Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 12 maja 2024 11:11
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama Odnawialne źródła Energii

Indonezja (Lombok/Gili Trawangang) - Z kamerą w mikrokosmosach

Nowa wyspa - nowy rozdział. Po dwóch tygodniach na Bali, zrobiłem skok na Lombok. Udało mi się złapać na stopa kolejny prom. Stanąłem oko w oko z Wielkim Głodem z okazji Ramadan z prawdziwego zdarzenia. Odwiedziłem prawdziwą esencję tropików, która gdyby nie kokosy, okazałaby się być śmiertelna.... śmiertelnie nudna. Mówiłem też przed kamerą w zupełnie obcym mi języku.

 

 

GŁUPIO WYSZŁO? NIEKONIECZNIE. 

 

Wiedząc, że muszę spędzić trochę czasu na Bali, nie chciałem zwyczajnie siedzieć na dupie, która wcześniej przysporzyła mi nieco problemów. Wysłałem maila do Moniki, u której zatrzymałem się w Jakarcie, z pytaniem czy nie wie nic na temat możliwości zrobienia wolontariatu na "rajskiej wyspie". 

 


"Mam znajomego w Mataram. Jest właścicielem lokalnej stacji telewizyjnej. Z chęcią Cię przyjmie na ten czas."

"Ale, o ile dobrze na geografii uważałem, Mataram jest trochę na innej wyspie"

"Oooops, sorry, głupio wyszło. Myślałam, że chodziło Ci o Lombok"

"Dobra - niech będzie Lombok. Na Bali już się zorganizowałem". 

 

 

 

Bali i Lombok to dwie różne wyspy i dwa różne światy. Podobno, Lombok to wschodząca gwiazda. 


Miałem szczęście - na ogół, niedziałający transport publiczny, przewiózł mnie kilka kilometrów na wschód. Akurat trafiłem na czas, w którym przejazdy klimatyzowanymi autobusami Transsarbagita były za darmo. Promocja miała na celu zachęcenie Balijczyków do spędzania więcej wolnego czasu na przystankach. Stąd już pójdzie Ci łatwo. Powodzenia. Kciuk w górę. Jadę do Padangbai odebrać klientów i zawieźć ich do hotelu. Wsiadaj. Łatwizna. 58 kilometerów drogi zajęło nam niewiele więcej niż godzinę co, przy balijskich korkach jest wynikiem bliskim rekordu.  

 

INNA WYSPA - INNY ŚWIAT.

 

Mikrokosmos?

 

Nabrzeże promowe. Czyżby już nie było promów? Myster, ojek, ojek. Ke mana? Kuta? Ke Lombok. Lombok tam - bilet najpierw. Ale ja nie mam biletu. Stojąc i czekając na jakiś pojazd, który wziąłby mnie na prom, miałem jakieś dziwne wrażenie jakby dookoła mnie było całkowicie pusto. Zamiast typowo indonezyjskiej kakofonii, słyszałem jedynie wołanie Azada na popołudniową modlitwę. Kilka metrów ode mnie, kobieta, patykiem próbowała zabić węża.   

 

Na parking wjechały dwie ciężarówki. Hallo, myster! Mau ke Lombok? Jasne. To zapraszam. Nie ma problemu. Chwila oczekiwania i już byliśmy na promie. Kolejna wyspa za mną, kolejna - już trzecia przede mną. Pora na nowy rozdział. Indonezja jest tak zróżnicowana, że wystarczy przejechać kilkaset kilometrów żeby znaleźć się w innej bajcę. Wąż na ulicy? Rzadki widok. A przecież w tej strefie klimatycznej, kobry czy żmije nie są niczym nadzwyczajnym. Podobnie jak mrówki, stonogi czy dżdżownice. Tyle, że swoje rodziny, wioski, miasta i inne komórki - zarówno wywiadowcze, jak i zwykłe - społeczne, zakładają obok ludzi. Mikrokosmos. Świat w obrębie całego świata. Idealnie zorganizowana struktura obok innej, idealnie zorganizowanej struktury. No - może nie tak idealnie, ale przynajmniej, mającej jakieś ręce i nogi. Czasem jeden mikrokosmos kryje się przed innym. Czasem z nim współistnieje. Jednak, tylko pozornie - tak na prawdę, kury nie wiedzą co to "taś taś" ani "cip cip". Przed wyjazdem, miałem wrażenie jakbym wybierał się na koniec świata. Wyspa to też taki mikrokosmos. Wyspa - szczególnie mała, rządzi się swoimi prawami a to co po drugiej stronie, w świadomości wielu jest jak inna planeta. 

 

Spokojne duchy wulkanu Rinjani wytyczają spokojny rytm życia zamieszkującym Lombok Sasakom. 

 

Po sześciu godzinach bujawki, na tle zachodzącego słońca pojawiła się sylwetka wulkanu Rinjani - dla wielu, świętej góry od której humoru zależy życie mieszkańców wyspy. Po zejściu z promu, wraz z moim kierowcą, przejechałem do Mararam - stolicy Lombok. W radiu piosenka. Co chwila "Wo ai ni". Ini tidak Bahasa Indonesia. Tidak. Itu Bahasa Cina. Ni szy Zongguan ren? Nie, ale moi dziadkowie byli z Chin. Szukamy balijskiej restauracji. Jesteś głodny? No jasne - ale dlaczego balijskiej? Zapytałem jak mijaliśmy stoiska z pisang goreng - smażonymi bananami z wanilią, na które akurat miałem ochotę. A bo zjadłbym sobie prosię. No tak - ponad 90% mieszkańców Lomboku to Muzułmanie. Żeby znaleźć restaurację handlującą choćby świńskimi uszami trzeba mieć albo ogromne szczęście, albo znać dokładnie każdy zakamarek wyspy.

 

PUASA - CZYLI PRAWDZIWY RAMADAN

 

Hardi. Yogi Hardi. Michał, Michał Przy..... Michał Konrad - już w Chinach, dla prostszej wymowy używałem mojego drugiego imienia jako nazwiska. Jedziemy do biura czy chcesz do domu? Zobaczyłbym biuro. Pan Hardi zabrał mnie do siedziby głównej LombokTV - lokalnej stacji telewizyjnej promującej odmienność kulturową Sasaków. Mimo późnej pory, cała ekipa pracowała na pełnych obrotach. Dom - ogromny dom z wieloma pokojami dla przyjezdnych. Tutaj jest pokój dla Ciebie. Tu łazienka. Spokojnej nocy. Dziękuję.

 

Najmilsza chwila dnia podczas Ramadanu. Wielka, wieczorna uczta z okazji złamania postu. Angielskie słowo breakfast, wywodzi się od "breaking of the fast" - czyli właśnie złamania postu  - tyle, że nie dnia, a nocy.  

 

Poranek. Pukanie do drzwi. Michał. Jedziemy na Gili Trawangan - chcesz się zabrać? Mogę się zabrać. Ale ja nie mogę Ci towarzyszyć. Pogadamy kiedy wrócicie. Z jednym z kierowców Pana Hardiego pojechaliśmy do hotelu po dwóch gości z Jakarty. Na naszą wyczarterowaną - specjalną - łódkę z "prysznicem" w postaci odbijającej się o kadłub wody, czekaliśmy kilka godzin. Głównie dlatego, że ekipa Lombok TV odpowiedzialna za zrobienie reportażu nie potrafiła zebrać się w jednym miejscu w jednym czasie. Na Jawie, godzinne spóźnienie nazywa się "czasem indonezyjskim". Na Lomboku, zegarek można albo wyrzucić albo schować w jakiś bardzo głęboki zakamarek czegoś co ma jakieś zakamarki. Śniadanie. Jest tu jakiś warung? Puasa.

 

Zrobiłem sobie spacer w górę i w dół ulicy - faktycznie. Wszystkie jadłodalnie zamknięte. Nie mogłem napić się nawet kawy. Ramadan - tak na prawdę nigdy nie przeżyłem prawdziwego Ramadanu. Rok wcześniej podczas tego okresu byłem w Iranie i Pakistanie. Fakt - kryłem się z piciem, jedzeniem i paleniem na ulicy, ale tylko i wyłącznie z racji kultury. Pajda ciepłego chleba zawsze się znalazła. W Iranie, w domu samego Azada dostałem posiłek przygotowany przez jego żonę. W Pakistanie, ani razu nie zgłodniałem w domu modlącego się sumiennie 5 razy w ciągu dnia oligarcha.

 

Mieszkańcy Lombok, na niedochowanie postu - nawet przez "innowierców" - reagują złośliwymi komentarzami. Od wschodu do zachodu słońca, na prawdę bardzo ciężko znaleźć otwartą knajpę. Post postem - tylko dlaczego kobiety przez cały dzień siedzą to w kuchni to na ulicy skrobiąc jakieś warzywa i robiąc wszystkim wkoło smaka? Dla wieczornej, wielkiej rodzinnej uczty - złamania postu, dla której opłaca się pocierpieć te kilka godzin w pełnym słońcu. Ciekawostką jest, że angielski wyraz "breakfast" oznacza "breaking of the fast" - czyli właśnie złamanie postu - tyle, że nie dziennego, ramadanowego, a nocnego.

 

MALUTKIE WYSEPKI GILI - ESENCJA TROPIKÓW?

 

Mini-archipelag trzech malutkich, wyściełanych kolorową, pełną życia rafą koralową i białym piaskiem plaż, wysepek Gili leży rzut kamieniem od wschodniego wybrzeża Lomboku. Pół godziny drogi drewnianą łódką z bambusowymi statecznikami po bokach. Na Gili Trawangan przybyliśmy z ekipą LombokTV zrobić reportaż o mistrzostwach krótkofali. Bardzo dziwny sport. Panowie składają wysokie anteny, rozwijają rolki wielkich kabli i przez 24 godziny na dobę nadają i odbierają zakodowane wiadomości. W ten sposób są w stanie połączyć się z radiostacjami z całego świata. Całość, wraz z montażem zajęła nam jeden dzień i pół nocy.

 

Wracamy spowrotem do Mataram. Jedziesz z nami? A mogę wracać z nimi, odpowiedziałem, nie chcąc pakować się w pośpiechu. Nie wiedziałem tylko, że na wyspie Gili Trawangan przyjdzie mi siedzieć kolejne trzy dni. No, to może sobie zwiedzę okolicę - myślałem. Wyszedłem do głównego i jedynego portu. Surfboard rental - może nie będzie tak źle? Ale najpierw, musiałem sprawdzić plaże czy faktycznie jest jakieś dobre miejsce do jeżdżenia po falach z w miarę miękkim podłożem. Hello. Uśmiech. Miło spotykać ludzi w wakacyjnym nastroju. Po godzinie spaceru nabrzeżem w tym samym kierunku: Hello. Deja Vu? Przecież ich już widziałem. Po kolejnej godzinie. Nie - to nie może być Deja Vu. Wyrobów konopnych nie spożywałem od dawien dawna; moja głowa zrobiła się odporna na spieczenie przez słońce. Aha - no tak. Przecież to wyspa. W dodatku tak mała, że obejście jej dookoła na piechotę, nie spiesząc się, zajmuje tylko kilkadziesiąt minut.

 

Raj to pojęcie bardzo subiektywne. 

 

 

 

 

Życie na takiej wyspie musi być irytujące. W którą stronę się nie pójdzie, tam morze. Do tej pory, najładniejsze widziałem w Grecji. Na Gili, woda przybiera jeszcze więcej odcieni błękitu. Na kilka dni super, ale i tak nie chciałbym w takim miejscu mieszkać. Prąd tylko z dieslowych generatorów. Ale do najbliższej stacji trzeba płynąć. Zresztą - na Gili ani diesla ani benzyny nie potrzeba. Pojazdy spalinowe są zakazane. Chcąc dostać się szybko z jednego miejsca na drugie można wziąć konną taksówkę albo wypożyczyć rower. Zresztą - gdzie by ci ludzie autami tutaj się wozili? Jakby pobudować autostrady, albo byłyby puste, albo bardzo zakorkowane.

 

Gratulacje dla tych, którzy byli w stanie zbudować tutaj domy z cegły. Miejsca na surfing, oczywiście, nie znalazłem. Dookoła same rafy. Zaryzykowałbym jakbym chociaż zobaczył choć jedną fajną falę. Za snorkellowaniem nie przepadam. Pływać też się nie da bo woda za płytka i podłoże ostre. No to co robić? Gili Trawangan ładnie wygląda na folderach, ale na miejscu okazuje się być okrągłym, ładnie pomalowanym spacerniakiem.

 

Wróciłem do nadających krótkofalowców. Mogę te kokosy? Proszę. Ale jak je zerwać? Musisz wejść na palmę. Wszystko jasne. Kilka prób - w tym jedna zakończona zsunięciem się przez głupie zwątpienie. Udało się. Jakiś nóż. Proszę - parang. Przez kolejne dni, moją ulubioną zabawą było wspinanie się na palmę, zrywanie kokosów, rozbijanie ich parangiem i, oczywiście, łamanie postu. Pobyt na Gili Trawangan okazał się jednak być dość płodny. Dzięki braku jakiegokolwiek hałasu, w ciągu kilku godzin, przygotowałem sobie podwaliny "samozatrudnienia na odległość". Moi krótkofalowi znajomi nie mówili również po angielsku więc cały czas musiałem ćwiczyć mój Bahasa Indonesia. 

 

Gili Trawangan byłoby rajem gdyby dałoby się surfować albo chociaż pływać bez konieczności wynajmowania łódki w celu przewiezienia na głębszą wodę. Dla tych, którzy nie lubią snorkellowania, zostaje wspinaczka wysokodrzewna.

 

Alhamdullilah. Gdzie byłeś? Wszyscy na Ciebie czekali. Kto czekał? Wieczorem musisz wziąć udział w programie. OK. Wróciłem do domu Pana Hardiego. "Będę po Ciebie po 21. Pozdrawiam, Marta". 21.30 (19.30 wg "czasu Indonezyjskiego", 15 wg "czasu Lombok") - Cześć, jestem księgowym u Pana Hardiego. Marta. Cześć. Sodziewałem się..... Że co? Że księgowym. Na Lombok, Marta to również imię męskie - podobnie jak w Polsce np..... Maria.

 

W POLSCE PO POLSKU WIĘC W INDONEZJI PO.....?

 

Gotów? Do czego? Do Sasak Tulen. Nikt Ci nie mówił? Nie. 22.00 wchodzimy na antenę. Szybko. Dołączysz do hostów. Trzymaj. Umaluj się. Tak samemu? Nie ma czasu. No pospiesz się. Muszę nosek przypudrować. Fajne narzędzie taka pudernica. Można zabijać nudę. Włóż to - zostałem zamumifikowany w sarongu i okryty sadżawą a moje włosy ujarzmił aksamitny peci. No - teraz wyglądasz jak nasz. Aha - jakbyś nie wiedział to nadajemy na żywo. Super - zamiast zastanawiać się co mam robić, zastanawiałem się jak to się dzieje, że transmisja jest nadawana na żywo. Nie zdążyłem poprosić o wytłumaczenie. 3-2-1-0. Siedzi się fajnie, ale jak przyjdzie coś powiedzieć?

 

Teraz się przedstaw. Dobrze, że siedząca obok mnie Ayu ciągle podpowiadała mi na ucho co się dzieje. Użyłem najlepszego indonezyjskiego jaki tylko potrafiłem. Pierwszy telefon od telewidza. Aha.... to tak to działa - powoli, próbowałem sobie ułożyć do kupy ideę programu. Super, ale następnym razem powiedz coś w Bahasa Sasak. Co?????? W Indonezji jest ponad 700 żywych języków. Nie są to dialekty. Ilość dialektów idzie w tysiące. Są to właściwe języki należące do dwóch różnych rodzin. Indonezja to, w miarę nowe państwo; zjednoczone pod jedną flagą, jednym rządem i jednym językiem dopiero w 1945 roku. Dla indonezyjczyków, Bahasa Indonesia jest jedynie próbą połączenia mikrokosmosów. Językiem urzędowym; podobnie jak dla Singapurczyków angielski. Pierwszym językiem, który poznają jako dzieci jest język plemienia z którego się wywodzą. Na wyspie Lombok, jako, że jej rdzenni mieszkańcy to Sasacy, używa się Bahasa Sasak. 

 

Kilka dni na Gili Trawangan = przyspieszony kurs Bahasa Indonesia. Talk Show live - błahostka? Niekoniecznie. W Indonezji jest ponad 700 żywych języków i tysiące różnych dialektów. 

 

Po zakończeniu transmisji miałem nadzieję, że Góra Rinjani się zdenerwuje, wypluje lawę, ziemia się rozstąpi i wciągnie mnie pod spód. Nic z tych rzeczy. Super. Jutro widzimy się o 21. Z braku laku, przyszedłem dużo wcześniej żeby rozkminić jak to się robi, że w tym samym momencie mówi się w studio a widać w telewizorze. Poprzeszkadzałem też w składaniu wiadomości. W kolejnych odcinkach Sasak Tulen, przeszliśmy na system kartkowy. Darma - producent programu, jak wiatrak machał za kamerą kartkami A4 z napisanymi markerem, kolejnymi linijkami tekstu. Nie muszę chyba pisać, że nie mam zielonego pojęcia o czym mówiłem. Bahasa Sasak do Bahasa Indonesia ma się tak jak polski do Suomi.  

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Polecane
W Radzie Miejskiej karty rozdane?W Radzie Miejskiej karty rozdane?Tak może się wydawać po poniedziałkowej Sesji Rady Miasta, kiedy na Przewodniczącą wybrano Barbarę Klatkę. Co ciekawe wybór był możliwy dzięki radnym PiS. Leszek Ogórek, o którego miejsce na liście zabiegał osobiście poseł Robert Telus, doszedł do wniosku, że jednak zaprzyjaźni się z Platformą Obywatelską. W ten sposób poszedł w ślady innego pisowskiego działacza, Grzegorza Glimasińskiego. Leszek Ogórek zapewne liczył na konkretne profity, być może też na to, że będzie mógł dalej występować w roli wicestarosty. Może o tym świadczyć fakt, że dzień później uczestniczył w obradach Rady Powiatu. Dzisiaj prawnicy mają dylemat, czy w związku z tym mandat radnego miejskiego Ogórkowi automatycznie wygasł, czy może jednak wcześniej nastąpiło wygaszenie jego funkcji w Powiecie Tomaszowskim. Zapewne dyskusja na ten temat potrwa kolejnych kilka miesięcyData dodania artykułu: 09.05.2024 11:21 Ilość komentarzy: 5 Ilość pozytywnych reakcji czytelników: 6
Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejNie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejStany euforyczne kończą się najczęściej... ciężkim kacem. Takie poczucie muszą mieć radni Koalicji Obywatelskiej po wczorajszej sesji Rady Powiatu Tomaszowskiego. Z czymś równie dziwacznym chyba dawno nie mieliśmy do czynienia. A wszystko zaczęło się dzień wcześniej od złośliwego potraktowania Marcina Witko w czasie pierwszej sesji Rady Miejskiej. Chyba pierwszy raz w historii miasta zamiast dokonać zaprzysiężenia Prezydenta, radni Koalicji Obywatelskiej postanowili przerwać na tydzień obrady. Zamiast pracować i pozwolić pracować innym woleli wybiec na trawnik przed Urzędem Miasta i zorganizować sobie sesję zdjęciową. To wcale nie jest żart ani przenośnia. Tak naprawdę było. Trudno nazwać takie zachowanie inaczej niż infantylnym i nieodpowiedzialnym. Pokazuje to też, o co naprawdę chodzi tak zwanym samorządowcom KO. O robienia wrażenia i zadymy. Najsmutniejsze jest to, że gremialnie sesję uznali za swój sukces. Do niej jeszcze wrócimy a teraz skupmy się jednak na samym powiecieData dodania artykułu: 08.05.2024 21:00 Ilość komentarzy: 23 Ilość pozytywnych reakcji czytelników: 6
Dwa razy Kino Konesera„Weselny toast” na zakończenie sezonuPilotaż antykoncepcji awaryjnej bez limitówW Radzie Miejskiej karty rozdane?Kompletnie pijany uciekał przed PolicjąNie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejBez protekcji lub łapówki nie sposób dostać pracyPierwsza sesja też w RzeczycyWęgrzynowski ponownie Starostą Powiatu TomaszowskiegoNieoficjalnie: "konkurs" rozstrzygnięty. Barbara Klatka przegrałaPierwsza sesja w CzerniewicachWraca mobilny punkt czipowania i szczepień
Reklama
Tydzień Bibliotek Tydzień Bibliotek Przed nami XXI edycja Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek. Wspomniany „Tydzień Bibliotek” to święto bibliotek i bibliotekarzy, któremu w tym roku przyświeca hasło: "Biblioteka – miejsce na czasie".Cytując autorkę hasła Katarzynę Pawluk z MBP w Opolu „Biblioteka to przestrzeń, która jest dostępna dla wszystkich, niezależnie od wieku, umiejętności czy preferencji czytelniczych. To centralne miejsce doświadczeń kulturalnych.”By każdy mógł tego doświadczyć w terminie od 8 do 15 maja br. zapraszamy mieszkańców do skorzystania z mnóstwo atrakcji przygotowanych przez tomaszowską książnicę. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie:8 maja o godz. 16.30 w Oddziale dla Dzieci i Młodzieży pl. Kościuszki 18 zapraszamy na spotkanie pt.: „Z bajką w świat emocji”, które poprowadzi Pani Agnieszka Walasek-Bioch, trenerka bajkoterapii. Spotkanie adresowane jest do rodziców z dziećmi w wieku przedszkolnym.10 maja o godz. 16.30 również Oddział dla Dzieci i Młodzieży pl. Kościuszki 18 będzie gościł Panią Katarzynę Rutkowską - Bernacką, która poprowadzi spotkanie pn. „Biblioteka jest kobietą, czyli zajęcia motywacyjno-pielęgnacyjne”.15 maja o godz. 17.00 w siedzibie głównej MBP ul. Mościckiego 6 odbędzie się spotkanie autorskie z Panem Andrzejem Kobalczykiem. Autor m.in. książki „Od Sulejowa po Smardzewice. Opowieść o Zalewie Sulejowskim” przybliży czytelnikom jakie znaczenie i wpływ na jego twórczość, ale też szerszą działalność zawodową i społeczną miały rzeki przepływające przez Tomaszów.Od 8 do 24 maja we wszystkich tomaszowskich placówkach bibliotecznych będzie prowadzona akcja „Wspomóż psiaka i kociaka”- zbiórka karmy dla zwierząt z tomaszowskiego schroniska.Po wcześniejszym zgłoszeniu, grupy zorganizowane będą mogły wziąć udział w:- zabawie edukacyjnej „Escape room w bibliotece”. Maksymalnie 10 osobowe grupy będą rozwiązywać tematyczne zagadki dotyczące postaci polskiego noblisty, Czesława Miłosza, aby odnaleźć klucz do wyjścia - Biblioteka główna na ul. Mościckiego 6.- lekcji bibliotecznej dla najmłodszych „Od pisarza do czytelnika”- 10.05 Oddział dla Dzieci Młodzieży pl. Kościuszki 18.- w dniach 13-15 maja od godz.10-tej w Oddziale dla Dzieci i Młodzieży będą się odbywać „Bajkowe Poranki”.A ponadto wystawy, rankingi, kiermasze książek i… wiele, wiele innych atrakcji!Więcej informacji na stronie internetowej https://www.mbptomaszow.pl/ oraz https://www.facebook.com/mbptomaszow.Zapisy tel. 44 724 61 06 Oddział dla Dzieci i Młodzieży, tel. 44 724 67 39 MBP ul. Prez. I. Mościckiego 6.Zapraszamy serdecznie do udziału w wydarzeniach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 08.05.2024
Food trucki Food trucki Już od 17 do 19 Maja na Placu Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim zawitają Food trucki!Piknik rodzinny organizowany przez Sowa Events bedzie miał do zaoferowania mnóstwo atrakcji.Dla głodomorów przyjadą foodtrucki reprezentujące kuchnie z całego świata. Wśród serwowanych dań nie może zabraknąć: amerykańskich burgerów, hiszpańskich churrosów, frytek belgijskich, węgierskich langoszy, tajskiego padthaia oraz wiele innych przysmaków z różnych zakątków naszego globu.Dla spragnionych będzie przygotowana strefa orzeźwienia, czyli stoisko pełne dobroci. Serwujemy tam autorską lemoniada, zmrożoną granite i wiele innych.Między stoiskami będzie przygotowany specjalny food court gdzie zostaną porozkładane ławostoły, leżaki oraz parasole. Można więc śmiało zaprosić całą rodzinę i wygodnie spędzić czas zajadając się serwowanymi specjałami, słuchając przy tym przyjemnej muzyki.Będzie również mnóstwo atrakcji dla najmłodszych. Będzie stoisko z balonami i zabawkami oraz stoisko z watą cukrową. Bedą również przygotowane dmuchane zamki na których dzieciaki beda mogły spędzić radosne chwile skacząc i bawiąc sie w najlepsze.DODATKOWO I BEZPŁATNIE ZAPRASZAMY NA:SOBOTA:- 12:00 - 16:00 - Spotkanie z ulubionymi postaciami z topowej bajki o dzielnych pieskach! Szykujcie aparaty i szerokie uśmiechy :)NIEDZIELA: - 12:00 -12:45 - Koncert "JAK Z BAJKI" - uzdolnieni ludzie filmu, muzyki, teatru i animacji przeniosą Was w magiczny świat muzyki z największych hitów filmów animowanych! - 12:00 - 18:00 - Animatorzy do Waszej dyspozycji! - zabawy ruchowe, sportowe, skręcanie balonów, zabawy z chustą klanza, mini zajęcia plastyczne i wiele innych - nudzie mówimy STOP!- 12:00 - 18:00 (z przerwami) - Bańki mydlane w niecodziennym wydaniu - daj się zamknąć w giga bańce! - Warto zapomnieć o gotowaniu w domu tego weekendu. Warto zabrać rodzinę i cudownie spędzić ten czas z Food truckami. Kulinarne święto już od 17 do 19 Maja w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
pochmurnie

Temperatura: 15°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1025 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Vlad_palovnick - mój odwieczny krytyku: ten Twój wpis jest bardzo dobry. Też będę tęsknił za tą Zofią - tym światełkiem w tunelu. Pozdrowienia od starego czekisty.Źródło komentarza: Węgrzynowski ponownie Starostą Powiatu TomaszowskiegoAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Masz 100% racji. Jednak, w obecnym polskim burdelu, Twoje i moje racje zupełnie się nie liczą. Teraz króluje rządowa, samorządowa, wsiowa polityka w każdej dziedzinie. Jeżeli na to stanowisko pchała się niegdysiejsza, słabiutka nauczycielka z wiejskiej szkółki (czytaj- B. Klatka), to o czym my, kur...., mówimy. Teraz obowiązuje jedna zasada: wieś tańczy, wieś śpiewa!!! Reszta się nie liczy.Źródło komentarza: Nieoficjalnie: "konkurs" rozstrzygnięty. Barbara Klatka przegrałaAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Domyślam się, że znam ciebie i napiszę tak: nic lepszego się po tobie nie spodziewałem. Ja nigdy nie zniżyłbym się do poziomu tego, któremu biłbym brawo czyli do poziomu faceta, który z miotłą latał po placu wokół starostwa.Źródło komentarza: W Radzie Miejskiej karty rozdane?Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Do Elżuni (...K.?): maleńka - z ust mi to wyjęłaś, małpo jedna. Jednak zrobiłaś mały błąd. Ja zawsze pisałem: nie "z ryncami", tylko " z ryncamy". Poza tym, od zawsze pisałem, że ten społeczny szkodnik zawsze wypłynie z tym swoim bęcem do góry, bo ten nierób ma doskonale opanowane lokalne, samorządowe kombinacje alpejskie. To jest facet nie do zabicia. Jego poziom umysłowy i poziom społecznej wrażliwości i zwykłej uczciwości jest równy poziomowi posła A.W. To są społeczne oraz samorządowe ZERA. Pozdrawiam i całuję Ciebie w różne miejsca....Źródło komentarza: Węgrzynowski ponownie Starostą Powiatu TomaszowskiegoAutor komentarza: big fullTreść komentarza: A gdzie ten Ajdejano, nic nie pisze może długo trawi ponowny wybór super Starosty!Źródło komentarza: Węgrzynowski ponownie Starostą Powiatu TomaszowskiegoAutor komentarza: Prawy człowiekTreść komentarza: Jednak rada powiatu mądrzejsza niż miasta. Brawo 👍 Nie wybrała tych spod 8 gwiazdek i namiestników 13 grudnia, jak zrobili w Radzie Miasta 😔 Brawo powiat, brawo Polska 🇵🇱Źródło komentarza: Węgrzynowski ponownie Starostą Powiatu Tomaszowskiego
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama