Około 200 myśliwych wzięło udział w polowaniu zorganizowanym w ramach obchodów Hubertusa Spalskiego. Wśród polujących były również panie. Królem polowania został Jan Jasiorowski z okręgu łowieckiego radomskiego – zastrzelił jelenia. Oprócz rogacza upolowano również dziewięć dzików, trzy sarny, cztery lisy, sto cztery bażanty, a także dwie kaczki. Uroczystym zakończeniem polowania był pokot, czyli ułożenie łowieckiej zwierzyny oraz odegranie na trąbce sygnałów myśliwskich dla każdej z nich.
W czasie trwania polowania rozpoczął się pierwszy Spalski Festiwal Kulinarny „Oswajamy Dziczyznę”. Można było skosztować przysmaków kuchni myśliwskiej oraz tradycyjnych win i nalewek. Nie zabrakło słynnego „bigosu spalskiego”. Otwarto również wystawę „Spalskich łowów czar”, na której zaprezentowano historię polowań w lasach spalskich.
W niedzielę rozpoczął się Hubertus Konny. Na terenie nadpilicznych łąk dokonano prezentacji sokolników oraz psów myśliwskich. Główną atrakcją była symboliczna „pogoń za lisem”. W tym roku lisem był trzykrotny zwycięzca w poprzednich edycjach – Dariusz Sadowski (zgodnie z tradycją wygrany gonitwy otrzymuje lisi ogon i jest „ścigany” w kolejnym roku). Tym razem lisem, a raczej lisicą, została nastoletnia Marta Kowalczyk, która ćwiczy jeździectwo w stajni Romana Jagielińskiego. O swojej podopiecznej mówi były wicepremier:
– Pogoń za lisem była wspaniała chociażby z tego względu, że wszyscy byli bardzo zdyscyplinowani, nie było żadnego złamania, żadnego upadku podczas wyjazdu w teren. Jak przyjechaliśmy, to spotkaliśmy fantastycznego jeźdźca, który był lisem – Dariusza Sadowskiego. Jestem tym bardziej zadowolony, że dziewczyna z mojej stajni wygrała przez przypadek, nie byliśmy wcale umówieni, żeby iść kawalkadą, bo mogłoby być to źle odebrane. Ale jej umiejętności naprawdę się rozwijają. Jeżeli będzie trenować, to może osiągnąć bardzo dużo w jeździectwie, a przede wszystkim w jeździectwie skokowym. W ubiegłym roku dopiero zaczęła naukę jazdy konnej. Jest pasjonatką koni. Zdobyła dwie odznaki w jeździectwie Polskiego Związku Jeździeckiego, zdobyła licencję i to przy pierwszym podejściu.
W gonitwie wzięło udział około 50 jeźdźców. Najmłodsza uczestniczka miała zaledwie 8 lat.
Impreza tradycyjnie zakończyła się biesiadą hubertowską.







































































Napisz komentarz
Komentarze