Prokuratura zarzuciła Andrzejowi Pęczakowi (ówczesnemu przewodniczącemu klubu radnych SLD w sejmiku województwa oraz szefowi tej partii w Łódzkiem), że wskutek jego działań Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW) podjął inwestycje, na których stracił ponad 42 mln zł.
Oskarżony przekonywał, że prokuratura działała na zlecenie polityków.
Sprawą prokuratura zajęła się po publikacjach „Gazety Wyborczej”. Śledztwo trwało aż cztery lata.
Prokuratura ustaliła, że w latach 1999–2000 publiczny fundusz przeprowadził wiele chybionych inwestycji, na których stracił ponad 42 mln zł. Takie szkody przyniosły m.in. zakup akcji Banku Częstochowa i przedsiębiorstwa odzieżowego „Pilica” oraz pożyczki udzielane rodzinie Kazimierza Grabka, „króla żelatyny”. Według prokuratury większość z tych inwestycji nie była uzasadniona ekonomicznie i nie miała związku z ochroną środowiska.
Prokuratura twierdzi, że inspiratorami nietrafionych przedsięwzięć byli Andrzej Pęczak oraz Waldemar Matusewicz (ówczesny marszałek województwa z ramienia SLD).
Lista oskarżonych liczyła jeszcze 21 nazwisk. Proces przed Sądem Okręgowym w Łodzi trwał prawie trzy lata. Dla 23 oskarżonych prokurator zażądał kar od roku pozbawienia wolności w zawieszeniu do siedmiu lat więzienia. Najwyższej kary domagał się dla Pęczaka.
Ostatecznie Andrzej Pęczak został skazany na 4 lata pozbawienia wolności oraz na 250 tys. zł tytułem naprawienia szkody wobec WFOŚiGW.
Za winnego zarzucanych mu czynów sąd uznał również Zbigniewa Dębca – tomaszowianina, byłego wiceprezydenta miasta i jednego z czołowych działaczy SLD w naszym powiecie.
Sąd wymierzył mu karę roku i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Dodatkowo nałożono obowiązek naprawienia szkody wobec funduszu na kwotę 40 tys. zł. Ponadto – jak poinformowała Grażyna Jeżewska, rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi – wobec Zbigniewa Dębca orzeczono zakaz zajmowania stanowisk związanych z samorządem oraz w jednostkach mu podległych i funduszach.
Obecnie były wiceprezydent Tomaszowa Mazowieckiego zatrudniony jest w spółce wodno-kanalizacyjnej (gdzie prezesem jest Andrzej Barański – szef tomaszowskiego SLD). Wcześniej pracował w oczyszczalni ścieków.
W minionej kadencji samorządu Zbigniew Dębiec był radnym rady powiatu tomaszowskiego (wiceprzewodniczącym rady). Po postawieniu mu zarzutów przez prokuraturę pracodawca – prezes Waldemar Dębowski – „w związku z utratą zaufania” dwukrotnie występował do radnych o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy. Radni Ch-PO oraz SLD na to nie przystali.
Również w tej kadencji samorządu zarząd oczyszczalni ścieków próbował rozwiązać umowę ze swoim wiecznie nieobecnym pracownikiem (w okresie zatrudnienia absencja chorobowa wynosiła – według naszych informacji – około 800 dni); wręczono mu nawet wypowiedzenie.
Zostało ono jednak wycofane. Dlaczego? Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, w tej sprawie osobiście interweniował prezydent Zagozdon.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Skazanym w pierwszej instancji przysługuje prawo wniesienia apelacji.
Tymczasem, jak dowiadujemy się w spółce kierowanej przez Andrzeja Barańskiego, przygotowywane jest specjalne stanowisko pracy dla partyjnego kolegi.



























































Napisz komentarz
Komentarze