Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:46
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - PUŁTUSK FESTIWAL II (57)

W sobotni poranek, 22 czerwca 2013 roku, lekko spóźnieni, udaliśmy się na śniadanie, gdzie zastaliśmy podobnie zmęczonych do nas, uczestników nocnej biesiady. Na zewnątrz było bardzo gorąco i duszno (to efekt wczorajszej ulewy powodującej dużą wilgotność powietrza). Po zimnym prysznicu, ubraliśmy się z Jackiem w podkoszulki z wizerunkiem Krzysztofa Klenczona (sopocki prezent od Alicji Klenczon), w krótkie spodenki i poszliśmy na pobliski Rynek, na którym mieściła się scena główna.

 

O godzinie 11.00 właśnie na tej scenie miały odbyć się finałowe przesłuchania wokalno – instrumentalne uczestników II etapu konkursu. W tym konkursie znalazło się 12 osób, przeważnie bardzo młodych, nastolatków, wszechstronnie umuzykalnionych, którzy swój klenczonowski repertuar wykonywali na  najwyższym, krajowym poziomie. W swoim konkursowym występie, sobotni finaliści, musieli obowiązkowo wykonać utwór z repertuaru czy kompozycji Krzysztofa Klenczona, natomiast druga piosenka była dowolnej kompozycji, niekoniecznie śpiewana w języku polskim.

 

Oto lista uczestników finałowego konkursu:

Zespół ZIRNYCIA z Winnicy (Ukraina)

Zespół OF COURSE z Pułtuska

Zespół AD’ ASTRA z Wilna (Litwa)

Zespół BLUE JEANS z Wrocławia

 Rafał Chmielewski z Pułtuska

Magda Chołuj z Morawicy

Tomek Dorniak z Żukowa k/Gdańska

Iryna Shara (Ukraina)

Alicja Szemplińska z Ciechanowa

Wojtek Władek z Zamościa

Ola Wylężek z Warszawy

Łukasz Gocławski z Trzcianki

 

Usiedliśmy pod tymczasowo ustawioną, zadaszoną wiatą. Tu spotkałem spijającego z kufla piwo kolegę, Andrzeja Szlachtę (muzyczny dziennikarz z Gliwic). Andrzej to wielki miłośnik i fan polskiego rock’n’rolla. Często spotykam się z nim w Sopocie, czy to na zakończenie (uczestniczyliśmy razem w trzech edycjach) konkursów Wspomnienia Miłośników Rock’n’Rolla, na 30-lecie śmierci Klenczona czy na 50-leciu powstania sopockiego Non Stopu. Jesteśmy z sobą zaprzyjaźnieni. Andrzej przybył na festiwal ze swoim kolegą z Wrocławia, Tadeuszem Wójcikiem. Jako ciekawostkę powiem, że jest on (chyba jedynym w Polsce) człowiekiem, który zaliczył wszystkie 50 festiwali polskiej piosenki w Opolu.

 

Pierwsze dwa festiwale, w latach 1963/64 zaliczył jako gliwicki uczeń (miał w Opolu rodzinę) a od trzeciego festiwalu (1965 rok) corocznie przyjeżdżał służbowo do Opola, jako muzyczny dziennikarz. Ta przygoda z opolskim festiwalem trwa do dzisiaj, w tym roku, tak jak instytucja - Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu – również Andrzej miał swój piękny jubileusz. Wspólnie (Jacek, Andrzej, Tadeusz, Kazimierz Bihun i ja) wysłuchaliśmy wiele, w profesjonalnym wykonaniu, wspaniałych, w oryginalnych aranżacjach piosenek, wykonywanych przez młodych piosenkarzy. Wszyscy siedzący pod wiatą, jednogłośnie, jak jeden mąż, wytypowaliśmy zwyciężczynię, zupełnie jak konkursowe jury również jednogłośnym werdyktem, wytypowało najlepszą w konkursie, Magdalenę Chołuj z Morawicy za utwór Krzysztofa Klenczona, Powiedz stary gdzieś ty był a drugi utwór w jej wykonaniu w języku angielskim, to Listen. Po dwugodzinnym przesłuchaniu zakończył się konkurs dla młodych wykonawców. Rozeszliśmy się do miejsc swoich zakwaterowań, by się posilić, przebrać (przed atakiem komarów) w inne ciuchy, umawiając się w tym samym miejscu na wieczorne, główne, festiwalowe wydarzenie.

 

Prawdziwy, wielki finał festiwalu  miał miejsce na scenie głównej w Rynku, w sobotnie, późne popołudnie 22 czerwca 2013 roku, kiedy do miasta Pułtusk dotarły dwa najpopularniejsze w naszym kraju, reprezentujące podobny styl, zespoły; ŻUKI i CZERWONE GITARY. Już na godzinę przed pierwszym koncertem, najdłuższy rynek w Europie, przynajmniej w dwóch trzecich jego długości, wypełnił się tłumnie przybyłymi mieszkańcami miasta i okolicznych miejscowości, wśród których znalazły się cztery pokolenia, od maleństw w wózku do ponad 80 letnich starców. Miałem okazję pod piwną wiatą z taką, ponad 80-letnią damą, przez okres trwania dwóch koncertów, siedzieć. Pani ta wykazała się ogromną wiedzą muzyczną, wiedziała kto to był Elvis, Paul Anka czy Beatlesi. Znała twórczość pani Maryli Rodowicz a w szczególności utwory Czerwonych Gitar czy Krzysztofa Klenczona. Był taki moment, że nuciła niektóre, dobiegające ze sceny utwory, wtórując śpiewającym. Choć sama stwierdziła, że jej miłość to muzyka z lat jej młodości, że jest wielką fanką Mieczysława Fogga, Hanki Ordonównej czy piosenek, pieśni z legendarnego Kabaretu Starszych Panów.

 

Wreszcie upragniony, oczekiwany przez wszystkich występ. Jako pierwszy na pułtuskiej scenie wystąpił zespół ŻUKI, było jeszcze bardzo widno, słońce niemiłosiernie prażyło, scena swoim prześwitem usytuowana była w kierunku zachodnim, czyli pod słońce. Artyści zapewne czuli się jak na przysłowiowym, prokuratorskim przesłuchaniu. Na środku sceny, na statywie, stała ostatnia gitara Klenczona, wypożyczona z zamkowej wystawy.

 

Przed koncertem Wiesław namówił Piotra Andrzejewskiego – wokalistę Żuków, by nastroił gitarę i zagrał na niej podczas wykonywania piosenki Krzysztofa, Dom, do słów Maćka Cybulskiego. Rozpoczęli kilkoma, znanymi przebojami z repertuaru Krzysztofa Klenczona, ograniczając się co do ilości wykonywanych utworów, wiedząc, że po nich na scenie swój koncert będzie miał zespół CZERWONE GITARY. Po 5/6 utworach Klenczona do mikrofonu podszedł lider grupy i zakomunikował, - Proszę państwa za niespełna godzinę na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się koncert na żywo, naszego idola, niekwestionowanego lidera grupy wszechczasów, The Beatles, koncertującego do dzisiaj, Paula Mc Cartneya. Pozwólcie państwo, że temu wydarzeniu poświęcimy, tu na Rynku w Pułtusku kilka minut. I zaczęło się bardzo mocno, rock’n’rollowo, rozpoczęli hitem Can’t Buy Me Love a potem poszło jak po maśle, przebój za przebojem, od A Hard Day’s Night, Oh Darling, Tell Me Why, Back In The U.S.S.R, She Loves You, Yesterday, do Ticket To Ride a zakończyli beatlesowską sekwencję utworem I Saw Her Standing There. Swój występ, również urozmaicili kilkoma własnymi kompozycjami. Przy ogromnym aplauzie publiczności, po kilku bisach opuścili pułtuską scenę.

 

 

 

Gdy nad sceną główną zapanował półmrok, na wybrukowanym (tak zwane kocie łby) Rynku, przy ogłuszającej wrzawie zebranej publiczności, nareszcie ukazał się od lat oczekiwany przez pułtuszczan, zespół CZERWONE GITARY. Koncert był ogromnym wyzwaniem i spełnieniem, nie tylko dla samych organizatorów imprezy, VIP-ów, zaproszonych gości na pułtuski festiwal ale przede wszystkim dla mieszkańców regionu - miasta, gminy i powiatu. Taką świadomość, odpowiedzialność za swój występ poczuli wszyscy członkowie zespołu, nie traktujący na scenie swojej pracy, jak Polihymnie na prowincji.

 

Perkusista zespołu, najstarszy, jedyny żyjący członek pierwszego składu (nie uwzględniając mniej aktywnego, ze względu na stan zdrowia, Jerzego Kossele), wielki showman, konferansjer i kierownik muzycznej grupy, Jerzy Skrzypczyk, bardzo mocno z kolegami z zespołu rozpoczął nocny koncert i przez blisko dwie godziny natężenie emocji, tak na scenie i wśród przybyłych na koncert, nieustannie narastało by na zakończenie osiągnąć apogeum porównywalne tylko z ekstazą. Nie sposób wymieniać wszystkie wykonane przez zespół utwory (każdy z nich to wielki przebój).

 

Pozwolę sobie, by zobrazować co się działo na Rynku, niektóre z nich wymienić, a wszystko zaczęło się od Nie zadzieraj nosa, Powiedz stary gdzieś ty był, 10 w skali Beauforta, Licz do stu, Ciągle pada, Nikt na świecie nie wie, Historia jednej znajomości czy Nie przejdziemy do historii. Siedząc wygodnie pod piwną wiatą miałem dokładny wgląd na scenę i na stojący tłum ludzi wokół sceny. Wszyscy się bujali, kołysali klaszcząc w dłonie i wspólnie z zespołem większość utworów śpiewali, do tego stopnia głośno, że zagłuszali samych artystów.

 

Znaleźli się tacy, którzy na rynkowym bruku, z narażeniem upadku, kołatali z partnerkami krokiem jive’a. Istne rock’n’rollowe szaleństwo. Ale były również momenty wzruszające, nostalgiczne, zwłaszcza kiedy ze sceny dobiegały dźwięki, Wróćmy na jeziora czy Jesień idzie przez park. Gdy ze sceny rozległy się … gdy zapłonął nagle świat, bezdrożami szli przez śpiący las .. słowa utworu Biały Krzyż wszyscy siedzący wstali z miejsc, wszyscy znajdujący się na Rynku wyciągnęli ręce ku górze, wszyscy trzymając w dłoniach płonące zapalniczki, w ciszy, lekko nimi kołysząc, oddali hołd pamięci wielkiemu artyście, wielkiemu patriocie, wielkiemu Polakowi – Krzysztofowi Klenczonowi.

 

Około północy wracałem na bazę razem z Jackiem, Wiesiem Wilczkowiakiem i Kazimierzem Bihunem. Było bardzo ciepło, wręcz duszno, wyczuwało się, że zaraz lunie ale tak się nie stało. Nie wszyscy po koncercie Żuków i Czerwonych Gitar udali się na spoczynek, co bardziej wytrwali organizowali się w grupy i podgrupy by spędzić z sobą choć jeszcze jedną godzinę, może dwie, zarywając kolejną noc. Na zamkowym dziedzińcu Domu Polonii przy luźno stojących, zadaszonych parasolem stolikach, siedziała rodzina Klenczonów (w liczbie 6 osób) Maciek Cybulski (prezes Stowarzyszenia Polski Rock’n’Roll) z małżonką oraz Marek Różycki (prezes StowarzyszeniaWspólnota Polska”) z żoną i ich czteroletnim synkiem Franciszkiem.

 

Na blatach połączonych stolików widniały patery pysznie przyrządzonych kanapek, ciasta, wiele napojów o różnych smakach i oczywiście alkohol, choć nie było go za dużo. Jutro wielu mężczyzn musi prowadzić swoje samochody, by szczęśliwie dowieź swoje żony do domów. Gdy obok biesiadujących udawaliśmy się na pokoje, zostaliśmy zaproszeni przez Klenczonów do stolika. Dosiedliśmy się do nich (Jacek, Wiesiek, Kazio i ja) a w kilka minut później dołączył do nas, wyczerpany koncertem, Jurek Skrzypczyk. Po kilku drinkach zrobiło się weselej, zaczęły się dowcipy, ale też zaczęliśmy podsumowywać Pułtusk Festiwal. Zgodnie uznaliśmy, że impreza gospodarzom się udała, że warto ją kontynuować. Nie tylko Jurek Skrzypczyk, było mu niewygodnie o tym mówić, ale my wszyscy przy stole stwierdziliśmy, że był to w ostatnim czasie jeden z najlepszych występów Czerwonych Gitar, godny imprezy nazwanej imieniem nieżyjącego lidera tego zespołu, jak to się mówi; - Chłopcy dali z siebie wszystko.

 

Jeśli chodzi o mnie, to w ostatnim czasie miałem okazję, w tym składzie, dwukrotnie ich oglądać. W listopadzie 2009 roku grali na swoje 45-lecie, byłem na tym koncercie w Krzywym Domku w Sopocie. Organizował go właśnie, Wiesław Wilczkowiak. Wówczas w zespole grał Henryk Zomerski (zmarł w kwietniu 2010 roku). Było to bardzo kameralne spotkanie przy niedużej publiczności. Drugi raz w listopadzie 2012 roku w Warszawie przy wypełnionej po brzegi widownią, Sali Kongresowej. Było to dość, ze względu na zachowanie publiczności, sztywne widowisko, które odbiło się na grze zespołu. Jakże odmienny, odbiegający od wyżej wymienionych, był pułtuski koncert. Otwarty teren, wieczór na powietrzu, głodna, spragniona dobrego show, tłumnie zebrana, świetnie reagująca publiczność, miała duży wpływ na pozytywną energię zespołu. W wyniku czego obie strony stworzyły wyśmienite, niezapomniane widowisko. Warto je organizować! Około drugiej w nocy, zaczęło kropić, rozeszliśmy się do swoich pokoi umawiając się na śniadanie.

 

 

 

Niedzielny poranek 23 czerwca, w nocy troszkę grzmiało i popadało, co prawda nie były to piątkowe błyskawice i ulewa ale najważniejsze, że zrobiło się nieco chłodniej. Nareszcie można było czymś oddychać. Spakowaliśmy swoje rzeczy do walizek i przed śniadaniem poszliśmy, przy lekko padającym deszczu, na mszę do Bazyliki kolegiackiej Zwiastowania NMP.

 

Po drodze idąc Rynkiem (o tym mówiły tablice na murach) mijaliśmy dom Witolda Gomulickiego, trzy posesje dalej budynek, w którym przebywał Napoleon a tuż za nim kamienica, w której w 1942 roku na świat przyszedł Krzysztof Klenczon. Na głównym placu Rynku, mimo deszczu, trwał demontaż okolicznościowych budowli i sceny, na której wczoraj … tak dużo się działo. Teraz uświadomiłem sobie, że to miasto ma swoją piękną historię, że wybór miejsca przez pana Stanisława Bareję, w którym rozpoczyna się akcja i mieszkała filmowa postać, Stanisław Anioł, z niezapomnianego, polskiego serialu, Alternatywy 4, był przypadkowy? Na to nie odpowiem. Właściwie, nasz poranny przemarsz Rynkiem do kościoła i z powrotem, był pożegnaniem z Pułtuskiem, pożegnaniem z klenczonowskim festiwalem.

 

Po śniadaniu, choć padało, usiedliśmy na chwilę przy nocnym stoliku, przy którym zasiadali już Klenczonowie, Wiesław Wilczkowiak, Kazio Bihun i perkusista, Jurek Skrzypczyk. Żegnając się, wymieniliśmy telefony, adresy mailowe umawiając się za rok, w tym samym miejscu, na powtórkę z rozrywki. Ja wręczyłem na pamiątkę (miałem jeszcze dwa komplety), z dedykacją, nestorowi klanu Klenczonów, Jurkowi, swoje publikacje, Tryptyk Tomaszowski, (Moje miasto w rock’n’rollowym widzie, A jednak Rock’n’Roll, Rodzina Literacka ’62). W tych książkach wiele miejsca poświęciłem ich kuzynowi, Krzysztofowi, oni z kolei zaprosili nas w lipcu do Szczytna na trwający tam od lat festiwal muzyki poświęcony twórczości Klenczona. Drugi komplet książek wręczyłem twórcy biograficznego filmu, Zagubiona dusza, Kazimierzowi Bihunowi z Krakowa. Dziesięć minut po 11.00 wsiedliśmy do mercedesa i ruszyliśmy, do domu, kierunek Tomaszów Mazowiecki.

 

Po drodze trawiliśmy swoje weekendowe przeżycia, zazdroszcząc miastu Pułtusk wspaniałej imprezy. Pomyśleliśmy z Jacentym, głośno o tym mówiąc (w tym samym czasie trwały Dni Tomaszowa), że mając w historii miasta, w historii tomaszowskiej kultury tak znamienitą postać, wielkiego formatu artystę, podobnej wielkości do Klenczona, choć wykonujący inny rodzaj muzyki a jest nim, zmarły w marcu 2012 roku - Bogusław Mec. Warto byłoby zamienić przeżyte, umierające w/w Dni, wykorzystując Muszlę Koncertową na młodzieżowe spotkania, warsztaty muzyczne, pod tytułem - TOMASZÓW FESTIWAL im. Bogusława Meca.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Antek Malewski 12.07.2013 10:15
Do ankap - Zapewne masz rację i to WIELKĄ ale chciałem przypomnieć, że moje felietony obwarowane są klauzulą - SUBIEKTYWNA. Są to moje osobiste wspomnienia z okresu, kiedy za "żelazną kurtynę" do Polski, do Tomaszowa przenikał Rock'n'Roll, który zdecydowanie ukształtował moją psychofizykę, to czuję, to doświadczyłem, o tym piszę. Nie jestem pisarzem, beletrystą ale, tak mogę się określić - kronikarzem swojej epoki. Uważam ten portal za, porównując do londyńskiego, HYDE PARK. Każdy może swoje przeżycia, dokonania, uwagi czy spostrzeżenia na tym portalu wypowiadać, ADMINISTRATOR portalu wręcz namawia do pisania, bo ma świadomość, że tak się tworzy historia. Rubryka KOMENTARZE ma temu służyć, nie tylko do krytykanctwa, oczerniania osób ale do otwartej dyskusji by przypomnieć piszącemu np. ten felieton, że są jeszcze inni, którzy w późniejszych latach brali czynny udział w krzewieniu tej muzycznej formacji. Ja zająłem się pionierami, bo żyłem w tych latach i osobiście wraz z nimi przeżywałem i tworzyłem młodzieżową subkulturę najpiękniejszej epoki jakim były lata 60-te minionego wieku. Co do wpisu w KOMENTARZE czytających niniejsze felietony nie mam na to wpływu, jest mi przykro, że tak się nie dzieje, ubolewam nad tym, choć liczba czytających jest wysoka (od 2.000 do ponad 4.000) i mogłaby świadczyć coś innego. Myślę, że wśród tej liczby czytających (tak jak u Ciebie, w Twoim życiu) na pewno są tacy, którzy mają swoich idoli z tego miasta, o których na tym portalu czy w rubryce KOMENTARZE mogli by opowiedzieć. Pozdrawiam

ankap 10.07.2013 14:06
Czytam,śledzę,ale tak naprawdę mało mam wspomnień związanych z Twoimi felietonami. Dlaczego nie zajmiesz się,mimo moich sugestii/ muzykami z Tomaszowa i tzw.,,Nszymi współczesnymi,,.Popatrz na ilości wpisów.Mało, bo to nie są nasze klimaty.Czekamy na znane nazwiska ludzi, którzy rozsławili Tomaszów,a których już nie ma wśród nas. Na początek polecam Ryśka Dudę.Jego żona pracuje w szkole podstawowej w Ludwikowie.Chętna do udzielenia wywiadu,zdjęć itd.Zainteresowanie tematem....MUROWANE. Acha! Pana Ryszarda Dudę znam tylko z opowiadań mojego życiowego partnera/niezły wokalista i gitarzysta/ Krzysia Wroniszewskiego.KU PAMIĘCI!!!

Tadeusz Wójcik 02.07.2013 20:34
Zwyciężczyni, Magdalena Chołuj, była bezkonkurencyjna. Po pierwszych dźwiękach powiedziałem kolegom, że dziewczyna ma talent i ogromną szansę na zwycięstwo. Po wykonaniu podszedłem do niej z gratulacjami i prognozą sukcesu, a po ogłoszeniu wyników z ponownymi gratulacjami i z życzeniami wspaniałej kariery. Magdalena cieszyła się ze zwycięstwa, a ja wraz z nią. Rozmawialiśmy o jej drodze artystycznej i muzyce. Okazało się, że prezentuje ona swoje nagrania na YT (jest tam też Niemen) a piosenka-laureatka nie jest nią po raz pierwszy. http://www.youtube.com/watch?v...5_u0_olasA

Antek Malewski 02.07.2013 16:19
Również w tym felietonie nie ustrzegłem się pomyłki, chochlik nie śpi. Na stronie "2" felietonu jest błąd, piszę poniżej jak powinno być; "Jeśli chodzi o mnie, to w ostatnim czasie miałem okazję w tym składzie dwukrotnie ich oglądać. W listopadzie 2010 r. grali na swoje 45-lecie, byłem na tym koncercie w Krzywym Domku w Sopocie. Organizowała ten koncert Fundacja "Sopockie Korzenie". Wówczas w zespole ostatni swój koncert Henryk Zomerski (zmarł 16 kwietnia 2011 roku)."

Antek Malewski 02.07.2013 11:25
Pozwolę sobie opisać wyżej załączone FOTO; 1. FOTO (1) - Lider grupy ŻUKI na gitarze "Gibson Les Paul" (gitara Krzysztofa Klenczona na której po raz ostatni zagrał w klubie Milford w Chicago) śpiewa KK piosenkę "Dom". 2. FOTO (2) - ostatnie chwile przed wyjazdem. Dziedziniec Domu Polonii - od lewej Jurek Klenczon, ja, Jacenty Buczyński, Jacek szwagier Jurka, żona Jurka i Krzysiek Cybulski z Gdańska. Wielki fan Klenczona. 3. FOTO (3) - Gitara KK "Gibson Les Paul" na scenie festiwalu. 4. FOTO (4) - Rodzina Klenczonów zaczytuję się moimi publikacjami (Moje miasto w rock'n'rollowym widzie, A jednak Rock'n'Roll, Rodzina Literacka '62). 5. FOTO (5, 7, 10) - zespół Czerwone Gitary w akcji na pułtuskiej scenie. 6. FOTO (6) - Pan Maciej Cybulski, przewodniczący jury zapowiada finał konkursu, koncert laureatów. Z tyłu Jurek Skrzypczyk, pierwszy po prawej burmistrz Pułtuska Wojciech Dębski, drugi po prawej Marek Różycki prezes Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" 7. FOTO (8) - Laureaci konkursu odbierają nagrody. 8. FOTO (9) - Fani Czerwonych Gitar i ŻUKÓW na Rynku w Pułtusku. 9. TOTO (11) - Najważniejsza osoba festiwalu. Główny pomysłodawca i współtwórca PUŁTUSK FESTIWAL 2013, pan - WIESŁAW WILCZKOWIAK z GDYNI wice prezes Stow. Miłośników Muzyki CHRISTOPHER im. Krzysztofa Klenczona. 10. FOTO (12) - Baner postaci Krzysztofa Klenczona. LOGO festiwalu. 11. FOTO (13) - Wiesław Wilczkowiak w towarzystwie zespołu ŻUKI. 12. FOTO (14) - Bogusław Mec. Okładka płyty "Recepta na życie". Może dojdzie do podobnego festiwalu w Tomaszowie im. Bogusława Meca. 13. FOTO (15) - Ksiądz Wiesław Kosek i Wiesław Wilczkowiak z gitarą "Gibson Les Paul".

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś jest czwartek, trzysta trzydziesty ósmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.24, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Barbara, Bernard, Chrystian, Filip, Hieronim, Jan, Klemens i Krystian.Data dodania artykułu: 04.12.2025 11:01
Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Dziś jest środa, trzysta trzydziesty siódmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.23, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Emma, Franciszek, Kasjan, Kryspin, Ksawery i Łucjusz.Data dodania artykułu: 03.12.2025 08:45
Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS

Himmler uznał, że rezerwuarem dla jego prywatnej armii - bo tak w gruncie rzeczy traktował Waffen-SS – mogą być ziemie podbite przez III Rzeszę. Także te polskie – mówi w rozmowie z PAP dr Tomasz E. Bielecki, autor książki „Polacy w Waffen-SS. Polskie Pomorze”.Data dodania artykułu: 30.11.2025 19:30
Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 16 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymaćKonkurs na dyrektora PCPR. Jedna kandydatura, zmiana władzy i sporo znaków zapytaniaS12 coraz bliżej Radomia. Rusza przetarg na odcinek Wieniawa – Radom Południe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: EwaTreść komentarza: Asystent prezesa czy sam prezes komentuje wysysanie szpitalnych pieniędzy.Źródło komentarza: Telefon za tysiąc, mieszkanie na koszt spółki. Złoty kontrakt prezesa TCZAutor komentarza: 325Treść komentarza: Kują, nie kłują. Telefon wstawia inaczej.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?Autor komentarza: MacherTreść komentarza: Tylko do tej pory to między innymi Witczak pozwalał staroście trwać na stanowisku. To nie jego ludzie z KO dążyli najbardziej do odwołania Węgrzynowskiego. Ja też nie przepadam za Witko, ale on jeszcze czasem potrafi dogadać się z innymi dla dobra sprawy. Witczak tego nie potrafi i przejawem tego jest forsowanie Zwolak-Plichty na starostę, chociaż radni Witko nigdy jej nie zaakceptują.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: JaTreść komentarza: To wybór starosty dopiero po 17.12 ? Jak będzie przyjęty budżet miasta wtedy będzie można się domyślać kto zostanie starostą.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Chce kontroli i nadzoru, bo tam, gdzie pieniadze, tam trzeba patrzec na rece. Po prostu tak mamy. A nowy zawod w tym obrebie to hejter albo bardziej po polsku hejtownik. I tak trzeba mowc, jestem hejtownikiem, bo chce dozoru, kontroli i patrzenia na rece antyhejtownikom.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: zbychTreść komentarza: Wolę Witczaka od macierewicza. A o Witko świadczy Arena Lodowa (sprawdz dlaczego powstała) i kolejny "genialny" dla dobra mieszkańców pomysł z filharmoniąŹródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama