Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 19:42
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Dorota Kobiela Welchman dla PAP Life: Historia Jagny dotyka nas wszystkich

Sześć lat temu stworzyła niezwykły film „Twój Vincent” i dostała nominację do Oscara. Teraz DK Welchman wraz ze swoim mężem Hugh Welchmanem sięgnęli po nagrodzoną sto lat temu Noblem powieść „Chłopi” Władysława Stanisława Reymonta. I choć wydaje się, że to książka na wskroś polska, oni dostrzegli w niej uniwersalną opowieść o samotności, wykluczeniu, jednostce stawiającej czoła presji otoczenia. Wiele na to wskazuje, że za granicą tak ten film został odczytany, bo zbiera dobre recenzje na kolejnych festiwalach. Nam Dorota Kobiela Welchman mówi o tym, co ją zainspirowało, żeby sięgnąć po prozę Reymonta, dlaczego stworzenie „Chłopów” trwało aż pięć lat, jak realizacja tego filmu wpłynęła na jej prywatne życie i o czym będzie jej następna produkcja.

PAP Life: Dlaczego postanowiła pani zrobić film na podstawie „Chłopów”? Ta powieść kojarzy się z licealną lekturą, a do tych rzadko się wraca w dorosłym życiu. Poza tym mamy już świetną ekranizację tej książki nakręconą w latach 70.

Dorota Kobiela Welchman: Myślę, że mój pomysł wcale nie był taki oryginalny. Jestem niemal pewna, że byli też inni twórcy, którzy chcieli zrobić „Chłopów”. Ale w polskiej kinematografii do tej pory było tak, że jeśli coś już kiedyś powstało, to traktowano to niemal jak jakąś świętość i tego tematu się nie dotykało. Ja mam trochę inne podejście, może dlatego, że pracuję razem z mężem, który jest Brytyjczykiem. Hugh jest przyzwyczajony, że do wielkich dzieł wraca się w każdym pokoleniu, a nawet częściej, czego przykładem są „Wielkie nadzieje” czy „Jane Eyre”. Ilość tych adaptacji można mnożyć. Trochę więc dzięki mężowi wyzbyłam się myślenia, że nie wolno sięgać po coś, co ktoś już raz nakręcił. Pomyślałam więc, że dobrze jest wrócić do „Chłopów”, bo dawno tego nie widzieliśmy na ekranie, a to wspaniała powieść, która zasługuje na świeże spojrzenie. W czasie pracy nad naszym poprzednim filmem, „Twoim Vincentem”, słuchałam audiobooku „Chłopów”. Malowałam ujęcia, a słuchanie tej niezwykle malarskiej prozy Reymonta, takich impresjonistycznych wręcz opisów tańców czy przyrody, niesamowicie pobudziło moją wyobraźnię. Tak to się zaczęło.

PAP Life: Ale dlaczego słuchała pani właśnie „Chłopów”? Przypadek?

D. K. W.: Nie do końca. Wróciłam do tej książki po latach, bo – przyznaję – w szkole średniej przeczytałam ją po łebkach, z obowiązku. Chodziłam do liceum plastycznego i tam bardziej skupiałam się na praktycznych przedmiotach – rzeźbie, fotografii, malarstwie. Ale obiecałam sobie wtedy, że kiedyś, za 10 czy 20 lat, wrócę do szkolnych lektur. No i tak się właśnie stało. „Chłopi” niesamowicie mnie wciągnęli, przesłuchałam audiobook dwukrotnie. I od razu pomyślałam, że to świetny pomysł na film, dlatego zaraz podsunęłam książkę mojemu mężowi. Byłam ciekawa, jak on na nią spojrzy.

PAP Life: Też słuchał audiobooka czy przeczytał powieść?

D. K. W.: Hugh nie zna języka polskiego tak dobrze, żeby słuchać audiobooka. Musiałam zdobyć tłumaczenie, co okazało się dość trudne. W końcu udało mi się kupić bardzo stare, przedwojenne wydanie. A że Hugh akurat wyjeżdżał na czterotygodniowy urlop, to zapakowałam mu do walizki wszystkie cztery tomy. To właściwie nie był typowy urlop, tylko post, więc w czasie tego wyjazdu miał czas, żeby czytać. Być może opisy kapusty okraszonej bekonem jakoś poruszyły jego wyobraźnię, bo w czasie tego wyjazdu niewiele jadł. Wrócił zachwycony książką.

PAP Life: Co Brytyjczyk znalazł wyjątkowego w „Chłopach”? To przecież bardzo polska powieść, na dodatek osadzona w realiach XIX wieku.

D. K. W.: Po pierwsze, bardzo rzadko spotykamy się w literaturze z bohaterem z tej grupy społecznej, przeważnie książki z tamtych czasów dotyczyły wyższych sfer, a jeśli już pisano o biedocie, to miejskiej –jak u Dickensa. Myślę, że to zrobiło ogromne wrażenie na Hugh, który wcześniej z takim tematem się nie spotkał. Po drugie, zarówno jemu, jak i mi, spodobała się główna bohaterka. Mimo, że jest bohater zbiorowy w tej powieści, to jednak Jagna się wybija. Wszystkie wątki fabularne i narracyjne splatają się gdzieś wokół niej. To fascynująca postać. Kręciło mnie też pokazanie historii z perspektywy kobiety, dla odmiany po filmie „Twój Vincent”, gdzie narratorem był mężczyzna.

PAP Life: Jagna jest młoda, piękna i ma odwagę żyć po swojemu. Jest za to napiętnowana przez społeczności, w której żyje. Ten temat jest wciąż aktualny?

D. K. W.: Tak i właśnie dlatego ta powieść tak nas uwiodła. Dziś takie napiętnowanie określamy terminem slut shaming. Niemal każda kobieta tego doświadczyła, przeżyła osobiście lub obserwowała w swoim otoczeniu. Wyśmiewanie, zawstydzanie, podwójne standardy w traktowaniu kobiet i mężczyzn są tak częste, że w pewnym momencie zaczynamy się z nimi godzić, a przecież nie powinniśmy. Kiedy czytałam książkę, a później pisałam scenariusz, to sceny związane z Jagną zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Przemoc wobec niej jest związana z tym, że ona jest obiektem pożądania, symbolem jakiegoś statusu. Dlatego mężczyźni chcą ją posiadać. Z drugiej strony jest też bohaterką, która chce się wyzwolić. Być może nie zawsze robi to we właściwy sposób, ale używa takich narzędzi, jakie zna. Jagna chce budować świat według własnych zasad i myślę, że to jest coś, czego jej otoczenie nie rozumie i czego się boi. Poczynając od tego, że nie godzi się na obcięcie włosów po ślubie.

PAP Life: Mnie najmocniej uderzyło, że największymi wrogami Jagny są kobiety. To też się nie zmieniło, bo dziś też często kobiety są dla siebie nawzajem największymi krytykami.

D. K. W.: I to też jest trudne, bo teoretycznie byłoby nam o wiele łatwiej, gdybyśmy sobie zapewniały wsparcie. Ale w praktyce często jest inaczej. Kobieta, która się wyróżnia – na przykład w środowisku zawodowym, bo przecież możemy to przełożyć na różne sfery życia – wzbudza lęk albo zazdrość czy krytykę. Jagna łamie istniejące zasady, ale też nie gra według reguł kobiecej wspólnoty. Nie knuje, jest sobą. Ta inność wywołuje lęk, a lęk generuje agresję. To, co znajduje się w historii Jagny, dotyka nas w sumie na co dzień.

PAP Life: Przeżyła to pani osobiście?

D. K. W.: Tak. Ale też przeżyłam i doświadczyłam wparcia, kobiecej solidarności i ciepła w naszym zespole. Ze strony wspaniałych aktorek, scenografki, montażystek, malarek. Pracuje głównie z kobietami, w naszym zespole malarskim 85 proc. ekipy to były kobiety. Silne, wrażliwe, zaangażowane – bez nich nie powstałby ten film. I myślę, że tę kobiecą energię czuję się w tym filmie.

PAP Life: Film „Chłopi”, podobnie jak „Twój Vincent”, został zrealizowany w technice animacji malarskiej. Na czym ona dokładnie polega?

D. K. W.: Najpierw nakręciliśmy zdjęcia aktorskie, czyli zwykły film fabularny. Niektóre sceny były kręcone w scenografiach, inne na zielonym tle. Później był montaż, postprodukcja,. A potem ten już prawie skończony film trzeba było zrobić po raz drugi – czyli go pomalować. Czasami jedno ujęcie było malowane przez kilka miesięcy, na przykład to, gdzie Jagna idzie przez jarmark. W całości zajęłoby to jednej malarce prawie rok, więc musieliśmy podzielić je na pięć odcinków i rozdzielić między kilka malarek. Te wszystkie elementy, koraliki, dekoracje, które zostały zbudowane na planie i nakręcone z ruchomą kamerą, później trzeba było przełożyć na obraz, klatka po klatce. Cały film nakręcony był z wielkim rozmachem, więc przemalowywanie tych trudnych ujęć w realistycznym stylu było niezwykle wymagające. Sam proces malowania i postprodukcji efektów specjalnych – animacji zarówno poklatkowej, malarskiej, jak i cyfrowej – zajął nam dwa lata przy udziale prawie stu malarzy stosujących farby olejne i stu malarzy cyfrowych.

PAP Life: Skąd byli ci malarze?

D. K. W.: Z kilku krajów, to był międzynarodowy team, bo w Polsce nie znaleźlibyśmy aż tylu artystów pracujących w tej technice. Współpracowali z nami malarze z Litwy, Serbii i z Ukrainy. Kiedy wybuchła wojna, udało nam się sprowadzić z Ukrainy dziewczyny, bo mężczyźni musieli zostać na miejscu. Później otworzyliśmy studio w Kijowie, ale były przerwy w dostawie prądu, musieliśmy więc kupić agregat. Cały proces powstawiania tego filmu przypominał trochę wspinaczkę wysokogórską, ciągle natrafialiśmy na jakieś przeszkody – najpierw była pandemia, potem inwazja na Ukrainę, na końcu dotknęła nas też inflacja, więc trzeba było przekalkulować cały budżet po raz kolejny. W końcu, po pięciu latach udało nam się zakończyć projekt.

PAP Life: W „Chłopach” oglądamy znane obrazy artystów Młodej Polski. To niesamowity zabieg, trochę rodzaj gry z widzem, który próbuje sobie przypomnieć, co to obraz, jaki jest jego tytuł. Ale dla zagranicznego widza nie będzie to przecież zrozumiałe.

D. K. W.: Jeśli chodzi o cytaty malarskie, których w filmie jest kilka, to nie chodziło mi o to, żeby były rozpoznawane przez widzów, choć jeśli tak się dzieje, to też jakiś plus. Malarstwo Młodej Polski zawsze było mi bliskie, już podczas czytania książki jawiło się w mojej wyobraźni. Wyobrażałam sobie pejzaż wiejski czy chłopkę, czy na przykład dwoje parobków na trawie i operowałam obrazami Malczewskiego, Wyczółkowskiego, Masłowskiego czy Chełmońskiego. To jest pewnego rodzaju estetyka, którą wybraliśmy. Cieszę się, że przy okazji filmu zostanie ona też w jakiś sposób pokazana światu, bo to jest bardzo piękna tradycja polskiego malarstwa.

PAP Life: Niezwykle są stroje Jagny, która chyba w każdej scenie jest ubrana inaczej. A już absolutnie oszałamiająca jest jej suknia ślubna. Skąd wziął się pomysł na te stroje? Przecież chłopki tak się nie ubierały.

D. K. W.: Opisy kostiumów wzięliśmy wprost z książki i przekazaliśmy kostiumografom. Tak było też w przypadku sukni ślubnej Jagny. Wszystko jest w książce – to, że miała na głowie koronę, w której były jagody, koronki złote, pióra pawie. Wykonała ją artystka Kasia Stanny. Z kolei suknię własnoręcznie wyszywał projektant Konrad Bikowski według naszej wizji, którą stworzyliśmy z kostiumografką Katarzyną Lewińską. To, czy taka korona istniała, czy suknia była bardziej łowicka, czy też nie, nie ma znaczenia. Myśmy się opierali na powieści i też mieliśmy pewną wizję tego filmu. Nie wszystkie kobiety w filmie są wystrojone, bo przecież mamy sceny w polu czy w pracy, gdzie chłopki wyglądają jak chłopki. Ale na przykład Dominikowa czy Wójtowa zawsze są wystrojone, to też jest ważnym zabiegiem narracyjnym, bo pokazuje ich status i trochę osobowość. Ale ja nie do końca też kierowałam się kluczem do historyczno-realistycznym. Myślę, że jak się już wejdzie w film, to powinniśmy uwierzyć w pewien realizm historii. Jacqueline Durran, świetna kostiumografka pracująca przy filmie Joe Wrighta „Anna Karenina”, przystroiła Keirę Knightley w naszyjniki Chanel i suknie inspirowane latami pięćdziesiątymi. To jest przecież wybór, niekoniecznie musi być bardzo realistyczny. Takie kino jest mi bliskie.

PAP Life: Nie wszystko to, co oglądamy w filmie, znajdziemy w powieści. Na przykład wycinanki, które robi Jagna. Ten motyw pojawia się kilkukrotnie. Dlaczego?

D. K. W.: W książce jest wspomniane, że Jagna ma zdolności plastyczne, robi piękne pisanki na Wielkanoc, że wycinankami dekoruje pokój przy jakiejś okazji. My wybraliśmy ten motyw wycinanek jako swego rodzaju pamiętnik. To był dla nas sposób, żeby pokazać, że Jagna jest bardzo wrażliwa.

PAP Life: Podobno długo i skrupulatnie była robiona dokumentacja do filmu „Chłopi”. Czy była pani w słynnych Lipcach Reymontowskich?

D. K. W.: Tak i ten wyjazd był dla nas bardzo ważny w całym procesie tworzenia filmu. Oczywiście bardziej było to zwiedzenie muzealne, choć jeśli chodzi o samą wieś, to właściwie cała topografia się zachowała. Mamy staw w kształcie nerkowca, wokół niego domy oraz kościół na wzgórzu. Tę topografię bardzo uważnie studiowaliśmy też w książce. Potem zbudowaliśmy całą wieś w programie komputerowym, który tworzy geograficzną przestrzeń. Na podstawie tego mogliśmy zbudować scenografię – wiedzieliśmy, kto gdzie mieszka, którędy idzie Jagna, jak wraca z kościoła, kogo może spotkać po drodze.

PAP Life: Czy polska wieś jest pani bliska?

D. K. W.: Moje korzenie są raczej miejskie. Urodziłam się na Górnym Śląsku, z naturą miałam niewiele wspólnego. Czasem tylko jeździliśmy z dziadkami na wakacje na wieś. Te piękne momenty mam we wspomnieniach. Ale kojarzą mi się raczej z czymś egzotycznym, niezwykłym, a nie z codziennością.

PAP Life: Poprzedni państwa film, „Twój Vincent”, był nominowany do Oscara. Teraz szansę na tę nominację mają „Chłopi”. Czuje pani presję, by powtórzyć tamten sukces?

D. K. W.: Na pewno jest ogromna presja, choć może bardziej właściwym słowem jest odpowiedzialność, bo reprezentujemy polską kinematografię. Jeżeli nominacji nie dostaniemy, to będzie pewnie rozczarowanie dla wielu osób, które na to liczyły, które w ten projekt wierzą. Ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że z Oscarami bywa różnie i ciężko przewidzieć, co się wydarzy. Jestem członkinią Amerykańskiej Akademii Oscarowej, więc co roku uczestniczę w głosowaniu na film zagraniczny i wiem, jak ogromna ilość filmów jest zgłoszona, a przy nominacjach różne względy mają znaczenie, różne nastroje polityczne, artystyczne. Ale Oscary, choć może zabrzmi to dla niektórych niezrozumiale, nie były celem „Chłopów”. Przede wszystkim zależy nam na tym, żeby film zobaczyło jak najwięcej widzów na świecie i dzięki temu poznało część naszej kultury. Bardzo się cieszę, że do tej pory jest tak świetnie odbierany, zarówno przez krytykę, jak i widzów.

PAP Life: Przy obu wspomnianych filmach pracowała pani ze swoim mężem. Łączenie życia i pracy nie jest chyba proste?

D. K. W.: Z jednej strony to jest piękne, bo mamy wspólne pasje, wspólne zainteresowania i to na pewno nas łączy. Ale z drugiej strony to jest nieustające życie w tym samym sosie. Praca ciągle nam towarzyszy. Nawet jak czasem chciało się powiedzieć: „Dobra, od tej godziny już zamykamy temat i dalej o tym nie rozmawiamy”, to nie było to proste. Ale póki co, ponieważ robimy filmy naprawdę z serca i nasze intencje są bardzo szczere, to nasz duet małżeńsko-zawodowy działa.

PAP Life: Mieszkacie w Polsce czy kursujecie między dwoma krajami?

D. K. W.: W Polsce, w Gdyni. Teraz chwilowo w Sopocie, bo nasz dom jest w przedłużającym się remoncie. Hugh mieszka w Polsce ponad 12 lat. Przyjechał tu, bo pracował nad „Piotrusiem i wilkiem” w polskim studiu i tu osiadł. Może kiedyś będziemy chcieli trochę pomieszkać na jego ziemi, ale na razie na to się nie zanosi.

PAP Life: Nad „Chłopami” pracowaliście 5 lat. Jak ten film wpłynął na pani życie?

D. K. W.: Muszę powiedzieć, że zaczął się od jednego, bardzo bolesnego wydarzenia. Dzień przed kręceniem zdjęć próbnych do pierwszego zwiastuna straciłam ciążę, o którą starałam się przez kilka lat. I kiedy wreszcie się udało, nagle to się stało. Następnego dnia były zdjęcia, których nie mogłam odwołać, więc to był bardzo trudny początek. Nie było czasu, żeby przeżyć tę żałobę. Dlatego tworzenie tego filmu wypełniło pewną pustkę w moim życiu. Może trochę stał się moim dzieckiem? Wszystkie trudności, z którymi mierzyliśmy się później, wydały mi się już o wiele łatwiejsze. Ten film spowodował też jeszcze jedną ważną zmianę w moim życiu – przeszłam na weganizm i wszystkim to polecam. Natura stała się dla mnie niezwykle ważna, kocham zwierzęta i bardzo je szanuję.

PAP Life: Na koniec zapytam o plany na przyszłość. Czy już wiecie, o czym, będzie wasz następny film?

D. K. W.: Hugh ma pomysł, który rozwija. To będzie film animowany „Blaze” – historia rozgrywająca się 140 tysięcy lat temu, kiedy ludzkość była na skraju wyginięcia. Bardzo fajny temat, bo Hugh bardzo się interesuje paleontologią i historią ludzkości w ogóle. Natomiast ja planuję po raz pierwszy zrobić pełnometrażowy film aktorski, bez animacji. Wiem, że po ciężkiej pracy przy „Vincencie” i „Chłopach” będzie to dla mnie pewna odmiana i wielka przyjemność. (PAP Life)

Rozmawiała Izabela Komendołowicz-Lemańskagra/

Dorota Kobiela Welchman, czyli DK Welchman – polska reżyserka, scenarzystka i producentka filmów animowanych. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Zrealizowała filmy: „Kochaj mnie”, „Przedbiegi”, „List”, „Serce na dłoni”, „Mały listonosz”, „Szkice Chopina”. Za wyreżyserowany wspólnie z mężem, Hugh Welchmanem pełnometrażowy film „Twój Vincent” otrzymała wiele nagród i wyróżnień, w tym nominację do Oscara i Złotego Globu. Członkini Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama

Kopanie DL jest korzystne dla posiadaczy BTC/ETH/XRP: Buduj trwały majątek dzięki inteligentnym inwestycjom cyfrowym

Kryptowaluty ewoluowały z niszowej koncepcji w rynek wart blisko bilion dolarów. Jednak kopanie – jeden z najprostszych i najskuteczniejszych sposobów na zysk w branży kryptowalut – od dawna pozostaje poza zasięgiem zwykłych inwestorów. Zakup sprzętu do kopania, opłacanie rachunków za prąd i samo zarządzanie aspektami technicznymi często wymaga znacznego kapitału i zaawansowanych umiejętności, których większość ludzi nie posiada.Data dodania artykułu: 19.12.2025 17:27
Kopanie DL jest korzystne dla posiadaczy BTC/ETH/XRP: Buduj trwały majątek dzięki inteligentnym inwestycjom cyfrowym

Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 18 grudnia)

Dziś jest czwartek, trzysta pięćdziesiąty drugi dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.40, zachód o 15.23. Imieniny obchodzą: Bogusław, Miłosław, Nemezja, Rufus, Zofia i Zozym.Data dodania artykułu: 18.12.2025 11:09
Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 18 grudnia)

PK: akt oskarżenia wobec Antoniego Macierewicza ws. ujawnienia informacji niejawnych (krótka)

Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia wobec b. szefa MON, posła PiS Antoniego Macierewicza – przekazał rzecznik PK prok. Przemysław Nowak. Jak przekazał, Macierewicz został oskarżony o to, że ujawnił informacje niejawne dot. okoliczności katastrofy smoleńskiej.Data dodania artykułu: 17.12.2025 17:10
PK: akt oskarżenia wobec Antoniego Macierewicza ws. ujawnienia informacji niejawnych (krótka)

W PRL nikogo nie pociągnięto do odpowiedzialności karnej za masakrę z grudnia '70

Do upadku PRL nikogo nie pociągnięto do odpowiedzialności karnej za masakrę z grudnia '70 na Wybrzeżu. W toczącym się później przez wiele lat procesie ukarani zostali jedynie wojskowi, ale nie polityczni zleceniodawcy.Data dodania artykułu: 17.12.2025 16:41
W PRL nikogo nie pociągnięto do odpowiedzialności karnej za masakrę z grudnia '70
Reklama
Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Gwiazdy europejskiego łyżwiarstwa szybkiego w Tomaszowie Mazowieckim powalczą o medale mistrzostw EuropyTo będzie jeden z najważniejszych sprawdzianów przed igrzyskami olimpijskimi w Mediolanie! Na początku stycznia, niespełna miesiąc przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy sportowej czterolecia, w Tomaszowie Mazowieckim odbędą się Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim.Tomaszów Mazowiecki kolejny raz będzie gościł czołowych panczenistów Europy a Polacy będą startować w najmocniejszym składzie, z wszystkimi gwiazdami polskich panczenów, m.in. Kają Ziomek-Nogal, Andżeliką Wójcik, Damianem Żurkiem, Markiem Kanią, Piotrem Michalskim, czy Władymirem Semirunnijem na czele.Mistrzostwa Europy w tomaszowskiej Arenie Lodowej rozpoczną się w piątek, 9 stycznia, wieczorem. Już pierwszego dnia o medale zawodnicy powalczą w czterech konkurencjach – sprincie drużynowym kobiet, drużynie mężczyzn oraz na 3000 metrów kobiet i 1000 metrów mężczyzn. Dzień później zmagania rozpoczną się o godz. 14, a w programie są sprint drużynowy mężczyzn, 500 metrów kobiet, 5000 metrów mężczyzn i 1500 metrów kobiet. Mistrzostwa zakończą się w niedzielę, 11 stycznia, a tego dnia w Arenie Lodowej zostaną rozdane medale na dystansach 1000 metrów kobiet, 500 i 1500 metrów mężczyzn oraz w rywalizacji drużynowej mężczyzn i w biegach ze startu masowego.Organizatorzy jak zawsze przygotowali dla kibiców jak zawsze dużo dobrej zabawy, emocji a całość uświetni piątkowy pokaz świateł.09-11 stycznia 2026 r.Arena Lodowa w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.01.2026
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

Budżet Tomaszowa Mazowieckiego na 2026 rok został przyjęty

Budżet Tomaszowa Mazowieckiego na 2026 rok został przyjęty

Przebudowa, remonty i utwardzanie kolejnych kilometrów ulic, budowa parkingów i placów zabaw, prace poprawiające stan środowiska na terenach poprzemysłowych dawnego „Wistomu”, wymiana kopciuchów, nowe nasadzenia zieleni, budowa kortów tenisowych, rewitalizacja kinoteatru „Włókniarz”, drugi etap przebudowy Przystani Miejskiej, budowa toru do jazdy na rolkach i deskorolce, kontynuacja rozpoczętych inwestycji (rewitalizacja kamienic przy pl. Kościuszki, budowa schroniska dla zwierząt, rewitalizacja „Hrabskiego Ogrodu” przy Muzeum, hali sportowej, krytej trybuny przy stadionie im. Braci Gadajów, systemu informacji miejskiej) – między innymi takie wydatki inwestycyjne zaplanowano na 2026 rok w Tomaszowie Mazowieckim.Data dodania artykułu: Wczoraj, 21:14 Liczba komentarzy: 1
Alicja w krainie czarów, czyli jak wpaść z deszczu pod rynnę

Alicja w krainie czarów, czyli jak wpaść z deszczu pod rynnę

Na wczorajszej sesji Rady Powiatu Tomaszowskiego po raz kolejny nie udało powołać się nowego Zarządu Powiatu. Co prawda w programie obrad, jaki przesłano radnym takiego punktu nie było, ale w kuluarach mówiono o wniosku o rozszerzenie porządku. Postaram się nieco odsłonić kulisy tego, co dzieje się w powiecie a więc i w mieście, bo samorządy, to jednak system naczyń połączonych, których zadania powinny mieć charakter komplementarny. Taki przynajmniej był zamysł twórców tzw. reformy samorządowej. Nie przewidzieli oni jednak jednego. Otóż tego, że te nasze najmniejsze ojczyzny, zawłaszczą partyjniackie grupy interesów.Data dodania artykułu: 17.12.2025 07:05 Liczba komentarzy: 4 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 4
W niedzielę sklepy będą czynneBądź bezpieczny w świętaZapraszamy na Miejskiego Sylwestra!Budżet Tomaszowa Mazowieckiego na 2026 rok został przyjętyEFEKT CHOPINA w PCASDo 25. Brygady Kawalerii Powietrznej trafią dwa kolejne śmigłowce AW149Alibaba i 40 rozbójników, czyli samorządowy Sezamie otwieraj sięAlicja w krainie czarów, czyli jak wpaść z deszczu pod rynnęSzukali satanistów... znaleźli całkiem coś innegoBadanie: 77 proc. badanych lubi dawać prezentyŚwiąteczne seanse w kinach HeliosRada Powiatu Tomaszowskiego odrzuciła budżet 2026
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: xxxTreść komentarza: I chyba jedynym powiatem, w którym pisowscy radni razem z radnymi KO wstrzymują się przy glosowaniu budżetu u pisowskiego prezydentaŹródło komentarza: Alibaba i 40 rozbójników, czyli samorządowy Sezamie otwieraj sięAutor komentarza: Obywatel TomaszowaTreść komentarza: Pewnie na spotkaniu powiedział premierowi część jestem Witko razem z PSL i PO odwołujemy pisiorskiego starostę!;)Źródło komentarza: Morawiecki w Tomaszowie Mazowieckim. Najpierw hospicjum, potem rozmowa z mieszkańcamiAutor komentarza: JędrekTreść komentarza: We wszystkich spółkach jest podobnie, nawet niektóre nazwiska się powtarzają :)Źródło komentarza: Alibaba i 40 rozbójników, czyli samorządowy Sezamie otwieraj sięAutor komentarza: Obywatel TomaszowaTreść komentarza: Skoro to wszytko wiesz,masz pewnie dowody to czy zgłosiłeś/as to na policję ,bo tym powinna zająć się prokuratura!takie pisanie to zwykły hejt i ty tego nie zrobiłeś/as to myślę ,że policja powinna się zająć tobą!bo pisząc takie rzeczy uderzasz nie tylko w dyrektorkę ale w cała jej rodzinę!Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: enterTreść komentarza: o ola ona dobra dziewczyna ;)Źródło komentarza: Koniec poszukiwańAutor komentarza: JasiaTreść komentarza: Facet za takie słowa od nas twardziaków dostałbyś sztachetą po karku, my twardziacy przywiązani jesteśmy od pokoleń do naszej Twardej.Źródło komentarza: Twarda kontra dla kurczaków. Mieszkańcy: „To już nie wieś rolnicza, tylko domy ludzi”
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama