Kontrole prowadzone przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) coraz częściej stają się tematem dyskusji zarówno wśród pracowników, jak i pracodawców. Jak podaje Prawo.pl, w II kwartale 2025 r. przeprowadzono ponad 110 tys. kontroli osób posiadających zwolnienie lekarskie. W konsekwencji aż 7 tys. osób straciło prawo do zasiłku chorobowego, a kwota wstrzymanych świadczeń przekroczyła 10 mln zł.
Najwięcej emocji budzi fakt, że problemy mają nie tylko osoby wyjeżdżające na urlop w trakcie L4, ale także ci, którzy uczestniczyli online w… rozmowie kwalifikacyjnej.
Prawo a praktyka – jak ZUS interpretuje przepisy?
Zgodnie z art. 17 ust. 1 ustawy o świadczeniach pieniężnych w razie choroby i macierzyństwa, pracownik na zwolnieniu lekarskim traci prawo do zasiłku, jeśli wykonuje pracę zarobkową lub wykorzystuje zwolnienie niezgodnie z jego celem.
– „Zakład Ubezpieczeń Społecznych co do zasady kwestionuje każdą aktywność w trakcie zwolnienia lekarskiego. Warto jednak pamiętać, że od decyzji ZUS można się odwoływać i większość spraw kończy się wygraną pracownika. To na ZUS ciąży obowiązek udowodnienia, że aktywność była sprzeczna z celem L4” – podkreśla mec. Karolina Rzepecka, adwokat specjalizująca się w prawie pracy.
Zdaniem ekspertów największym problemem jest nieprecyzyjne brzmienie przepisu.
– „Przesłanki, na które powołuje się ZUS, są zbyt ogólne. Uczestnictwo w rozmowie kwalifikacyjnej online trudno uznać za pracę zarobkową, ale ZUS interpretuje to jako działanie niezgodne z celem rekonwalescencji. Każdy przypadek powinien być oceniany indywidualnie” – dodaje Magdalena Januszewska, radca prawny.
Głos pracodawców – kontrola czy przesada?
Część pracodawców popiera działania ZUS. – „Mieliśmy przypadki, gdy pracownicy brali L4, a potem znajdowaliśmy w sieci zdjęcia z wyjazdów zagranicznych. To rodzi frustrację u reszty załogi, która w tym czasie musi przejąć obowiązki” – mówi anonimowo właściciel średniej firmy z branży logistycznej.
Jednocześnie wielu pracodawców przyznaje, że system bywa zbyt restrykcyjny. – „Rozmowa kwalifikacyjna czy krótki udział w spotkaniu online nie musi oznaczać, że pracownik symuluje chorobę. Często ktoś chce się przekwalifikować, a choroba nie uniemożliwia mu np. godzinnej wideokonferencji” – dodaje przedstawiciel organizacji pracodawców.
Jak widzą to pracownicy?
Wielu zatrudnionych obawia się, że ZUS ingeruje w ich prywatność. – „Miałam operację i przebywałam na L4 przez kilka tygodni. W tym czasie brałam udział w kursie online – nie obciążało mnie to fizycznie, a pozwalało wykorzystać czas. Okazało się, że mogę mieć przez to problemy, bo kurs był związany z moją branżą. To absurd” – relacjonuje jedna z pracownic korporacji.
Inni uważają, że problemem są także media społecznościowe. – „Wrzucenie zdjęcia znad jeziora od razu wygląda jak nadużycie, a przecież lekarz zalecił mi spacery i świeże powietrze. Trudno udowodnić, że coś takiego nie szkodzi rekonwalescencji” – dodaje pracownik z branży budowlanej.
Potrzebne zmiany w prawie
Zdaniem prawników obecne przepisy wymagają doprecyzowania. – „Trzeba jasno określić, jakie aktywności są zakazane w trakcie L4, a jakie mieszczą się w granicach rekonwalescencji. W przeciwnym razie pracownicy będą żyli w strachu, a ZUS będzie dowolnie interpretował przepisy” – podsumowuje mec. Karolina Rzepecka.
Eksperci przewidują, że w najbliższych latach temat będzie wracał coraz częściej, zwłaszcza że rośnie liczba kontroli i przypadków spornych.
👉 A jak Ty uważasz – czy udział w rozmowie kwalifikacyjnej w czasie L4 to nadużycie, czy prawo do dbania o swoją przyszłość zawodową?























































Napisz komentarz
Komentarze