Buty noszą nasze historie. Kto je projektuje, dopasowuje, ratuje przed wyrzuceniem — zasługuje na więcej niż szybkie „dziękuję”. Szewc to rzemiosło z duszą i precyzją artysty. Każdy czeladnik, a potem mistrz szewski, wie, że robienie butów to nie tylko technologia, ale też wyobraźnia, siła i delikatność dłoni. Trzeba mieć pomyślunek, wizję i zmysł projektanta, by obuwie tworzyć od podstaw, przerabiać, naprawiać. A najpiękniejsza zapłata? Uśmiech zadowolonego klienta, który znowu „stoi” pewnie. Jak powtarza mistrz Michał Nowak: „Jeżeli wiesz, na czym stoisz, wiesz, dokąd zajdziesz.”
Zanikające rzemiosło — a w Tomaszowie już tylko ostatni
W czasach jednorazowości zawód szewca zanika. W Tomaszowie zostali już tylko ostatni fachowcy — ci, którzy nadal potrafią dobrać kopyto, wyciągnąć cholewkę, wymienić zelówkę tak, by but służył latami. W dobie masowej produkcji to jedna z bardziej niedocenionych, a szlachetnych profesji: przedłuża życie przedmiotom, ogranicza odpady, uczy szacunku do pracy rąk.
Skąd święto? Od reakcji na „kupuj polskie”
Święto Polskiego Szewca zainicjował Michał Nowak — mistrz szewski, projektant butów i aktor. W pandemicznej rzeczywistości wielu z nas odkryło na nowo polskie marki i rzemiosło, zwracając uwagę na firmy z tradycją, w których to szewcy są sercem procesu. Nowak prowadzi warsztat w systemie pracy ręcznej, kontynuując rodzinny fach od końca lat 60. XX w., zapoczątkowany przez Jana Nowaka — mistrza, Starszego Cechu Rzemiosł w Kalwarii Zebrzydowskiej, rzeczoznawcę i biegłego sądowego w sprawach obuwnictwa.
Ideą święta jest prosta radość i publiczne docenienie zawodu: „widzą nas, mówią o nas, liczy się jakość”. To manifest rzemieślniczej dumy w epoce robotyki i skali.
Dlaczego 25 października?
Data nieprzypadkowa. 25 października to wspomnienie świętych Kryspina i Kryspiniana — braci z rzymskiego rodu, którzy w III w. udali się do Galii (dzisiejsze Soissons) i zajmowali się szewstwem, łącząc fach z działalnością dobroczynną. Z czasem zostali patronami szewców na całym świecie.
Rzemiosło, które się opłaca (nam wszystkim)
- Trwałość zamiast wymiany — dobra naprawa potrafi odłożyć zakup nowych butów o kolejne sezony.
- Ekologia — mniej śmieci i mniejszy ślad węglowy niż przy produkcji nowych par.
- Komfort i zdrowie — indywidualne dopasowanie, korekty wkładek, podbić, obcasów.
- Lokalna gospodarka — pieniądze zostają w mieście, a zawód ma szansę przetrwać.
Jak świętować Dzień Szewca w Tomaszowie
- Zanieś buty do naprawy zamiast kupować nowe „na szybko”.
- Zapytaj o pielęgnację — pasty, impregnaty, szczotki; szewc doradzi, co działa.
- Polecaj lokalnych rzemieślników — słowo sąsiada działa lepiej niż reklama.
- Myśl o jakości — jeśli już kupujesz nowe, wybieraj polskie, rzemieślnicze.
- Zachęć młodych do nauki zawodu — bez uczniów nie będzie mistrzów.
Szewc to nie tylko „naprawiacz”. To projektant, konserwator, inżynier materiału i artysta formy w jednej osobie. W Dniu Szewca warto zajrzeć do pracowni — usłyszysz, jak pracuje skóra, poczujesz zapach pasty i zobaczysz, jak z „prawie do wyrzucenia” robi się „jak nowe”.
Bo kiedy wiemy, na czym stoimy, łatwiej zajść dalej. I właśnie o to w tym rzemiośle chodzi.






















































Napisz komentarz
Komentarze