Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 12:00
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama Sklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama

Z cyklu: "Okrakiem" - Baba Jaga z Wiednia

Kolejny felieton Edwarda Wójciaka. Tym razem poświęcony Jadwidze HAfner i jej wizycie w Tomaszowie.

 

Mamy tylko jedną historię. Wszystkie powieści, cała poezja, zbudowane są na niekończącym się zmaganiu dobra ze złem w nas samych. I przychodzi mi na myśl, że zło musi się ustawicznie lęgnąć na nowo, podczas gdy dobro i cnota są nieśmiertelne. Występek ma wciąż nową, świeżą i młodą twarz, natomiast cnota jest czcigodna jak żadna inna rzecz na świecie.

(John Steinbeck – Na wschód od Edenu).

 

Ale tego uczy nas historia, a tak naprawdę to w trakcie toczącego się tu i teraz życia, nikt nie jest taki mądry, jakim Steinbeck mógł być, i rzeczywiście był. W końcu to wybitny pisarz amerykański, tęga głowa, ale i on wymyślił tę formułkę patrząc na rzeczy w sposób historyczny, analizując w końcu nie teraźniejszość i nie przyszłość, tylko przeszłość. Ale spostrzeżenie nadzwyczaj trafne, nie da się nic dodać, nic ująć. Można tylko rzec – łatwo mu było tak mówić. My jednakże żyjąc w teraźniejszości historycznej, nazwijmy to nieładnie: „w otaczającej nas rzeczywistości”, zmuszeni jesteśmy poprzez bycie-życie w tym świecie rzeczywistym, w nim uczestniczenie, tak czy owak dokonywać ocen i wyborów. Jeśli ktoś powie, że we współczesnej Polsce istnieje łatwość dokonywania wyborów, ze wskazaniem na te słuszne, pomyślę, a nawet powiem, że upraszcza zagadnienie.

 

Co tam w Polsce, co tam w Kanadzie. Przelećmy się do Austrii, konkretniej - do Wiednia, gdzie tamtejsza Polonia od dosyć długiego czasu wojuje między sobą, jak nie przymierzając, kanadyjska nie tak dawno jeszcze, chociaż i widać i słychać, że u nas się jakby uspokoiło. W każdym razie ja, siedzący okrakiem, odnoszę takie wrażenie. Coś za spokojnie, mości panowie jest jakby, alboć nie cisza to przed burzą? Zgiń, przepadnij, maro niezgody, nie wywołuj Edek wilka z lasu.

 

W Austrii wychodzi pismo JUPITER, którego redaktorką naczelną jest Jaga Hafner, nazywana i przez przyjaciół i przez wrogów (tych ostatnich to ma zatrzęsienie) Babą Jagą. Polacy w Austrii to oficjalnie ok. 55 tys. osób. Hafner działa w Polonii od 12 lat. W artykule redakcyjnym styczniowego numeru JUPITERA tak pisze między innymi:

 

„Jak mawiał mój przyjaciel: jest dobrze, ale nie tragicznie. Jak wszędzie. Nie ma kraju, w którym wszystko i wszystkim by się podobało. Bez względu na ustrój. Walka o władzę, tzw. rząd dusz, to najgorsze co ludzkość spotkało. Mimo tego – znowu posłużę się cytatem: kraj (w domyśle świat) toczy się nie dzięki politykom, a pomimo nim. I dlatego powinniśmy — dopóki zdrowie i szare komórki pozwalają — cieszyć się tym co mamy, dbać o najbliższych, dbać o siebie i porządek świata zmieniać po uporządkowaniu własnego domu...Co tydzień czytam uważnie Politykę. Daniel Passent pisze o Zygmuncie Kałużyńskim: „Wszystkie ciamajdy niezależnie od ustroju i wieku nazywają takich ludzi jak Zygmunt Kałużyński kontrowersyjnymi, nie zdając sobie sprawy, że tylko po takich coś zostaje, bo tylko oni miewali wpływ na innych”. Dlaczego o tym piszę? Była taka ekipa dyplomatów w Wiedniu, z której wypływały do MSZ-tu sprawozdania z działalności Polonii w Austrii. O niżej podpisanej padało (bez dodatkowych informacji) słowo KONTROWERSYJNA, a pismo przeze mnie wydawane określano mianem KONTROWERSYJNE. Pana konsula wśród nas już nie ma, pismo nadal wychodzi i cieszy się wysokimi ocenami Czytelników i „recenzentów” a po przeczytaniu felietonu w Polityce wyraz KONTROWERSYJNA (-y) zaczęło mi się nawet podobać. Dobrych i zdrowych Świat oraz pomyślności w Nowym Roku życzą: Jadwiga M. Hafner wraz z Redakcją JUPITERA”.

 

Jupitera wydaje kolegium w składzie: Yaga Milton (Jadwiga M. Hafner) Rafał Nowak, prof. zw. Maria Szyszkowska, Jan Stępień, dr Marek Skała, Leopold Laskowski, Barbara Kalczyńska, Agnieszka Kaźmierska, Cezary Kwapisz, Beata Dżon.

 

Jadwiga Hafner jest założycielką Klubu Inteligencji Polskiej w Austrii oraz przewodniczącą Federacji Kongresu Polonii w Austrii. Tymczasem Forum Polonii uważa, że takiej organizacji w ogóle nie ma.

 

Takie przepychanki – skąd my to znamy? Jadwiga Hafner jak współczesny gladiator walczy dzielnie i nie patrzy na zasługi. Można za Andrzejewskim powiedzieć: „Idzie skacząc po górach, omijając pagórki”. Poważnie: czego się nie dotknie, to od razu sukces. Nie wszyscy kochają ludzi sukcesu, a nie zapominajmy, że mowa tu o Polonii.

 

Z artykułu Beaty Dżon, publikowanym w tygodniku „Angora” „ - Pochodzę z Wrocławia, byłam związana ze środowiskiem literackim, byłam niegdyś sekretarzem w Korespondencyjnym Klubie Pisarzy Polskich, skąd „wyszło“ wiele dzisiaj znanych nazwisk - Myśliwski, Pluta, Styczeń. Do dzisiaj mam kontakty z pisarzami. Wspominam długie rozmowy z Rafałem Wojaczkiem, nie takim, jak wielu go przedstawiało, seksualnym dewiantem. Przy kawie w starym Empiku mówił mi, studentce wtedy, że należy uczyć się łaciny, bo kolebka literackości polskiej tkwi w łacinie. Pokazywał pocięty brzuch, tłumacząc, że jeżeli pisze o bólu, to musi go czuć. Wiele jeszcze miałam z nim ważnych dla mnie i mądrych dyskusji – opowiada o podwalinach swojej miłości do słowa, do Iiteratury. - Prywatnie jestem żoną Austriaka, który akceptuje moją aktywność polonijną i dopłaca do mojej działalności, jest bardzo wyrozumiały - po przyjacielsku poklepuje Otta, oboje zapalają papierosa - Moja córka stwierdziła, że Otto to najlepsze, co mnie w życiu spotkało. Mam przy sobie mężczyznę, który się o mnie troszczy, a on ma mnie i Polonię - śmieje się. - Założyłam Klub Inteligencji  Polskiej w Austrii, a potem już poszło... biuletyn, pismo, imprezy, zjazdy. Szefuje Federacji Kongresu Polonii w Austrii. — To opozycja do Forum Poloni - mówi Baba-Jaga Polonii. Przyznaje, że ciężko się wyznać w tych stosunkach wewnątrzpolonijnych. Nie jest kochana, bo nie dość, że „baba“, to mówi głośno, co myśli o zakurzonym, nieruchawym środowisku. - Wkurza mnie prowincjonalizm, zawiść, brak wniosków ze słów krytyki, dobre samopoczucie działaczy bez pokrycia w działalności. Polonia bywa niedemokratyczna, obciachowa. Chciałoby się więcej realnej współpracy, mniej obrażania się więcej poczucia humoru i empatii – wylicza”.

 

Wymyśliła Konkurs na opowiadanie Im. Marka Hłaski, co dwa lata pobudzający polonijnych literatów zamieszkałych wszystkie punkty globu do pisania nowych konkursowych opowiadań. I bardzo dobrze, gdyż konkursów literackich na poziomie jest coraz mniej, a jeszcze lepiej, gdyż udało mi się wygrać jego ostatnią edycję (5), a wygrały, jak się w końcu okazało, wszystkie trzy moje opowiadania, wysłane pod różnymi godłami dla zmylenia jury. Jadwiga Hafner wymyśliła też Oskary Polonijne, czyli ZŁOTE SOWY, nie do przebicia wydarzenie w świecie Polonii Świata, którego laureatem za rok 2007 w dziedzinie literatury byłem ja, czyli autor tego felietonu. Jaga jest wielka! – darła się pełna sala podczas gali (czerwony dywan – a jak!) w budynku wiedeńskiego PAN-u.  

 

W Austrii Polonia nie ma lekko. Istnieje kilkanaście polonijnych organizacji stowarzyszonych w tak zwanej „organizacji dachowej”, która według większości przedstawicieli Polonii Austriackiej po prostu nic nie robi, a zasługi i osiągnięcia pomniejszych stowarzyszeń chętnie przypisuje sobie. Na razie walka trwa. A ja pozwolę sobie przypomnieć Państwu wspaniałe chwile, kiedy to Baba Jaga austriackiej Polonii osobiście przyleciała do Tomaszowa Mazowieckiego, i to prawie że …na miotle. A było tak:

 

Pomysł, by zaprosić Jagę Hafner do mojego Tomaszowa zrodził się podczas dwudniowego pobytu w Wiedniu, gdzie odbierałem Złotą Sowę Jupitera, „Polonijnego Oskara w Dziedzinie Literatury za rok 2007. Otoczony jej opieką, siłą rzeczy musiałem ulec jej niezaprzeczalnemu urokowi.

 

– Przyjedziesz do Tomaszowa? – zapytałem na pożegnanie. – Przyjadę – obiecała.

 

Po powrocie przyjaciele postanowili zorganizować mi coś w rodzaju benefisu. Ta wspaniała impreza minęła pod znakiem Polonijnych Oskarów i pobytu w Wiedniu. Wiele mówiłem o Klubie Inteligencji Polskiej, „Jupiterze”, prezentowałem statuetkę i zdjęcia z wiedeńskiej imprezy. W kuluarach Antek Malewski, mój przyjaciel, pomocnik i współorganizator spotkań z tomaszowską publicznością podrzucił pomysł, bym po benefisie nie spoczywał na laurach, tylko wykorzystał popularność w mieście i zaplanował imprezy z moimi nietuzinkowymi przyjaciółmi. Tak powstała idea serii spotkań pod hasłem „Gość Edka Wójciaka” w Galerii Arkady. Zaczął się młyn organizacyjny, telefony, maile, ustalania terminów. Już 14 marca przyjechał do nas Jacek Bieleński, artysta z Łodzi, duch pubu Łódź Kaliska, poeta, aktor i muzyk. Sukces przerósł najśmielsze oczekiwania. Potem gościłem wraz z całym Tomaszowem - Anię Rutkowski, Adka Drabińskiego, Wojtka Droszczyńskiego, Włodka Votkę, i gościłbym jeszcze wielu innych wybitnych ludzi z tomaszowskimi korzeniami, gdyby nie to, że…Ale to już inna historia, do której obiecałem nie tylko sobie – nie powracać.

 

 

 

Na 13 maja zaplanowaliśmy spotkanie z Jagą Hafner. Umówiliśmy się, że odbiorę ją z dworca Warszawa Centralna o godzinie 16: 40. Pojechałem. Dokładnie o wyznaczonej porze otrzymałem telefon od mojej przyjaciółki Basi Goździk, właścicielki najstarszej księgarni w  mieście, przynoszący mi niesamowitą nowinę: dzwoniła do niej Jaga Hafner z...Katowic. Osłupiałem. Okazało się, że mój szanowny gość spóźnił się na pociąg z Wiednia do Warszawy, ale nie zrezygnował z wyprawy. Jaga złapała okazję do Katowic, a już na „gierkówce”, przez uchylone okienko w kabinie tira, załatwiła przesiadkę do vana zdążającego w kierunku Tomaszowa Mazowieckiego. Cała Jaga. W ten oto sposób zamiast w Warszawie spotkaliśmy się w Zawadzie koło Tomaszowa, gdzie odebrałem gościa z rąk pana Tadzika, właściciela vana, na godzinę przed spotkaniem. W porządku, oboje byliśmy uradowani, a ja byłem na dodatek uratowany, gdyż już zaczynałem się obawiać o losy spotkania.

 

W Galerii Arkady czekał na nas komplet publiczności. Znakomicie zorganizowane spotkanie otworzyła Basia Goździk. Wywołała trójkę młodych muzyków z tomaszowskiej Średniej Szkoły Muzycznej, którzy podarowali Jadze Hafner trzy przecudnie wykonane utwory klasyków, które miały być i były „muzycznym bukietem kwiatów” na powitanie znakomitego gościa. A potem razem z Basią wzięliśmy Jagę w krzyżowy ogień pytań. W każdym razie taki mieliśmy zamiar, bo wkrótce okazało się, że Jaga radzi sobie doskonale sama. Jej spokój, opanowanie, łatwość w nawiązywaniu kontaktów z salą, bezpretensjonalność, skromność i umiejętność lekkiego prowadzenia spotkania, zyskał sympatię publiczności. Wystarczy powiedzieć, że trzymała ją w krzesłach przez bite dwie godziny, że chociaż zakończyliśmy już spotkanie, nie był to jego koniec. Zachwyceni moim gościem tomaszowianie oblegali nas jeszcze trzy godziny z okładem. Trzeba było połączyć stoły, zamówić napoje, siąść blisko siebie i dyskutować. O czym rozmawialiśmy? Powstały ad hoc mikroklub drążył i rozwijał problemy poruszone przedtem przez Jagę Hafner z estrady: emigracja, Polonia, jej działalność w Wiedniu, sprawy najszerzej pojmowanej kultury, kwestie osobistych wynurzeń w tle, twórczość, czytanie wierszy. Zgromadzeni ostro dyskutowali.

 

Nie koniec na tym. Następna faza , kontynuacja spotkania niejako, odbyła się w sąsiadującej z Galerią Księgarni Basi Goździk. Tam dotarła tylko wąska grupka osób. Przy lampce wina ponawiązywały się nowe przyjaźnie. Cudowna ta noc zakończyła się o trzeciej nad ranem w moim byłym tomaszowskim domu przy ulicy Fabrycznej. Spaliśmy bardzo szybko, gdyż już o szóstej wsiadaliśmy do samochodu mojego przyjaciela z Wrocławia, pułkownika w stanie spoczynku, Jurka Derenia, który zawiózł nas do Warszawy.

 

Był piękny wiosenny dzień, w sam raz na załatwianie spraw, które nas tam zawiodły. Odwiedziliśmy redakcję Tygodnika Polityka, gdzie byliśmy gośćmi Pani Dyrektor Pionu Wydawniczego, Anity Brzostowskiej. Długa rozmowa przyniosła zadziwiająco pozytywne efekty, owocujące planami nowych wspólnych wyzwań, jakie Jaga zaplanowała wspólnie z Polityką. Po lunchu w stołówce Ministerstwa Kultury odwiedziliśmy Wspólnotę Polską, gdzie miłym dla nas wydarzeniem było poznanie nowego Dyrektora tej instytucji w trakcie przejmowania gospodarstwa. Kto mógł wtedy przewidzieć, jaki okrutny los spotka tego człowieka i wielu innych. Nieodżałowany Marszałek Maciej Płażyński otrzymał ode mnie książki z dedykacją, a od nas obojga – szczere życzenia powodzenia na nowym miejscu pracy.

 

Mrożona kawa z lodami w kawiarni „Komisariat” dodała nam sił. Mogliśmy spokojnie spacerkiem udać się do Pałacu Kultury, by być świadkami ostatnich przygotowań do Międzynarodowych Targów Książki. Przy okazji odebraliśmy akredytacje prasowe. Ten miły, śliczny, majowy dzień, zakończyliśmy leniuchowaniem na ławeczce przed hotelem Marriot. A potem każde z nas udało się w swoją stronę.

Podsumowując: niezwykłe było to spotkanie z Jadwigą Hafner. Wypada mi tylko serdecznie podziękować za przyjemność obcowania z nią, a czynię to również w imieniu wszystkich uczestników tamtej wyjątkowej uczty duchowej, jaką było spotkanie w Galerii Arkady.

 

Szkoda tylko, że ten wspaniały lokal, gdzie odbyło się wiele fenomenalnych imprez organizowanych w większości przez ludzi z ogromną pasją krzewienia kultury niekoniecznie w sposób instytucjonalny, po przykrym wypadku jakim był pożar i częściowe spalenie wnętrza, coś jakby nazbyt długo nie może się doprosić o remont. Wiem z poczty pantoflowej, że istnieją prywatni inwestorzy, chętni do zagospodarowania tego historycznego obiektu i powołania do życia instytucji otwartej szeroko na wszelkie oddolne inicjatywy kulturalne społeczeństwa miasta Tomaszowa Mazowieckiego. Niekoniecznie musi nosić nazwę Galeria Arkady. Niech się nawet nazywa Końska Jatka (zgodnie z prawdą historyczną, poza tym super nazwa), byleby była, byleby działał najlepszy, najlepiej położony lokal na Placu, do którego każdy przechodzień zaglądał będzie z marszu, bo wszystkie drogi w Tomaszowie tam właśnie prowadzą.


Z cyklu: "Okrakiem" - Baba Jaga z Wiednia

Z cyklu: "Okrakiem" - Baba Jaga z Wiednia

Z cyklu: "Okrakiem" - Baba Jaga z Wiednia

Z cyklu: "Okrakiem" - Baba Jaga z Wiednia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

radza 22.02.2013 11:52
dobrze że cytaty tym razem z podaniem materiałów źródłowych :) ahh ci "twórcy"

Opinie

Reklama

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)
Reklama
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 20 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
W najbliższą niedzielę sklepy będą otwarteCo ChatGPT ma do powiedzenia na temat wyboru nowego Starosty? Sprawdziliśmy„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: oburzonaTreść komentarza: Sala koncertowa to świetny pomysł - będzie też z niej z pewnością korzystać szkola muzyczna - dlaczego dzieci z naszego miasta muszą uciekać, żeby móc się rozwijać artystycznie? Chodzę z dziećmi regularnie do Areny - pamiętam co bylo kiedyś - ale jak widać dla was najlepiej byłoby gdyby nie było niczego - bo przecież żadne miasto na takich rzeczach nie zarabia - ale wtedy trzeba byloby do Warszawy i Lodzi jezdzić i podbijac kase rzadzacym z PO, o to chodzi?Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: LeonTreść komentarza: We wcześniejszym artykule dotyczącym tej sprawy postawione były pytania o wręcz bardzo drastyczne poczynania i zaniedbania, czy coś więcej ustalono. Patrząc z obiektywnego punktu to dlaczego Pani dyrektor wypowiedzenie złożyła wypowiedzenie właśnie akurat po tamtym nagłośnieniu sprawy- przypadek ? Jak ktoś jest nie winien to nie powinien uciekać. W naszym kraju stało się modne krzyczeć, że jak komuś nie po drodze to krzyczy ,że to nagonka polityczna albo hejt, przykre to jest i żałosne.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: DDTreść komentarza: Prosze napisać o kieszonkowymŹródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: KaktusTreść komentarza: Jeśli dyrektor nie daje sobie rady z hejtem i merutoryczną krytyką to znaczy tylko, że wybrano złego dyrektoraŹródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Ło jejku! Jejku!! Po prostu strach się bać!!! Koniom dupę zawracają. Szkoda tylko, że helikopterów z Glinnika nie zaangażowali oraz dronów, wozów bojowych, a także policyjnych psów. Sprawdza się stare polskie przysłowie: mądry Polak po szkodzie. A po następnym ataku terrorystycznym każdy sowiet lub Ukrainiec spokojnie opuści granicę Polski bez najmniejszych problemów. I np. Ukraina będzie się tłumaczyła, że te ich drony nad Polską, to była pomyłka ich służb. Parodia, to jest mało....Źródło komentarza: Operacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: 100 % racji, ale tylko w Wilkowyjach z serialu "Ranczo". A może i tam też by się nie załapał, bo jest zbyt durnowaty.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 337

Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 337

Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 337 w wykonaniu standardowym w kolorze buk. Akcesoria: stolik Rubens 3 w kolorze buk.Łóżko PB 337 jest szczególnym łóżkiem do opieki długoterminowej, które w przeciwieństwie do klasycznych łóżek posiada możliwość opuszczenia krawędzi leża do poziomu ok. 23 cm. Niskie, dolne położenie leża ułatwia dostęp osobom z problemami z koordynacją ruchową i zwiększa bezpieczeństwo pacjenta nawet przy opuszczonych barierkach bocznych.Więcej informacjiKolory standardowe: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 23 cm od podłogi4. Solidne koło z hamulcem2. Zabudowane napędy podnoszenia łóżka5. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji3. Leże z regulacją twardości6. Dodatkowa regulacja za pomocą rastomatu OPCJE:zmiana wypełnienia leża • zmiana długości leża • zmiana kolorystykiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 23 do 63 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:219 × 102 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 7 cmCiężar całkowity:101,4 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-337 [PDF]
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama