W środę, 10 września, obchodzimy w Polsce Dzień Piłkarza – święto ustanowione na pamiątkę jednego z najpiękniejszych wieczorów w historii naszego futbolu. Tego dnia w 1972 roku na Stadionie Olimpijskim w Monachium reprezentacja Polski pokonała w finale igrzysk Węgry 2:1 i sięgnęła po złoty medal. To dlatego właśnie 10 września stał się symboliczną datą dla całej piłkarskiej rodziny w Polsce.
Monachium 1972: mecz, który zaczął złotą dekadę
Finał z Madziarami to była lekcja charakteru: rywale objęli prowadzenie tuż przed przerwą, ale po zmianie stron Kazimierz Deyna wziął sprawy w swoje ręce. Dwa gole kapitana – najpierw wyrównanie, potem trafienie na 2:1 – odwróciły losy meczu i historii. W protokole widnieją: Váradi 42' – Deyna 47' i 66'. Deyna został też królem strzelców całego turnieju.
Złoto wywalczyli pod wodzą Kazimierza Górskiego piłkarze, których nazwiska do dziś brzmią jak alfabet polskiej piłki: Deyna, Lato, Lubański, Gadocha, Maszczyk, Gorgoń, Szymanowski, Ćmikiewicz, Kostka, Szołtysik i inni z tamtej kadry – drużyna kompletna, świadoma i bezczelnie odważna.
Tradycja, która niesie emocje
„Orły Górskiego” stały się wzorcem: granie do końca, dyscyplina, ale i radość z piłki. W tamtych latach niedzielne popołudnia wyciszały całe ulice – kto nie miał biletów, zbierał się przy jednym radioodbiorniku lub telewizorze. Ta wspólnotowa emocja, przekazywana z dziadków na wnuków, zdefiniowała nasze kibicowanie na dekady.
Wembley i mundialowe podium
Złoto z Monachium uruchomiło lawinę sukcesów. Już rok później remis 1:1 na Wembley – po golu Jana Domarskiego i fenomenalnym występie Jana Tomaszewskiego – otworzył Polsce drzwi na mundial. W 1974 roku w RFN Biało-Czerwoni zajęli 3. miejsce, a osiem lat później powtórzyli ten wyczyn w Hiszpanii. To właśnie ta dekada wprowadziła polski futbol do światowej czołówki.
Kolejne laury reprezentacji
Sukcesy nie skończyły się wraz z latami 70. i 80. Polska zdobywała srebrne medale olimpijskie: w Montrealu 1976 (finał z NRD 1:3; królem strzelców został Andrzej Szarmach) oraz w Barcelonie 1992 (finał 2:3 z Hiszpanią). W XXI wieku najmocniejszym akcentem był ćwierćfinał Euro 2016 po znakomitym turnieju drużyny Adama Nawałki, a później także wyjście z grupy i 1/8 finału MŚ 2022 w Katarze.
Dlaczego to święto jest ważne?
Dzień Piłkarza to coś więcej niż kalendarzowa ciekawostka. To wdzięczność dla ludzi, którzy budowali nasze marzenia – od podwórkowych boisk po największe stadiony świata. To także przypomnienie stylu: odwagi w ataku, pracy bez piłki, wiary w drużynę, która zawsze może „odwrócić wynik” – jak w Monachium. Za każdym razem, gdy młody chłopak czy dziewczyna zakładają dziś biało-czerwoną koszulkę, niosą w sobie kawałek tamtego wrześniowego wieczoru.
Niech środowa rocznica będzie pretekstem, by znowu obejrzeć skróty, opowiedzieć dzieciom o Deynie i Górskim, pograć na orliku i – przede wszystkim – wierzyć w reprezentację. Bo polska piłka najmocniej świeci wtedy, gdy z tradycji czerpie odwagę, a z emocji – siłę.
























































Napisz komentarz
Komentarze