Zaczęło się niewinnie od wniosku zoczonego przez radnego Michała Kobaka aby punkt obrad dotyczący wyboru Przewodniczącego Rady Miejskiej przesunąć na koniec sesji. Propozycja wywoła niezadowolenie nie tylko wśród grupy radnych PSL i SLD ale także wśród mediów, które na obradach zjawiły się przede wszystkim po to, by przyjrzeć się wyborowi a może nawet przeprowadzić krótkie wywiady. Niestety okazało się, że to co najważniejsze dla mediów okazało się najmniej istotne dla radnych PO i PiS.
- Niech pan wyjaśni powody, dla których mielibyśmy mieszać w tym porządku dziennym – pytał Kobaka Marian Kotalski. – Szczerze mówiąc ja nie rozumiem Pańskiego wniosku. Pytam Pana z sympatią, którą Pana darzę. Ja nie chcę wchodzić na ścieżkę wojenną, tylko jestem ciekawy dlaczego to tak.
- Uważam, ze powinniśmy zając się tym na końcu sesji a wcześniej mamy kilka ważnych spraw dla miasta – tłumaczył Michał Kobak w mało przekonywujący sposób.
- Punkt wyboru przewodniczącego to jeden z najważniejszych na naszej dzisiejszej sesji – odparł radny Fryziel przypominając, że Rada działa bez przewodniczącego od blisko dwóch miesięcy.
Protesty „koalicji” SLD – PSL na nic się nie zdały i dwunastu radnych PO-PiS przegłosowało wniosek Kobaka i zmieniono porządek obrad.
Blisko dwie godziny radni obradowali prawie sprawnie. Działo się tak do chwili, gdy Michał Kobak zgłosił kolejny wniosek. Tym razem dotyczył on dłuższej nieco przerwy, która trwać miała aż do piątku.
Wniosek radnego wywołał kolejną fale oburzenia radnych PSL i SLD. – Wniosek mnie zaskoczył – mówił Kumek. – Przyznam, że chyba nie będę mógł być, ponieważ od jutra wziąłem dwa dni urlopu.
- Ja jestem przygotowana na sesję w dzisiejszym dniu – wtórowała p.o. przewodniczącego radna Drozdowska. – Od czterech miesięcy czekałam na wizytę lekarską i nie będę uczestniczyła w sesji.
- Chciałbym dowiedzieć się jakie są powody przełożenia tej sesji - dopytywał Adamski. – ja tu nie widzę żadnej obawy ze strony kolegów odnośnie głosowania.
Ostatecznie ogłoszono przerwę, która trwała kilkanaście minut. Radni zaczęli się naradzać. Ostatecznie wątpliwości rozwiała Beata Janik, która stwierdziła, że wniosek o przerwę w obradach złożony przez Kobaka nie ma mocy prawnej, ponieważ, to w kompetencji Przewodniczącego Rady postawienie wniosku o przerwę w obradach i kontynuowanie ich w innym terminie.
Tomasz Kumek postanowił ogłosić kolejną przerwę. - Ale po co – pytał Fryziel. - Nie ma co głosować, trzeba obradować dalej.
Kumka poparł Kobak prosząc o pół godziny przerwy a Kobaka Wacława Bąk prosząc o godzinę przerwy. W licytacji nie wziął udziału nikt więcej. Ostatecznie uzgodniono, że przerwa będzie trwała pół godziny.
Po przerwie Michał Kobak raz jeszcze złożył wniosek o przerwę w obradach. Po raz kolejny Beata Janik stwierdziła, że wniosek radnego jest niezgodny z prawem.
- Któryś raz z kolei narażamy się na śmieszność- mówił nie bez racji Leszek Adamski. – Ja tu nie widzę podstawa do ogłaszania przerwy.
Po chwili Tomasz Kumek ogłosił kolejną przerwę tym razem mającą na celu „wypracowanie decyzji”. Po przerwie radni odkryli, że co kilkanaście minut ogłaszane przerwy są denerwujące nie tylko dla nich ale również dla obserwatorów. To wiekopomne odkrycie poskutkowało kontynuacją punktu dotyczącego wyboru przewodniczącego.
Powołano komisję skrutacyjną. W jej skład weszli Michał Kobak, Tomasz Wawro oraz Mariusz Węgrzynowski.
Komisja się ukonstytuowała i… rozwiązała ponieważ nie pojawiła się żadna kandydatura na przewodniczącego Rady Miejskiej. Tym samym zmarnotrawiono dwie godziny i pieniądze podatników. Ogłoszono kolejną przerwę by komisja skrutacyjna mogła przygotować protokół z wyborów, których nie było.
Dyskusję zakończył Leszek Adamski – Znowu Rada Miejska Tomaszowa Mazowieckiego ośmieszyła się sama . Trzy godziny wojowaliśmy nad wyborem przewodniczącego. Przerwy, nie przerwy. Jeżeli 12 osób nie było w stanie porozumieć się co do wyboru przewodniczącego, to dla mnie jest to ośmieszenie. Trzeba było wcześniej powiedzieć drodzy koledzy, że nie dojdziecie do porozumienia – mówił do radnych PO i PiS. – Wybór przewodniczącego z naszej strony byłby pięciominutowy.
























































Napisz komentarz
Komentarze