Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 6 grudnia 2025 00:06
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Vita Drygas dla PAP Life: „Są ludzie, którzy podróżują na wojenne fronty nie w celach humanitarnych, ale dla rekreacji”

Jest polską reżyserką, urodzoną w Wilnie. Jej reżyserskim debiutem był film dokumentalny „Piano”, zrealizowany podczas słynnych protestów w latach 2013-14 na Majdanie (czyli kijowskim placu Niepodległości). W kolejnym dokumencie, „Danger Zone”, Vita Drygas poruszyła zaś temat kondycji współczesnego świata z perspektywy… turystów wojennych. Osób, które podróżują do miejsc konfliktów zbrojnych w poszukiwaniu ekstremalnych doznań. Nam opowiedziała, kim są ci ludzie, ile to kosztuje i czy podjęłaby się tego tematu raz jeszcze.

PAP Life: Chciała pani zaszokować publiczność?

Vita Drygas: Gdyby o to chodziło, nie poświęciłabym na realizację filmu siedmiu lat. Zjawisko turystyki wojennej miało być pretekstem do opowiedzenia głębszej historii. Natknęłam się na nie w bardzo przełomowym dla mnie momencie. W 2014 r. kończyłam reżyserski debiut dokumentalny „Piano”. Było to podczas rewolucji na kijowskim Majdanie. Tytułowe pianino stało się wówczas jednym z elementów tej rewolucji. Dookoła instrumentu gromadziły się tysiące demonstrantów. Śpiewali wspólnie hymn i pieśni narodowe. Gdy doszło do aneksji Krymu przez Rosję, obserwowałam jak ludzie ci wyruszali busikami na wschód o 5. rano z Kijowa, często w jedną stronę, by walczyć z separatystami o swoją niepodległość. Było to dla mnie bardzo silne przeżycie. Tymczasem w mediach społecznościowych zobaczyłam zdjęcie przedstawiające odręcznie napisane ogłoszenie, nalepione na drzewie. Tekst głosił: „Przewiozę po linii frontu tanio”. Pamiętam, że byłam kompletnie zszokowana. To wydawało się czymś tak surrealistycznym… Trudno było uwierzyć, że istnieją ludzie, którzy podróżują na wojenne fronty nie w celach humanitarnych, ale dla rekreacji.

PAP Life: Tyle wystarczyło, by pojawił się temat?

V.D.: Kiedy stykasz się z takim ogłoszeniem, widząc jak ludzie jadą walczyć na froncie o wolność, a ktoś chce to sobie pooglądać, pojawia się niezgoda na taką postawę wobec świata i z tej niezgody zrodził się ten temat. Kiedy zaczęłam robić dokumentację okazało się, że turystyka wojenna jest rozwijającym się biznesem, który pozostaje ukryty w podziemiu.

PAP Life: Długo trwały przygotowania?

V.D.: Kilka lat. Wiele agencji ukrywało, że organizują wycieczki na wojnę. Później widziałam na materiałach archiwalnych, które kręcił swoim handy camem jeden z moich bohaterów, ludzi z tych firm turystycznych.

PAP Life: A gdyby pani wcieliła się w takiego turystę?

V.D.: Jestem dokumentalistką i nie zajmuję się dziennikarstwem śledczym. Pod pretekstem tematu turystyki wojennej, chciałam zadać pytania o kondycję świata, w którym żyjemy. Turystyka wojenna stała się lustrem naszych czasów. Na początku musiałam odpowiedzieć sobie samej: w imię czego to robię, czy warto to zrobić…? Wiedziałam, że kiedy już się zdecyduję na ten projekt, to poświęcę mu kilka lat z życia. Musiałam być pewna, że jestem gotowa go realizować.

PAP Life: Co przeważyło „na tak”?

V.D.; Kiedy coś mnie uwiera w tym świecie, budzę się i idę spać z tym uczuciem. Gdzieś naturalnie staje się to siłą napędową, która daje mi energię do przejścia wieloletniego procesu pracy nad filmem. Musiałam mieć pewność, że temat jest naprawdę ważny. Kwestia funkcjonowania w ukryciu turystyki wojennej, stanowiła zdecydowany argument za podjęciem się tego wyzwania. Jednak nie zdawałam sobie sprawy, jak wymagający i długi proces realizacji mnie czekał. Ostatecznie film powstawał przez siedem lat.

PAP Life: Czy to uwieranie nie powoduje uprzedzenia?

V.D.: Jest ono powodem, dla którego zaczynam robić film, natomiast później trzeba wymazać z głowy swoje przekonania. Według mnie na tym polega praca dokumentalisty. Nie jadę z góry ustaloną tezą. Niezbędna jest otwarta głowa. Poznając bohaterów nie chciałam ich oceniać, a wysłuchać, przyjrzeć się im. Jeśli podeszłabym do tematu z pogardą, oceniając ich, to ludzie by się przede mną nie otworzyli i nie mogłabym pogłębić tematu. Jedynie ślizgałabym się po jego powierzchni.

PAP Life: Trudno sobie wyobrazić, że kogoś może relaksować wyjazd do strefy działań wojennych?

V.D.: Kiedy trafiłam na amerykańską agencję War Zone Tours i bohatera, Ricka, który jest właścicielem tej firmy, okazało się, że przez wiele lat pracował jako ochroniarz polityków i różnych VIP-ów, którzy docierali w miejsca konfliktów zbrojnych. Zapytany przeze mnie, dlaczego zdecydował się na założenie takiej firmy, odpowiedział, że kiedyś, siedząc w opancerzonym samochodzie, który przemierzał ulice Iraku, przyglądał się lokalnej ludności. Obserwował ich codzienne życie, na przykład jak popijają herbatę na ulicy, a on ciągle był za tą kuloodporną szybą ze swoimi klientami. Gdy wrócił do Stanów, zrozumiał, że chciałby poznać lepiej tych ludzi. Zadał pytanie swoim przyjaciołom, czy ktoś były zainteresowany wyjazdem w takie miejsca i szybko okazało się, że zainteresowanych jest bardzo wielu. Gdy tylko agencja powstała, to choć nie reklamowała się nigdzie poza stroną internetową, zaczęło do niego wydzwaniać po kilkanaście osób dziennie.

PAP Life: Takie ogłoszenie może przyciągać awanturników.

V.D.: Chętni musieli wypełnić specjalną ankietę. Rick był nieugięty w kwestii swoich klientów, zawsze odrzucał tych, którzy chcieli uczestniczyć w wycieczkach wojennych, żeby mieć okazję postrzelać, czy ekscytowali się przemocą. Ma obsesję na punkcie bezpieczeństwa, dlatego jego wycieczki są bardzo drogie, najdroższe kosztują nawet 100 tys. zł.

PAP Life: Jak je zabezpiecza?

V.D.: Przyjeżdża na miejsce ok. dwóch tygodni wcześniej, by przygotować cały plan wyprawy i minimum trzy możliwości ewakuacji. Szkoli też turystów na wypadek najgorszych scenariuszy, np. jak prowadzić samochód, gdy ktoś zastrzeli kierowcę? Jak przejąć kierownicę? Jak uciekać z pułapek? To są miejsca, w których często zdarzają się zamachy terrorystyczne, porwania. Niebezpieczeństwa nie widzisz, ono się unosi w powietrzu.

PAP Life: Nie zdradzając szczegółów filmu, można powiedzieć, że jego bohaterowie przechodzą w nim przemianę i są skłonni do głębszych refleksji. Panią te siedem lat kręcenia też mieniło? Co z drzazgą, która uwierała?

V.D.: Realizacja filmu to czasem zaledwie początek działań. Zwłaszcza gdy porusza on tematykę, która dotyka ludzi i miejsc, gdzie pomoc jest niezbędna. Są miejsca całkowicie zapomniane przez media, gdzie trudno wjechać, o których nikt nie mówi. Razem z bohaterami podjęliśmy się próby zorganizowania pomocy humanitarnej dla obozu Washokani w Syrii. To maleńki krok wobec ogromnej pomocy, która w tym regionie jest potrzebna. Tam był realizowany set zdjęciowy, nasz bohater Andrew Drury odwiedził ten obóz. W Washokani przebywa ponad 16 tys. uchodźców. Będą musieli od grudnia mierzyć się z nadchodzącą zimą. Ludzie żyją w namiotach bez ogrzewania i pilnie potrzebują koców. Tam zimą są intensywne opady deszczu, spada temperatura, obóz przekształca się w teren pełen błota. Wydawać się może, że dostarczenie koców to prosta sprawa, ale rzeczywistość organizacji pomocy humanitarnej okazuje się naprawdę skomplikowana. Na to, by każdy z potrzebujących w Washokani miał dostać dwa koce, bo jeden to za mało, potrzebny jest milion złotych. W tym momencie szukamy organizacji pozarządowej, która mógłaby z nami to przeprowadzić.

PAP Life: Czy pracuje pani już nad nowym projektem?

V.D.: Mam nowe projekty w głowie… Praca w filmie dokumentalnym jest bardzo trudna. Chociażby dlatego, że ponoszę ogromną odpowiedzialność za swoich bohaterów. Realizacja „Danger Zone” to był rollercoaster. Na pewno nie podejmę się już tak ekstremalnych tematów, związanych z wojną, bo ten ostatni wydrenował mnie emocjonalnie. (PAP Life)

 

Rozmawiał Piotr Baran

 

Vita Drygas wywodzi się z reżyserskiej rodziny. Jej ojcem jest reżyser Maciej Drygas, matką Vita Żelakeviciute, scenarzystka, reżyserka i montażystka. Ukończyła studia na wydziale operatorskim Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Choć planowała zostać lekarką, by jeździć z Lekarzami bez Granic ratować życie ludziom w strefach konfliktów i kataklizmów, to w realizacji tego celu przeszkodził jej „stricte humanistyczny umysł”. Lekarką nie została, ale w strefy konfliktów i tak jeździ.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie
Reklama
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze

O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze

Dawno nic nie wzbudzało takich emocji jak odwoływanie i powoływanie Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Źle się dzieje w państwie duńskim - zawołał by zapewne Hamlet, a zrozpaczona Ofelia... sami wiecie co zrobiła... Ujmując to w nieco mniej szekspirowskim stylu nic złego się nie stało, a informacje, jakie pojawiają się w internecie są albo niekompletne, albo mocno jednostronne. Większość dnia wczoraj spędziłem na rozmowach z radnymi i czytaniu internetowych wpisów i komentarzy. Przeciętnemu odbiorcy trudno to jednak ułożyć w spójną całość. Bo wszyscy mają tu rację, ale równocześnie nikt jej tu nie ma. Niemożliwe? No to sprawdźmy. Proszę jedynie o to, by nikt nie poczuł się dotknięty. nie zamierzam nikogo obrażać. Opisuję jedynie to, co usłyszałem i co miałem możliwość obserwować.Data dodania artykułu: Wczoraj, 13:22 Liczba komentarzy: 13 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 3
Strzelcy wyborowi na morzuW pracowni fotograficznej zrobiło się świątecznie na długo przed 6 grudnia.Ponad doba na mrozie. Jak 76-latek przeżył w lesie i jak służby zdołały do niego dotrzeć?Żołnierze 25. Brygady Kawalerii Powietrznej na ostatniej prostej przed misją KFORO tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzePŚ w łyżwiarstwie szybkim: Polacy w Heerenveen walczą o igrzyska w MediolanieW najbliższą niedzielę sklepy będą otwarteCo ChatGPT ma do powiedzenia na temat wyboru nowego Starosty? Sprawdziliśmy„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: CzepialskiTreść komentarza: Dziwna sprawa to jest z tymi dziećmi. Nie wiem iloma. Czy ktokolwiek to miejsce porządnie skontrolował? Może trzeba i jeśli cokolwiek jest nieprawidłowo to dycyplinarkę dać, a nie pozwalać odejść bez ponoszenia odpowiedzialności.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: Ser SpodlaskiTreść komentarza: Ponieważ, kiedyś się w tym babrał, to ma doświadczenie i może to przefiltruje i osuszy bagno ...Źródło komentarza: O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzeAutor komentarza: ciekawaTreść komentarza: Dzięki .Źródło komentarza: O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzeAutor komentarza: Uśmiechnięta radnaTreść komentarza: Jacy wyborcy, takie rządy... jak się dba, tak się ma!Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: Edek z fabryki kredekTreść komentarza: Zróbcie mnie starostą...ja dla was wszystko zrobię...i obiecam...pracowałem kiedyś w cyrku więc mam dobre referencje.Źródło komentarza: O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzeAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Powyższy materiał pokazuje dwie samorządowe bajki: samorząd gminny (Gmina Miasto Tomaszów Mazowiecki) i samorząd powiatowy. W obydwu samorządach formalno-prawnie jest jednakowo. Stanowiącymi organami samorządowymi są: (gmina) wójt gminy i rada gminy, (powiat) starosta powiatu i rada powiatu. Jednak te dwie bajki znacznie różnią się od siebie. Bajka nr 1. W ginach wiejskich i miejskich w/w organy samorządowe są wybierane BEZPOŚREDNIO, czyli przez mieszkańców gminy/miasta. Jeżeli wójt/prezydent podpadną społeczności gminy, w drodze referendum na wniosek mieszkańców można cwaniaków odwołać i zorganizować nowe wybory. Takich referendów i nowych wyborów w różnych gminach już trochę było. Dlatego nad wójtami/prezydentami gmin/miast ciąży ten miecz Damoklesa w postaci groźby ich wykasowania przez ludzi. I Prezydent Witko też ciągle pamięta o tym, że nie może zawieść ludzi, którzy Jego wybrali, a poza tym wie, że ten urząd to nie tylko jest to dobry stołek, ale i służenie społeczeństwu miasta . Bajka nr 2. W powiatach jest trochę inaczej. Rada powiatu jest wybierana też w wyborach BEZPOŚREDNICH, ale tu już powstają "kumitety wyborce" i to te "kumitety" tworzą listy wyborcze kandydatów poszczególnych, półprzestępczych partii wyborczych. I potem są wybory, durni wyborcy wybierają równie durnych radnych powiatowych, a ci durnowaci radni (lokalne polytycne cwaniaczki z miodem w uszach) wybierają w wyborach pośrednich takie społeczne i samorządowe zero. I tego zera nie można odwołać w drodze referendum, a tylko poprzez radę powiatu. Podsumowanie. Czy Prezydent Miasta Tomaszowa Mazowieckiego może rozmawiać z takimi zerem o wspólnej polityce samorządowej miasta i powiatu?!Źródło komentarza: O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636

Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636

Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama