybuje. A gdyby za wodociągami wykupić ziemię od lasów Państwowych, sprzedać drzewa i cmentarz utworzyć, to nawet lekarzy można pozwalniać ...Źródło komentarza: Pełnomocnik od Klapsów? Nowa „dyscyplina” w Tomaszowskim Centrum Zdrowia
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama