pijany-kierowca-al-politechniki-w-lodzi

Kilkaset osób żegnało wczoraj na cmentarzu przy ulicy Dąbrowskiej 21 letniego Mariusza, ofiarę wypadku spowodowanego w ubiegłym tygodniu przez jego kolegę Damiana B. Parkingi przy cmentarzu wypełnione były po brzegi a samochody ustawiano też głęboko w leśnych duktach. Tłumy młodych ludzi wspólnie przeżywało tragedię. W tym samym czasie, sprawca wypadku opuścił areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 40 tysięcy złotych. Rozsyła też maile do redakcji portali i gazet z żądaniem usunięcia „niestosownych” jego zdaniem komentarzy pod artykułami informującymi o wypadku, który spowodował nie tylko nie posiadając uprawnień do kierowania pojazdami alby był też mocno pijany. W międzyczasie Prokuratura Rejonowa Łódź Polesie zażaliła decyzję Sądu w sprawie zastosowanie poręczenia majątkowego oraz dozoru policyjnego.

Sprawca tragicznego wypadku, do jakiego doszło wczoraj w Łodzi, może na trzy miesiące trafić do aresztu. Sąd orzekł jednak, że będzie on mógł wyjść na wolność po wpłaceniu zabezpieczenia majątkowego w wysokości 40 tysięcy złotych. 21 letni tomaszowianin, student Uniwersytetu Łódzkiego, doprowadził do śmierci swojego kolegi. Był pijany, kiedy ścinał kolejne słupki zabezpieczające miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Chłopakowi grozi nawet 12 lat więzienia. Jednak nawet najsurowsza kara życia drugiemu młodemu człowiekowi nie zwróci. Od decyzji Sądu złożyła zażalenie Prokuratura Rejonowa Łódź Polesie.

Łódzcy Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności tragicznego zdarzenia drogowego, do którego doszło 29 stycznia 2014 roku 19 minut po północy na Alei Politechniki w Łodzi.