Od dłuższego już czasu docierały do nas sygnały o tym, że niektórzy pracownicy Starostwa Powiatowego oraz członkowie Zarządu Powiatu nadużywają swoich przywilejów związanych z możliwością korzystania z zakupionego w tej kadencji samochodu służbowego marki Ford Mondeo. Już sam zakup wzbudzał wiele kontrowersji. Radni i dziennikarze zastanawiali się nad celowością wydatkowania blisko 100 tysięcy złotych.
Kto może korzystać z powiatowego Mondeo? – takie pytanie zadaliśmy staroście Piotrowi Kagankiewiczowi. Jak się okazuje, w Starostwie funkcjonuje zarządzenie zezwalające niektórym urzędnikom korzystać ze służbowego auta bez konieczności angażowania kierowcy. Według starosty każdy wyjazd powinien być wykazany i rozliczony odpowiednim dokumentem. Ewidencję przebiegu pojazdu prowadzi naczelnik wydziału organizacyjnego, Leszek Adamski.
– Każdy wyjazd rozliczany jest za pomocą karty drogowej, na której wyliczane są przejechane kilometry. Pisze się tu trasę, np. Tomaszów – Łódź, i dystans. Karty stanowią druki ścisłego zarachowania. Rozliczenie następuje na bieżąco, w dniu wyjazdu – wyjaśnia naczelnik, pokazując karty drogowe oraz ewidencję z ostatniego miesiąca.
Leszek Adamski nie wie, czy samochód jest wykorzystywany w weekendy bez jego wiedzy. Garaż jest zamykany na klucz, który posiada kierowca. Nie ma natomiast wątpliwości, że – podobnie jak w każdym innym terminie – auto powinno służyć tylko do celów służbowych.
W odróżnieniu od naczelnika swoimi wątpliwościami dzielą się z nami inni pracownicy Starostwa. – Ford praktycznie co weekend jest przez kogoś użytkowany. Kart drogowych się nie wypisuje, tylko później rozpisuje się te przejechane kilometry, a zdarza się, że jest tego „nakręcone” 200, a nawet 300 przez sobotę i niedzielę – mówią, prosząc równocześnie o niepodawanie nazwisk do publicznej wiadomości.
Zdaniem powiatowych urzędników wprowadzenie możliwości poruszania się autem bez udziału kierowcy ma na celu jedynie uniknięcie kontroli ze strony personelu. – Pan Kącki bierze samochód i jedzie na przykład do Łodzi, ale nikt naprawdę nie wie, z kim, po co i gdzie pojechał. Gdyby razem z nim był kierowca, miałby ograniczone możliwości. A tak, to „hulaj dusza, piekła nie ma”.
– W weekendy możliwe są wyjazdy służbowe – mówi Piotr Kagankiewicz. – Dotyczy to jednak tylko i wyłącznie członków Zarządu.
Starosta uważa, że wyjazdy w celach prywatnych lub związanych z działalnością w ramach partii politycznej są całkowicie wykluczone.
Wykluczone zdaniem starosty, ale możliwe z jego udziałem. Mogliśmy się o tym przekonać w minioną niedzielę na konferencji prasowej Platformy Obywatelskiej w Bratoszewicach, około 100 km za Tomaszowem. (Tak! Polskiej wsi).
Starosta, na jak najbardziej partyjne spotkanie, przyjechał oczywiście służbowym Fordem Mondeo. Wyjazd nie został odnotowany ani w karcie drogowej, ani też ewidencji prowadzonej przez naczelnika Adamskiego, który – jak twierdzi – o sobotniej podróży starosty nic nie wiedział.
Tomaszowska przewodnicząca Platformy Obywatelskiej i równocześnie podwładna Piotra Kagankiewicza nie chce komentować wybryków swojego szefa – podwładnego.
– Nie wiem, na jakich zasadach korzysta starosta z samochodu służbowego. Aby się wypowiedzieć na jakiś temat, muszę mieć pełną wiedzę, a w tym przypadku takiej wiedzy nie mam – mówi wyraźnie zmieszana.


























































Napisz komentarz
Komentarze