Zapewne naszych czytelników niewiele jest w stanie zaskoczyć i mamy głębokie przekonanie, graniczące z pewnością, że większość z Was również jest żywotnio zainteresowanych wprowadzeniem elektronicznego systemu ewidencji czasu pracy urzędników i za pewnik uznajemy nawet to, że wszyscy zgłaszacie się z tymi pomysłami racjonalizatorskimi, właśnie do radnego Kucharskiego.
Radny uważa, że pracownicy magistratu są nieefektywnie wykorzystywani, co obniża jakość usług publicznych. Tylko czy ewidencjonowanie czasu pracy za pomocą elektronicznych kart na pewno tu pomoże? No ok, są systemy bez kart, ale trzeba co chwilę klikać przycisk w komputerze
Spróbujmy więc poszukać razem z radnym innych ciekawych pomysłów. Na przykład można zainstalować elektroniczne zamki w toaletach. Radny Kucharski mógłby wtedy sprawdzić, czy ktoś zbyt długo i zbyt często z nich nie korzysta. Nie tylko mógłby skrócić czas załatwiania potrzeb fizjologicznych, ale też zaoszczędzić na zużyciu wody i energii elektrycznej.
W dodatku kolejne haki można zebrać na tego czy innego pracownika. Skoro pani Kasia wchodzi do łazienki razem z panią Małgosią, to może je coś łączy więcej niż zwykle urzędnicze koleżeństwo. I co na to mężowie? Żart przesadzony? No nie wiem, przecież czytałem sponsorowany tekst Kazia Mordaki z Wąwału.
Dodatkowo w toaletach można zainstalować czujniki zanieczyszczenia powietrza. Być może pana Piotra zaciekawi, czy któryś z pracowników nie wytwarza nadmiernej ilości gazów cieplarnianych, co negatywnie wpłynąć może na jakość atmosfery, a jakby nie było... planeta płonie. Zresztą dlaczego być aż tak minimalistycznym. Można pójść dalej i śladem kasjerek w supermarketach zafundować urzędnikom pampersy. A co... jak szaleć, to szaleć.
To tylko jeden z pomysłów. A przecież można wprowadzić też normy czasu, w czasie którego urzędnik ma obowiązek przejść z budynku A do budynku B. Chodzą na pewno zbyt wolno. Jak nie zdąży, to po premii i kolejne oszczędności gotowe. Może zakaz parzenia kawy? Przecież to skandaliczne, że wykorzystuje się do tego prąd i wodę na koszt samorządu. Chcą pić, to niech sobie w termosach przynoszą. Tylko termosy niech myją w domach.
Tymczasem urzędnicy rzeczywiście mają problem. Ostatnio dosyć restrykcyjnie odnotowywane są spóźnienia. Już samo to niezbyt dobrze wpływa na atmosferę pracy, bo nawet pięciominutowy poślizg skutkuje notatką na liście obecności.
Czekamy na kolejne równie genialne pomysły radnych Koalicji Obywatelskiej. Bo przecież zdaniem Kucharskiego dokumentację się fałszuje a pracownicy do pracy jedynie listy przychodzą podpisywać.
Napisz komentarz
Komentarze