Według informacji przekazanych przez policję, podczas ucieczki napastnik wtargnął do mieszkania 87-letniej kobiety i miał grozić jej nożem. Chwilę później – jak opisują funkcjonariusze – wyskoczył przez okno lokalu i zniknął. Na miejsce wezwano też zespół ratownictwa medycznego; ranni trafili do szpitala. Młoda kobieta w stanie krytycznym
Zatrzymanie po kilku godzinach
Policja uruchomiła działania pionu kryminalnego i prewencji. Kluczowa okazała się analiza informacji i zabezpieczonych dowodów – kilka godzin po zdarzeniu podejrzany miał być już namierzony i zatrzymany. Jak podano w komunikacie, to 41-letni mieszkaniec powiatu opoczyńskiego, Kamil T. Kim był sprawca wskazał napadnięty 32-latek. Funkcjonariusze odnaleźli również narzędzia, którymi miał się posłużyć: młotek i nóż.
13 grudnia mężczyzna został doprowadzony do prokuratury. Usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, kierowania gróźb karalnych oraz naruszenia miru domowego. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na trzy miesiące. W tle zdarzenia mogą znajdować się narkotyki, które (jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się) znajdowały się w posiadaniu Kamila T.
Kwalifikacja prawna: co oznacza „usiłowanie zabójstwa”?
W policyjnych komunikatach pojawia się najcięższa kwalifikacja: usiłowanie zabójstwa. W praktyce oznacza to, że śledczy przyjmują, iż sprawca działał z zamiarem pozbawienia życia, ale skutek nie nastąpił – bo został powstrzymany, uciekł, albo pomoc medyczna dotarła na czas. To właśnie opisuje art. 13 § 1 Kodeksu karnego o usiłowaniu.
Samo zabójstwo (jako typ podstawowy) opisuje art. 148 § 1 Kodeksu karnego, przewidując karę „na czas nie krótszy od lat 10” albo dożywotnie pozbawienie wolności
W tle są też inne przepisy: groźby karalne (art. 190 § 1 KK) oraz naruszenie miru domowego (art. 193 KK).
„Oddział psychiatryczny” – co na to dokumenty?
W przestrzeni publicznej często szybko pojawiają się domysły o stanie psychicznym sprawcy. W tym przypadku w dostępnych komunikatach policji informacja o skierowaniu podejrzanego na oddział psychiatryczny nie została potwierdzona – oficjalnie mowa jest o zatrzymaniu i tymczasowym areszcie. W praktyce, jeśli pojawią się wątpliwości co do poczytalności, w toku śledztwa mogą zostać powołani biegli. To jednak osobny etap i – co ważne – nie przesądza o winie ani o dalszym rozstrzygnięciu sprawy. Wszystko wskazuje na to, że ten napastnik trafił jednak na obserwację na oddział psychiatryczny.
Osiedle w napięciu
Mieszkańcy takich bloków zwykle reagują podobnie: niedowierzaniem, złością i strachem, że „to mogło wydarzyć się obok”. Nie chodzi tylko o sam atak – ale o moment wtargnięcia do cudzego mieszkania i grożenia starszej osobie. To właśnie takie elementy sprawiają, że ludzie zaczynają inaczej patrzeć na codzienne bezpieczeństwo: domofony, drzwi, klatki schodowe, obcych kręcących się po osiedlu.
„Widziałam tylko, jak nagle wszyscy wybiegli na balkon i ktoś krzyczał, żeby zamykać drzwi.”
„Najgorsze jest to, że uciekając wszedł komuś do mieszkania. Człowiek myśli: przecież to klatka jak każda.”
„Tu mieszkają starsi ludzie i rodziny z dziećmi. Po czymś takim trudno zasnąć.”
Co dalej?
Postępowanie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Mazowieckim, a o dalszych decyzjach – ewentualnym akcie oskarżenia czy zmianie środków zapobiegawczych – zadecydują wyniki czynności procesowych, opinie biegłych (jeśli zostaną powołani) i materiał dowodowy. Na dziś jedno jest pewne: sprawa przy ul. Czołgistów nie jest „kolejną notką kryminalną” – to zdarzenie, które realnie wstrząsnęło osiedlem i zostawiło po sobie pytania o bezpieczeństwo w codziennym życiu miasta.


























































Napisz komentarz
Komentarze