Na szczęście niedzielne wybory pokazały, że społeczeństwo nie głosuje na osoby popierające zadymiarzy, chuliganów, żeby nie powiedzieć bandytów. Najlepszym przykładem jest pan Romaszewski, który przestał być parlamentarzystą, w dodatku pełną godności historię własnego życia zapaskudził sobie „Staruchem”.
Nie udało się kibolom obalić rządu Donalda Tuska a zaszkodzili jedynie jego przeciwnikom. Dlaczego o tym wszystkim piszę? Otóż w niedzielę, po dłuższej nieobecności wybrałem się na mecz tomaszowskiej Lechii. Chyba zachęciła mnie informacja na portalu o wizycie Tomasza Adamka. Chciałem sprawdzić czy zrobił sobie już face lifting, bo zderzeniu z ciężarówką, jaką jest pan profesor Kliczko.
Jednak nie nasz bokser będzie tematem moich dzisiejszych „wypocin” ale parujący alkoholem kolesie okupujący trybunę. Teksty jakie sypały się w czasie meczu nie warte są przytaczania na łamach szacownego serwisu internetowego. To, że alkohol na miejskim obiekcie sportowym pije się jawnie również pominę milczeniem, mimo że ustawa o wychowaniu w trzeźwości przecież wciąż obowiązuje i kilka słów komentarza aż ciśnie się na usta.
Wkurzyło mnie jednak najbardziej coś innego. Otóż w pewnej chwili do podpitych „kolesi” podszedł inny koleś z mikrofonem, chyba tylko po to, żeby mogli pokrzyczeć w kierunku obecnego na meczu Rafała Zagozdona. Obrazek „wypisz wymaluj” jak te pokazywane niedawno we wszystkich telewizjach. Bluzgów, co prawda nie słyszałem ale dominował ryk zapijaczonych gardeł, który brzmiał jak: Zagozdon chcemy stadionu!!!
Przyznam, że trochę mnie to wkurzyło, bo ja i moi sąsiedzi, chcemy na przykład asfaltu na naszej ulicy, ponieważ czekamy na niego od 25 lat, albo i dłużej. To gdzie mamy iść sobie pokrzyczeć, żeby nam tę drogę zrobili. Rozumiemy, że są inne i ważniejsze potrzeby. Nasza uliczka, mimo, że jesienią toniemy w błocie, może poczekać. Główne ulice miasta wymagają przecież remontu w pierwszej kolejności.
Pijackie ryki natomiast same w sobie stawiają pod znakiem zapytania potrzebę budowy kolejnego obiektu sportowego, gdzie grupki alkoholików mogłyby się spotkać w niedzielne przedpołudnie, wypić „flaszkę” i naubliżać sędziemu albo prezydentowi miasta, bo po zbudowaniu obiektu można będzie się domagać piwa za darmo dla każdego „kibica”.
Na miejscu prezydenta Zagozdona, po niedzielnym meczu, zastanowiłbym się, czy nie bardziej od stadionu potrzebny jest w Tomaszowie zakład psychiatryczny, dla umysłowo chorych, gdzie przy okazji leczyć by można było uzależnienie od alkoholu.























































Napisz komentarz
Komentarze