Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 8 grudnia 2025 00:39
Reklama
Reklama

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

W poprzednim felietonie Fundacja Sopockie Korzenie (5) przeoczyłem bardzo ważną część dotyczącą konkursu V Edycji. W trakcie wręczania nagród i dyplomów uczestnikom konkursu, odbyło się uhonorowanie czterema maczugami (takie jak od zbója Madeja z tomaszowskich grot) „ambasadorów rocka”. Otrzymali je; Marek Piekarczyk (TSA), Jerzy Skrzypczyk (CzG), menedżer zespołu ŻUKI, Mirosław Baibuza oraz Artur Gadomski (IRA)

 

Nocny-maraton-muzyczny

 

Przy muzycznym akompaniamencie zespołu Żuki (Come Together z repertuaru The Beatles), na jeszcze nie oświetlonej scenie, w blasku prowadzącego światła i przy ogromnym aplauzie publiczności, wchodzą Krzysztof Skiba (muzyk, satyryk, prześmiewca, z zespołu Big Cyc) i Maciek Kraszewski (satyryk, filmowiec – scenarzysta, reżyser). Jak można było się spodziewać, te dwie postacie polskiej estrady, rozbawiały widownię do łez kiedy zapowiadali każdą kolejną, muzyczną grupę.

 

Rozpoczęli wielkim happeningiem rozbijając i dokładnie łamiąc (tym samym symulowali zachowania  młodzieży polskiej na rock’n’rollowych koncertach w epoce lat 50/60-tych minionego wieku) na scenie Opery, stojący stolik i dwa krzesełka. Osobno nogi, blaty, siedziska i oparcia Skiba ciskał wokół siebie. Tak oto rozpoczął się oczekiwany, nocny maraton muzyczny, a schodzący zapowiadacze sopockiej sceny pozostawili na niej zespół Żuki.

 

Zespół Żuki zasłynął w naszym kraju jako największy odtwórca przebojów z repertuaru zespołu wszechczasów, The Beatles. W swoim blisko 50 minutowym występie wykonali kilka hitów światowego formatu, wśród których znalazły się między innymi: Back in USSR, She Loves You, Michelle, Can’t By Me Love, Please Please Me, I Wanna Be Your Man, All You Need Is Love, From Me To You  czy Lady Madonna. Zaśpiewali również Diamenty wiosny i Sen o Victorii (Dżem).

 

To zespół właśnie Żuki grając beatlesowskie covery z lat 60-tych minionego wieku wprowadzili sopocką widownię w rock’n’rollowy nastrój, przy którym w Operze Leśnej bawili się wszyscy, od wnuków do dziadków. Po tak przygotowanym, muzycznym gruncie na scenę weszli chłopcy z Czerwonych Gitar pod wodzą, najstarszego w zespole (jedyny, który zagrał wszystkie koncerty w tej grupy) perkusisty Jerzego Skrzypczyka.

 

Rozpoczęli bardzo mocno, od Nie zadzieraj nosa, a później przy rozkołysanej publiczności, było już tylko szałowo, przebój za przebojem, bo w ich repertuarze nie ma słabych utworów, każdy jest przebojem. Wszyscy czytający moje felietony wiedzą, że Czerwonym Gitarom na tym portalu poświęciłem wiele miejsca, tekstów, wymieniając dziesiątki utworów. Powiem tylko, że w ich nocnym repertuarze znalazła się i Matura, i 10 w skali Beauforta, i Biały Krzyż, i Epitafium dla Krzysztofa.

 

Widownia przez blisko godzinny występ była w ekstazie, śpiewając razem z zespołem, bo wiadomym jest to, że jedyny z czterech występujących na tej scenie zespołów, ten tylko pochodził z Trójmiasta. Dla mnie z zakończonym występem Czerwonych Gitar skończyła się moja rock’n’rollowa epoka, choć kolejnymi grupami nigdy nie gardziłem, wręcz przeciwnie, podziwiam ich kunszt  i profesjonalny warsztat, ale nie jest to mój rock’n’roll. Styl, który mojemu pokoleniu przyniósł osobistą wolność.

 

Teraz na scenie ukazał się mój ulubiony odtwórca głównej roli w musicalu Jesus Chris Super Star czy Klenczon – Poemat Rockowy, ze swoją grupą rockową TSA – Marek Piekarczyk. Mogę śmiało powiedzieć, wg mojej subiektywnej opinii, że Marek jest mega gwiazdą. Jego vocal przyćmił, zresztą bardzo dobrych muzyków zespołu, z którym wystąpił.

 

W ponad godzinnym występie znalazło się kilka hitów tego piosenkarza (Gdzie jest nasza miłość, Czy pamiętasz, Testament-Źródło czy Nie widzę Ciebie w swych marzeniach). Teraz był to czas dla pokolenia młodszego, moja obok siedząca koleżanka Ania Hoffmann ze Szczecina cała była w skowronkach. Obserwując ją zrozumiałem innych i siebie, co to znaczy kochać idoli. Każde pokolenie ma swoich. Dla Ani takim idolem właśnie jest Marek Piekarczyk, i słusznie. Generacja moich dzieci, wnuków zapanowała w Operze Leśnej. Wielu młodych, rozentuzjazmowanych ludzi zbliżyła się do sceny i charakterystycznym dla tego pokolenia, kołysaniem rąk, bujanie ciałem przeżywała swoją muzykę (nie było jak za moich, młodych lat - marynary poszły w ruch), w której Marek Piekarczyk świetną interpretacją wprowadzał ich w ekstazę.

 

Podczas występu TSA nastąpiła piękna chwila. Otóż kapituła konkursowa Fundacji Sopockie Korzenie, przerywając na moment koncert, wręczyła Markowi Karewiczowi zaszczytny tytuł FENOMENA – zasłużony w dziedzinie FOTOGRAFIA dla polskiego jazzu, rock’n’rolla, polskiego dziedzictwa kultury. Na scenie Opery osobiście statuetkę wręczył, prezes Fundacji, Wojtek Korzeniewski. Był to bardzo wzruszający moment, podwieziony przez Wiesia Śliwińskiego pod samą scenę, nasz artysta fotografik, o własnych siłach wspiął się na pierwszy stopień estrady. Przy ogromnym skandowaniu publiczności, - Marek, Marek, Marek, osobiście z rąk prezesa, odebrał odlew starego, radiowego mikrofonu.

 

 

 

Ostatnim zespołem zapowiedzianym przez parę, Krzysztof Skiba - Maciek Kraszewski, była grupa rockowa IRA na czele ze śpiewającym liderem, Arturem Gadowskim. Nie chcę oceniać, krytykować ale wydaje mi się, że była to grupa odbiegająca w tym dniu swoim repertuarem, stylem i wykonaniem przebojów, od wcześniej prezentowanych zespołów. Może jestem niesprawiedliwy, może byłem już zmęczony, przecież kiedy IRA weszła na scenę kończyła się czwarta godzina maratonu. A było już po 23.00, i wszyscy moi tomaszowscy przyjaciele oczekiwali na bankiet, który miał się odbyć po zakończonym, muzycznym maratonie w budynku Sali Widowiskowej, w której w samo południe odbyło się podsumowanie V Edycji konkursu.

 

Zespół wykonał, bardzo sennie kilka swoich utworów (Nie daj mi odejść, Taki sam, Uciekaj, Parę chwil czy Nadzieja). Kwadrans po północy zakończył się muzyczny maraton, lekko zmęczeni, nafaszerowani ciężkim rockiem, udaliśmy się naszą, tomaszowską grupą do budynku Sali Widowiskowej gdzie miało nastąpić oficjalne zakończenie jubileuszu, bankietem na cześć, pięciolecia Fundacji Sopockie Korzenie.

 

 

 

 

Bankiet

 

Kiedy weszliśmy do pomieszczenia Sali Widowiskowej przy wypełnionym na tak zwany full, lokalu (na początku, pomimo późnej godziny, panował wielki ścisk), przy zastawionym jadłem i napojami szwedzkim stole, przywitał nas siedmioosobowy zespół Detko Band. Trójmiejska grupa, składająca się z wielu wspaniałych muzyków, instrumentalistów, gra standardy jazzu tradycyjnego – „happy jazz”, swing, dixland, pop, muzykę taneczną całego świata, od Glenna Millera poczynając, poprzez The Beatles, opartą na własnych aranżacjach współczesne przeboje, także na muzyce rock’n’rollowej, kończąc. Występowali w wielu programach telewizyjnych, na wielu eventach czy festiwalach jazzowych (Złota Tarka, Sopot Molo - Jazz Festiwal, „Herbatka u Tadka”) na różnorakich imprezach okolicznościowych i bankietach.

 

Liderem tej grupy jest wspaniały muzyk (klarnet, saksofon, również śpiewa), sportowiec, były reprezentant polski w dziesięcioboju, rekordzista kraju w tej dyscyplinie - Jerzy Detko. W latach 70-tych grał z wielkim powodzeniem w gdańskim, studenckim klubie KWADRATOWA. Na początku lat 80-tych zakłada zespół Detko Band, który z dużym powodzeniem, nie tylko na Wybrzeżu, występuje do dzisiaj.

 

Zespół występował za granicą, w krajach ościennych i w Skandynawii. Szczególnym sukcesem może poszczycić się występując na festiwalu jazzowym w Finlandii. Podstawowe instrumenty zespołu to wspomniany saksofon, klarnet, puzon, trąbka, pianino, gitara, banjo i perkusja. Ubrani są w jasne garnitury w prążki, krojem przypominające modę lat 20/30-tych minionego wieku, na głowach białe kapelusze z czarną otoczką, typu borsalino.

 

Na bankiecie było wielu lokalnych notabli, ludzie z przemysłu muzycznego, świata polityki, uczestnicy V Edycji konkursu WSPOMNIENIA MIŁOŚNIKÓW ROCK’N’ROLLA, dziennikarze lokalnych mediów, muzycy i piosenkarze występujący w muzycznym maratonie na scenie Opery Leśnej, pracownicy Sopockich Korzeni, mieszkańcy Trójmiasta i inni nie wymienieni a zaproszeni goście z Polski.

 

Podczas konsumpcji tworzyły się dyskusyjne, kuluarowe grupki, również i my tworzyliśmy swoją podgrupę. Wśród naszych rozmówców znaleźli się między innymi, Jurek Skrzypczyk (Cz. G), Marek Piekarczyk (TSA) czy Wojtek Korzeniewski (prezes Fundacji). Na bankiecie, pomimo zmęczenia, odhaczyli się wszyscy z naszej grupy tj, Henia i Czarek Franckowie, Anna Hoffmann, bracia Jochanowie z żonami (Ewa i Alicja), Wojtek Szymon ze Sławkiem Zielińskim, swoim sopockim przyjacielem, Maryla Tejchman, Ewa Komar i moja osoba.

 

 

W przerwie między granymi przez zespół Detko Band rundkami, po raz ostatni zabrał głos prezes Fundacji, Wojtek Korzeniewski. Podsumowując zakończone święto Sopockich Korzeni, podziękował wszystkim, którzy przybywając na uroczystości, tym samym przyczynili się do uatrakcyjnienia i ubarwienia spotkania.

 

Szczególnie podziękować chciałem tym osobom – zagaił prezes - które nadesłały do nas prace na konkurs V Edycji. W natłoku obowiązków, wcześniej nie miałem okazji przybliżyć państwu dwóch osób, największego darczyńcę w historii istnienia naszych konkursów, Wojtka Szymańskiego z Nowego Jorku, podarował nam ponad pół tony, rock’n’rollowych płyt długogrających (LP) i jego przyjaciela z Tomaszowa Mazowieckiego, Antka Malewskiego, bez którego nigdy nie poznalibyśmy Wojtka i nie otrzymalibyśmy tak atrakcyjnej przesyłki. Antek jest katalizatorem całego przedsięwzięcia. Również muszę z tego miejsca podziękować wielu ludziom i instytucjom, szczególnie morskiemu przewoźnikowi na trasie Nowy Jork – Gdynia, firmie C.H. HARTWIG. Wojtku pozwól do nas na scenę.

 

Przy odegranym When The Saint’s Go Marchin’ In (Gdy wszyscy święci idą do nieba) przez Detko Band i ogromnym aplauzie zebranych, Wojtek Szymon energicznymi susami wkroczył na scenę, przywitany gorąco uściskiem przez swojego imiennika z Fundacji, - Nigdy nie przypuszczałem, jeszcze w lipcu tego roku – powiedział Szymonże mogę dzisiaj znaleźć się wśród was na przepięknym jubileuszu pięciolecia waszej instytucji. To dzięki Antkowi, który znalazł odbiorcę i podjął się mediacji z nim, muszę przyznać skutecznej, mogłem przekazać „skarb mojego życia” waszej Fundacji. Myślę, a chciałbym dożyć takiej chwili, że moje płyty znajdą swoje miejsce w powstającym Muzeum Muzyki Rozrywkowej i Polskiego Rock’n’Rolla. Zakończył swoje wystąpienie niczym prezes Korzeniewski okrzykiem, - Niech żyje Rock’n’Roll, a wszyscy mu zawtórowali, - Niech żyje Rock’n’Roll.

 

Kiedy Szymon był na scenie podszedł do mnie mężczyzna, wysoki (z 1.90 wzrostu) o potężnej posturze ciała i zagaił, - Zauważyłem, że jest pan kolegą pana Wojtka z Nowego Jorku, który teraz zabiera głos. Nazywam się Piotr Szczęsnowicz, pochodzę z Trójmiasta. Chciałem panu powiedzieć, że jestem pracownikiem C.H. HARTWIG i osobiście wymienione pół tony płyt transportowałem przez Atlantyk do portu w Gdyni. Po chwili dołączył do nas schodzący ze sceny Wojtek Szymon, przedstawiłem mu przewoźnika darowizny a Wojtek zdziwionym okrzykiem wyrzucił z siebie, - O Boże jaki ten świat jest mały. Było to bardzo sympatyczne spotkanie, pomyślałem sobie, że nie tylko ten świat jest mały ale jak to wyreżyserował sam Pan Bóg, kto by pomyślał, że mogło dojść do takiego spotkania, to nie był przypadek.

 

 

Po godzinie, zatłoczona Sala Widowiskowa troszkę się przeludniła tak, że stworzyły się dobre warunki do tańczenia co wielu znajdujących się w lokalu wykorzystało. Wykorzystaliśmy i my. Czarek poprosił Marylę a ja Anię Hoffmann, troszkę zarock’n’rollowaliśmy, kiedy chłopcy z Detko Band zagrali Walk On Life z repertuaru Dire Straits czy utwór Eddie Cochrana, C’mon Everybody. Pociągnęliśmy za sobą inne pary i zrobiło się całkiem tanecznie. Kiedy pan Jerzy, kierownik zespołu, cudownie wykonał na klarnecie wielki, migdałowy hit Sidney Becheta z początku lat 60-tych, Petit Fleur (Mały kwiatek) wiele par dołączyło do nas by w półmroku Sali, mocniej poczuć zapach swojej partnerki.

 

Dochodziła 2.00 w nocy jak Jerzy Detko zapowiedział ostatni utwór programu, Tiger Rag. Na Sali pozostała nas niewielka grupa osób. Wysłuchaliśmy i wytańczyliśmy wspaniale wykonany wielki, jazzowy przebój lat 50-tych, by po opuszczeniu obiektu Opery Leśnej udać się na bazę noclegową do Hotelu Leśnego. Zmęczeni a spełnieni, pełni wrażeń, szybko udaliśmy się do łóżek, wiedząc, że nasza dziewczyna z sekcji, Ania Hoffmann już dziś rano, sobota 21 września, kończy swój pobyt w Sopocie i wyjeżdża do domu, do Szczecina. Tak oto oficjalnie zakończyło się świętowanie jubileuszu Fundacji Sopockie Korzenie.

 

 


Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)

Fundacja Sopockie Korzenie (6)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Antek Malewski 04.11.2013 11:04
W sekwencji dotyczącej statuetki FENOMEN przedstawiłem kapitułę przyznającą tą nagrodę (Fundacja Sopockie Korzenie) ale głównym fundatorem tej nagrody jest sopocka firma zajmująca się dystrybucją instrumentów muzycznych MEGA MUSIC, której właścicielem jest pan DARIUSZ ADAMOWICZ. Przepraszam za pominięcie tej ważnej instytucji. Pragnę nadmienić, że Marek Karewicz jest trzecim nagrodzonym tą statuetką. Przed nim zaszczytny tytuł FENOMENA otrzymali; Franciszek Walicki i Zbigniew Hołdys.

Antek Malewski 03.11.2013 11:57
Wymieniony w treści przyjaciel z Sopotu Wojtka "Szymona", Sławek nazywa się Zalewski a nie jak omyłkowo podałem Zieliński. Przepraszam pana Sławka i czytelników za pomyłkę w tekście.

Antek Malewski 03.11.2013 11:47
Opisuję FOTO 1. FOTO - na terenie Opery Leśnej przed budynkiem Sali Widowiskowej Marek Piekarczyk w asyście swoich wielbicielek Ewy Komar (po lewej) i Ani Hoffmann (po prawej). 2. FOTO - plakat zapowiadający Nocny, muzyczny maraton. 3. FOTO - Czarek Francke i Ewa Komar 4. FOTO - Na widowni Opery Leśnej, Jochanowie i Marek Karewicz. 5. FOTO - Wojtek Korzeniewski z zespołem Detko Band na scenie Sali Widowiskowej. 6. FOTO - Wojtek "Szymon" i Wojtek Korzeniewski w czasie bankietu. 7. FOTO - bracia Jochanowie z prezesem Fundacji Wojtkiem Korzeniewskim w Sali Widowiskowej podczas bankietu. 8. FOTO - z przyjacielem Andrzejem Szlachtą (dziennikarz z Gliwic) przed budynkiem Sali Widowiskowej. 9. FOTO - Ania Hoffman ze swoim idolem Markiem Piekarczykiem. 10. FOTO - W Sali Widowiskowej podczas ogłaszania wyników konkursu od lewej, Sławek Zalewski przyjaciel "Szymona" z Sopotu, Wojtek "Szymon" i ja Antoni. 11. FOTO - z morskim przewoźnikiem z firmy C.H. HARTWIG podczas bankietu panem Piotrem Szczęsnowiczem. 12. Ja z Anią Hoffmann na widowni Opery Leśnej w czasie nocnego maratonu muzycznego.

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Gwiazdy europejskiego łyżwiarstwa szybkiego w Tomaszowie Mazowieckim powalczą o medale mistrzostw EuropyTo będzie jeden z najważniejszych sprawdzianów przed igrzyskami olimpijskimi w Mediolanie! Na początku stycznia, niespełna miesiąc przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy sportowej czterolecia, w Tomaszowie Mazowieckim odbędą się Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim.Tomaszów Mazowiecki kolejny raz będzie gościł czołowych panczenistów Europy a Polacy będą startować w najmocniejszym składzie, z wszystkimi gwiazdami polskich panczenów, m.in. Kają Ziomek-Nogal, Andżeliką Wójcik, Damianem Żurkiem, Markiem Kanią, Piotrem Michalskim, czy Władymirem Semirunnijem na czele.Mistrzostwa Europy w tomaszowskiej Arenie Lodowej rozpoczną się w piątek, 9 stycznia, wieczorem. Już pierwszego dnia o medale zawodnicy powalczą w czterech konkurencjach – sprincie drużynowym kobiet, drużynie mężczyzn oraz na 3000 metrów kobiet i 1000 metrów mężczyzn. Dzień później zmagania rozpoczną się o godz. 14, a w programie są sprint drużynowy mężczyzn, 500 metrów kobiet, 5000 metrów mężczyzn i 1500 metrów kobiet. Mistrzostwa zakończą się w niedzielę, 11 stycznia, a tego dnia w Arenie Lodowej zostaną rozdane medale na dystansach 1000 metrów kobiet, 500 i 1500 metrów mężczyzn oraz w rywalizacji drużynowej mężczyzn i w biegach ze startu masowego.Organizatorzy jak zawsze przygotowali dla kibiców jak zawsze dużo dobrej zabawy, emocji a całość uświetni piątkowy pokaz świateł.09-11 stycznia 2026 r.Arena Lodowa w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.01.2026
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

Radny, firma i gminne zlecenie. Podręcznikowy przykład utraty mandatuZjazd "Strzelca" w Tomaszowie„Mikołaj na dachu” – kiedy magia świąt zjeżdża na linach prosto do szpitalnego oknaPŚ w łyżwiarstwie szybkim - Polki trzecie w biegu drużynowym w HeerenveenSzkolenie „wGotowości” w Tomaszowie Mazowieckim. 25 Brygada Kawalerii Powietrznej szkoli cywilów do działania w kryzysieTomaszów w korku. Dwa zamknięte mosty, jedno miasto w potrzaskuPŚ w łyżwiarstwie szybkim - rekord Polski Semirunnija na 10 000 mStypendium z przyszłością. Julia Wrześniewska z I LO w elicie programu „GrowMania – Strefa Talentów”Ekspertka: dzieci mają prawo do ochrony wizerunku, nie powinien być narzędziem promocji szkółKolizja na drodze krajowej nr 48. Jeden z pojazdów dachowałStrzelcy wyborowi na morzuW pracowni fotograficznej zrobiło się świątecznie na długo przed 6 grudnia.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: Michał NTreść komentarza: Co to za Starosta..... Ja u niego byłem po pomoc a on mówi że nie ma władzy .... Noi... Powinien że szczepanem rządzić w BangladeszuŹródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?Autor komentarza: pogubionyTreść komentarza: Do obowiązkowej służby wojskowej najpierw "obowiązkowo wstępują ci, którzy uważają, że powinna być" !!! i i chyba 54,9% ankietowanych wypełnią wszystkie miejsca !!!Źródło komentarza: Sondaż dla WP: 59,4 proc. Polaków uważa, że powinna wrócić obowiązkowa zasadnicza służba wojskowaAutor komentarza: kierowcaTreść komentarza: Przy Tomaszowie Maz. nie ma autostradyŹródło komentarza: Tomaszów w korku. Dwa zamknięte mosty, jedno miasto w potrzaskuAutor komentarza: J.CameronTreść komentarza: Po co most. Lepsza będzie filharmonia. Ja chce filharmonię, oby grały nam skrzyce i wiolonczela jak na Titanicu.Źródło komentarza: Tomaszów w korku. Dwa zamknięte mosty, jedno miasto w potrzaskuAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Moja dodatkowa wrzutka: lokalne samorządowe "wadze". Czy wy naprawdę zapomnieliście, ze jak startujecie w wyborach samorządowych, to pier#olicie tym durnowatym wyborcom o tym, że wy chcecie ich tylko i wyłącznie uszczęśliwić?! Przestańcie wreszcie, do ku#wy nędzy, robić tych waszych wyborców w totalne jajo.Źródło komentarza: Tomaszów w korku. Dwa zamknięte mosty, jedno miasto w potrzaskuAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Mistrzu: komu Ty tłumaczysz te oczywiste rzecz?! Nam, normalnych ludziom? My to rozumiemy, ale takie oczywiste rzeczy nie docierają do starosty katechety i do zarządu dróg powiatowych. Nie wiedziałeś, że to są totalne, samorządowe buce ?!Źródło komentarza: Tomaszów w korku. Dwa zamknięte mosty, jedno miasto w potrzasku
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama