Bramki: 1:0 Jonatan Braut Brunes (45+9-karny), 2:0 Patryk Makuch (46), 2:1 Marcel Krajewski (82-głową).
Żółta kartka - Raków Częstochowa: Peter Barath, Zoran Arsenic, Fran Tudor, Gustav Berggren. Widzew Łódź: Peter Therkildsen, Marek Hanousek, Juljan Shehu. Czerwona kartka za drugą żółtą - Raków Częstochowa: Fran Tudor (75).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 5 500.
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Fran Tudor, Zoran Arsenic, Stratos Svarnas - Jean Carlos Silva (76. Milan Rundic), Gustav Berggren, Peter Barath (63. Władysław Koczerhin), Adriano Amorim - Jonatan Braut Brunes (63. Erick Otieno), Ivi Lopez (37. Jesus Diaz), Patryk Makuch
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Marcel Krajewski, Paweł Kwiatkowski (46. Samuel Kozlovsky), Juan Ibiza, Peter Therkildsen - Szymon Czyż, Juljan Shehu (69. Fabio Nunes), Marek Hanousek (85. Leon Madej), Kamil Cybulski (46. Jakub Sypek) - Fran Alvarez, Lubomir Tupta (69. Hubert Sobol).
Piłkarze Rakowa Częstochowa wykonali plan na ostatni mecz sezonu i przed własną publicznością wygrali z Widzewem Łódź 2:1 (1:0). Mimo zwycięstwa musieli zadowolić się srebrnymi medalami za wicemistrzostwo Polski, bo swoje spotkanie wygrał też wyprzedzający ich o punkt Lech Poznań.
Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando częstochowian, ale długo nie mogli sforsować łódzkiej obrony. Tymczasem w 17. min niewiele brakowało, a kontra gości dałaby im prowadzenie: Franowi Alvarezowi w ostatniej chwili przeszkodził Fran Tudor. W 28 min. piłka znalazła się w bramce Widzewa po uderzeniu Petera Baratha, ale gol został anulowany po interwencji VAR. Z kolei w 31 min. Rafał Gikiewicz wypiąstkował piłkę po strzale Jeana Carlosa.
Marcel Krajewski:
„Nie było to oczywiście łatwe spotkanie, ale wyszliśmy na nie z nastawieniem, że nie oddamy niczego za darmo. Chcieliśmy także godnie pożegnać kolegów, którzy po tym sezonie kończą swoją przygodę z Widzewem. Były momenty lepsze i gorsze, ale chyba wyszło na koniec właśnie godnie. Zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy. W każdym sezonie w dorosłej piłce strzelam zawsze dokładnie jedną bramkę, więc jadąc tu żartowałem, że to ostatnia szansa na podtrzymanie tej serii. Udało się, cieszę się z premierowego gola w Ekstraklasie, choć jasne, że boli fakt, że nie dał on punktów”.
Od 37. min Raków musiał sobie radzić bez Iviego Lopeza, który doznał bolesnego urazu i został zastąpiony przez Jesusa Diaza. I właśnie Diaz na początku czasu doliczonego przez arbitra mógł pokonać Gikiewicza, ale łódzki bramkarz nie dał się zaskoczyć i z najwyższym trudem zdołał przerzucić piłkę ponad poprzeczką.
Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bez goli, w 5. min czasu doliczonego, po rzucie wolnym doszło do zamieszania pod bramką Widzewa, gdzie Juljen Shehu przy wyskoku uderzył łokciem w głowę Baratha. Sędzia Tomasz Kwiatkowski nie dostrzegł tej sytuacji, ale po obejrzeniu jej na monitorze podyktował rzut karny. "Jedenastkę" na bramkę zamienił Jonatan Brunes, który sprytnie zmylił Gikiewicza.
Zaraz po przerwie Raków zdobył drugiego gola, gdyż Patryk Makuch wykorzystał błąd Petera Therkildsena, wymanewrował Gikiewicza i z ostrego kąta strzelił do pustej bramki. W 62. min po rajdzie Jeana Carlosa powinien paść trzeci gol dla gospodarzy, ale Peter Barath trafił w poprzeczkę. Natomiast w 65. minpo kolejnej akcji Carlosa w polu karnym Widzewa został sfaulowany Adriano Amorim i sędzia odgwizdał drugą "jedenastkę". Tym razem wykonawcą karnego był Makuch, ale Gikiewicz przewidział jego intencje i odbił piłkę. Podobnie było z dobitki.
Goście dopiero w końcówce przeszli do ataku, wykorzystując fakt, że od 75. min Raków grał w dziesiątkę, po drugiej żółtej kartce dla Tudora. W 82. min uzyskali kontaktowe trafienie, kiedy to na pole karne Rakowa zacentrował Samuel Kozlovsky, a Marcel Krajewski wyskoczył wyżej od Amorima i głową posłał piłkę do siatki. Potem jeszcze doskonałą okazję na gola dla częstochowian zmarnował w 86. min Diaz, a łodzianom w doprowadzeniu do wyrównania przeszkodzili Amorim i Erick Otieno. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze