– Koniec z dwukadencyjnością. Koniec z ograniczeniami startowania do różnych organów przedstawicielskich – mówił wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapowiada też ustawę, która cofnie kontrowersyjny limit dwóch kadencji dla władz wykonawczych w samorządach. Klub parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego przedstawić projekt ustawy zakładający zniesienie ograniczenia liczby kadencji dla osób sprawujących funkcje wykonawcze w samorządach – wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Władysław Kosiniak-Kamysz już rok temu, podczas IV Forum Miasteczek Polskich, zasugerował powrót do wcześniejszych zasad,
Projekt ten ma przywrócić pełną samodzielność wspólnotom lokalnym w zakresie wyboru władz. PSL przekonuje, że to mieszkańcy – w ramach demokratycznych wyborów – powinni decydować, kto sprawuje władzę. O tym, że mieszkańcy potrafią brać sprawy we własne ręce świadczy fakt, że po roku kadencji odwołano Prezydent Zabrza. Z kolei w Piotrkowie Trybunalskim zapowiadane jest referendum. Po roku mieszkańcy doszli do wniosku, że jednak lepszy byłby Prezydent, który wcześniej pełni swój urząd przez kilka kadencji z rzędu.
Obecne przepisy wprowadzono w 2018 roku przez rząd PiS, równocześnie wydłużono z czterech do pięciu lat samorządowe kadencje. Od początku budziło to kontrowersje. Argumentowano wówczas, że przez lata w samorządach tworzą się nieusuwalne koterie. Tymczasem, szczególnie w małych miejscowościach wójtowie, czy burmistrzowie, to ludzie znani bezpośrednio, często spoza politycznych partii. Zmiany dały premię kandydatom partyjnym, lub bezpośrednio przez partię wspieranych.
Wątpliwości zgłaszali eksperci prawa konstytucyjnego. Np. prof. Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, ocenił, że przepis o dwukadencyjności może być niezgodny z Konstytucją, ponieważ narusza bierne prawo wyborcze obywateli – a ustawa zasadnicza nie przewiduje takich ograniczeń w odniesieniu do władz samorządowych. Ograniczenia nie mogą naruszać istoty wolności i praw do wybierania i bycia wybieranym. Skarga na niekonstytucyjność trafiła dl Trybunału, który dotąd jeszcze jej nie rozpatrzył.
Co na to koalicjanci PSL? Nie znajdujemy tu jednoznacznego samookreślenia. Przy zwyżkującym PiS może się okazać, że Platforma straci Prezydentów w średnich miejscowościach, a nawet takich nieco większych jak Radom, czy Kielce. A na tym chyba najbardziej zależy partii J. Kaczyńskiego. Dlatego wątpliwe jest, by na podpisanie ustawy znoszącej dwukadencyjność zgodził się prezydent elekt Karol Nawrocki.
Po raz kolejny politycy będą wybierać za nas, dodatku samych siebie. A może dwukadencyjność należałoby rozpocząć od możliwości zasiadania w ławach sejmowych. Niektórzy z parlamentarzystów siedzą w nich już ponad 30 lat. Czy nie lepiej ich wysłać na polityczne emerytury?
Jeśli przepisy nie ulegną zmianie, to w 2029 roku dojdzie do prawdziwej rewolucji w samorządach – ponownie kandydować nie będą mogli np. liczni rozpoznawalni prezydenci dużych miast, w tym Rafał Trzaskowski, ale też np. Jacek Sutryk, Hanna Zdanowska, Jacek Jaśkowiak, Krzysztof Żuk, Tadeusz Truskolaski i Marcin Krupa. W Tomaszowie Mazowieckim nie wystartuje dobrze oceniany przez mieszkańców, Marcin Witko. Kto zajmie jego miejsce? Osoba z namaszczenia Macierewicza? A może kolejny przyjaciel, posła Witczaka. Dotyczy to też wszystkich wójtów i burmistrzów z terenu powiatu tomaszowskiego poza Sławomirem Bernackim.



























































Napisz komentarz
Komentarze