Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 24 lipca 2025 12:42
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - GOŁOWKIN I (51)

Na przełomie lat 50/60-tych minionego wieku jeżeli ktoś z mojego pokolenia interesujący się rock’n’rollem wypowiedział w naszym mieście słowo – GOŁOWKIN - natychmiast termin ten kojarzył się z młodzieżową, rock’n’rollową awangardą i był synonimem - pomimo panującej, szarej gomułkowszczyzny - osobistej wolności. Nazwisko to nie należało do żadnego lokalnego trybuna, zbuntowanego rewolucjonisty czy miejskiego zakapiora, chuligana ale do młodego człowieka z tak zwanego dobrego domu, ucznia tomaszowskich szkół średnich (I LO, II LO, Technikum Budowlane).
Reklama

 

Reklama

Przystojny, o nieprzeciętnej urodzie, zawsze elegancko ubrany w dobrze skrojone garnitury, modne ciuchy (oryginalne jeansy Levis Strauss, koszulki polo czy zachodnie kurtki), niesłychanie inteligentny i prawy (mówiło się o nim bystry), o dużej, historycznej (nie tylko szkolnej, ale zawsze prawdziwej) wiedzy zdobytej w domu. Był stałym bywalcem pierwszych (w latach 1961/62), pionierskich fajfów w naszej kawiarni Literacka. Uczestniczył w rock’n’rollowych seansach na chacie Wojtka Szymona przy Placu Kościuszki 17. Był jego przyjacielem. Mowa oczywiście o Jurku Gołowkinie.

 

By czytający ten felieton mógł sobie uzmysłowić jego sylwetkę, konstrukcję psychiczną, fizyczną przybliżę rodzinne, maleńkie drzewko genealogiczne. Jurek wywodził się z rodziny inteligenckiej, ojciec Konstanty Gołowkin, maturę kończył w 1939 roku w Korpusie Kadetów w Rawiczu. Od 1 września miał iść do Szkoły Artylerii w Toruniu, ale wybuchła wojna. Po wojnie chciał studiować na Politechnice na Wydziale Budowlanym. Komuna nie uznawała jednak matur ukończonych w szkołach wojskowych. Musiał dodatkowo jeszcze dwa lata uczyć się w PRL-u by zdać maturę i podjąć studia. Ukończył je na początku lat 50-tych zostając budowlanym inżynierem. W Tomaszowie Mazowieckim na przełomie lat 40/50-tych minionego wieku prowadził budowę wodociągu Pilica – Łódź. Prowadził wiele poważnych budów nie tylko w naszym mieście. Nauczał w Technikum Budowlanym, na różnych kursach branżowych, w pomaturalnych, dwuletnich PSZ-tach - Państwowa Szkoła Zawodowa, przedmiotów o charakterze budowlanym. Wychował setki świetnych techników i fachowców.

 

 Pra, pra, pradziad pana Konstantego niejaki Gawrył Gołowkin był najbliższym kuzynem Marii Naryszkiny, matki cara Rosji, Piotra I Wielkiego. Piotr I był jednym z największych  carów, po Iwanie Groźnym. Gawryła mianował Pierwszym Kanclerzem Rosji. Razem podróżowali po Zachodniej Europie (Francja, Niemcy, Belgia, Holandia). Ciekawostką jest to, że Gawrył Gołowkin, w drewnianej Rosji, wybudował pierwszy w Piotrogrodzie murowany dom (Piotr I, wielki reformator Rosji, niczym nasz Kazimierz Wielki, zastał Rosję drewnianą, za swego panowania rozpoczął budowę domów z kamienia). Na początku XIX wieku Gołowkinowie osiedlili się na ziemiach polskich asymilując się z polską historią, kulturą, katolicyzmem, stając się wiernymi tym zasadom – Bóg, Honor, Ojczyzna - patriotami.

 

Natomiast  matka Jurka, pani Halina z domu Kudelska, urodziła się, wychowała i wykształciła jako magister farmacji w Wilnie. Po przybyciu do Tomaszowa przez długi okres czasu była kierowniczką apteki przy Placu Kościuszki. Zamieszkiwali (do dziś mieszka w tym domu najmłodszy brat Jurka) w jednym z trzech bloków przy ulicy Smugowej (krańcówka autobusu nr.13) przeznaczonych dla pracowników pionu techniczno - administracyjnego należącego kiedyś do Zakładu Wodociągów przy Jana Pawła II.

 

Rodzina Gołowkinów miała poglądy antysowieckie, antykomunistyczne i w takim duchu wychowywany był Jurek. Bliskim stryjem Jurka (od strony matki Haliny) był ksiądz Zdzisław Peszkowski (herbu Jastrzębiec). Żołnierz kampanii wrześniowej. Po klęsce dostał się do niewoli w ZSRR. Jako jeniec obozów sowieckich, udało mu się zbiec z obozu Ostaszkowo. Zaciągnął się do powstającej w ZSRR Armii Polskiej generała Andersa. Po wojnie zamieszkał na Zachodzie, do kraju wrócił po 1989 roku. Ksiądz Peszkowski został duchowym kapelanem rodzin żołnierzy (podoficerów i oficerów) polskich wymordowanych w Katyniu wiosną 1940 roku przez Armię Czerwoną. Z wielkim zaangażowaniem walczył o to, by w Katyniu powstał cmentarz żołnierzy polskich, tam zamordowanych. To od niego po powrocie do kraju (zamieszkał w Warszawie w Pałacu Prymasowskim przy ulicy Miodowej), często odwiedzając wujka, Jurek poznawał prawdziwą historię narodu i państwa polskiego.

 

 

 

Dziadek Jurka (ojciec matki Haliny) major Stanisław Kudelski w latach 20/30-tych minionego wieku był wojskowym Głównym Sędzią Orzekającym w Wilnie. Zasłynął ze skazującego wyroku na pięć lat pozbawienia wolności (1927/31), wcześniej zdegradowanego majora WP, Michała Rolę Żymierskiego (w PRL-u Marszałek Polski, Minister Obrony Narodowej), który w II RP pełnił wysokie funkcje finansowe w WP. Wraz z dwoma generałami, oskarżeni i skazani za finansowe malwersacje zaopatrzenia polskiej armii w francuski sprzęt chemiczny. Po wyjściu z więzienia, Rola Żymierski współpracował z KPP i komunistami sowieckimi. Pan major Marian Kudelski zamordowany został w 1942 roku w obozie Auschwitz – Birkenau.

 

Pani Emilia Kudelska (babcia Jurka), poczciwa, wykształcona kobieta, żona majora, w dworku rodzinnym w Wilnie, oprócz własnych dzieci wychowywała kilkoro innych, osieroconych. Wśród jej wychowanków był Tadeusz (Tadzio) Konwicki przyszły, silnie związany z byłym peerelowskim systemem, pisarz i reżyser filmowy.

 

Jurka, choć nie osobiście, poznałem w październiku 1959 roku, na koncercie zespołu Rhythm and Blues w kinie Mazowsze. W kolejnym 1960 roku widziałem go w kinie Włókniarz na koncercie Czerwono Czarnych, jak w rock’n’rollowym szaleństwie, wywijał ponad głową marynarką. Jego nadaktywność w zachowaniu, postępowaniu, nie tylko na koncertach rock’n’rolla, przysparzała mu wiele szkolnych kłopotów. Choć nie miał nigdy problemów z nauką, wiedzą przewyższał wielu innych kolegów, to szczególny sposób bycia jaki reprezentował nie zawsze był akceptowany przez szkolnych pedagogów. Często w sprawie swojego zachowania stawał na dywaniku w gabinecie dyrektora, co przeważnie kończyło się wezwaniem rodziców do szkoły. Niejednokrotnie, choć postępował merytorycznie słusznie, występujące nieścisłości etyczne (według szkoły tak zwane przestrzeganie socjalistycznej moralności)) po obu stronach, zawsze kończyły się negatywną oceną, karą jednej strony, ze wskazaniem na … Gołowkina.

 

Jurek był kolegą o rok starszym ode mnie. Kiedy zaprzyjaźniłem się z Szymonem  zacząłem uczestniczyć w słynnych, rock’n’rollowych seansach, na które często z przyjaciółmi przychodził Gołowkin. Zaprzyjaźniliśmy się. Zaimponował mi inteligentnym dowcipem, robieniem subtelnych kawałów ale szczególnie muzycznym osłuchaniem i dużą wiedzą nie tylko o rock’n’rollu ale o muzyce w ogóle. Spotkania z Jurkiem na seansach u Szymona były dla mnie znaczące, w dyskusjach i rozmowach z nim rozwijałem wiedzę i doświadczenie. Jurek brał lekcję gry na fortepianie, miał wielkie wyczucie rytmu, świetnie tańczył, był chłopakiem muzykalnym.

 

Kiedy był uczniem I LO był wezwany do dyrektora, idąc do gabinetu rozmyślał, - Co ja takiego znowu zrobiłem, o co chodzi? Strach ma wielkie oczy, okazało się, że u pana dyrektora była grupa łódzkich filmowców od filmu dokumentalnego, zaproponowała Jurkowi udział w castingu, co pozwoliło zagrać mu w filmie opowiadającym o nieostrożnym zachowaniu się młodzieży z ogniem w lesie, w wyniku czego spłonął las. Zdjęcia kręcono w Puszczy Spalskiej. Oprócz Jurka w filmie zagrało jeszcze trzech kolegów z innych klas I LO. Film był dodatkiem do filmu fabularnego w kinie Mazowsze. Młodzież nie tylko I LO i II LO ale z innych tomaszowskich szkół wypełniała widownię na wszystkich seansach. Dzięki dokumentalnemu filmowi, Jurek stał się jeszcze bardziej popularnym w Tomaszowie, nie tylko wśród dziewcząt ale całej młodzieży miasta.

 

Będąc w drugiej licealnej zmienił ogólniak na II LO. W tej szkole, w porównaniu do I LO kadra była młodsza, bardziej tolerancyjna na wszelkie nowości, modę, w której odczuwało się (jak mówią byli uczniowie) więcej „wolności”. Za sprawą pana Dobrosława Pytla, powstał uczniowski kabaret (słownomuzyczny). Zrobiono spektakl coś w rodzaju musicalu, w którym zespół uczniów wykonywał wiele piosenek, skeczów, było sporo dixlandu, były też elementy rock’n’rolla. Jurek Gołowkin również brał w tym spektaklu udział. Prowadził konferansjerkę, prezentował w nim również swoje dowcipne monologi, coś w stylu sołtysa Kierdziołka. Było to pierwsze, uczniowskie tego typu przedsięwzięcie w tomaszowskich szkołach, które pobudzało młodzież do samoorganizowania się.

 

Podczas spotkań "na chacie" u Wojtka Szymona, największym kłopotem było wniesienie do mieszkania alkoholu. Tu na prohibicyjnym posterunku zawsze stała gospodyni domu, Wojtka babcia. Układ mieszkań był taki, że by dostać się do pokoju Wojtka trzeba było przejść przez kuchnię, która była królestwem babci Zofii. Nie znaczy to, że na rock’n’rollowe seanse nie udawało się nam, różnymi sposobami, przemycać nektar chmielowo gronowy. Gorzej było z pozbywaniem się opakowania po alkoholu. Schowkiem na butelki stał się kaflowy, wysoki piec stojący w narożniku pokoju. Układaliśmy je (między ścianę pokoju a piec) w pionie aż po sufit. Opróżnialiśmy piecowy prześwit kiedy (do skupu opakowań) babcia Zofia wyjeżdżała z miasta lub dłużej nie przebywała w domu. Chciałem opowiedzieć o pewnym, zabawnym incydencie związanym z „pozbywaniem się” poalkoholowego opakowania.

 

 

 

 

 

Pewnego, letniego popołudnia przyszedłem do Wojtka, kiedy przemieszczałem się przez kuchnię babcia Zofia akuratnie z napełnioną wazą zupy chciała dostać się z obiadem do pokoju, z którego dobiegały odgłosy kolegów i cudowny dźwięk klarnetu Acker Bilka w utworze Stranger On The Shore. Babcia poprosiła mnie bym otworzył drzwi do pokoju co szybko uczyniłem.

 

Gdy je otworzyłem, nagle rozległ się potężny huk i rumor. Zobaczyłem Jurka spadającego (z podstawionego krzesła) z wysokości pieca na podłogę pełną toczących się butelek. Jurek z prędkością światła przemieszczał się na butelkowym pojeździe przez cały pokój, waląc głową w przeciwległą ścianę. Wyglądało to makabrycznie. W tym momencie, będąca w szoku babcia, wypuszcza z rąk wazę i … Wojtek został bez obiadu. Jurek po wypiciu wina marki wino z Andrzejem Zeusem i Wojtkiem, podstawiając krzesło, usiłował opróżnioną butelkę umieścić na blisko dwumetrowej wysokości, w prześwicie pieca. Przestraszony otwieranymi drzwiami od kuchni, runął w opisany sposób na podłogę. Na szczęście, poza drobnym potłuczeniem, Jurek nie odniósł większej kontuzji.

 

Kolejne, spowodowane awangardowym zachowaniem Jurka, szkolne kłopoty doprowadziły do tego, że zmuszony został przenieść się (pomógł mu ojciec) z liceów (I i II LO) do Technikum Budowlanego, w którym długo miejsca nie zagrzał. Kochani i cierpliwi rodzice, którzy przez cały okres dorastania Jurka załamywali ręce, załatwili mu ogólniak z internatem dla trudnej młodzieży, w Warszawie. Wreszcie odetchnęli z ulgą bo Jurek, o dziwo, z dala od domu, wbrew wszelkim, złym prognozom ukończył maturę. Jurka sukces, długo będę pamiętać, bo zakończył się wielką, taneczną balangą na dancingu w Jagódce.

 

Przyszedł czas na organizowanie fajfów w Literackiej. Zanim nastąpił oficjalny, historyczny, sierpniowy dzień 1962 roku, wcześniej, jesienią 1961 roku czyniliśmy, taneczne przymiarki na parkiecie kultowej kawiarni. Właśnie w tymże roku odbyło się w polskim sejmie pamiętne plenum KC PZPR, na którym I Sekretarz partii,  towarzysz Wiesław Gomułka wypowiedział znamienne słowa, przeciw Zachodniej kulturze; … żadnej zachodniej kultury przenikającej do naszej ojczyzny nie będę tolerował … To właśnie Jurek, wbrew wypowiedziom przywódcy narodu, podczas odtwarzania taśm magnetofonowych, w wypełnionym młodzieżą lokalu (ferie zimowe), nie wytrzymuje wewnętrznego napięcia słuchając rock’n’rollowych rytmów i jako pierwszy eksperymentuje na parkiecie w dzikich tańcach.

 

Dochodziło do nich, pomimo interwencji barmana, codziennie przez okres trwania ferii. Mimo tłumienia dzikich tańców, niejednokrotnie udało się przetrwać na parkiecie niejednej, tańczącej parze. Te wszystkie, państwowe zakazy Jurek łamał, kształtując wśród młodych osób, opór do władzy. Chytrym lisim sposobem przekonywał „górę” do akceptacji fajfów. Do wyrażenia zgody na tańce, strony, my i oni, musiały dojrzeć, dać czas czasowi, co w konsekwencji już w niedługim czasie w wakacje następnego, 1962 roku, nastąpiło.

 

Nigdy nie zapomnę pierwszego fajfu w Literackiej. Było upalne, sierpniowe popołudnie 1962 roku. Do lokalu przybyły tłumy młodzieży (większość, sądząc po kusych ubiorach, prosto z plaży). Równo, gdy wybiła godzina 17.00 (obsługiwałem pierwszy fajf) puściłem magnetofon w ruch, szalone dźwięki Splish Splesh Bobby Darina. Wydobywający się rock’n’rollowy czad z muzycznego mebla, natychmiast przywołał na parkiet Jurka Gołowkina (partnerki nie pamiętam), który pociągnął za sobą kolejne, tańczące pary. Zrobiło się tłoczno na parkiecie. Następny utwór Yakety Yak zespołu The Coasters to taneczny, niesamowity popis rock’n’rolla w wykonaniu Jurka i jego partnerki (najprawdopodobniej była to Basia Kobylakówna). Tańczące pary zatrzymały się, ustępując miejsca szaleńczym krokom Gołowkina a sami klaszcząc w dłonie dopingowali ich. Tak działo się codziennie (oprócz sobót i niedziel) do końca sierpnia.

 

 

Skończyły się wakacje i zaczęła się kolejna, szkolna udręka tym razem ze studiami. Najpierw była ekonomia polityczna na UW, potem matematyka na Studium Nauczycielskim w Zgierzu, potem dział muzyczny na tym samym SN-ie i … jeszcze coś tam po szkolnej drodze… wreszcie przychodzi zawiadomienie o stawieniu się na poborową, komisję wojskową. Po twardej, męskiej rozmowie z ukochanym i cierpliwym ojcem, zapadła decyzja, Wyższa Szkoła Artylerii w Toruniu. Była to ta sama szkoła w której miał studiować, gdyby nie wybuchła II Wojna, pan Konstanty. To był szok, nie tylko dla Jurka ale dla wszystkich jego kolegów. Znając Jurka, jego stosunek do armii, do systemu, do wolności nikt z nas nie wyobrażał sobie Gołowkina w wojsku. W naszych, koleżeńskich gremiach mówiło się, - Jurkowi odbiło, chyba zwariował, ale o tym opowiem w kolejnym odcinku.

 

 

 

 

Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - GOŁOWKIN I (51)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - GOŁOWKIN I (51)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - GOŁOWKIN I (51)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - GOŁOWKIN I (51)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - GOŁOWKIN I (51)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - GOŁOWKIN I (51)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

JerzyGolowkin 12.06.2013 20:14
Wow ! To rzeczywiście tak było..... ?. Myśmy po prostu byli sobą, młodzi, z gorącymi łbami, "przedzieraliśmy się" przez tą parszywą komunę z młodzieńczą fantazją ! Mam nadzieję, że moi młodzi tomaszowianie, nowe pokolenie ma tą samą iskrę i zapał, żeby się nie dać, żeby zostać sobą, żeby robić swoje.....przyznam, że wtedy było łatwiej, wtedy było wiadomo kto był kto. Smutno mi kiedy wiem, że setki tysiące moich rodaków musi szukać pracy gdzieś tam.... kto przy tym majstruje.........? PS. Moderator ma perfekcyjne wyczucie wstawek muzycznych. Dzieki.

Reklama
radza 10.06.2013 15:07
Tak nawiązując, Tadeusz Konwicki był żołnierzem Wileńskiego AK (jeśli mówimy o tym samym człowieku - autorze m.in. Małej Apokalipsy) po operacji Ostra Brama udało mu się dostać na tereny na zachód od Bugu i szukał wtedy kontaktu do leśnych oddziałów WiN wtedy (zgodnie z polityką WiN) odmówiono mu kontynuowania walki a zalecono ucieczkę na tzw. Ziemie Zachodnie i wypełnienie rozkazu Okulnickiego o rozwiązaniu AK - praca, twórczość, dawania świadectwa. Jak sam mówił zagubił się i uwierzył w komunizm, na szczęście na niezbyt długo i zawdzięczamy mu też kilka ważnych książek i filmów będących w mocnej opozycji do systemu.

JRG 10.06.2013 16:09
... mówimy, mówimy. Tadziu w 39 roku miał 13 lat. Proszę nabrać trochę perspektywy !. Natomiast jak już wydoroślał to zdecydowanie wybrał czerwone dywany komuszej władzy. W jednym ze swoich "płomiennych" utworów, skrzętnie wydawanych i promowanych przez tzw. władzę ludową opisał spotkanie ze swoim dowódcą AK z Kolonii Wileńskiej, który wówczas przygarną tego półsierote a którego spotkał w Nowym Jorku. Obrzydliwy, śliski pastiż. Jakiś czas temu oglądałem spotkanie Konwickiego z Michnikiem, jak "pili sobie z dzióbków" i ma się rozumieć w zgodnych poglądach na temat np. tej dziwnej dawnej sanacyjnej polskości.... dużo by mówić....

kiki 09.06.2013 08:27
No i co mości Czerwoni Baroni zarazy czerwonej sługusy ?... Lata kłamstwa hućpy masonerii żydobolszewickiego nadania i komuszego zbratania nic nie dało,bo oto z historii rokendrola prawda o ludobójstwie w Katyniu się wyłania. Czerwonej zarazy potomki i mutanty w Tomaszowie nie wiedzieli o tak zacnych osobach i prawdy której to w kłamstwo zamienić nie chcieli...wiedzieli.Dobrze wiedzieli,to można odczytać w treści publikacji udokumetowanej zdjęciami osób dla których prawda jest świętością.

Antek Malewski 09.06.2013 05:50
Nie jestem anglistą, choć kiedy wymieniam np. tytuły utworów w innym języku, zawsze piszę i sprawdzam ich pisownię. Tym razem w tytule piosenki Bobby Darina jest błąd. Powinno być "SPLISH SPLASH", a jest Splesh. Rutyna, niedopatrzenie, chochlik? Nie dywaguję - dlaczego. Za błąd przepraszam wszystkich czytających, nie tylko tych znających język angielski.

Antek Malewski 08.06.2013 22:02
Przedstawiam osoby, opisując wyżej załączone FOTO; FOTO - 1,3 - Jurek Gołowkin już po zdanej maturze w Parku "Solidarność". FOTO - 2- Major Stanisław Kudelski (dziadek Jurka) wojskowy Sędzia Orzekający w Wilnie. Zasłynął tym, że w II RP wyrokiem sądowym skazał na 5 lat więzienia za malwersacje finansowe w WP, Michała Rolę Żymierskiego (w PRL Marszałek Polski, Minister Obrony Narodowej). Po wyjściu z więzienia wstąpił do KPP, współpracował z sowiecką agenturą. FOTO - 4 - Ksiądz Zdzisław Peszkowski, duchowy kapelan rodzin katyńskich. Wujek Jurka, kuzyn jego mamy, bardzo ważna postać w jego życiu. To od księdza (byłego więźnia z Ostaszkowa) Jurek uczył się "prawdziwej historii" Polski.

Opinie

Reklama

Podaż nowych mieszkań spada, ale oferta rynkowa rośnie

W czerwcu, podobnie jak w całym drugim kwartale br., spadła sprzedaż nowych mieszkań w większości największych miast - wynika z raportu portalu RynekPierwotny.pl. Zmniejszyła się również aktywność inwestycyjna firm deweloperskich, co jednak nie zatrzymało wzrostu liczby mieszkań w ofercie.Data dodania artykułu: 24.07.2025 11:37
Podaż nowych mieszkań spada, ale oferta rynkowa rośnie

Producent „Lalki”: podziękowałem TVP za ofertę, ale postanowiłem jej nie przyjmować

Podziękowałem TVP za ofertę i po przeanalizowaniu postanowiłem jej nie przyjmować. Motywacja była wyłącznie biznesowa, myślę, że dostarczę do projektu koproducenta lub koproducentów na lepszych warunkach - wyjaśnił producent i scenarzysta nowej filmowej adaptacji „Lalki” Radosław Drabik.Data dodania artykułu: 22.07.2025 21:05
Producent „Lalki”: podziękowałem TVP za ofertę, ale postanowiłem jej nie przyjmować

W Parlamencie Europejskim słychać głosy krytyki wobec nowego budżetu UE

Propozycja Komisji Europejskiej dotycząca nowego budżetu na lata 2028-34 spotkała się z krytyką ze strony przedstawicieli największych frakcji w PE. Europosłowie Siegfried Muresan (EPL) i Carla Tavares (S&D) zarzucili KE marginalizowanie roli Parlamentu oraz próbę osłabienia kluczowych polityk unijnych - spójności i rolnictwa.Data dodania artykułu: 21.07.2025 14:27
W Parlamencie Europejskim słychać głosy krytyki wobec nowego budżetu UE

Łódzkie/ 21 zabytków z dofinansowaniem na renowację

Ponad 20 zabytków z woj. łódzkiego, w tym głównie kościoły i klasztory, ma przejść remonty i konserwacje przy wsparciu środków z programu „Ochrona zabytków” resortu kultury. Na ten cel w regonie rozdysponowano w sumie przeszło 6 mln zł.Data dodania artykułu: 21.07.2025 13:44
Łódzkie/ 21 zabytków z dofinansowaniem na renowację

Gawkowski: rekonstrukcja rządu w środę i czwartek - powstaną dwa duże resorty; jeden odpowiedzialny za gospodarkę, drugi za energetykę

W środę i czwartek nastąpi rekonstrukcja rządu, powstaną dwa nowe duże resorty: jeden odpowiedzialny za gospodarkę, drugi za energetykę - poinformował w poniedziałek wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Jeszcze dziś ma się odbyć spotkanie liderów ugrupowań koalicyjnych.Data dodania artykułu: 21.07.2025 13:20
Gawkowski: rekonstrukcja rządu w środę i czwartek - powstaną dwa duże resorty; jeden odpowiedzialny za gospodarkę, drugi za energetykę

Kaczyński o Braunie: uderza w nasze najbardziej elementarne interesy

Negowanie Holokaustu to haniebne kłamstwo historyczne - powiedział w niedzielę w Lublinie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem to, co robi Grzegorz Braun jest uderzeniem w nasze najbardziej elementarne interesy, niszczy nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi.Data dodania artykułu: 20.07.2025 17:22
Kaczyński o Braunie: uderza w nasze najbardziej elementarne interesy

Szefowa MRPiPS: będzie ustawa zakazująca bezpłatnych staży

Rozpoczynamy prace nad ustawą, która wprowadzi zakaz bezpłatnych staży - powiedziała na konferencji prasowej we Wrocławiu ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Mają na tym skorzystać młodzi pracownicy - dodała.Data dodania artykułu: 20.07.2025 17:20
Szefowa MRPiPS: będzie ustawa zakazująca bezpłatnych staży

Ekspertka: obozy i kolonie są dla dzieci sprawdzianem z samodzielności

Obozy i kolonie wpływają na rozwój dziecka. To sprawdzian z samodzielności i okazja do nauki pewnych umiejętności w praktyce - powiedziała PAP psycholożka dr Magdalena Śniegulska z Uniwersytetu SWPS. Rodzice muszą być przygotowani na pierwszy, samodzielny wyjazd dziecka - dodała.Data dodania artykułu: 20.07.2025 12:59
Ekspertka: obozy i kolonie są dla dzieci sprawdzianem z samodzielności
Reklama

Polecane

24 lipca Policja obchodzi swoje święto; kim jest statystyczny funkcjonariusz?„Szlak Mazovii” – Galeria Tomaszów ożywia historięNie ma wrażeń bez obrażeń – niepokojący trend w sieciUsługi szpitala się kurczą. Nie będzie chirurgii twarzowo - szczękowejNowe struktury Akademii Piłkarskiej RKS Lechia!Personalia: Mirosław Kukliński w roli prezesa SIMOptymiści są do siebie podobni, pesymiści to indywidualnościEkstraklasa piłkarska - chorwacki pomocnik dołączył do WidzewaKomunikat o przerwach w dostawie prąduTermiczny must-have dla aktywnych – idealny sprzęt na trening, rower, trekkingOddajemy Scenę Młodym w Galerii Tomaszów – pierwsza odsłona za nami!Zapraszamy wszystkie dzieci  na seans filmowy!
Reklama
Reklama
Reklama
Radni Koalicji Obywatelskiej mają reprezentować partię, czy mieszkańców?

Radni Koalicji Obywatelskiej mają reprezentować partię, czy mieszkańców?

Według informacji, jaką mogliśmy wyczytać Barbara Klatka zawieszona w prawach członka PO. Powodem było oczywiście jej głosowanie za udzieleniem wotum zaufania oraz absolutorium dla Prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego. Przewodnicząca Rady Miejskiej podjęła autonomiczną decyzję, którą nie mogli być zaskoczeni inni członkowie klubu radnych KO, ponieważ byli o tym poinformowani wiele dni wcześniej. Barbara Klatka konkurentka Marcina Witko w wyborach na urząd prezydencki, szeroko uzasadniała swoją decyzję, dotyczącą głosowania. Podkreślała realizowane inwestycje, wykonany prawidłowo budżet, ale przede wszystkim fakt, że samorząd to miejsce, gdzie pracuje się dla... mieszkańców. Krótko mówiąc: liczy się sprawy ważne dla tomaszowian, a legitymacje partyjne należy chować do najgłębszych kieszeni. Przewodnicząca RM wykazała się sporą odwagą, bo skutki było dosyć łatwo przewidzieć.
Kucharski bierze się za pracowników Urzędu i... nie tylko

Kucharski bierze się za pracowników Urzędu i... nie tylko

Radny Piotr Kucharski wciąż generuje nowe pomysły, które mają pomagać w pracy urzędnikom i pracownikom samorządowym. Tym razem postanowił zaproponować poprawę wydajności pracy przez wzmożoną kontrolę jego czasu. Lider zespołu, znanego także, jako "Mordaka Patrol" powołuje się przy tym na... "liczne skargi mieszkańców, dotyczące nieprawidłowości w ewidencjonowaniu czasu pracy w jednostkach organizacyjnych, podległych prezydentowi miasta". No no no
Dzięki kamerom monitoringu udało się zatrzymać kierowcę przewożącego 15 osób!

Dzięki kamerom monitoringu udało się zatrzymać kierowcę przewożącego 15 osób!

Centrum Monitoringu Miejskiego w Tomaszowie Mazowieckim po raz kolejny udowadnia swoją skuteczność. Tym razem operatorzy kamer miejskich zauważyli niepokojącą sytuację na drodze i natychmiast przekazali informację policji. Mundurowi zatrzymali do kontroli drogowej 52-letniego obywatela Ukrainy, który przewoził autem aż 15 osób – czyli o 7 więcej niż dopuszczała homologacja pojazdu. Kierowca stracił prawo jazdy, otrzymał 12 punktów karnych i mandat w wysokości 2 100 zł. To kolejny przykład, jak rozbudowany system monitoringu realnie wpływa na poprawę bezpieczeństwa w mieście.
Mieszkańcy skarżą się na uciążliwy hałas z firmy "Mordaka". Co na to przedsiębiorca?

Mieszkańcy skarżą się na uciążliwy hałas z firmy "Mordaka". Co na to przedsiębiorca?

Mieszkańcy Wąwału od dłuższego czasu skarżą się na uciążliwość działających tam firm. Piszą skargi do różnych instytucji, władz gminy wiejskiej Tomaszów. Nie ukrywają też, że czują się bezsilni, bo nikt na nie właściwie nie reaguje. Urzędy twierdzą, że nie mają odpowiednich narzędzi kontrolnych. Władze gminy pozostają właściwie bierne, a to na nich spoczywa główna odpowiedzialność. Trudno bowiem obwiniać przedsiębiorcę, że prowadzi działalność, zatrudnia ludzi, płaci podatki, zarówno te lokalne, jak i krajowe. Gmina ma w nich także swój udział. Z tym, że ta sama gmina równocześnie zezwala na budowę kolejnych budynków mieszkalnych, przekształca tereny rolne w osiedla mieszkaniowe, Zapomina przy tym, że ludziom, którzy się tu osiedlają powinno się zapewnić właściwą jakość życia. Wyjaśnienia, że każdy kupuje działkę i inwestuje na własne ryzyko są nie do przyjęcia. Dotyczy to zresztą nie tylko uciążliwości związanych z działalnością gospodarczą, ale też dostępności do mediów, dróg itd. Wśród firm na które najbardziej uskarżają się obecnie mieszkańcy, należy betoniarnia pana Mordaki. Jednak ich niepokój budzą także plany budowy kolejnych firm, w tym przetwórstwa mięsnego.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: No, pięknie, ku#wa, ładnie. To jest kolejny, lokalny przykład realizacji podstawowej doktryny ryżego donka: gnoić Polskę w każdy, możliwy sposób i na wszystkich frontach. Ma u nas pomocnika, również wroga Polski i Polaków - posła Witczaka. A co na to nasz powiatowy katecheta?! A wielkie jajco!!! Po reakcji każdego przeciwnika, ta społeczna i samorządowa gnida dworska zawsze trzęsie gaciami.Źródło komentarza: Usługi szpitala się kurczą. Nie będzie chirurgii twarzowo - szczękowejAutor komentarza: ZiBiTreść komentarza: Kto pod kim dołki kopie sam w nie wpada. Panowie. Kucharscy do roboty budujcie ekrany. A nie ryjcie pod rodz. Witko..Źródło komentarza: Mieszkańcy skarżą się na uciążliwy hałas z firmy "Mordaka". Co na to przedsiębiorca?Autor komentarza: InżynierTreść komentarza: Wystarczy przeczytać poprzednie artykuły na ten temat, żeby wiedzieć, że prace podzielone są na oddzielne projekty i prowadzone są równolegle.Źródło komentarza: Dariusz Klimczak: Ważna informacja dla Tomaszowa Mazowieckiego!Autor komentarza: RobertTreść komentarza: Twoja faza poszukiwań też jest na początku po co zabierasz głosŹródło komentarza: Protestowali w sprawie polityki emigracyjnejAutor komentarza: PiotrTreść komentarza: Dość że z ciebie pisdeusz to na dodatek impotent intelektualnyŹródło komentarza: Protestowali w sprawie polityki emigracyjnejAutor komentarza: Fc TmTreść komentarza: Tak pan minister dba o Tomaszów że na summer festival do Łodzi Tomaszów jako jedno z nielicznych miast w wojewódzkich nie ma darmowego pociągu na festiwal:)tak właśnie miasto Łódź i pan minister ma wieśniaków z Tomaszowa w d....IE:(Źródło komentarza: Elektryczny wózek całkiem za darmo? To możliwe!
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama