Rozmawiamy z lekarzem rodzinny̨, który przypomina, że szczepienie nie daje stuprocentowej ochrony, ale nawet jeśli zaszczepiony zachoruje, najczęściej choruje krócej i łagodniej, rzadziej też trafia do szpitala. W poprzednim sezonie grypowym 2024/2025 zachorowało w Polsce ponad dwa miliony osób; bywały tygodnie z około trzystoma tysiącami nowych przypadków. Ponad dwadzieścia pięć tysięcy chorych wymagało hospitalizacji, a prawie tysiąc zmarło z powodu powikłań, przy czym ponad dziewięć na dziesięć zgonów dotyczyło seniorów po sześćdziesiątym roku życia. Profesor Adam Antczak od lat powtarza, że to dla tej grupy choroba potrafi być najbardziej niebezpieczna; podobnie ryzyko dotyczy kobiet w ciąży, małych dzieci, osób z chorobami przewlekłymi serca i płuc, z cukrzycą czy obniżoną odpornością oraz pacjentów z otyłością. Oni wszyscy szczególnie korzystają na szczepieniu i im wyjątkowo warto je rekomendować.
W regionie widać na wykresach, jak wirus lubi święta i ferie. W 2024 r. najwięcej zachorowań na grypę w Łódzkiem przypadło na Boże Narodzenie – to wtedy wskaźniki wzrosły do około 232 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców. Jeszcze wyraźniejszy pik przyniosła połowa zimy; między 20 stycznia a 2 lutego 2025 r. chorowało średnio 477 osób na 100 tysięcy. Początek tegorocznej jesieni jest spokojniejszy, choć niejednolity: w pierwszej połowie września odnotowywano średnio 6,3 przypadków na 100 tysięcy, ale powiaty łaski i łowicki notowały więcej – odpowiednio około 24 i 18,8.
Szczepionkę można przyjąć w poradni POZ albo po kwalifikacji w aptece. Dorosłych ucieszy fakt, że od niedawna farmaceuta nie tylko kwalifikuje do szczepienia, ale też wystawia receptę refundowaną – wystarczy przyjść zdrowym, bez ostrej infekcji i wysokiej gorączki, a po krótkim wywiadzie od razu przejść do wkłucia w ramię. Skład preparatów co roku się zmienia, bo grypa zmienia się szybciej niż nasze przyzwyczajenia; to dlatego warto szczepić się co sezon. Dla części pacjentów preparaty są bezpłatne, zwłaszcza dla seniorów po 65. roku życia, dzieci oraz kobiet w ciąży, inni zapłacą połowę ceny dzięki refundacji, a kto nie spełnia warunków – skorzysta z pełnopłatnych opcji. W praktyce oznacza to, że klasyczne czterowalentne preparaty (VaxigripTetra, Influvac Tetra) często wydawane są za darmo w grupach uprzywilejowanych, a dla dorosłych poza tymi grupami kosztują kilkadziesiąt złotych; szczepionka wysokodawkowa dla osób sześćdziesiąt plus ma również wariant refundowany o połowę. Najprościej sprawdzić dostępność i ceny na miejscu, bo apteki zamawiają dostawy partiami.
Lekarze tłumaczą, jak przygotować się do wizyty: jeżeli cokolwiek „bierze” – ból gardła, stan podgorączkowy, silny katar – lepiej odczekać, aż ostry epizod minie; w razie wątpliwości decyduje kwalifikujący lekarz lub farmaceuta. Nie trzeba rozdzielać szczepień przeciw grypie i COVID-19, choć część specjalistów sugeruje dwudniowy odstęp u wrażliwych pacjentów po to, by łatwiej odczytać ewentualne odczyny. Po szczepieniu ramię może być ciepłe i obolałe, czasem dokucza senność i lekki ból głowy – zwykle mija to w dobę lub dwie. Jeśli samopoczucie wyraźnie się pogarsza, jeśli pojawi się duszność, ból w klatce piersiowej, utrzymująca się wysoka gorączka, objawy neurologiczne albo odwodnienie – nie czekamy, tylko kontaktujemy się z lekarzem.
Sezonowi można też pomóc rzeczami codziennymi. Grypa przenosi się kropelkowo, dlatego w zatłoczonych miejscach, zwłaszcza zimą, sprawdza się nawyk mycia rąk, niewkładania dłoni do oczu i ust, zasłaniania ust przy kichaniu i kaszlu i zostawania w domu, kiedy pojawią się objawy. Choroba rozwija się gwałtownie, często z wysoką gorączką, suchym kaszlem, bólami mięśni i totalnym rozbiciem; u najmłodszych mogą dołączyć wymioty lub ból brzucha. Samo ograniczenie kontaktów przez kilka dni bywa lepsze dla domowników i współpracowników niż heroiczne „przychodzenie mimo wszystko”, bo grypa z natury jest zaraźliwa jeszcze zanim rozwinie pełną burzę objawów.
Warto pamiętać, że szczepienie to element większej układanki. Dane eZdrowia pokazują, że w poprzednim sezonie w całym kraju zaszczepiło się około 1,8 miliona osób. To dużo, ale wciąż zbyt mało, żeby odwrócić statystyki hospitalizacji i zgonów; wrażliwe grupy – seniorzy, przewlekle chorzy, kobiety w ciąży, dzieci poniżej piątego roku życia – skorzystają najbardziej, gdy dołączą do nich ich bliscy. Im więcej szczepionych w otoczeniu, tym mniejsza szansa na to, że wirus będzie szukał najsłabszego ogniwa.
Kto potrzebuje konkretów, znajdzie je bez trudu. Mapę punktów szczepień w województwie i najbliższych aptekach publikują serwisy rządowe; większość placówek przyjmuje bez długich terminów, a czas od wejścia do wyjścia często nie przekracza kwadransa. Jeżeli coś nauczył nas poprzedni sezon – od świątecznych pików po zimowe rekordy – to tego, że planowanie lepiej zacząć zanim termometry spadną poniżej zera. Po dwóch–trzech tygodniach od wkłucia odporność zdąży się zbudować, a grudniowe spotkania rodzinne i styczniowe przeziębienia nie będą już tak groźne.
Wieczorem kolejka w aptece jest krótsza. Ktoś dopytuje, czy po zastrzyku można iść na spacer, ktoś inny – czy na pewno w ciąży szczepić się wolno. Odpowiedź jest prosta: można, a w wielu przypadkach wręcz trzeba. Grypa nie wybiera, my możemy. W Łódzkiem widać, że coraz częściej z tej możliwości korzystamy – i to być może najrozsądniejsza jesienna inwestycja, jaką można zrobić dla siebie i najbliższych.
































































Napisz komentarz
Komentarze