Drużyny z Łodzi i Warszawy po raz 74. w ekstraklasie zmierzą się ze sobą w czwartek w ramach zaległego spotkania 31. kolejki. Początek o godz. 20.30.
Przed laty starcia Widzewa i Legii należały do ligowych klasyków, którymi żyła cała Polska, a ich wyniki decydowały o losach mistrzostwa kraju. Tym razem "odwieczni rywale" spotkają się na finiszu sezonu, ale stawka meczu nie będzie wysoka. Legia zajmuje piąte miejsce w tabeli (50 pkt), bez szans awansu na ligowe podium. Za to łodzianie z 37 pkt są na 13. pozycji, a do tego w czterech ostatnich kolejkach zdobyli tylko punkt. Kibice Widzewa nie ukrywają rozczarowania postawą drużyny w tym sezonie i humory może poprawić im jedynie zwycięstwo nad stołecznym zespołem.
Trener gospodarzy zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, jak ważny jest to mecz dla fanów Widzewa i zapewnił, że jego piłkarze od pierwszej minuty będą walczyli o zwycięstwo. Jak jednak przyznał, nie podchodzi do tego spotkania inaczej niż do pozostałych. "To dla nas normalny mecz pod takim względem, że jak zawsze musimy dać z siebie sto procent. To minimum, którego oczekuję i wymagam zawsze" – wyjaśnił na środowej konferencji prasowej Sopic.
Chorwat dodał, że oglądał grę Legii w kilku ostatnich meczach i zwrócił uwagę na dobrą jakość indywidualną podopiecznych trenera Goncalo Feio. "To zespół, któremu jeżeli zostawisz dużo miejsca na boisku, to jego piłkarze pokażą jakość indywidualną. Według mnie ta drużyna ma najlepszych zawodników na każdej pozycji w lidze, ale gramy u siebie z 18 tysiącami kibiców po naszej stronie" - mówił.
Widzew dobrą passę Legii w klasyku przerwał przed rokiem, wygrywając przed własną publicznością 1:0 po golu w doliczonym czasie gry Hiszpana Frana Alvareza. Na zwycięstwo nad ekipą z Warszawy łodzianie czkali aż 24 lata - od kwietnia 2000 roku. "Długo czekaliśmy na tą wygraną, jednak tamten mecz to już przeszłość. W tym sezonie zawiedliśmy, ale teraz mamy szansę, by odzyskać zaufanie kibiców, bo wiemy, ile dla nich znaczy to spotkanie. Chcemy pokazać, że umiemy wygrać z dobrą drużyną i najważniejsze jest, żeby zdobyć trzy punkty” – przyznał pomocnik Widzewa Czech Marek Hanousek.
Do składu gospodarzy w czwartek prawdopodobnie wróci Alvarez, którego z powodów rodzinnym zabrakło w ostatnim przegranym przez Widzew 1:2 wyjazdowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Nadal nieobecny będzie Nigeryjczyk Hilary Gong.
Mecz z trybun łódzkiego stadionu obejrzy komplet publiczności. W jesiennym spotkaniu obu zespołów w Warszawie gospodarze zwyciężyli 2:1. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze