„Nasz Klient nasz Pan”, czy może „po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględniamy”
Kupowanie jogurtu, bułek, wkładanie do koszyka mleka czy bananów, to nasza codzienność. Zwykle na te proste czynności nie zwracamy nawet uwagi, wykonując je w sposób niejako automatyczny. Wyjątek stanowić może sytuacja, kiedy okazuje się, że przyniesione do domu mleko jest zepsute a o naleśnikach możemy tylko pomarzyć. Wydarzenie takie zwykle zapamiętujemy lepiej, ponieważ towarzyszą im nasze emocje. Zazwyczaj pamiętamy też dobrze dzień, w którym zepsuła się pralka i zalaliśmy sąsiadów, albo zepsuła się lodówka czy samochód. Wycieranie i suszenie, ubezpieczyciel a może serwisant. Chwila zastanowienia czy mamy jeszcze gwarancję a może assistance? Co zrobić?
29.09.2011 15:41
Komentarze