Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:59
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Wcześniej, w jednej z części niniejszej Subiektywnej Historii Rock’n’Rolla, dotknąłem zespołów istniejących w naszym mieście, jeszcze przed rock’n’rollową inicjacją (pana Wydrzyńskiego, pana Dursta czy pana Piwowarskiego). Mogę powiedzieć, że decydujący wpływ na powstawanie w mieście nowych, muzycznych inicjatyw, w postaci grających zespołów, niewątpliwie było otwarcie z prawdziwego zdarzenia super lokalu z dancingami… NARESZCIE…, kombinatu gastronomicznego (na dole restauracja na piętrze kawiarnia) przy ulicy Warszawskiej 10, Jagódka (dzisiaj Bank BPH). Jednym z trzech zespołów obsługujących dancingi w tym lokalu był zespół pana Zdzisława Piwka Piwowarskiego, DIX-61.

 

Właśnie w tej części Historii chciałbym skoncentrować się na tym zespole, który w tamtych latach był jedyną grupą w Tomaszowie Mazowieckim, która do swojego, stałego repertuaru (nowoorleański dixland) zawsze wprowadzała nowości w postaci wchodzącego na polski, muzyczny rynek, rock’n’rolla. Repertuar zespołu DIX-61 był wielce uniwersalny i wszechstronny.

 

Grali muzykę kameralnie taneczną w amerykańskim stylu Glenna Millera, jazz, blues, muzykę latynowską czy wspomniane nowości rock’n’rollowe. Wśród utworów znajdowały się hity  z repertuaru zespołu The Comets, The Shadows, Duan Eddy’ego czy Billa Doggetta. Lokal był reprezentacyjnym, nie tylko dla miasta ale i kraju, znajdował się na naszej, głównej ulicy  (nie istniała jeszcze trasa szybkiego ruchu czy obwodnice miast leżących przy trasie), przez którą przebiegał bardzo ważny, euroazjatycki szlak, że się powtórzę – Lizbona, Madryt, Paryż, Berlin, Wrocław, Tomaszów, Warszawa, Moskwa, Władywostok.

 

Przez nasze miasto codziennie, ze wschodu na zachód i odwrotnie, przemieszczało się wielu wybitnych polityków (tak  krajowych jak również z zagranicy), sportowców (z racji istniejącego COS-u w pobliskiej Spale), drużyn piłkarskich I Ligi, jak Ruch Chorzów, Górnik Zabrze, Legia Warszawa, Gwardia Warszawa, Zagłębie Sosnowiec czy innych przypadkowych osób, turystów przemieszczających się przez nasz kraj. Jagódka stanowiła miejsce postoju, odpoczynku i pożywienia się. W Jagódce zawsze była najwspanialsza kuchnia, a najlepsza za czasów kiedy jej szefem był pan Jan Janowski. Dlatego gastronomiczny kombinat odgrywał ważną, prestiżową rolę, szczególnie przygrywający do tańca zespół, a takim właśnie była muzyczna grupa DIX-61.

 

Przez lata obsługiwania dancingów przez DIX-61, wielu muzyków, piosenkarzy przewinęło się przez zespół, że wspomnę niektórych, zapamiętanych; perkusja – Janek Wasilewski, Roman Grabczyk, Wacek Dryżek, pianino – Andrzej Pachniewicz, saksofon, klarnet – Jurek Tomasik Tomaszewski, Michał Franczak, kontrabas, puzon – Wiesiek Grzyb Banasik, gitara, trąbka – kierownik zespołu Zdzisław Piwek Piwowarski.

 

Gościnnie na dancingach występowali Mietek Dąbrowski (gitara), Marek Głowacki (gitara, śpiew), Jurek Pietrzak (gitara), Stasiu Solarski (akordeon) czy Mirek Wojewódzki (trąbka). Soliści zespołu również często się zmieniali, pozwolę sobie wymienić tych najbardziej zapamiętanych; Wiesia Labrync, Basia Szulc, Ela Skorutowska, Leszek Borek, Włodek Gołębiowski, gościnnie na dancingach występowali; Mirek Orłowski, Ela Balasińska, Andrzej Kuźmierczyk w duecie z Romkiem Jędrychowskim. Chciałbym skoncentrować się na grze najbardziej stałego, profesjonalnego zespołu w żelaznym składzie, w którym znaleźli się muzycy: Wacek Dryżek, Andrzej Pachniewicz, Wiesiu Grzyb Banasik, Jurek Tomasik Tomaszewski, Zdzisław Piwek Piwowarski oraz soliści, którzy występowali w zespole najdłużej, Wiesia Labrync i Leszek Borek.

 

Uczestniczenie w Jagódce na dancingach sprawiało przybyłym nie tylko radość wynikającą z samego tańca, zabawy ale wielką przyjemnością było samo słuchanie zespołu, który grał wspaniale najpiękniejsze, dixlandowe hity. Jak wspomniałem wcześniej, swój repertuar oparli na cudownej grze zespołu Harlem Ramblers. Wygrywali najpiękniejsze standardy świata Mood Indigo, Carry Me Back To Old Virgina, Avalon czy Shine. Były też klasyczne, instrumentalne tematy rock’n’rollowe jak Rudy’s Rock (The Comets), Honky Tonk (Bill Doggetta) ale też przebój nad przeboje, słynny saksofonowy, parkietowy migdał tamtych lat Sail Along Silvery Moon (polski tytuł utworu brzmiał Gdy nadejdzie lato) kompozycji wspaniałej spółki Wenrich/Tobias.

 

 

 

 

Były też piękne, niezapomniane chwile, kiedy po szalonej, tanecznej rundce zespół szedł na zasłużony odpoczynek, a dansiorzy by nabrać sił do kolejnej, tanecznej rundki, powracali do konsumpcyjnych stolików. Wówczas Jurek Tomasik Tomaszewski brał do ręki klarnet (przeważnie w zespole używał saksofonu) i dla kulinarnego relaksu przygrywał cudowne hity mistrza klarnetu, Acker Bilka. Tomasik podniecał wszystkich utworami Stranger On The Shore, Creole Jazz, Summer Set. W jego solówkach znajdował się również Petite Fleur (Mały Kwiatek) Sydney Beccheta. Wówczas wielu siedzących przy stolikach, nie wytrzymywała muzycznego napięcia, przerywało konsumpcję, by ze swoją partnerką w erotycznym uścisku, przy przyćmionych w lokalu światłach, kosztem kotleta dotańczyć na parkiecie, w pełnym seksu utworze.

 

Tymczasem najbardziej zabawny członek zespołu, zwany dowcipnym zgrywusem, Wiesiek Grzyb Banasik, brał do ręki kapelusz, wchodził na scenkę tuż obok przygrywającego Jurka, i do mikrofonu komunikował wszystkim bijącym brawa, taką oto frazę, - Proszę państwa, od kiedy Fenicjanie wynaleźli pieniążki, wyrażanie aplauzu brawami jest zbyteczne, po czym z wyciągniętym kapeluszem w ręku, kwestując, wędrował między stolikami by po chwili na ful wypełnionym szmalem nakryciem głowy, zniknąć, kierując się na zaplecze kawiarni. Ten fragment dancingu był dość często stosowanym przez Grzyba i było to czymś normalnym, ludzie dawali datki za dodatkowy wysiłek lidera zespołu, Jurka Tomaszewskiego.

 

Ponieważ Jurek Tomasik na każdym z dancingów miał swoje solowe pięć minut na klarnecie, niejednokrotnie czynił to dwa razy w czasie trwania tańców (dancingi trwały w soboty, 19.00/2.00, w niedzielę 19.00/1.00 a w czwartki 19.00/24.00). Jurka muzykowanie na klarnecie stało się dancingową tradycją. Choć solówki na tym instrumencie odbywały się w trakcie tanecznej przerwy, to jednak zawsze jakaś natchniona para, nieraz więcej, kołatały sobie po parkiecie, stając się świetnym obiektem do podziwiania ich tanecznego kunsztu.

 

Niejednokrotnie dostać się na dancing graniczyło z cudem. Zawsze był nadkomplet chętnych, czy to na sobotę czy niedzielę. W czwartki, choć rzadko, bywały wakaty miejsc. Przez cały tydzień trwało rezerwowanie stolików (dla rezerwującego tylko kompletny stolik, z czterema krzesełkami lub cała kabina, osiem miejsc siedzących) przez osobiste przyjście do kawiarni czy na telefon. Gwarantowało to pewne miejsce uczestniczeniu w tańcach. Parokrotnie załapałem się do środka na dancing, w ostatniej chwili, dzięki rezygnacji rezerwującego. Sam kilkakrotnie korzystałem z tego przywileju. Przeważnie rezerwowałem ośmioosobową kabinę na okoliczność imienin własnych, przyjaciół czy innych towarzyskich jubileuszy i wydarzeń. Instytucja rezerwacji dla konsumentów lubiących zabawić się, była czymś bardzo wygodnym, choć niejednokrotnie przez rezerwację miejsc, nie załapałem się na dancing, jednak nigdy nie byłem jej przeciwnikiem.

 

Bywało też, że pewną grupą dziewcząt i chłopców, z braku miejsc, nie znaleźliśmy się na dancingu w Jagódce. Jeżeli były to ciepłe, letnie wieczory z przyjemnością zasiadaliśmy na ławkach przy skwerze ulicy Barlickiego i z wielkim zaangażowaniem, kołatając między ławkami, słuchaliśmy gry DIX-61. Przy otwartych w lokalu oknach na oścież, przecudne dźwięki saksofonu, trąbki czy klarnetu rozchodziły się w eter wzdłuż ulicy Warszawskiej i jej okolicznych odnóży zwabiając do naszej grupy innych, przypadkowych przechodniów. Robiło się swojsko i nieco głośno. W tym miejscu zawsze w pogotowiu stała milicyjna suka, jeżeli przeholowaliśmy w decybelach było jasne, że niebiescy nas przegonią. Jeżeli nie było za głośno mogliśmy tak trwać do końca dancingu. Zdarzało się, że przypadkowy, podchmielony uczestnik dancingu miał wolną chatę i opuszczając Jagódkę, zabrał naszą grupę dziewcząt i chłopców z sobą. Resztę nocy, bawiąc się do rana, spędziliśmy na prywatce.

W latach 1966/68 w Jagódce powstały niedzielne, taneczne poranki. Cieszyły się ogromnym powodzeniem, przeważnie wśród młodzieży szkolnej, która tłumnie w nich uczestniczyła a z przyczyn obiektywnych (szkolny rygor, dyscyplina) nie przychodziła na klasyczne dancingi. Poranki taneczne odbywały się w niedzielne przedpołudnie w godzinach 10.00/14.00, wejście na fajfy było bardzo dostępne dla młodych, nie pracujących ludzi, pięć złotych od osoby.

 

Zawsze była pełna kawiarnia. Był to również dla zespołu wspaniały, muzycznie doświadczalny poligon. Dominował tylko rock’n’roll, zespół często na porankach wprowadzał muzyczne nowości, choć nie zawsze doskonale dopracowane ale dla nas młodych ważna była rynkowe aktualności. Wiodącymi utworami porankowych fajfów były dwa przeboje Elvisa,Please Don’t Drag That String Around iWitchcraft oraz zespołu The Beach Boys, Barbara Ann.

 

Na niedzielnych spotkaniach, często gościnnie występował, chyba najlepszy w historii miasta gitarzysta, Mietek Dąbrowski, Marek Głowacki śpiew, również gitara czy śpiewający duet z Klubu ZMS, Andrzej Kuźmierczyk/Romek Jędrychowski. Dla nas, Jagódka stała się bezpieczną przystanią młodości, do której powracam nostalgicznie, do beztroskich lat, pierwszych miłości, radosnych chwil spędzonych z dziewczynami na jej parkiecie.

 

Dzisiaj, kiedy przemieszczam się pieszo w dół ulicą Warszawską w kierunku Niebrowa, mijając budynek BPH (była kawiarnia Jagódka) posesji nr 10, sentymentalnie powracam do tamtych lat przywołując pamięcią nieżyjących muzyków, uczestników wspaniałych fajfów, dancingów w szczególności przedwcześnie zmarłego, mojego przyjaciela Jurka Tomaszewskiego. Wówczas w moich uszach dźwięczy cudowne brzmienie jego klarnetu w utworach Stranger On The Shore, Summer Set czy Sentimental Journey.


Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

urodzona w Tomaszowie 15.02.2013 00:35
Chciałam tylko jeszcze dodać ,że nie jestem zwolenniczką poprzedniego systemu,wręcz przeciwnie.Denerwuje mnie jednak ta wszechobecna krytyka tego co powstało i co się działo w tamtych czasach.

urodzona w Tomaszowie 14.02.2013 23:00
Jeżeli tak wygląda Muszla jak Pan pisze,to ja nie chcę tego wszystkiego oglądać.Lepiej zachować sobie miłe wspomnienia i tyle.Czy ludzie żyjący w tym całkiem wykpionym i potępionym PRL-u byli bardziej wrażliwi na to co ich otacza,czy o co to chodzi?

Urodzony, a jakże 11.02.2013 19:25
Zdziwi się Szanowna Pani. Ten świat już nie istnieje. Prosze wydać trochę kasy na bilet i sobie to obejrzeć. Ja tam byłem po latach w sierpniu 2012. Wszędzie smród i tłuczone butelki. Pawie już mnóstwo lat temu wyzdychały (albo ktoś je upolował na żywność). Nad śmierdzącym, zamulonym stawiku kilku meneli moczyło wędki w wodzie, popijając (sądząc po obfitej obecności butelek na brzegach) z tanich piersiówek wódki Żubr. W samym środku muszli jakieś nieudane, brudnawe nastolatki siedziały, też piły i się całowały (wkrótce szanownemu miastu przybędzie troche niemowląt). Fontanna nieczynna, na dnie deszczówka, w niej jakieś kapcie i opakowania po "Trojans" oraz zużyte już gumki. Spacerowiczów zero, za to od czasu do czasu w alejkach jakiś hałas oraz szum powietrza, bo oto ścigało się kilkoro cyklistów płci obojga, fakując się wzajemnie bez umiaru. W dawnej "Klubowej", opisywanej z aż taką nostalgią przez Mistrza, wynalazcę rock'and'rolla, metalowe drzwi godnie pozamykane, a na nich nawet cienia wyblakłej kartki z informacją, kto tu coś robi i kiedy wraca. Z dużą mocą jednak popchnąłem nawet takie metalowe drzwi, a gdy ustąpiły i wszedłem na cuchnące nieużywanym biurem piętro, stanąłem twarz w twarz z siedzącym przy biurku (jednym!) urzędnikiem. Zapytałem "Gdzie są pierogi????!!!", bo tak się reklamuje "Klubowa". Człowiek odpowiedział, że dopiero wtedy będą pierogi, gdy personel wróci z urlopów. Popatrzyłem na datownik: był 16 sierpnia, pełnia sezonu turystycznego. Głodny jak pies poszedłem do hotelu, a tam zaduch, bo jak wyjaśnił kelner "klimatyzację uruchamiamy, jak się uzbiera trochę klientów". Ale to już zupełnie inny temat. (W następnym odcinku, ale tylko na życzenie, opiszę stan tomaszowskich lasów, zwłaszcza tych za Źródłami).

urodzona w Tomaszowie 11.02.2013 00:11
Do wspomnień o dawnym Tomaszowie chciałabym jeszcze dodać kilka własnych obrazków które utkwiły mi w pamięci.W parku na Muszli jak się mówiło,w latach 70tych odbywały się często w sezonie letnim dyskoteki na świeżym powietrzu,teatry wystawiały sztuki teatralne(nie wiem jak jest teraz bo nie byłam w Tomaszowie od tamtej pory na dłużej)W parku było też mini zoo,po alejkach chodziły pawie,po pięknie zadbanym stawie pływały łabędzie.Na środku stawu była wysepka a na niej śliczny domek dla łabędzi.W latach 60 kiedy byłam mała często podróżowałam z rodzicami PKS -em,dworzec PKS znajdował się na Placu Kościuszki.Przeglądając galerię zdjęć nie znalałam ani jednego miejsca na fotografiach z okolic gdzie mieszkałam,tzn dawna 18 Stycznia,J.Krasickiego,a szkoda,tam są do tej pory dwie szkoły i też o nich nie widzę żadnych informacji,może ktoś zamieści z czasem coś o moim kawałku Tomaszowa,będę wdzięczna.

Antek Malewski 02.02.2013 14:54
Pozwolę sobie opisać muzyków na główym zdjęciu, od lewej; perkusja - Romek Grabczyk, kontrabas - Julo Zgutczyński, klarnet - Jurek "Tomasik" Tomaszewski, pianino - Andrzej Pchniewicz, trąbka - dzsiek "Piwek" Piwowarski, puzon - Wiesiek "Grzyb" Banasik

kiki 01.02.2013 22:16
O,oo,z pamięcią krucho...był jeszcze zespół - super zaspół Jureczka Początka. Rżnęli wszystko...i to jeszcze jak,mucha nie siadała.Ach,a jaki to był poziom wykonania...grali wszystko co było hitem na czasie rynku muzycznego. To tylko tak mimochodem,coby niektórzy zaniku pamięciowego nie doznali.

Ej 01.02.2013 21:46
Ajdejano,ja też pamiętam te schody.Ale przeszło- minęło i teraz z pewnością Tolo nie miałby problemów z zejściem po tych schodach.Zostały tyyylko wąsy.Przepraszam ale to nostalgia.

Ajdejano 01.02.2013 20:32
Ach ta "Jagódka" ? I te - trochę zbyt pionowe schody. Zwłaszcza z góry - na dół. Co - Tolo ? Tolo - Ty masz wąsy, ja mam wąsy - może jeszcze raz spotkamy się (powtórzymy imprezę) w Zakościelu ?

Te 01.02.2013 16:29
To były piękne dni

Marcin R. 01.02.2013 12:46
z tego co wiem to w Jagódce śpiewała też Wiolletta Villas , chyba że to plotki ???

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś jest czwartek, trzysta trzydziesty ósmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.24, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Barbara, Bernard, Chrystian, Filip, Hieronim, Jan, Klemens i Krystian.Data dodania artykułu: 04.12.2025 11:01
Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Dziś jest środa, trzysta trzydziesty siódmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.23, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Emma, Franciszek, Kasjan, Kryspin, Ksawery i Łucjusz.Data dodania artykułu: 03.12.2025 08:45
Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS

Himmler uznał, że rezerwuarem dla jego prywatnej armii - bo tak w gruncie rzeczy traktował Waffen-SS – mogą być ziemie podbite przez III Rzeszę. Także te polskie – mówi w rozmowie z PAP dr Tomasz E. Bielecki, autor książki „Polacy w Waffen-SS. Polskie Pomorze”.Data dodania artykułu: 30.11.2025 19:30
Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 16 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymaćKonkurs na dyrektora PCPR. Jedna kandydatura, zmiana władzy i sporo znaków zapytaniaS12 coraz bliżej Radomia. Rusza przetarg na odcinek Wieniawa – Radom Południe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: EwaTreść komentarza: Asystent prezesa czy sam prezes komentuje wysysanie szpitalnych pieniędzy.Źródło komentarza: Telefon za tysiąc, mieszkanie na koszt spółki. Złoty kontrakt prezesa TCZAutor komentarza: 325Treść komentarza: Kują, nie kłują. Telefon wstawia inaczej.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?Autor komentarza: MacherTreść komentarza: Tylko do tej pory to między innymi Witczak pozwalał staroście trwać na stanowisku. To nie jego ludzie z KO dążyli najbardziej do odwołania Węgrzynowskiego. Ja też nie przepadam za Witko, ale on jeszcze czasem potrafi dogadać się z innymi dla dobra sprawy. Witczak tego nie potrafi i przejawem tego jest forsowanie Zwolak-Plichty na starostę, chociaż radni Witko nigdy jej nie zaakceptują.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: JaTreść komentarza: To wybór starosty dopiero po 17.12 ? Jak będzie przyjęty budżet miasta wtedy będzie można się domyślać kto zostanie starostą.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Chce kontroli i nadzoru, bo tam, gdzie pieniadze, tam trzeba patrzec na rece. Po prostu tak mamy. A nowy zawod w tym obrebie to hejter albo bardziej po polsku hejtownik. I tak trzeba mowc, jestem hejtownikiem, bo chce dozoru, kontroli i patrzenia na rece antyhejtownikom.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: zbychTreść komentarza: Wolę Witczaka od macierewicza. A o Witko świadczy Arena Lodowa (sprawdz dlaczego powstała) i kolejny "genialny" dla dobra mieszkańców pomysł z filharmoniąŹródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama