Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:48
Reklama Sklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama

Umarł Król

Wczoraj była kolejna rocznica śmierci niekwestionowanego króla rock'n'rolla Elvisa Presleya. Z tej okazji felieton Antoniego Malewskiego z jego subiektywnego cyklu

 

Wieś Giebułtów u podnóża Gór Izerskich, około 8 kilometrów od Świeradowa Zdrój. Znany, polski kurort  w kotlinie jeleniogórskiej, oddzielający Karkonosze od Gór Izerskich w Sudetach. Wczesny, słoneczny ranek, około godziny 6.30, moim zadaniem o tak wczesnej porze, było przygotować na 9.30 boisko szkolne, ze skocznią (rozbiegi), rzutnią, linią startu i mety dla uprawiającej biegi, młodzieży pracowników z letniego obozu zakładu ZPW TOMTEX.

 

O tej godzinie rozpocząć się miała mała, obozowa olimpiada z wieloma lekkoatletycznymi konkurecjami. Zaczął się dzień a ja czułem duże zmęczenie. Z  obozową kadrą, do białego rana graliśmy w karty, przy tym popijając piwo. Wcześniej tylko mój brat Andrzej opuścił salon gry. Musiał zabezpieczyć uczestników obozu w świeże masło, mleko, pieczywo. Był obozowym intendentem (zaopatrzeniowcem).

 

Kiedy z dwoma kolegami z personelu obozu, niewyspanymi podobnie jak ja, zajmowaliśmy się przygotowaniem obiektu do zajęć sportowych, widziałem wjeżdżającą na teren obozu, zaopatrzeniową nyskę. Podjechali (kierowca i Andrzej), jak nigdy dotąd, pod samo boisko. Wysiadł mój brat, podszedł do mnie i z poważną, smutną miną wypowiedział straszne słowa, - Tolek, przed chwilą usłyszałem w radio, że zmarł w nocy (16 sierpnia, u nas noc, w Stanach popołudnie, 7 godzin różnicy), w swoim domu w Memphis … król rock’n’rolla … Elvis Presley.

 

Dokładnie dziś mija 36 lat, jak ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Nogi ugięły mi się w kolanach. Przeżyłem wielki szok. Zanim wydobyłem z siebie jakieś słowo upłynęło trochę czasu. Właściwie do dziś nie mogę tamtych, wypowiedzianych słów odtworzyć. Nie pamiętam żadnych szczegółów, również czynności z przygotowaniem obiektu do obozowej olimpiady, a także przebiegu sportowych zmagań naszej, obozowej młodzieży. Swoją traumę mogę przyrównać, obserwując stan ducha swojego syna, córki do zaskakującej wieści o śmierci ich idola, Michela Jacksona.

 

W latach 70-tych po ukończeniu Studium Pedagogicznego, pracowałem jako instruktor zawodu i nauczyciel przedmiotów zawodowych w ZSZ w Niewiadowie. Zdobyłem również uprawnienia dla wychowawców kolonijnych, kierowników organizujących stacjonarne czy wędrowne obozy oraz instruktorów sportu. Przez okres pięciu lat (lato, zima) 1974/78 miałem zaszczyt jako wychowawca być zatrudniony na letnich koloniach, zimowiskach, obozach przez Wydział Socjalny zakładu ZPW TOMTEX.

 

Kierownikiem działu była wówczas pani Stefania Augustyniak a jej zastępcą był mój brat, Andrzej Malewski. Dwukrotnie ferie zimowe z młodzieżą pracowników zakładu, spędziłem na zimowisku w Zakopanem, raz byłem w miejscowości Sól w Beskidzie Żywieckim i raz w Strawczynie (miejsce urodzin Stefana Żeromskiego) na Kielecczyźnie. Giebułtów był stałą, wypoczynkową, letnią bazą dla dzieci i młodzieży pracowników zakładu TOMTEX i innych, włókienniczych zakładów z byłego województwa (Zjednoczenia) łódzkiego (Zgierz, Ozorków, Pabianice, Łęczyca, Aleksandrów, Łódź).

 

Dwukrotnie w tej miejscowości byłem zatrudniony jako wychowawca kolonijny, raz na obozie z młodzieżą starszą, a w sierpniu 1977 roku pełniłem najbardziej wdzięczną funkcję na obozie jaką jest instruktor sportu. Do obowiązków instruktora było utrzymanie dzieciaków nie tylko w sprawności fizycznej, sportowej poprzez organizowanie konkursów, zajęć sportowych ale także zabezpieczenie czasu wolnego po kolacji do capstrzyku, to znaczy organizowanie dyskotek, potańcówek, wyjścia do kina, na koncerty czy inne rozrywki.

 

 

 

 

Tak się złożyło, że sierpniowy turnus obfitował w ciągłe opady deszczu, przez co miałem bardzo utrudnioną pracę. Choć nie miałem pod stałą opieką grupy młodzieży, co było mi wygodne, to przez niepogodę traciłem niezbędny czas, nie mogąc wywiązać się ze swoich obowiązków. Co przygotowałem obiekt do sportowych zadań, przychodził ulewny deszcz (jak to w górach) i niwelował moją pracę, przez co stała się syzyfową. Gdy przestało padać, musiałem zaczynać wszystko od początku.

 

Ciągle padające deszcze spowodowały, że bardziej skoncentrowałem się na organizowaniu wieczorowych  potańcówek niż na sportowych ćwiczeniach, ruchu młodzieży. Zabrałem z sobą do Giebułtowa, zakładając podobną sytuację kilka, dobrze muzycznie ułożonych taśm magnetofonowych. Jaką ironią losu, stała się, szczególnie przygotowana na młodzieżowy obóz, taśma z pietyzmem przeze mnie ułożona z najlepszych hitów Elvisa Presleya. Planowałem pod koniec turnusu zorganizować dla obozowej młodzieży konkurs z wiedzy o królu rock’n’rolla, Elvisie Presleyu. Paradoks? Ironia losu? Przypadek? Dziwny zbieg okoliczności?

 

16 sierpnia 1977 roku do południa w Giebułtowie, jak zwykle padał deszcz (natomiast w Memphis temperatura sięgała blisko 30 stopni powyżej zera). Przed obiadem bardzo się wypogodziło a popołudnie, do samej kolacji było słoneczne. Prognoza na najbliższe trzy dni była optymistyczna: ciepło i słonecznie. Postanowiłem - nareszcie !!! - właśnie w tych dniach zrealizować zaplanowaną sportową olimpiadę.

 

Ponieważ dzień wcześniej uzgodniłem z kierownictwem, że wieczorem (16 sierpnia), w obozowym budynku odbędzie się młodzieżowa dyskoteka, nie zmienialiśmy porządku dnia. Na zewnątrz, pomimo poprawy pogody, było jeszcze mokro, przygotowanie boiska do konkurencji lekkoatletycznych, przełożyłem na kolejny poranek (17 sierpnia). Po zakończonej dyskotece, nasza męska, obozowa grupa zaplanowała grę w karty. Właściwie dla kadry, wychowawców, dla obsługi obozu, do załatwienia swoich spraw, rozrywki, czas wolny był tylko nocą. Dlatego po każdym zakończonym obozie, kolonii potrzebowałem, chyba nie tylko ja, ze trzy/cztery dni dla odpoczynku, zrelaksowania się.

 

Około 22.30, gdy ucichły odgłosy rozbawionej młodzieży rozpoczęliśmy pierwsze rozdanie. Nasza gra, przy grającym cichutko radiu i piciem przez nas piwa, polegała na tym, że po rozegraniu brydżowego robra, graliśmy rundkę kierek (4 x nie brać lewych/4 x brać) i tak na przemian. Niejednokrotnie zastawał nas, grających przy stole, dzień. Około północy, a może lekko przed północą na przeróżnych radiowych falach leciała muzyka, piosenki tylko Elvisa Presleya. Radiową skalę zatrzymaliśmy na przypadkowej, niemieckiej stacji, a w niej również głos … Elvisa. Przez część nocy słychać było jakąś anglojęzyczną stację a w niej tylko Elvis. Ktoś z nas wykrzyknął, - Niesamowita noc, wszędzie Elvis. Zapamiętałem słowa mojego brata Andrzeja, - Tolek Elvis urodził się w styczniu a nie w sierpniu, ciekawe co się wydarzyło w światowych mediach, że wszędzie słychać Presleya? Około 1.30 Andrzej nas pożegnał, - Cześć chłopaki, idę spać, rano o 5.30 jadę po żywnościowe zaopatrzenie.

 

Zasłuchany w cudownym głosie, przestałem kontrolować grę, myślę, że inni grający czuli to samo, ale karciane rozdania dalej kontynuowaliśmy. Co chwila jakiś migdałowy, elvisowski cover wprowadzał wszystkich w cudowny nastrój nocy, by po chwili szalony przebój, jak na przykład One Sided Love Affair zburzył ten błogi stan. Jednak kolejny, retrospektywny migdał, Always On My Mind przywołał utracony nastrój. Właściwie to trudno było nam wytłumaczyć, czy słuchaliśmy Elvisa by grać? Czy graliśmy by tylko go słuchać? Pomimo nocnego zmęczenia, Elvis utrzymywał nas wszystkich w dobrym samopoczuciu, kondycji i świetnym nastroju. Gdy na zewnątrz już dobrze się rozjaśniło, rozchodziliśmy się - przy dobiegających z radia dźwiękach hitu nad hity, Judy,  nieświadomi tragicznego wydarzenia jakie obiegło całą kulę ziemską - do swoich pokoi. Miałem świadomość, że za niedługo czeka mnie obowiązek przygotowania obozowego obiektu do lekkoatletycznych konkurencji.

 

Poranne spotkanie z bratem rozwiązało, nie tylko mnie, ale nam wszystkim nocną, radiową, smutną zagadkę, - Dlaczego minionej nocy Elvis Presley wypełnił swoimi piosenkami wszystkie światowe radiostacje???  Odpowiedź na nie stało się wystarczająco proste. Dlatego dzień 16 sierpnia 1977 roku stał się dla mnie synonimem końca mojej, rock’n’rollowej epoki. Choć nadal opętanie rock’n’rollem nie opuszcza mnie, moich bliskich i przyjaciół, a w swoim magazynie muzycznym, dyskografii mam niejednego, wspaniałego wykonawcę tego stylu, to jednak ten dzień zapisał się w mojej duszy, w duszy mojego pokolenia, znakiem szczególnym.

 

Mój przyjaciel z Nowego Jorku Wojtek Szymon Szymański z żoną Łucją mieli karty wstępu na koncert Elvisa, który miał się odbyć w hali Madison Square Garden w Nowym Jorku, w dniu 23 sierpnia 1977 roku. Do koncertu nigdy nie doszło, Elvis Presley zmarł tydzień wcześniej. Pozostał im tylko bilet na ten koncert, oprawiony w ramkę jako najcenniejszy rekwizyt po Presleyu, wisi na ścianie, na honorowym miejscu gabinetu Wojtka Szymona.

 

Kiedy po latach w tomaszowskiej Galerii ARKADY (2005 r) rozpocząłem swoją, muzyczną działalność pt Herosi Rock’n’Rolla, to zainaugurował mój cykl, trwający cztery dni (13/16 sierpnia), właśnie spotkaniem z królem rock’n’rolla, Elvisem Presleyem - „Długi, sierpniowy weekend z Elvisem”.

 

Corocznie w dniu 16 sierpnia w Galerii (nieraz dwa razy w roku, na dzień jego urodzin - 8 stycznia) ARKADY, czczę pamięć króla Elvisa. Tych spotkań odbyło się już 10. Gdy na ekranie Galerii przy wypełnionym po brzegi lokalu, ukazują się wspaniałe, widowiskowe koncerty, dokumentalne czy fabularne filmy z Presleyem, wszyscy uczestnicy wiedzą, że jest to największe święto w mieście, święto rock’n’rolla, święto człowieka, piosenkarza, który urzekł świat na początku swojej kariery, skromną wypowiedzią;

 

Czasami wydaje mi się, że to sen. Ale mam nadzieję, że nigdy się nie obudzę”.
 

 

 

 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kiki 17.08.2013 15:25
Pozostała pamięć, muzyka i zdarte kapcie od szalonych wygibasów w tańcu.

Opinie

Reklama

Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś jest czwartek, trzysta trzydziesty ósmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.24, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Barbara, Bernard, Chrystian, Filip, Hieronim, Jan, Klemens i Krystian.Data dodania artykułu: 04.12.2025 11:01
Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Dziś jest środa, trzysta trzydziesty siódmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.23, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Emma, Franciszek, Kasjan, Kryspin, Ksawery i Łucjusz.Data dodania artykułu: 03.12.2025 08:45
Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS

Himmler uznał, że rezerwuarem dla jego prywatnej armii - bo tak w gruncie rzeczy traktował Waffen-SS – mogą być ziemie podbite przez III Rzeszę. Także te polskie – mówi w rozmowie z PAP dr Tomasz E. Bielecki, autor książki „Polacy w Waffen-SS. Polskie Pomorze”.Data dodania artykułu: 30.11.2025 19:30
Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS
Reklama
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 16 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymaćKonkurs na dyrektora PCPR. Jedna kandydatura, zmiana władzy i sporo znaków zapytaniaS12 coraz bliżej Radomia. Rusza przetarg na odcinek Wieniawa – Radom Południe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: EwaTreść komentarza: Asystent prezesa czy sam prezes komentuje wysysanie szpitalnych pieniędzy.Źródło komentarza: Telefon za tysiąc, mieszkanie na koszt spółki. Złoty kontrakt prezesa TCZAutor komentarza: 325Treść komentarza: Kują, nie kłują. Telefon wstawia inaczej.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?Autor komentarza: MacherTreść komentarza: Tylko do tej pory to między innymi Witczak pozwalał staroście trwać na stanowisku. To nie jego ludzie z KO dążyli najbardziej do odwołania Węgrzynowskiego. Ja też nie przepadam za Witko, ale on jeszcze czasem potrafi dogadać się z innymi dla dobra sprawy. Witczak tego nie potrafi i przejawem tego jest forsowanie Zwolak-Plichty na starostę, chociaż radni Witko nigdy jej nie zaakceptują.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: JaTreść komentarza: To wybór starosty dopiero po 17.12 ? Jak będzie przyjęty budżet miasta wtedy będzie można się domyślać kto zostanie starostą.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Chce kontroli i nadzoru, bo tam, gdzie pieniadze, tam trzeba patrzec na rece. Po prostu tak mamy. A nowy zawod w tym obrebie to hejter albo bardziej po polsku hejtownik. I tak trzeba mowc, jestem hejtownikiem, bo chce dozoru, kontroli i patrzenia na rece antyhejtownikom.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: zbychTreść komentarza: Wolę Witczaka od macierewicza. A o Witko świadczy Arena Lodowa (sprawdz dlaczego powstała) i kolejny "genialny" dla dobra mieszkańców pomysł z filharmoniąŹródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama