Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 8 grudnia 2025 01:23
Reklama
Reklama

Umarł Król

Wczoraj była kolejna rocznica śmierci niekwestionowanego króla rock'n'rolla Elvisa Presleya. Z tej okazji felieton Antoniego Malewskiego z jego subiektywnego cyklu

 

Wieś Giebułtów u podnóża Gór Izerskich, około 8 kilometrów od Świeradowa Zdrój. Znany, polski kurort  w kotlinie jeleniogórskiej, oddzielający Karkonosze od Gór Izerskich w Sudetach. Wczesny, słoneczny ranek, około godziny 6.30, moim zadaniem o tak wczesnej porze, było przygotować na 9.30 boisko szkolne, ze skocznią (rozbiegi), rzutnią, linią startu i mety dla uprawiającej biegi, młodzieży pracowników z letniego obozu zakładu ZPW TOMTEX.

 

O tej godzinie rozpocząć się miała mała, obozowa olimpiada z wieloma lekkoatletycznymi konkurecjami. Zaczął się dzień a ja czułem duże zmęczenie. Z  obozową kadrą, do białego rana graliśmy w karty, przy tym popijając piwo. Wcześniej tylko mój brat Andrzej opuścił salon gry. Musiał zabezpieczyć uczestników obozu w świeże masło, mleko, pieczywo. Był obozowym intendentem (zaopatrzeniowcem).

 

Kiedy z dwoma kolegami z personelu obozu, niewyspanymi podobnie jak ja, zajmowaliśmy się przygotowaniem obiektu do zajęć sportowych, widziałem wjeżdżającą na teren obozu, zaopatrzeniową nyskę. Podjechali (kierowca i Andrzej), jak nigdy dotąd, pod samo boisko. Wysiadł mój brat, podszedł do mnie i z poważną, smutną miną wypowiedział straszne słowa, - Tolek, przed chwilą usłyszałem w radio, że zmarł w nocy (16 sierpnia, u nas noc, w Stanach popołudnie, 7 godzin różnicy), w swoim domu w Memphis … król rock’n’rolla … Elvis Presley.

 

Dokładnie dziś mija 36 lat, jak ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Nogi ugięły mi się w kolanach. Przeżyłem wielki szok. Zanim wydobyłem z siebie jakieś słowo upłynęło trochę czasu. Właściwie do dziś nie mogę tamtych, wypowiedzianych słów odtworzyć. Nie pamiętam żadnych szczegółów, również czynności z przygotowaniem obiektu do obozowej olimpiady, a także przebiegu sportowych zmagań naszej, obozowej młodzieży. Swoją traumę mogę przyrównać, obserwując stan ducha swojego syna, córki do zaskakującej wieści o śmierci ich idola, Michela Jacksona.

 

W latach 70-tych po ukończeniu Studium Pedagogicznego, pracowałem jako instruktor zawodu i nauczyciel przedmiotów zawodowych w ZSZ w Niewiadowie. Zdobyłem również uprawnienia dla wychowawców kolonijnych, kierowników organizujących stacjonarne czy wędrowne obozy oraz instruktorów sportu. Przez okres pięciu lat (lato, zima) 1974/78 miałem zaszczyt jako wychowawca być zatrudniony na letnich koloniach, zimowiskach, obozach przez Wydział Socjalny zakładu ZPW TOMTEX.

 

Kierownikiem działu była wówczas pani Stefania Augustyniak a jej zastępcą był mój brat, Andrzej Malewski. Dwukrotnie ferie zimowe z młodzieżą pracowników zakładu, spędziłem na zimowisku w Zakopanem, raz byłem w miejscowości Sól w Beskidzie Żywieckim i raz w Strawczynie (miejsce urodzin Stefana Żeromskiego) na Kielecczyźnie. Giebułtów był stałą, wypoczynkową, letnią bazą dla dzieci i młodzieży pracowników zakładu TOMTEX i innych, włókienniczych zakładów z byłego województwa (Zjednoczenia) łódzkiego (Zgierz, Ozorków, Pabianice, Łęczyca, Aleksandrów, Łódź).

 

Dwukrotnie w tej miejscowości byłem zatrudniony jako wychowawca kolonijny, raz na obozie z młodzieżą starszą, a w sierpniu 1977 roku pełniłem najbardziej wdzięczną funkcję na obozie jaką jest instruktor sportu. Do obowiązków instruktora było utrzymanie dzieciaków nie tylko w sprawności fizycznej, sportowej poprzez organizowanie konkursów, zajęć sportowych ale także zabezpieczenie czasu wolnego po kolacji do capstrzyku, to znaczy organizowanie dyskotek, potańcówek, wyjścia do kina, na koncerty czy inne rozrywki.

 

 

 

 

Tak się złożyło, że sierpniowy turnus obfitował w ciągłe opady deszczu, przez co miałem bardzo utrudnioną pracę. Choć nie miałem pod stałą opieką grupy młodzieży, co było mi wygodne, to przez niepogodę traciłem niezbędny czas, nie mogąc wywiązać się ze swoich obowiązków. Co przygotowałem obiekt do sportowych zadań, przychodził ulewny deszcz (jak to w górach) i niwelował moją pracę, przez co stała się syzyfową. Gdy przestało padać, musiałem zaczynać wszystko od początku.

 

Ciągle padające deszcze spowodowały, że bardziej skoncentrowałem się na organizowaniu wieczorowych  potańcówek niż na sportowych ćwiczeniach, ruchu młodzieży. Zabrałem z sobą do Giebułtowa, zakładając podobną sytuację kilka, dobrze muzycznie ułożonych taśm magnetofonowych. Jaką ironią losu, stała się, szczególnie przygotowana na młodzieżowy obóz, taśma z pietyzmem przeze mnie ułożona z najlepszych hitów Elvisa Presleya. Planowałem pod koniec turnusu zorganizować dla obozowej młodzieży konkurs z wiedzy o królu rock’n’rolla, Elvisie Presleyu. Paradoks? Ironia losu? Przypadek? Dziwny zbieg okoliczności?

 

16 sierpnia 1977 roku do południa w Giebułtowie, jak zwykle padał deszcz (natomiast w Memphis temperatura sięgała blisko 30 stopni powyżej zera). Przed obiadem bardzo się wypogodziło a popołudnie, do samej kolacji było słoneczne. Prognoza na najbliższe trzy dni była optymistyczna: ciepło i słonecznie. Postanowiłem - nareszcie !!! - właśnie w tych dniach zrealizować zaplanowaną sportową olimpiadę.

 

Ponieważ dzień wcześniej uzgodniłem z kierownictwem, że wieczorem (16 sierpnia), w obozowym budynku odbędzie się młodzieżowa dyskoteka, nie zmienialiśmy porządku dnia. Na zewnątrz, pomimo poprawy pogody, było jeszcze mokro, przygotowanie boiska do konkurencji lekkoatletycznych, przełożyłem na kolejny poranek (17 sierpnia). Po zakończonej dyskotece, nasza męska, obozowa grupa zaplanowała grę w karty. Właściwie dla kadry, wychowawców, dla obsługi obozu, do załatwienia swoich spraw, rozrywki, czas wolny był tylko nocą. Dlatego po każdym zakończonym obozie, kolonii potrzebowałem, chyba nie tylko ja, ze trzy/cztery dni dla odpoczynku, zrelaksowania się.

 

Około 22.30, gdy ucichły odgłosy rozbawionej młodzieży rozpoczęliśmy pierwsze rozdanie. Nasza gra, przy grającym cichutko radiu i piciem przez nas piwa, polegała na tym, że po rozegraniu brydżowego robra, graliśmy rundkę kierek (4 x nie brać lewych/4 x brać) i tak na przemian. Niejednokrotnie zastawał nas, grających przy stole, dzień. Około północy, a może lekko przed północą na przeróżnych radiowych falach leciała muzyka, piosenki tylko Elvisa Presleya. Radiową skalę zatrzymaliśmy na przypadkowej, niemieckiej stacji, a w niej również głos … Elvisa. Przez część nocy słychać było jakąś anglojęzyczną stację a w niej tylko Elvis. Ktoś z nas wykrzyknął, - Niesamowita noc, wszędzie Elvis. Zapamiętałem słowa mojego brata Andrzeja, - Tolek Elvis urodził się w styczniu a nie w sierpniu, ciekawe co się wydarzyło w światowych mediach, że wszędzie słychać Presleya? Około 1.30 Andrzej nas pożegnał, - Cześć chłopaki, idę spać, rano o 5.30 jadę po żywnościowe zaopatrzenie.

 

Zasłuchany w cudownym głosie, przestałem kontrolować grę, myślę, że inni grający czuli to samo, ale karciane rozdania dalej kontynuowaliśmy. Co chwila jakiś migdałowy, elvisowski cover wprowadzał wszystkich w cudowny nastrój nocy, by po chwili szalony przebój, jak na przykład One Sided Love Affair zburzył ten błogi stan. Jednak kolejny, retrospektywny migdał, Always On My Mind przywołał utracony nastrój. Właściwie to trudno było nam wytłumaczyć, czy słuchaliśmy Elvisa by grać? Czy graliśmy by tylko go słuchać? Pomimo nocnego zmęczenia, Elvis utrzymywał nas wszystkich w dobrym samopoczuciu, kondycji i świetnym nastroju. Gdy na zewnątrz już dobrze się rozjaśniło, rozchodziliśmy się - przy dobiegających z radia dźwiękach hitu nad hity, Judy,  nieświadomi tragicznego wydarzenia jakie obiegło całą kulę ziemską - do swoich pokoi. Miałem świadomość, że za niedługo czeka mnie obowiązek przygotowania obozowego obiektu do lekkoatletycznych konkurencji.

 

Poranne spotkanie z bratem rozwiązało, nie tylko mnie, ale nam wszystkim nocną, radiową, smutną zagadkę, - Dlaczego minionej nocy Elvis Presley wypełnił swoimi piosenkami wszystkie światowe radiostacje???  Odpowiedź na nie stało się wystarczająco proste. Dlatego dzień 16 sierpnia 1977 roku stał się dla mnie synonimem końca mojej, rock’n’rollowej epoki. Choć nadal opętanie rock’n’rollem nie opuszcza mnie, moich bliskich i przyjaciół, a w swoim magazynie muzycznym, dyskografii mam niejednego, wspaniałego wykonawcę tego stylu, to jednak ten dzień zapisał się w mojej duszy, w duszy mojego pokolenia, znakiem szczególnym.

 

Mój przyjaciel z Nowego Jorku Wojtek Szymon Szymański z żoną Łucją mieli karty wstępu na koncert Elvisa, który miał się odbyć w hali Madison Square Garden w Nowym Jorku, w dniu 23 sierpnia 1977 roku. Do koncertu nigdy nie doszło, Elvis Presley zmarł tydzień wcześniej. Pozostał im tylko bilet na ten koncert, oprawiony w ramkę jako najcenniejszy rekwizyt po Presleyu, wisi na ścianie, na honorowym miejscu gabinetu Wojtka Szymona.

 

Kiedy po latach w tomaszowskiej Galerii ARKADY (2005 r) rozpocząłem swoją, muzyczną działalność pt Herosi Rock’n’Rolla, to zainaugurował mój cykl, trwający cztery dni (13/16 sierpnia), właśnie spotkaniem z królem rock’n’rolla, Elvisem Presleyem - „Długi, sierpniowy weekend z Elvisem”.

 

Corocznie w dniu 16 sierpnia w Galerii (nieraz dwa razy w roku, na dzień jego urodzin - 8 stycznia) ARKADY, czczę pamięć króla Elvisa. Tych spotkań odbyło się już 10. Gdy na ekranie Galerii przy wypełnionym po brzegi lokalu, ukazują się wspaniałe, widowiskowe koncerty, dokumentalne czy fabularne filmy z Presleyem, wszyscy uczestnicy wiedzą, że jest to największe święto w mieście, święto rock’n’rolla, święto człowieka, piosenkarza, który urzekł świat na początku swojej kariery, skromną wypowiedzią;

 

Czasami wydaje mi się, że to sen. Ale mam nadzieję, że nigdy się nie obudzę”.
 

 

 

 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kiki 17.08.2013 15:25
Pozostała pamięć, muzyka i zdarte kapcie od szalonych wygibasów w tańcu.

Opinie

Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Gwiazdy europejskiego łyżwiarstwa szybkiego w Tomaszowie Mazowieckim powalczą o medale mistrzostw EuropyTo będzie jeden z najważniejszych sprawdzianów przed igrzyskami olimpijskimi w Mediolanie! Na początku stycznia, niespełna miesiąc przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy sportowej czterolecia, w Tomaszowie Mazowieckim odbędą się Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim.Tomaszów Mazowiecki kolejny raz będzie gościł czołowych panczenistów Europy a Polacy będą startować w najmocniejszym składzie, z wszystkimi gwiazdami polskich panczenów, m.in. Kają Ziomek-Nogal, Andżeliką Wójcik, Damianem Żurkiem, Markiem Kanią, Piotrem Michalskim, czy Władymirem Semirunnijem na czele.Mistrzostwa Europy w tomaszowskiej Arenie Lodowej rozpoczną się w piątek, 9 stycznia, wieczorem. Już pierwszego dnia o medale zawodnicy powalczą w czterech konkurencjach – sprincie drużynowym kobiet, drużynie mężczyzn oraz na 3000 metrów kobiet i 1000 metrów mężczyzn. Dzień później zmagania rozpoczną się o godz. 14, a w programie są sprint drużynowy mężczyzn, 500 metrów kobiet, 5000 metrów mężczyzn i 1500 metrów kobiet. Mistrzostwa zakończą się w niedzielę, 11 stycznia, a tego dnia w Arenie Lodowej zostaną rozdane medale na dystansach 1000 metrów kobiet, 500 i 1500 metrów mężczyzn oraz w rywalizacji drużynowej mężczyzn i w biegach ze startu masowego.Organizatorzy jak zawsze przygotowali dla kibiców jak zawsze dużo dobrej zabawy, emocji a całość uświetni piątkowy pokaz świateł.09-11 stycznia 2026 r.Arena Lodowa w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.01.2026
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

Radny, firma i gminne zlecenie. Podręcznikowy przykład utraty mandatuZjazd "Strzelca" w Tomaszowie„Mikołaj na dachu” – kiedy magia świąt zjeżdża na linach prosto do szpitalnego oknaPŚ w łyżwiarstwie szybkim - Polki trzecie w biegu drużynowym w HeerenveenSzkolenie „wGotowości” w Tomaszowie Mazowieckim. 25 Brygada Kawalerii Powietrznej szkoli cywilów do działania w kryzysieTomaszów w korku. Dwa zamknięte mosty, jedno miasto w potrzaskuPŚ w łyżwiarstwie szybkim - rekord Polski Semirunnija na 10 000 mStypendium z przyszłością. Julia Wrześniewska z I LO w elicie programu „GrowMania – Strefa Talentów”Ekspertka: dzieci mają prawo do ochrony wizerunku, nie powinien być narzędziem promocji szkółKolizja na drodze krajowej nr 48. Jeden z pojazdów dachowałStrzelcy wyborowi na morzuW pracowni fotograficznej zrobiło się świątecznie na długo przed 6 grudnia.
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 3°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1014 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: Michał NTreść komentarza: Co to za Starosta..... Ja u niego byłem po pomoc a on mówi że nie ma władzy .... Noi... Powinien że szczepanem rządzić w BangladeszuŹródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?Autor komentarza: pogubionyTreść komentarza: Do obowiązkowej służby wojskowej najpierw "obowiązkowo wstępują ci, którzy uważają, że powinna być" !!! i i chyba 54,9% ankietowanych wypełnią wszystkie miejsca !!!Źródło komentarza: Sondaż dla WP: 59,4 proc. Polaków uważa, że powinna wrócić obowiązkowa zasadnicza służba wojskowaAutor komentarza: kierowcaTreść komentarza: Przy Tomaszowie Maz. nie ma autostradyŹródło komentarza: Tomaszów w korku. Dwa zamknięte mosty, jedno miasto w potrzaskuAutor komentarza: J.CameronTreść komentarza: Po co most. Lepsza będzie filharmonia. Ja chce filharmonię, oby grały nam skrzyce i wiolonczela jak na Titanicu.Źródło komentarza: Tomaszów w korku. Dwa zamknięte mosty, jedno miasto w potrzaskuAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Moja dodatkowa wrzutka: lokalne samorządowe "wadze". Czy wy naprawdę zapomnieliście, ze jak startujecie w wyborach samorządowych, to pier#olicie tym durnowatym wyborcom o tym, że wy chcecie ich tylko i wyłącznie uszczęśliwić?! Przestańcie wreszcie, do ku#wy nędzy, robić tych waszych wyborców w totalne jajo.Źródło komentarza: Tomaszów w korku. Dwa zamknięte mosty, jedno miasto w potrzaskuAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Mistrzu: komu Ty tłumaczysz te oczywiste rzecz?! Nam, normalnych ludziom? My to rozumiemy, ale takie oczywiste rzeczy nie docierają do starosty katechety i do zarządu dróg powiatowych. Nie wiedziałeś, że to są totalne, samorządowe buce ?!Źródło komentarza: Tomaszów w korku. Dwa zamknięte mosty, jedno miasto w potrzasku
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama