Trener Jóźwiak nie kalkulował i do gry na murawie obiektu przy ulicy Nowowiejskiej desygnował zawodników, którzy w tegorocznych rozgrywkach są filarem drużyny.
W bramce zagrał Grejber. Blok defensywny tworzyła czwórka: Żytek, Walasek, Cyran, Jakbczyk. W formacji pomocy obejrzeliśmy: Bociana, Szymczaka, Rozwandowicza, oraz Lewińskiego. Za strzelanie gola odpowiedzialny była Płonka. Wyjściową jedenastkę gospodarzy uzupełnił Golański, dla którego był to dopiero trzeci mecz od pierwszej minuty w tym sezonie.
Lechia zrobiła to co zrobić powinna i błyskawicznie objęła prowadzenie. W 6 minucie gry ustawiony po prawej stronie Rozwandowicz zagrał futbolówkę wzdłuż linii bramkowej. Gracz GKSu Arkadiusz Koprucki próbował zażegnać niebezpieczeństwo, popełnił on fatalny błąd i skierował piłkę do własnej siatki.
Po szybkim objęciu prowadzenia liczyliśmy na kolejne trafienia. Niestety Lechia mocno się rozluźniła i zaczęła grać mocno przeciętnie. Co więcej w 32 minucie obejrzeliśmy świetne prostopadłe podanie w wykonaniu jednego z zawodników gości po którym Piotr Wypniewski powinien doprowadzić do wyrównania. Całe szczęście swoje wysokie umiejętności bramkarskie pokazał nam Grejber i tym samym wynik zmianie nie uległ.
W 37 minucie odpowiadają podopieczni Jóźwiaka. Golański zdecydował się na silne uderzenie z dystansu. Bramkarz Wikielca Kamil Bruchajzer nie zdołał opanować będącej w jego rękawicach piłki, a błąd ten wykorzystał Szymczak. Kamil sprytnym lobem głową przerzucił futbolówkę nad golakeeprem GKSu i tym samym podwyższył rezultat. Wydaje się że bramka nie powinna zostać uznana, gdyż Szymczak w momencie strzału Golańskiego był na pozycji spalonej. Pewności tej jednak nie mamy, a o słuszności decyzji pokaże skrót meczu dostępny na oficjalnej stronie Lechii.
Do przerwy prowadzimy 2:0, gra jednak publiczności nie porywa, choć ci na trybunach pojawili się w liczbie 746 osób. Biorąc pod uwagę klasę rywala – frekwencja bardzo udana.
Na początku drugiej odsłony oglądamy dwie zmiany. W 46 minucie plac gry opuszczają: Szymczak, oraz Lewiński, a zastępują ich: Kolasa, oraz Konracki.
W 55 minucie ten pierwszy popisuje się ładnym technicznym strzałem z bardzo ostrego kąta. Do szczęścia Krystianowi zabrakło niewiele.
Dziewięć minut później Patryk Jakubczyk prezentuje nam dośrodkowanie, które o mało co zakończyło się trzecim golem. Lecącą do bramki futbolówka została jednak w ostatniej chwili wybita na rzut rożny przez świetnie interweniującego Bruchajzera.
W 66 minucie Kolasa ma kolejną swoją okazję. Zablokowany przez defensywę przyjezdnych strzał jednego z naszych piłkarzy kończy się dobrą pozycją do strzału Krystiana. Ten mając tylko Bruchajzera przez sobą – uderza bardzo mocno, ale także bardzo niecelnie.
W 70 minucie z kibicami żegna się Golański, a witany jest Patora. W 80 minucie podziękowania od publiki dostał Płonka, a na murawie pojawił się Orzechowski. Obaj gracze niewiele jednak wnieśli do wczorajszej gry.
Lechia nie zdołała podwyższyć rezultatu, jednak bez większych problemów zdołała podwyższyć swój dorobek punktowy w tabeli, który wynosi 19 punktów. To oznacza, iż Widzew Łódź tylko jeden dzień cieszył się z fotelu lidera.
Kolejne spotkanie ligowe zielono - czerowni rozegrają już za tydzień w Łowiczu. Naszym rywalem będzie miejscowy Pelikan. Na Nowowiejskiej spotykamy się dwa tygodnie. Do Tomaszowa przyjedzie niezwykle atrakcyjny przeciwnik w postaci piłkarzy Polonii Warszawa. Zapraszamy już dziś.
RKS Lechia - GKS Wikielec 2:0 (2:0)
1:0 Samobójcza 6'
2:0 Szymczak 37'
SKŁAD: Patryk Grejber – Kamil Cyran, Wiktor Żytek, Patryk, Walasek, Patryk Jakubczyk – Kamil Lewiński (46' Piotr Kornacki), Łukasz Bocian, Kamil Szymczak (46' Krystian Kolasa), Artur Golański (70' Adam Patora), Jakub Rozwandowicz – Tomasz Płonka (80' Przemysław Orzechowski)
POZOSTAŁE WYNIKI 7 KOLEJKI:
Polonia Warszawa - Sokół Aleksandrów 0:0
ŁKS 1926 Łomża - Pelikan Łowicz 3:2
Sokół Ostróda - TUR Bielsk Podlaski 6:1
Victoria Sulejówek - Finishparkiet Drwęca 4:0
Świt Nowy Dwór - Ursus Warszawa 1:3
Warta Sieradz - Huragan Morąg 0:2
Widzew Łódź - Olimpia Zambrów 1:0
MKS Ełk - Legia II Warszwa 2:1









































































Napisz komentarz
Komentarze