Zacznijmy więc od plusów
Emigracja zarobkowa nie jest niczym nowym. Nie jest też niczym szkodliwym. Miliony Polaków wyemigrowało za pracą do innych krajów europejskich, USA, Kanady, czy Australii. Do Polski zjeżdżają aby pracować przybysze z Ukrainy i bliskiego oraz dalekiego wschodu. Część z nich chce w Polsce pozostać na stałe, Tu się osiedlić, pracować, żyć. Oczywiście dla nich właśnie powinno się tworzyć programy integracyjne, gdzie mogliby się uczyć polskiego języka, historii, poznawać kulturę, obyczaje, ale też podstawy obowiązującego prawa. Dla przykładu w USA, aby stać się pełnoprawnym obywatelem należy zdać egzamin Test składa się z dwóch części: testu z wiedzy o społeczeństwie (historia i rząd USA) oraz testu z języka angielskiego. Organizowane są specjalne kursy i szkolenia. Do tego celu nie jest jednak potrzebne tworzenie żadnych centrów integracyjnych. Wystarczy samorządy wyposażyć w odpowiednie fundusze oraz narzędzia. Przecież w to, że pracujący w Tomaszowie lub Opocznie, Pakistańczyk pojedzie do Piotrkowa, aby nauczyć się mówić "dzień dobry" w języku polskim. Mówienie więc, że Centra nie mają nic wspólnego z afrykańskim najazdem na Europę, to mówiąc kolokwialnie, najzwyklejsze wciskanie ludziom... kitu.
Kilka słów o bezpieczeństwie
Zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom naszego kraju już dzisiaj jest niezwykle trudne. W wielu miejscach zwyczajnie niemożliwe. W każdym niemalże miejsce brakuje policjantów. Dla przykładu w samym Tomaszowie brakuje 21 etatowych funkcjonariuszy, a część z tych którzy są, to mieszkańcy powiatu opoczyńskiego, którzy najchętniej do Opoczna by się przenieśli. Do Policji trafiło wiele kobiet. Pytanie jednak, czy nadają się one do pracy na ulicach i starć z agresywnymi osiłkami. Nie chciałbym, by ktoś zarzucił mi mizoginię, ale raczej chodzi mi o warunki fizyczne, bo jak mawiają górale" karate, karatem.... a ciupaska, ciupaską! Kiedy patrzymy na obrazki z zagranicy, trudno uwierzyć, by nasze funkcjonariuszki były w stanie sprostać wyzwaniom, jakie ktoś przed nimi być może postawi. Być może więc trzeba będzie wyprowadzić na ulicę wojsko. Nierealna groźba? Oby...
Nie lej wody... Nie lej wody...
Tak piotrkowianie przywitali posła Adriana Witczaka, który pojechał na obrady tamtejszej Rady Miejskiej, by wspierać swojego kolegę, Prezydenta Miasta. Wyszła totalna kompromitacja. W internecie nie zostawiono na polityku PO z Tomaszowa Mazowieckiego przysłowiowej suchej nitki. Odpowiedź: zadymiarze z PiS. Jak zwykle... Poseł próbował tłumaczyć się na własnym profilu internetowym. Wpis jednak (ponoć) szybko zniknął, tak jak fala komentarzy, którą wywołał. Poseł skompromitował się po raz kolejny. Po co tam w ogóle pojechał? Zapewne poczuł "krew" i wymyślił sobie, że medialnie zabłyśnie. Często mu się to udaje. Szczególnie, kiedy ma możliwość jakoś się przygotować. Kiedy przychodzi starcie z żywymi ludźmi wychodzi to krucho.
Szantaż na obradach
Największym skandalem była jednak próba szantażowania radnych, a więc i mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego. Grożono im między innymi odebraniem unijnych pieniędzy, Powodem ma być ponoć łamanie zasady równości, dyskryminacja, oraz ksenofobia. Miasto ma stracić ponoć ok 150 milionów złotych. Skąd my to znamy? No właśnie. Już nam to przecież robiono. Albo godzicie się na dyktat brukselskich biurokratów albo... kasy nie będzie. Tyle, że to są nasze fundusze a nie ich. Jesteśmy więc straszeni tym, że ktoś okradnie nas z naszych własnych pieniędzy. A na koniec, każe nam za to jeszcze zapłacić.
Oczywiście przy okazji też dowiemy się jacy to jesteśmy zacofani, zaściankowi, mało nowocześni i źli. Jak mało w nas tolerancji, ile złości i nienawiści. Premier na swoim profilu internetowym, nazwie przeciwników "pisowcami", a następnie doda, że to przecież "tępe łby". Na koniec poczęstuje nas cynicznym uśmieszkiem i zachęci nas do głosowania na Rafała Trzaskowskiego, który akurat znowu zmieni opinię na temat emigrantów.
Wasze komentarze