Kolejny dron, który naruszył w nocy z wtorku na środę polską przestrzeń powietrzną, został odnaleziony na polu w okolicach Mniszkowa w woj. łódzkim. To ok. 250-260 km od granicy z Białorusią. Na miejscu pracują służby – przekazał PAP starosta opoczyński Marcin Baranowski.
Wójt gminy Mniszków Rafał Marszałek w rozmowie z PAP potwierdził, że dron spadł na polu na północ od wsi, około kilometr od miejscowej szkoły.
- Mogę potwierdzić, że takie zdarzenie miało miejsce. Nie wiemy na razie jakiego pochodzenia jest dron, czy jest uzbrojony, czy też nie. Czekamy na specjalistyczną jednostkę wojskową, która stwierdzi, czy jest jakieś zagrożenie - powiedział wójt w rozmowie z PAP.
Dodał, że OSP Mniszków odizolowała teren upadku drona i otaśmowała teren zabezpieczając go dla służb. Gmina zapewniła pomoc służbom pracującym na północ od wsi.
- Miejsce upadku drona znajduje się około kilometra od miejscowości. Gmina pracuje normalnie, w szkole od rana odbywają się zajęcia - powiedział PAP wójt Rafał Marszałek.
W środę (10 września) w godzinach przedpołudniowych sztab kryzysowy zwołano w sąsiadującej z Mniszkowem gminie Sulejów. O odnalezieniu drona na polu w Mniszkowie poinformował PAP także starosta opoczyński,
- Potwierdzam, że dron został odnaleziony. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych. Na miejscu pracują już służby, w związku z czym nie mogę udzielić bardziej szczegółowych informacji – przekazał Marcin Baranowski.
Maszynie znalezionej na polu w Mniszkowie prawdopodobnie skończyło się paliwo. Między Mniszkowem w Łódzkiem i granicą z Białorusią jest w linii prostej ok. 250 km. Inne drony znaleziono w woj. lubelskim w pasie między Brześciem i pograniczem Polski, Białorusi i Ukrainy.
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony.
DORSZ przekazało, że „doszło do bezprecedensowego w skali” naruszenia polskiej przestrzeni przez obiekty typu dron. Jak podkreślono, „jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli”. Na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne. (PAP)
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim poinformowała, że obiekt, który może być wojskowym dronem obcego pochodzenia, znaleziono na polu uprawnym w miejscowości Mniszków w pow. opoczyńskim w środę ok. godz. 7.30. Na miejscu pracują służby.
- 10 września 2025 roku ok. godziny 7.30 na polu uprawnym w miejscowości Mniszków w powiecie opoczyńskim ujawniono obiekt, co do którego istnieje podejrzenie, że jest wojskowym dronem obcego pochodzenia – poinformowała zastępca rzecznika Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim Marta Bugajska-Sójka .
Dodała, że teren, na którym znaleziono obiekt został zabezpieczony przez policję. Obecnie na miejscu trwają skoordynowane czynności służb.
- W związku z upadkiem drona nie ujawniono zdarzeń skutkujących narażeniem życia lub zdrowia ludzi – podkreśliła.
Na miejscu są też prokurator Prokuratury Rejonowej w Opocznie oraz prokurator Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Dalsze czynności w sprawie mają zaś prowadzić prokuratorzy Działu do spraw Wojskowych w Prokuraturze Rejonowej Łódź-Polesie w Łodzi, który podlega Wydziałowi do spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy, Polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Uruchomiono procedury obronne, a polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledziły - jak podało MON - kilkanaście obiektów. W przypadku obiektów mogących stanowić zagrożenie Dowódca Operacyjny RSZ zdecydował o neutralizacji. (PAP)
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony wszystkie systemy i zasoby dostępne dla bezpieczeństwa Polski zostały uruchomione. Jak dodał, zadziałały zarówno procedury polskie, jak i sojusznicze.
Wojsko zestrzeliło w nocy drony nad Polską w związku z wielokrotnym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrzne. Ok. godz. 7.40 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o zakończeniu operowania lotnictwa związanego z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej.
Szef MON przekazał, że otrzymał meldunek od Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Macieja Klisza o zakończeniu operowania polskich i sojuszniczych statków powietrznych w polskiej przestrzeni, powrocie systemów monitorowania i systemów obrony powietrznej do standardowego działania.
- Za nami bardzo pracowita noc dla Wojska Polskiego, dla wszystkich służb, dla pilotów, dla personelu naziemnego, dla wszystkich elementów systemu bezpieczeństwa państwa polskiego - powiedział wicepremier dziennikarzom na lotnisku przed pilnym powrotem z Londynu do Warszawy.
Podkreślił, że wszystkie systemy i zasoby dostępne dla bezpieczeństwa państwa polskiego, potrzebne w tej operacji, zostały uruchomione. - Zadziałały wszystkie procedury zarówno polskie, jak i sojusznicze - dodał Kosiniak-Kamysz. (PAP)
Pierwsze naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej odnotowano około godz. 23.30 we wtorek, a ostatnie około godz. 6.30 w środę; ta operacja trwała dokładnie całą noc - powiedział w środę w Sejmie premier Donald Tusk.
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony.
Tusk w Sejmie zabrał głos, by przedstawić stanowisko rządu "w związku z bezprecedensowym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej".
Premier przekazał informacje za szefem Sztabu Generalnego o przebiegu zdarzeń. Powiedział, że o godz. 22.06 we wtorek Wojsko Polskie miało pierwszą informację o rozpoczęciu zmasowanego ataku powietrznego ze strony Rosji na Ukrainę. Z związku z tymi informacjami Dowództwo Operacyjne podjęło gotowość sił i środków, m.in. samoloty i śmigłowce - mówił.
- Około godz. 23.30 odnotowano pierwsze naruszenie przestrzeni powietrznej nad naszym krajem, ostatnie jakie odnotowaliśmy miało miejsce około godz. 6.30. A więc daje to wyobrażenie o skali tej operacji, ona trwała dokładnie całą noc - powiedział Tusk. (PAP)
Łącznie służby odnotowały 19 przekroczeń przestrzeni powietrznej Polski - poinformował we środę premier Donald Tusk podczas wystąpienia w Sejmie. Dodał, że po raz pierwszy atak był nie od strony Ukrainy, a Białorusi.
Tusk podkreślił, że to co „nowe w najgorszym tego słowa znaczeniu”, to kierunek, z którego nadleciały drony naruszające polską przestrzeń powietrzną.
- Po raz pierwszy w czasie tej wojny (drony nadleciały) nie znad Ukrainy, jako efekt błędów, dezorientacji dronów, czy małych rosyjskich prowokacji na minimalną skalę. Po raz pierwszy spora część tych dronów nadleciała nad Polskę bezpośrednio z Białorusi - zaznaczył szef rządu.
Jak dodał, liczba 19 odnotowanych i precyzyjnie namierzonych przekroczeń i naruszeń przestrzeni powietrznej Polski nie jest ostateczna - szef sztabu generalnego chce przekazywać opinii publicznej tylko dane potwierdzone.(PAP)
Nie ma dziś ma powodów twierdzić, że znaleźliśmy się w stanie wojny, ale nie ma wątpliwości, że ta prowokacja jest nieprównanie bardziej niebezpieczna z punktu widzenia Polski, niż dotychczasowe - podkreślił w środę w Sejmie premier Donald Tusk
- Chcę bardzo mocno podkreślić, nie ma dziś powodu twierdzić, że znaleźliśmy się w stanie wojny, ale nie ulega wątpliwości, że ta prowokacja przekracza dotychczasowe granice i ma charakter nieporównywalnie bardziej niebezpieczny z punktu widzenia Polski niż wszystkie wcześniejsze - powiedział premier.
Stwierdził, że drony, które wleciały w przestrzeń powietrzną Polski to „tylko część dużej operacji” i wskazał na rozpoczynające się w piątek białorusko-rosyjskich ćwiczenia Zapad.
Podkreślił, że ćwiczenia te są bardzo agresywne, jeśli chodzi o domniemany cel i symulacje działań. - Nieprzypadkowo są one na pograniczu białorusko-litewsko-rosyjskim, mówię o obwodzie kaliningradzkim. Wiadomo, że przesmyk suwalski jest tutaj jednym z planowanych celów przyszłych, potencjalnych operacji rosyjskich - powiedział Tusk.
Oświadczył, że kontekst jest oczywisty i że nie ma wątpliwości, że budzenie chaosu, paniki, niepokoju i podziałów politycznych oraz bezpośredni związek z manewrami Zapad to coś więcej, niż manifestacja i coś więcej niż prowokacja. (PAP)
W Rosji media prorządowe i tzw. blogerzy wojenni podają nieprawdziwe informacje dotyczące dronów, które w nocy z wtorku na środę wtargnęły w polską przestrzeń powietrzną. W Mińsku szef sztabu generalnego armii Pawel Murawiejka oznajmił, że Białoruś informowała Polskę i Litwę o zbliżających się dronach.
Wypowiedź Murawiejki opublikowała państwowa białoruska agencja BiełTA. Oznajmił, że białoruska obrona przeciwlotnicza obserwowała drony, które „wypadły z kursu w wyniku oddziaływania środków walki radioelektronicznej”. Wojskowy oznajmił, że część „zbłąkanych” dronów została strącona przez siły białoruskie i że w nocy Białoruś wymieniała się danymi z Polską i Litwą, „tym samym informując” je, że do obu krajów zbliżają się „nieznane aparaty latające”.
W Moskwie prokremlowskie portale KP.ru i RIA Nowosti podważają informacje podane przez władze polskie. KP.ru, portal wysokonakładowego prokremlowskiego dziennika „Komsomolskaja Prawda”, utrzymuje, że polski premier Donald Tusk, informując o naruszeniu przestrzeni powietrznej, „nie podał żadnych dowodów ani szczegółów”, a polskie siły zbrojne „nie podały żadnych dowodów na prawdziwość informacji”.
Także państwowa propagandowa agencja RIA Nowosti twierdzi, że szef polskiego rządu „nie podał dowodów” na to, że strącono rosyjskie drony.
























































Napisz komentarz
Komentarze