Nie będę ukrywał, że zainspirował mnie tu screen przesłany dziś rano z wpisu radnego Mordaki z Wąwału, który stanowi nerwową reakcję na mój artykuł dotyczący toczących się postępowań prokuratorskich. Pokazywałem w nim absurdalność treści i brak profesjonalizmu śledczych, co świadczy o tym, że postępowanie może mieć charakter sterowanego politycznie.
Radny twierdzi, że nie jest prawdą, by był on donosicielem, bo zawiadomienie, jakie wspólnie z innymi kolegami z PO (i nie tylko) złożył w Ministerstwie pana Bodnara, było podpisane imiennie, a nie stanowiło anonimowej denuncjacji. Może więc warto przyznać, że rzeczywiście donos, to określenie dosyć pejoratywne. Z drugiej strony każdy ma prawo i obowiązek zawiadamiać o popełnianych przestępstwach a nawet o uzasadnionych podejrzeniach ich popełnienia. Dlaczego więc samo określenie "donos" jest tak negatywnie postrzegane i ma jednoznacznie naganny kontekst?
Właśnie idealnym przykładem są tu donosy składane przez współpracowników komunistycznej bezpieki. Co prawda, każdemu z nich nadawano kryptonim, ale nie byli to ludzie anonimowi. Każdy z nich był osobą, występującą w aktach z imienia i nazwiska. Stosowanie kryptonimu miało dawać poczucie bezpieczeństwa konfidentowi, bo jego ujawnienie, narażałoby go na zemstę ze strony ofiar.
Zresztą, biorąc pod uwagę ich treść, to przyznam, że gniew byłby głęboko uzasadniony. Trudno w to uwierzyć, ale niektóre donosy treścią zbliżone są na przykład do sponsorowanych tekstów, jakie publikuje radny Platformy w lokalnym tygodniku. Dotyczą spraw obyczajowych, rodzinnych, opierają się na plotkach i zasłyszanych ale nie sprawdzonych informacjach.
Co więc odróżnia donos od zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Mogą być przecież identyczne w treści. Otóż różnica leży w intencjach autora. Nie w jego anonimowości, ale celu jaki przed sobą stawia. Celem donosiciela jest bowiem za każdym razem chęć zaszkodzenia ofierze, a nie ogólnie rozumiany interes publiczny.
I na koniec zadam pytanie. Czy jeżeli wezmę kopię wszystkich sponsorowanych w gazecie artykułów, także tych z okazji kolejnych kampanii wyborczych i prześlę je do Krajowej Administracji Skarbowej, jako zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w postaci ujmowania w kosztach firmy anonsów o charakterze politycznym, to będzie do donos, czy zawiadomienie złożone w poczuciu obywatelskiego obowiązku? Ciekaw jestem Waszych odpowiedzi na tak postawione pytanie. A może odpowie pan Mordaka?




























































Napisz komentarz
Komentarze