Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 13 maja 2024 22:50
Reklama
Reklama

Zbrodnia to niesłychana (2)

Edward Wójciak powraca ze swoją opowieścią

 

[...] wszyscy jesteśmy potencjalnymi nieboszczykami, ale niektórzy z nas mają jeszcze przed sobą sporo czasu [...]. (Vladimir Jankelevitch)

Biały Otello

 

Czarne i białe spirale zawirowały Cichemu przed oczami. Wstał, lecz stracił równowagę i runął na podłogę. Spirale poznikały, a ich miejsce zajęła wielka czerwona plama. Załopotała w jego głowie i wcale nie chciała zniknąć. - Krew mi chyba zalała mózg! - pomyślał, ale wcale się nie przestraszył.

 

- Niech mnie zaleje, dosyć mam życia. Ale jakoś jeszcze nie umarł i w pozycji leżąc przyglądał się z zainteresowaniem, jak wszystko wraca do normy. Tylko lewa ręka zdrętwiała, od łokcia po koniuszki palców. Zachowywała się jak drewniana noga od krzesła. W panoramicznym oknie widział zarys śródmieścia Toronto, poniewieranego błyskawicami piorunów jednej z najstraszliwszych burz lat dziewięćdziesiątych. Dawniej Cichy wzruszał się na samą myśl, że aż tylu ludzi na świecie nie ma w tym momencie spokojnego kąta, dachu nad głową. Teraz było mu wszystko jedno. Podczołgał się do fotela i nalewając sobie nową szklankę widział tylko tę burzę. Nie myślał o niczym. Miał mózg całkowicie pusty.

 

I wtedy weszła Piękna Józia.

 

Pierwsze kopnięcie trafiło ją w brzuch. Zwinęła się, jak szmaciana lalka i osunęła na podłogę. Zdążyła zasłonić głowę łokciami, kiedy następne trafiło ją w plecy. A później dwumetrowego wzrostu mężczyzna kopał ją gdzie popadnie, tak długo, aż zabolała go noga. Wtedy zabrał ze stolika butelkę, pociągnął swoich siedem łyków, poszedł do sypialni i rzucił się na łóżko.

 

Cichutko pojękując, na czworakach, Piękna Józia wyczołgała się z apartamentu, wyprostowała z trudem i jak pijana, znacząc ścianę korytarza krwawym śladem, nacisnęła guzik windy. Wczołgała się do środka i straciła przytomność.

*

Piękna Józia dochodziła powoli do zdrowia i urody. Po trzytygodniowym pobycie w szpitalu wróciła do pustego apartamentu. Miała teraz sporo czasu na przemyślenie swojego układu.

 

- Nie widzę w moim postępowaniu żadnego, nawet najdrobniejszego uchybienia - mówiła ze łzami w oczach do Ilony, która ją często odwiedzała. Ten brutal mógł mnie całkiem spokojnie zabić. No to już bym nie żyła. Ale żyję i chcę żyć. Nidy więcej kontaktów z tym zwierzakiem.

 

Samotność nie była aż tak niemiła. Dokuczał tylko brak pieniędzy. Mogła liczyć wprawdzie na pomoc przyjaciół, którzy troskliwie się nią zajęli. Ale Piękna Józia zawsze była samodzielna i nigdy nie korzystała z czyjejś łaski. Wzięła sprawy w swoje ręce. Postanowiła zdecydowanie odmienić swoje życie. Chciała przede wszystkim zatrzeć w nim wszelkie ślady obecności Cichego Boba. Sprzedając lokal na polskiej plazie w Oakville, zyskała pieniądze potrzebne na dobry start. Pozostawiła sobie tylko jeden fotel fryzjerski oraz trochę drobnego sprzętu. Za żadne skarby nie mogła znieść myśli o mieszkaniu w apartamencie, który dzieliła dotąd z mężem.

 

Niespodziewanie otrzymała dobrą ofertę od Janka. Był to kolega ze starej paczki, który po odkryciu ewidentnej zdrady  żony kompletnie się załamał. Po rozwodzie z Bianką tylko pozornie skończyło się pasmo jego udręki. Zerwanie ze starym towarzystwem stworzyło mu szansę na poszukanie nowego. Gdzie mógł je znaleźć? Naturalnie, pośród takich samych jak on straceńców.

 

Ale szlajanie się po barach nie było w jego stylu. Zaczął regularną walkę z alkoholem w domowym zaciszu. Wiedział dobrze, przecież był inteligentnym człowiekiem, że takiej walki jeszcze nikt nie wygrał, ale odsuwał tę myśl w najdalsze zakamarki pijanej świadomości, dopóki jej nie tracił. Coraz trudniej przychodziło mu udawanie trzeźwego w miejscu pracy. Był przecież nauczycielem, pracował wśród ludzi. Pytanie: czy ja chcę żyć? - zadawał sobie dosyć często, popijając w samotności. Na nic zdały się próby konsumowania mniejszych ilości, zastępowania mocniejszego alkoholu słabszym, wydzielania sobie porcji płynnej trucizny. Takie oszukiwanie samego siebie jeszcze bardziej utwierdzało go w przekonaniu, że spada coraz niżej. A kiedy wyznaczył sobie normę dzienną: jedna piersiówka dzielona na trzy duże drinki, dopiero wtedy uświadomił sobie w pełni, że alkohol kpi sobie z niego w żywe oczy oraz chichotliwie triumfuje. Wtedy podjął ostateczną, rozpaczliwą walkę.

 

 

 

 

Na początek Janek wyznaczył sobie tydzień abstynencji. Organizm odpowiedział wymiotami, trzęsącymi się rękoma, bezsennością, a nawet omdleniami. Już wiedząc, że nie ma ratunku, przez następny tydzień zalewał się beznadziejnie dzień po dniu.

 

Wtedy się na alkohol obraził. W bezsenne noce patrzył z nienawiścią na pełną butelkę i prowadził z nią ożywione dyskusje, po to tylko, żeby nad ranem wychylić z zamkniętymi oczami dwa duże drinki i zasnąć na niespełna trzy godziny. Cykl się powtarzał. Tak przesiedział na zwolnieniu lekarskim cały miesiąc, nie trzeźwiejąc ani dnia. Kiedy przyszedł czas powrotu do pracy, nie był nawet w stanie dojść do łazienki. A kiedy tam wreszcie dotarł, zobaczył w lustrze trupa.

 

- Skoro i tak już wyglądam na nieżywego, to lepiej będzie, jak się naprawdę zabiję! - myślał gorączkowo, szukając w myślach najlepszego sposobu na możliwie najmniej bolesne zejście z tego świata.

 

Wybrał niezawodny sposób żywcem zapożyczony od nowojorskiego pisarza z polskimi korzeniami, Jerzego Kosińskiego. Leżał w napełnionej gorącą wodą wannie i desperacko zawiązywał torebkę foliową wokół głowy. Zanurzył się cały i nagle poraziła go przeraźliwa jasność. Ogarnęła go jak wybuch wulkanu, w którego płonącym, roztopionym do białości jądrze ujrzał siebie maleńkiego, utulonego w ramionach matki, która wołała przeraźliwie, bez końca:

 

- Ratuj się, synu! Ten ułamek sekundy trwał całe wieki, kiedy resztkami uciekającej świadomości i sił, podnosił do góry ciężkie jak ołów ręce, próbując wyswobodzić omotaną plastikiem głowę. Cudem udało mu się wbić palec i przebić mały otwór. Zachłysnął się zbawczym powietrzem a potem leżał długo, płacząc i wymiotując na przemian. Nabrał trochę sił i wyczołgał się z wanny. Do rana przeleżał na zimnej posadzce, ogarnięty drgawkami oraz jękliwym łkaniem, nad którym nie potrafił zapanować. Nie czuł nic, nie wiedział nic - utracił poczucie upływu czasu. Chyba jednak zasnął snem nieprzytomnym, bo przecież w końcu się obudził.

 

I ten, który się obudził, był już całkiem innym Jankiem. Ten Janek pragnął żyć. Tak mocno, jak nigdy dotąd. Wiedział już, że samotna walka nie przyniesie zwycięstwa. Potrzebował wsparcia. Otrzymał je ze strony szkoły, w której pracował jako nauczyciel matematyki. Etatowa pani psycholog poradziła mu na początek, aby wziął dłuższy urlop zdrowotny i skierowała we właściwe miejsce, którym okazał się szpital psychiatryczny w Guelph. Tamtejszy oddział do walki z uzależnieniami miał świetną renomę na całym kontynencie. Właśnie wszedł na ekrany film „28 Days” z Sandrą Bullock. Niczym nie ryzykował, podążając śladem ekranowej bohaterki. Te dwadzieścia osiem dni postawiło go na nogi. Niekonwencjonalne metody leczenia - bez leków, za to oparte na wzajemnych, indywidualnych oddziaływaniach w grupowych sesjach terapeutycznych, miały dziwną moc. Nareszcie znalazł czas na przemyślenie swojego życia. Z odwyku wyszedł spokojny i z podniesioną głową. Meetingi klubu Anonimowych Alkoholików odbywały się w kilku kościołach w różnych punktach Mississaugi. Postanowił zaliczyć sto spotkań, jak zalecał prowadzący go lekarz. Uporządkował swoje życie na tyle, że mógł wrócić do pracy. Kupił townhouse w Brampton. Utrzymywał kontakt telefoniczny z Józią i kiedy dowiedział się, że dziewczyna szuka mieszkania, zaproponował jej wynajęcie u siebie wykończonej, mieszkalnej piwnicy, jak to się mówi w polonijnym angielskim - bejzmentu. Po krótkim wahaniu dziewczyna wprowadziła się do Janka. Nie po to, żeby z nim zamieszkać. Ona zamieszkała w jego domu, wyłącznie jako lokatorka. Ustawiła fotel, lustro i dała ogłoszenia do prasy. Prędko zdobyła nowych klientów oraz renomę taniej i doskonałej fryzjerki. Pracowała w domu, a czasem jeździła z usługami do domów klientek. Odtąd nie narzekała na brak gotówki. Powoli zapominała o swoich małżeńskich udrękach, a obraz Cichego Boba począł zacierać się w jej pamięci.

 

Całkiem odwrotnie działo się z pamięcią Cichego Boba. Wyrok rocznej odsiadki w więzieniu w Milton uważał za wyjątkowo niesprawiedliwy. Błagał żonę o łaskę odwiedzin, ale ona pozostawała niezłomna w swoim postanowieniu. Nie pojawiła się ani razu. Również Gruby Milioner, były szef, nie wykazywał zainteresowania niedolą człowieka. Po prostu zapomniał o nim na zawsze. Jedynie Bazyl dla formalności złożył mu kilka wizyt. Pocieszał jak potrafił, i obiecywał pomoc po wyjściu na wolność. Dla pocieszenia zorganizował mu dostęp do maleńkich pastyleczek amfetaminy. Czyniły one spustoszenie w mrocznej duszy Cichego Boba. Oszałamiały, mąciły myśli, zacierały wspomnienia. Z czasem już nie pamiętał, że poślubił jedną z najpiękniejszych kobiet w Kanadzie, tylko po to, by w parę lat po ślubie dać jej kopa w brzuch. Przez ten rok mrocznej ciszy dochodziły do niego pobieżne wiadomości o posunięciach żony. W swoim mniemaniu pozostawał odrzucony i dotkliwie zraniony. Wreszcie cios - Józia mieszka u Janka! Toż to była całkowicie legalna zdrada! Mąż w więzieniu, a żona przeprowadza się do frajera, do fagasa! Cichy Bob był człowiekiem charakternym. W jego środowisku zdrada musiała być pomszczona. Tak sobie obiecywał, spędzając samotnie czas w więziennej celi. Rok nie wyrok - myślał. Minie jak jeden dzień. Aż rzeczywiście minął.

 

*

„Bungalow w cichej dzielnicy wynajmę na pół roku osobie pracującej bez nałogów, z powodu wyjazdu na zagraniczny kontrakt”. To było właściwe ogłoszenie. Takiego od dłuższego czasu szukał Cichy Bob w dzienniku Toronto Star.

 

Po wyjściu z więzienia zatrzymał się początkowo u Bazyla. Przyjaciel nie robił problemów, gdyż i tak rzadko bywał w domu. Cichy obiecał wyprowadzić się, jak tylko znajdzie właściwe mieszkanie. Jak powiadał, musi to być gniazdko szczęśliwe i niczym nieskalane. Tylko on w nim i Piękna Józia. Nawet szczoteczki do zębów będą mieli nowe.

 

Bazyl nie mógł się nadziwić odmianie kolegi. Cichy Bob był spokojny, zrównoważony i cały w uśmiechach. W jego zachowaniu nie było widać ani krzty przygnębienia, właściwego ludziom po opuszczeniu więziennej celi. Jakby utrata pracy, nieobecność żony oraz brak perspektyw były dla niego niczym. Cichy w ogóle nie szukał żadnego zajęcia. Tylko dla czystej formalności zarejestrował się w Unemployment Centre, a gdy przyszedł pierwszy czek zasiłku, nie otwierając koperty wrzucił ją na stos nieczytanej poczty. Godzinami wysiadywał przed telewizorem. Zadbał o siebie, skończył z piciem. Tylko przed snem lubił ściągnąć sobie ścieżynkę kokainy. Pytany o plany, z tajemniczą miną opowiadał, jak to postanowił zmienić swoje życie, aby w oczach Pięknej Józi odbudować swój wizerunek.

 

Kilka razy poprosił Bazyla, aby ten spróbował przekazać Józi jego cudownie odmieniony obraz. Ale Józia była nieugięta. Zdecydowanie odmawiała, a nawet zabroniła Bazylowi jakichkolwiek telefonów w sprawie, którą uważała za definitywnie zakończoną. Cichy nawet się nie oburzył. Nie gniewał się, do nikogo nie miał pretensji. Był spokojniutki, nie reagował najmniejszym zdenerwowaniem. Chyba wierzył w cud. Tłumaczył przyjacielowi, że to tylko takie głupie gadanie obrażonej kobiety. Był całkowicie przekonany, że czas zagoi dawne rany, jak to zwykle w małżeństwach bywa. Bazyl miał na ten temat inne zdanie, ale nie oponował. Odetchnął z ulgą, gdy Cichy Bob wreszcie się wyprowadził. Minął już miesiąc, jak nie miał od niego żadnej wiadomości. To i lepiej - pomyślał. Nareszcie spokój – pomyślał zaraz potem i aż zaniósł się szaleńczym śmiechem, kiedy przypomniał sobie, jak w końcu niewiele kosztowało go pozbycie się mocnego konkurenta w biznesie.

*

Gruby Milioner był najważniejszym człowiekiem w Toronto w kwestii kokainy i amfetaminy. Cichy Bob był jego najbliższym współpracownikiem, a Bazyl ledwie bramkarzem w knajpie i zaufanym człowiekiem. Co z tego, że zaufanym, skoro był dopiero na miejscu trzecim w hierarchii. Postanowił  więc, że czas nadszedł najwyższy, żeby wskoczyć na miejsce drugie. Postarał się więc, by  jego kontakty z Grubym Milionerem stały się teraz bliższe i posiadały większy niż kiedyś ciężar gatunkowy. Gruby z Cichym Bobem stanowili nierozłączny duet. Bazyl dołączał do nich sporadycznie, ale teraz zadbał o to, żeby wzajemne kontakty były jak najbliższe i długotrwałe. Poświęcał każdy weekend na wspólne biesiady. Teraz w domu był już ledwie wspomnieniem. Tak więc trójka kombinatorów zbliżyła się do siebie znacznie, a powód tego zbliżenia znał tylko Bazyl. Miał już w głowie plan, czekał tylko na właściwy moment. Pił równo whisky z Cichym Bobem, a że prowadził mocną głowę, zmuszony był wysłuchiwać jego bełkotu o niewdzięcznej i niewiernej żonie. Nie odmawiali sobie i whisky i białego proszku. Rezultaty stosowania takiej mieszanki stawały się dla Cichego coraz bardziej opłakane.

 

Ciąg dalszy za tydzień

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Polecane
Alternatywne ścieżki kariery w branży wellnessNowe oznakowanie ograniczające parkowanieKino Kobiet w maju z gorącą nowością: „Kaskader”„Kochana mamo”Śladami Nieugiętych i Nieobojętnych,Jazzowa jazda w InowłodzuPlenerowe warsztaty z Anną ChoderąRecital Beaty DembowskiejPorażka w wyjadowym spotkaniu„Kos” w ramach cyklu Kultura Dostępna!Dwa razy Kino Konesera„Weselny toast” na zakończenie sezonu
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Kino Kobiet w maju z gorącą nowością: „Kaskader” Kino Kobiet w maju z gorącą nowością: „Kaskader” W maju na ekranach multipleksów Helios ponownie zagości Kino Kobiet. To uwielbiany przez widzów sieci cykl, łączący filmowy seans i dobrą zabawę. W ramach jego najbliższej odsłony już w środę, 15 maja zostanie wyświetlony pełen humoru film akcji „Kaskader” w gwiazdorskiej obsadzie!Colt Seavers to doświadczony filmowy dubler, który przez swoją pracę nieraz stanął już oko w oko ze śmiercią. Jednak kiedy chce udać się na zasłużony odpoczynek, spada na niego największe wyzwanie: uratowanie filmu jego byłej dziewczyny. Z produkcji w tajemniczych okolicznościach odszedł bowiem aktor grający główną rolę. Colt pragnie go odnaleźć i jednocześnie odzyskać miłość swojego życia, lecz wplątuje się w kryminalny spisek… W filmie występuje plejada gwiazd Hollywood: znany m.in. z ubiegłorocznego hitu „Barbie” Ryan Gosling, odtwórczyni głównej roli żeńskiej w „Oppenheimerze”, czyli Emily Blunt, a także Aaron Taylor-Johnson, który według niektórych mediów może zostać wybrany do roli Jamesa Bonda!Kino Kobiet skupia się na prezentowaniu najświeższych kinowych nowości w wyjątkowej, pozytywnej atmosferze. Pokazom towarzyszą atrakcje poprzedzające seans, takie jak warsztaty czy konkursy z nagrodami. Co miesiąc obowiązuje również tematyczny dress code – w maju sieć zachęca do przyjścia z przyjaciółkami i ubrania się w… takie same stylizacje! Kino Kobiet to jedyne w swoim rodzaju połączenie pokazów filmowych i angażujących atrakcji. Zgodnie z hasłem „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” Helios zachęca do zakupu biletów we wcześniejszym terminie oraz do zapoznania się ze szczególnie korzystną ofertą dla grup. Szczegóły i bilety dostępne są na stronie: www.helios.pl.Data rozpoczęcia wydarzenia: 15.05.2024
Tydzień Bibliotek Tydzień Bibliotek Przed nami XXI edycja Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek. Wspomniany „Tydzień Bibliotek” to święto bibliotek i bibliotekarzy, któremu w tym roku przyświeca hasło: "Biblioteka – miejsce na czasie".Cytując autorkę hasła Katarzynę Pawluk z MBP w Opolu „Biblioteka to przestrzeń, która jest dostępna dla wszystkich, niezależnie od wieku, umiejętności czy preferencji czytelniczych. To centralne miejsce doświadczeń kulturalnych.”By każdy mógł tego doświadczyć w terminie od 8 do 15 maja br. zapraszamy mieszkańców do skorzystania z mnóstwo atrakcji przygotowanych przez tomaszowską książnicę. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie:8 maja o godz. 16.30 w Oddziale dla Dzieci i Młodzieży pl. Kościuszki 18 zapraszamy na spotkanie pt.: „Z bajką w świat emocji”, które poprowadzi Pani Agnieszka Walasek-Bioch, trenerka bajkoterapii. Spotkanie adresowane jest do rodziców z dziećmi w wieku przedszkolnym.10 maja o godz. 16.30 również Oddział dla Dzieci i Młodzieży pl. Kościuszki 18 będzie gościł Panią Katarzynę Rutkowską - Bernacką, która poprowadzi spotkanie pn. „Biblioteka jest kobietą, czyli zajęcia motywacyjno-pielęgnacyjne”.15 maja o godz. 17.00 w siedzibie głównej MBP ul. Mościckiego 6 odbędzie się spotkanie autorskie z Panem Andrzejem Kobalczykiem. Autor m.in. książki „Od Sulejowa po Smardzewice. Opowieść o Zalewie Sulejowskim” przybliży czytelnikom jakie znaczenie i wpływ na jego twórczość, ale też szerszą działalność zawodową i społeczną miały rzeki przepływające przez Tomaszów.Od 8 do 24 maja we wszystkich tomaszowskich placówkach bibliotecznych będzie prowadzona akcja „Wspomóż psiaka i kociaka”- zbiórka karmy dla zwierząt z tomaszowskiego schroniska.Po wcześniejszym zgłoszeniu, grupy zorganizowane będą mogły wziąć udział w:- zabawie edukacyjnej „Escape room w bibliotece”. Maksymalnie 10 osobowe grupy będą rozwiązywać tematyczne zagadki dotyczące postaci polskiego noblisty, Czesława Miłosza, aby odnaleźć klucz do wyjścia - Biblioteka główna na ul. Mościckiego 6.- lekcji bibliotecznej dla najmłodszych „Od pisarza do czytelnika”- 10.05 Oddział dla Dzieci Młodzieży pl. Kościuszki 18.- w dniach 13-15 maja od godz.10-tej w Oddziale dla Dzieci i Młodzieży będą się odbywać „Bajkowe Poranki”.A ponadto wystawy, rankingi, kiermasze książek i… wiele, wiele innych atrakcji!Więcej informacji na stronie internetowej https://www.mbptomaszow.pl/ oraz https://www.facebook.com/mbptomaszow.Zapisy tel. 44 724 61 06 Oddział dla Dzieci i Młodzieży, tel. 44 724 67 39 MBP ul. Prez. I. Mościckiego 6.Zapraszamy serdecznie do udziału w wydarzeniach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 08.05.2024
Food trucki Food trucki Już od 17 do 19 Maja na Placu Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim zawitają Food trucki!Piknik rodzinny organizowany przez Sowa Events bedzie miał do zaoferowania mnóstwo atrakcji.Dla głodomorów przyjadą foodtrucki reprezentujące kuchnie z całego świata. Wśród serwowanych dań nie może zabraknąć: amerykańskich burgerów, hiszpańskich churrosów, frytek belgijskich, węgierskich langoszy, tajskiego padthaia oraz wiele innych przysmaków z różnych zakątków naszego globu.Dla spragnionych będzie przygotowana strefa orzeźwienia, czyli stoisko pełne dobroci. Serwujemy tam autorską lemoniada, zmrożoną granite i wiele innych.Między stoiskami będzie przygotowany specjalny food court gdzie zostaną porozkładane ławostoły, leżaki oraz parasole. Można więc śmiało zaprosić całą rodzinę i wygodnie spędzić czas zajadając się serwowanymi specjałami, słuchając przy tym przyjemnej muzyki.Będzie również mnóstwo atrakcji dla najmłodszych. Będzie stoisko z balonami i zabawkami oraz stoisko z watą cukrową. Bedą również przygotowane dmuchane zamki na których dzieciaki beda mogły spędzić radosne chwile skacząc i bawiąc sie w najlepsze.DODATKOWO I BEZPŁATNIE ZAPRASZAMY NA:SOBOTA:- 12:00 - 16:00 - Spotkanie z ulubionymi postaciami z topowej bajki o dzielnych pieskach! Szykujcie aparaty i szerokie uśmiechy :)NIEDZIELA: - 12:00 -12:45 - Koncert "JAK Z BAJKI" - uzdolnieni ludzie filmu, muzyki, teatru i animacji przeniosą Was w magiczny świat muzyki z największych hitów filmów animowanych! - 12:00 - 18:00 - Animatorzy do Waszej dyspozycji! - zabawy ruchowe, sportowe, skręcanie balonów, zabawy z chustą klanza, mini zajęcia plastyczne i wiele innych - nudzie mówimy STOP!- 12:00 - 18:00 (z przerwami) - Bańki mydlane w niecodziennym wydaniu - daj się zamknąć w giga bańce! - Warto zapomnieć o gotowaniu w domu tego weekendu. Warto zabrać rodzinę i cudownie spędzić ten czas z Food truckami. Kulinarne święto już od 17 do 19 Maja w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 11°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: Martyna P.Treść komentarza: Narzeczona 🤣 a raczej wie gdzie się zakręcić 🤣 30 lat różnicy to jest na pewno 🤢Źródło komentarza: Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejAutor komentarza: HDTTreść komentarza: Jeśli brak kultury słownej to lepiej nie pisać bo siè tym szanowny Panie kompromitujesz.Źródło komentarza: Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejAutor komentarza: Coś bez nazwyTreść komentarza: Dno i wodorostyŹródło komentarza: Węgrzynowski ponownie Starostą Powiatu TomaszowskiegoAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Najnowsze wiadomości z poczty pantoflowej. Na ostatnią (tak naprawdę pierwszą w tej kadencji) sesję powiatową wybrał się m.innymi ten kurdupel - poseł A. Witczak. Wybrał się, oczywiście z kwiatami dla przyszłego, wybranego na tej sesji, starosty z PO. Towarzyszyła jemu ta nieodłączna przyboczna B. Klatka. Jednak obecność tych lokalnych wygibusów z PO, w dodatku z kwiatami, jakoś nie wzruszyła radnych powiatowych i oczywiście i zgodnie z moimi wcześniejszymi prognozami, przekupieni radni wybrali katechetę. Tak więc, miernoty z PO obyły się smakiem. Tych miernot nie szkoda, ale szkoda tych kwiatów. Ta kabaretowa sytuacja pokazuje, jaką mamy denną tę tzw. demokrację.Źródło komentarza: Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejAutor komentarza: DmlTreść komentarza: Tak tak to Sławomira Ż Martynka. Wiadomo dzięki czemu tam siedzi i nie tylko tamŹródło komentarza: Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Lesiu], zwany ogórkiem, na polecenie swojego brzuchatego szefa ze starostwa, niby "zbuntował się" i nie poparł odebrania przez radę miasta ślubowania od prezydenta. Pustak katecheta wiedział doskonale, że nie zostanie wybrany na następną kadencję, jeżeli ludzie KWW Witko w radzie powiatu zagłosują przeciwko niemu. I dlatego ten straszak w postaci "buntu" Lesia-sprzątacza od miotły był tak skuteczny, że szkodnik społeczny pod tytułem katecheta swobodnie został wybrany. Teraz nastąpi ostatni akt samorządowej układanki, czyli zaprzysiężenie prezydenta miasta. I kółko się zamyka. I wszyscy będą szczęśliwi (pisząc "wszyscy", mam na myśli wyłącznie wszystkich tzw. "radnych", a nie nas - wyborców). Pozdrowienia od wroga wsiowej "demokracji".Źródło komentarza: W Radzie Miejskiej karty rozdane?
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama