Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:47
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 13 - Pierwszy w mieście

W latach 50/60-tych ubiegłego stulecia w Tomaszowie istniało wiele zespołów grających muzykę rozrywkową, lekko jazzującą, na niezłym, profesjonalnym poziomie.

 

Najbardziej znanym był zespół pana Edmunda Wydrzyńskiego (nauczyciel gry na akordeonie). Zespół grał na dwa saksofony, akordeon, kontrabas i perkusję. W jego repertuarze były tanga, fokstroty, walce, boogie-woogie również elementy rock’n’rolla. Grupa Zygmunta Dursta o podobnym instrumentarium i stylem przypominającym zespół pana Wydrzyńskiego, również w swoim repertuarze miała, między innymi, rock’n’rollowe kawałki. Trzecim znaczącym zespołem w mieście był zespół Zdzisława Piwka Piwowarskiego (uczeń pana Wydrzyńskiego) DIX-61, przypominający swoją wszechstronnością nieźle grany dixland nowoorleański, zbliżony repertuarem i grą do brytyjskiego zespołu Harlem Ramblers, którego liderem był jeden z najznakomitszych klarnecistów świata, Mr. Acker Bilk.  Zaletą DIX-61, w odniesieniu do dwóch poprzednich zespołów, była … młodość.

 

W repertuarze zespołu DIX-61 (saksofon, trąbka, puzon, klarnet, gitara, kontrabas, pianino, perkusja) było dużo prawdziwego Rock’n’Rolla, tego z najwyższej półki, tak w wykonaniu instrumentalnym jak i uzupełnionym wokalem. Wspólną cechą tych zespołów było to, że swoje kariery rozpoczynały  na dancingach (lata 1958/61) w restauracji Jagódka przy ulicy Warszawska 10 (dziś Bank BPH) w kolejności; pan Wydrzyński (58/59), pan Durst (59/60), pan Piwowarski (61/68).

 

Tak naprawdę prawdziwy, młodzieżowy, rock’n’rollowy zespół w naszym mieście wtedy jeszcze nie istniał. Dziś mogę powiedzieć, że pierwszym, grającym wyłącznie Rock’n’Roll był młodzieżowy zespół (nie miał oficjalnej nazwy), powstał i występował przy ulicy Barlickiego 9 w Klubie ZMS, braci, Mietka (niekwestionowany lider i kierownik zespołu) i Andrzeja Dąbrowskich. Nazwałem ten zespół, grupą braci Dąbrowskich ale nikt z pozostałych nie miałby pretensji o taką nazwę, bo oni naprawdę byli najlepsi.

 

Wiosną (marzec/kwiecień) 1963 roku, bracia Dąbrowscy, Michał Holc, Andrzej Kuźmierczyk i Romek Jędrychowski zaczęli się spotykać na próbach w ZMS. Bardzo szybko zgrali się instrumentalnie, opanowali klasyczny repertuar typowy dla zespołów gitarowych a wzorcem dla nich nie mógł być żaden inny zespół jak tylko brytyjski The Shadows, czy amerykański The Ventueres. Jeden i drugi zespół był na najwyższym topie światowych list przebojów tak wg europejskiej gazety New Musical Express czy amerykańskiego tygodnika Billboard (lata 61/65 ubiegłego wieku to światowa moda na zespoły gitarowe - trzy gitary plus perkusja). Na całym świecie nie było miasta, w którym nie powstał choćby jeden zespół w składzie instrumentalnym, jaki przedstawiłem wyżej.

 

Pozwolę sobie wymienić zapamiętane tytuły, niektórych utworów instrumentalnych, które w latach sześćdziesiątych były największymi, światowymi przebojami, i są nimi do dziś, a w swoim repertuarze mieli je chłopcy z Klubu ZMS; Foot Tapper, Dance On, Apache, Geronimo. Kon-Tiki, Atlantis, The Boys, FBI, Midnight, Wonderful Land, Pice Pipe, Man Of Mystery, Blue Stars, Genie With The Light Brown Lamp,  36-24-36, Cosy, Quatermaster’s Story, The Savage, Shadoogie, The Stranger czy niezapomniane Guitar Tango. Również Romek Jędrychowski do swojego repertuaru dobrał najbardziej klasyczne, rock’n’rollowe przeboje z repertuaru Elvisa Presleya (Don’t Be Cruel, Too Much, Love Me czy All Shook Up), Cliffa Richarda (The Young Ones, Living Doll, Lucky Lips czy Traveling Light), Jerry Lee Lewisa (Great Balls Of Fire, Crazy Arms czy Cold Cold Heart) czy Ricky Nelsona (Hello Mary Lou, Traveling Man, Stand Up).

 

 

 

 

Jeżeli wspomniałem w tej części Historii o pierwszym zespole młodzieżowym w Tomaszowie Mazowieckim, grającym autentyczny rock’n’roll, to muszę wspomnieć o moim przedwcześnie zmarłym przyjacielu, perkusiście tego zespołu, Andrzeju Kuźmierczyku. Andrzej to muzyczny samorodek, obdarzony cudownym głosem (śpiewał przy perkusji niczym Phil Collins), coś między czarnoskórym Nat King Colem a naszym Bogusławem Mecem. Dlatego w jego repertuarze znalazły się utwory Cola Rainbow Rose, Mona Lisa czy zbliżony głosem Fats Domino (Jambalaya, Blueberry Hill, It Keep Runing) ale najpiękniejsze w jego interpretacji były piosenki z repertuaru polskiej super gwiazdy, Marii Koterbskiej, słynne Parasolki, Lunaparki czy inny wielki przebój, Konik na biegunach.

 

Jak dziś pamiętam ich oficjalny, pierwszy koncert na scenie Klubu ZMS. Był to sobotni, późny, majowy wieczór. Bardzo nagłośniliśmy ten występ, wszelkimi, dostępnymi środkami przekazu. Widownia wypełniona była do ostatniego miejsca. Pod ścianą stojące tłumy młodzieży i siedzące na okiennych parapetach, świadczyły o zapotrzebowaniu na tego typu muzyczne spotkania. W naszych gremiach o rock’n’rollowych zainteresowaniach, wyczuwało się w mieście wielką gorączkę przed tym koncertem.

 

Na pierwszy występ naszych przyjaciół przybyliśmy wszyscy z chaty od Szymona, jak jeden mąż. Stawili się Wojtek Szymon, Jurek Gołowkin, Reniu Szczepanik, Waldek Kondejewski, Mietek Chruścik Więckowicz, Jurek Lambert, Janusz Bartkowiak, Grzesiek Gajak czy Zygmunt Pietryniak. Przybyło dużo młodzieży internatowej, która w swoich rodzinnych miejscowościach rozsławiała dobre imię zespołu, co miało wpływ na przyszłą frekwencję na fajfach w klubie.

 

Pan Kotalski, sekretarz ZMS, poprowadził pierwszą konferansjerkę, był bardzo dumny, cały w skowronkach, że dochował się w swoim klubie zespołu, za który nie powstydziłby się przed nikim, nawet przed wyrobionym muzycznie uchem. Ten dzień na długo utrwalił się w pamięci mieszkańcom ulicy Barlickiego i domów okolicznych, było głośno ale i melodyjnie, bo jak inaczej wyrazić się o tak cudownych liniach melodycznych utworów jak Cosy, Midnight czyPice Pipe? Mietek Dąbrowski przerósł samego siebie, jego solowe, gitarowe akcje na zawsze pozostaną nie tylko w mojej pamięci. Zespół koncertował przy różnych okazjach, po tomaszowskich, przyzakładowych świetlicach (Fabryka Dywanów, Filce Techniczne, Fabryka Skór) czy na okolicznościowych akademiach szkolnych, państwowych. Jednak najważniejsze było to, że w naszym Tomaszowie można było nareszcie (zupełnie jak w sopockim Non Stopie) bawić się na żywo przy zespole grającym rock’n’rollowe aktualności.

 

Jesień 1963 i wiosna 1964 to systematyczne, sobotnie fajfy w klubie przy Barlickiego 9, odbywały się zawsze przy wypełnionej po brzegi sali. W tygodniu do tańca służyła muzyka odtwarzana z magnetofonu (mechaniczna) a w soboty, nieraz i w niedzielę, na żywo przygrywał zespół gitarowy braci Dąbrowskich. Teraz środek ciężkości tomaszowskich, młodzieżowych spotkań przeniósł się z centrum miasta (ZDK Włókniarz, Błękitna, Literacka, Liliput), za mostem rzeki Wolbórka, idąc Warszawską w kierunku Starzyc przy skwerze ulicy Barlickiego, gdzie na parkowych ławkach często nasza młodzież spotykała się, by silną grupą pokonywać progi klubu ZMS.

 

Był to najpiękniejszy okres lat 60 - tych, młodzieżowych spotkań z różnych szkół i dzielnic miasta. Nareszcie młodzież szkolna czy pracująca z Tomaszowa miała swoje bazy w postaci klubów, kawiarń, do których jak dalekomorskie statki zawijała do swoich portów, przystani,  a takimi stały się w mieście; kawiarnia Literacka w ZDK Włókniarz, kawiarnia Liliput (późniejsza Klubowa) w Parku Rodego, Błękitna w Hotelu Mazowieckim czy w latach 1963/65 Klub ZMS przy Barlickiego 9.

 

Pamiętam wspaniały pojedynek dwóch gitarowych zespołów; grupy muzycznej z Klubu ZMS ze Skierniewic i naszych chłopaków z Barlickiego. Pojedynek odbył się w świetlicy Fabryki Filców Technicznych, na I piętrze (dziś bawialnia Kajtek), w niedzielne przedpołudnie. Koncert - pojedynek poprowadził I Sekretarz ZMS, Marian Kotalski, na który zaprosił władze Wojewódzkie ZW ZMS z Łodzi. Dzięki temu wspaniałemu występowi, który przypadł do gustu władzom wojewódzkim, tomaszowska grupa muzyczna w nagrodę otrzymała w okresie zbliżających się wakacji, obsługę dwóch turnusów Obozów Młodzieżowych w Ośrodku Wypoczynkowym w Sławie Śląskiej. Miejscowość na Ziemi Lubuskiej położona nad przepięknym jeziorem Sława. W tej przepięknej, wakacyjnej wyprawie w zielonogórskie, brała również udział moja skromna osoba, ale o tym w kolejnym odcinku Historii.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Potwór z Nowego Portu (dokończenie) 27.01.2013 16:15
...zewnątrz Domu Kultury dobiegała charakterystyczna kaskada dźwięków big bandu. Myślałem wtedy: czy to Glenn Miller zaszczycił ten pipidówek? Pan Edmund Wydrzyński i grupa jego muzyków stanowili komentarz do wszystkich ważnych wydarzen tamtych lat, niemal wyzwanie: to co, że jest tak jak może byc zaledwie 20 lat po strasznej wojnie. Wszyscy mają pracę w ooooogrooomnym (piszę tak celowo) tomaszowskim przemyśle, dzieci jeżdżą kolonie do Woli Chojnaty, w Pilicy mozna pływać i łowić niesamowite okazy szczupaków, nigdzie nie ma śladu tłucznia szklanego, młodzież chodzi do ogólniaków z tarczami wyrażającymi dumę z tych miejsc i dążenie do wyraźnie określonego celu. Można mnożyć ten opis raju utraconego: nikt nie palił w piecach butelkami plastikowymi; w niedziele i święta całe miasto szło, jak na komendę, do św. Antoniego, a 1 Maja - niemal w tym samym szyku - na pochód. Olek K. miał dopiero 15 lat; nosił harcerski mundurek i nawet nie wiedział, jak smakuje białe wino wytrawne. I że kiedyś przepłynie w obie strony teren chłopskich wówczas pól w rejonie Karolinowa. Janek P. zbierał złom, a gdy w powojennych ruinach w stronę tzw. dołku znalazł kawałek metalu, czuł się jak Jack London na Alasce. Niestety, nigdy nie znalazł swojego nugatu. Natomiast spełnił się do końca Pan Jan Włodarczyk, któremu dedykuję te refleksje. Pan Jan: wielki, łysy, nieśmiały i bardzo poważny (w tamtych czasach prawdziwi mężczyźni MUSIELI być poważni, by się odróżniać od dzieci), w zespole Wydrzyńskiego gral na klarnecie. Był prawdziwym artystą, jak na wielkich ludzi tamtego wieku przystało, artystą skromnym, który szedł rano do pracy w jakiejś (już nie pomnę) fabryce, a potem zawzięcie ćwiczył na instrumencie, by wieczorem zapakować sprzęt do futerału i niespiesznie, dokładnie co do minuty , dotrzeć w miejsce, gdzie w dany dzień walczył jego zespół (zespół Wydrzyńskiego). O tym, że Pan Jan Włodarczyk ma urlop, świadczyły niesamowite dźwięki klarnetu, dochodzące w lipcu, a może też w sierpniu, ze skromnego, otoczonego sadem, drewniaka na Niskiej. Tak wówczas mieszkali prawdziwi artyści. Miałem wtedy kilkanaście lat, a zdążając z moich kolejnych szkół przez ulicę Niską w dół, na Nowy Port, musiałem po drodze zwalczać lokalnych bandytów, moich rówieśników zamieszkujących już blokarskie slumsy (pamiętacie Mychę, Słomkę z Mireckiego i Owsiaka????!!!!) Horror kończył się w momencie przekroczenia zakreślonej przez te wredne mordy strefy łowieckiej, którą stanowiła ulica Zacisze. Wtedy lizałem rany, wycierałem pot z czoła, a czasem krew z rozbitego nosa, ale już wnet koiły mnie magiczne dźwięki klarnetu. Potem chciałem się dowiedzieć (jak się domyślacie , kierując się swym profesjonalnym węchem) jak najwięcej o Panu Janie Włodarczyku. Dotarłem do faktów mało znanych. Okazało się, że ten skromny łysol był w czasie drugiej wojny światowej żołnierzem słynnej w Tomaszowie (no, niech kto powie, dlaczego mamy ich pomnik w Parku Rodego?) XIV Brygady Przeciwpancernej, uformowanej tuż po wyzwoleniu miasta w styczniu 1945 roku. Czy kogoś zabił, czy komus wbił sztylet w nery, czy do jakiegoś niemieckiego Tygrysa z przydziałowej rusznicy przeciwpancernej choć raz wystrzelił? Tego nikt nigdy nie zdołał ustalić, bo - jak już tu wspomniałem - niegdyś prawdziwi mężczyźni więcej robili, mniej mówili, by w tak prosty sposób odróżniac się od dzieci. Pan Jan Włodarczyk był też zaciekłym słuchaczem Polskiego Radia, Program Pierwszy, którego głośnik był podłączony do jego słynnej altanki. Dzięki temu, podążając sobie na mój Nowy Port, łapałem najnowsze informacje o tym, jaki nam znowu los szykuje rząd imperialistyczny w USA i RFN, a jaki miód na nasze serca znów poleje Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. W ten oto sposób śledziłem pojedynek wyborczy Nixon versus Kennedy. Czasem, w godzinach wieczornych, z rozgłośni Pana Jana dobiegały dźwięki Glenn Miller Band, a w miarę upływu lat - pierwszych The Beatles. Potem upłynęło mnóstwo lat, a gdy w 21. wieku znowu szedłem ulicą Niską, by tym razem zwalczać nowoporcką szarańczę, zasypującą Smugi, Pilicę (oraz cały nasz polski świat) tłuczniem szklanym z porozbijanych butelek po piwie, plastikiem po Kryniczankach oraz każdym dostępnym śmieciem, którego nie da się zjeść lub spalić , z drewnianego domku przy Niskiej sześdziesiąt... nie dochodziły już dźwięki klarnetu. Potem się dowiedziałem, że Pan Jan Włodarczyk juz od kilku lat nie ujeżdża swego roweru marki Ukraina, w stronę Źródel i Białej Góry. Pozostawił jednak po sobie aż tyle.

Potwór z Nowego Portu 27.01.2013 03:54
Serce bije zdecydowanie mocniej, gdy mowa o zespole Pana Edmunda Wydrzyńskiego. Nie tylko nazwiskiem człowiek ten pobudza wyobraźnię osobników z tamtych czasów, pałętających sie w wyjątkwo wówczas rzadkich wolnych chwilach (trzeba było, niestety, odrabiac lekcje...) pom deptaku, który wówczas miał sens, bo ożywiał miasto od piątej po poludniu aż do momentu, kiedy Reniu, Zbysiu, Grzesiu, Jędrek oraz wybitnie tu nienazwani celowo inni, musieli zapomniec o Mr. Chubby Checker, Mr. Paulu Anka czy jakichś The Shadows. Pan Edmund Wydrzyński był tomaszowskim Glennem Millerem. Gdy w tamtych czasach szło się po mieście, szło się raźniej, od "poczty"do "kościoła", bo z zewną

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś jest czwartek, trzysta trzydziesty ósmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.24, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Barbara, Bernard, Chrystian, Filip, Hieronim, Jan, Klemens i Krystian.Data dodania artykułu: 04.12.2025 11:01
Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Dziś jest środa, trzysta trzydziesty siódmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.23, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Emma, Franciszek, Kasjan, Kryspin, Ksawery i Łucjusz.Data dodania artykułu: 03.12.2025 08:45
Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS

Himmler uznał, że rezerwuarem dla jego prywatnej armii - bo tak w gruncie rzeczy traktował Waffen-SS – mogą być ziemie podbite przez III Rzeszę. Także te polskie – mówi w rozmowie z PAP dr Tomasz E. Bielecki, autor książki „Polacy w Waffen-SS. Polskie Pomorze”.Data dodania artykułu: 30.11.2025 19:30
Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 20 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
Co ChatGPT ma do powiedzenia na temat wyboru nowego Starosty? Sprawdziliśmy„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymaćKonkurs na dyrektora PCPR. Jedna kandydatura, zmiana władzy i sporo znaków zapytania
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 4°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: oburzonaTreść komentarza: Sala koncertowa to świetny pomysł - będzie też z niej z pewnością korzystać szkola muzyczna - dlaczego dzieci z naszego miasta muszą uciekać, żeby móc się rozwijać artystycznie? Chodzę z dziećmi regularnie do Areny - pamiętam co bylo kiedyś - ale jak widać dla was najlepiej byłoby gdyby nie było niczego - bo przecież żadne miasto na takich rzeczach nie zarabia - ale wtedy trzeba byloby do Warszawy i Lodzi jezdzić i podbijac kase rzadzacym z PO, o to chodzi?Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: LeonTreść komentarza: We wcześniejszym artykule dotyczącym tej sprawy postawione były pytania o wręcz bardzo drastyczne poczynania i zaniedbania, czy coś więcej ustalono. Patrząc z obiektywnego punktu to dlaczego Pani dyrektor wypowiedzenie złożyła wypowiedzenie właśnie akurat po tamtym nagłośnieniu sprawy- przypadek ? Jak ktoś jest nie winien to nie powinien uciekać. W naszym kraju stało się modne krzyczeć, że jak komuś nie po drodze to krzyczy ,że to nagonka polityczna albo hejt, przykre to jest i żałosne.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: DDTreść komentarza: Prosze napisać o kieszonkowymŹródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: KaktusTreść komentarza: Jeśli dyrektor nie daje sobie rady z hejtem i merutoryczną krytyką to znaczy tylko, że wybrano złego dyrektoraŹródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Ło jejku! Jejku!! Po prostu strach się bać!!! Koniom dupę zawracają. Szkoda tylko, że helikopterów z Glinnika nie zaangażowali oraz dronów, wozów bojowych, a także policyjnych psów. Sprawdza się stare polskie przysłowie: mądry Polak po szkodzie. A po następnym ataku terrorystycznym każdy sowiet lub Ukrainiec spokojnie opuści granicę Polski bez najmniejszych problemów. I np. Ukraina będzie się tłumaczyła, że te ich drony nad Polską, to była pomyłka ich służb. Parodia, to jest mało....Źródło komentarza: Operacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: 100 % racji, ale tylko w Wilkowyjach z serialu "Ranczo". A może i tam też by się nie załapał, bo jest zbyt durnowaty.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 337

Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 337

Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 337 w wykonaniu standardowym w kolorze buk. Akcesoria: stolik Rubens 3 w kolorze buk.Łóżko PB 337 jest szczególnym łóżkiem do opieki długoterminowej, które w przeciwieństwie do klasycznych łóżek posiada możliwość opuszczenia krawędzi leża do poziomu ok. 23 cm. Niskie, dolne położenie leża ułatwia dostęp osobom z problemami z koordynacją ruchową i zwiększa bezpieczeństwo pacjenta nawet przy opuszczonych barierkach bocznych.Więcej informacjiKolory standardowe: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 23 cm od podłogi4. Solidne koło z hamulcem2. Zabudowane napędy podnoszenia łóżka5. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji3. Leże z regulacją twardości6. Dodatkowa regulacja za pomocą rastomatu OPCJE:zmiana wypełnienia leża • zmiana długości leża • zmiana kolorystykiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 23 do 63 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:219 × 102 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 7 cmCiężar całkowity:101,4 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-337 [PDF]
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama